Najlepszy z synów przyjrzał się ojcowskiemu komputerowi który buczał jak stara młockarnia do której ktoś wrzucił snopek razem z widłami i w milczeniu poszedł po odkurzacz, po czym przedmuchał co się dało. Potem przejrzał mój tablet gdzie wszystko gra i nic nie buczy i poszedł do szopy, gdzie konstruuje COŚ. Porobił to coś a kiedy wybierał się do domu, zapakowałam mu słoik zupy grzybowej i pudełko pierogów. Najlepsza z synowych przysłała mi wieczorem wiadomość "zupa była pyszna, dziękuję".
Pełne zaufanie, tak bez wahania zjeść zupy grzybowej ugotowanej przez teściową. Oprócz ruskich zrobiłam też trochę pierogów z jagodami ale niestety, zeżarliśmy je sami nie wiadomo kiedy. Jak zobaczyłam się w lustrze to się przelękłam nie na żarty. Potwór patrzący na mnie wyglądał jak trup wydobyty z rowu spod lodu uduszony jesienią. Usta granatowe, zęby sine, jęzor prawie czarny. Broda i bluza strzaskane czerwono. Zapomniałam, że pierogów z jagodami nie je się rękami. To znaczy można je jeść rękami ale trzeba się rozebrać do naga.Kiedyś Wam obiecałam, że jak się coś zmieni w moim życiu zawodowym to napiszę. To piszę. Zmieniło się.
Na razie nie chcę pisać co i jak ale może być całkiem dobrze, przynajmniej nie muszę daleko dojeżdżać, dojazd w jedną stronę zajmuje mi godzinę i mam tylko jedną przesiadkę, firma jest w samym centrum miasta i połączenie jest bardzo dobre.
Tak bym chciała aby mi się tam spodobało i żebym ja się tam spodobała. Zęby z borówek czyli czarnych jagód wybieliłam jako-tako więc wyglądem nie straszyłam. Nigdy w życiu nie byłam na tak długiej rozmowie kwalifikacyjnej połączonej zresztą z prezentacją firmy. Podobało mi się to, od razu wszystkiego się dowiedziałam a pani była naprawdę otwarta i..chyba zależało jej na mnie. Jestem dobrej myśli.
To głupie ale w każdej nowej pracy najtrudniej mi idzie z orientacją w budynku i z rozpoznawaniem ludzi. Kiedyś już tak było, że do biura wlazł szef szefów a ja myśląc, że to interesant spytałam, w czym mu mogę pomóc. No, porażka. Dziś weszłam na firmową stronę i patrzyłam na zdjęcia właścicieli i zarządu ale przecież wiadomo jak jest z pozowanymi fotografiami. Nie wiem co to będzie jak nie odróżnię ochroniarza od prezesa.
Ej, Klarka no naprawdę masz się czym martwić, ogarnij się i do spania bo budzik nastawiony na 5;30. O siódmej zaczynam.
Trzymam mocno kciuki, aby wszystko się udało.
OdpowiedzUsuńja też trzymam!!!
OdpowiedzUsuńWszystko się uda!
OdpowiedzUsuńPowodzenia. Wszystko się uda. ✊💪
OdpowiedzUsuńKciuki trzymamy! Jakby co postrasz Dreptakiem albo i Kneziem!!! :D :D :D
OdpowiedzUsuńPlanuję zagonić w tym roku na Watrowisku wszystkie baby do pierogów!!! Znaczy się do lepienia, a nie zaraz żeby wyżerały!!! :D
OdpowiedzUsuńMogę zaklejać, podobno moje falbanki są ładne :P
UsuńJedna jest! :D :D :D
UsuńZobaczymy czy się doczekasz towarzystwa?! :D :D D:
ja nie umiem i chyba tylko raz w życiu zrobiłam;)
UsuńAle za to dobrze Ci szło z odbieraniem tony pieczarek :D
Usuńale mieliśmy u Ultry pierogów od groma jeszcze na drogę dostaliśmy, logistyczne to będzie dość trudne z ciastem a lepić każdy może
UsuńNiby tak, lepic kazdy moze ale nie kazdemu wyjda falbanki czy inne koronki:)
UsuńA do czego na Watrowisku zagania sie chlopow? Bo ze do picia i wedzenia to wiadomo::))
Małgoś, na Watrowisku chłopów się nie zagania do czegokolwiek, bo sami się za wszystko biorą, za wyjątkiem cudzych bab, bo te na ogół maja obstawę! Co prawda ostatnio chłopy pozwalają, żeby np. cisto (niedobre, oj niedobre!) któraś zrobiła, albo na ten przykład jakąś sałatkę, ale to już z pewną taką podejrzliwością, bo to baba wiadomo, dobre żarcie popsuć może! Również od jakiegoś czasu pozwalamy zmywać gary, a nawet nie tyle pozwalamy, co Klarka zarządziła gwałtem ze ona tym zarządza, więc przypatrywamy się jedynie z daleka, od czasu do czasu wywijając orły na mokrych schodach! Prawdę mówiąc, to coraz bardziej nam się podoba to zmienianie obyczajów watrowiskowych, bo lepiej popatrzeć na babeczki, niż je karmić, bo to ciągle wybrzydza taka - a to jej za tłusto, a to za dużo, a to za ostre, abo na ten przykład za mocne.
UsuńA te pierogi, to myślę że się chłopom bardzo spodobają, bo my ludzie z wyobraźnią i jak sobie pomyślimy, jakie to widoki przy tym wałkowaniu i lepieniu będą, to nam od razu ślinka leci (na pierogi oczywista). Planuje tak urządzić, że babeczki będą z jednej strony stołu wałkować i lepić, a my będziemy z drugiej podziwiać!!! :D :D :D
- robisz pierogi?
Usuń- nie, qrfa, motorem jadę!
Zamierzasz zorganizować jakieś BABY do lepienia pierogów? :) Super- jesteś urodzonym menagerem, i masz rację - musimy pilnować, żeby Nam nie zeżarły :)
UsuńCiebie też zagonię!!! :D :D :D
UsuńTrzymam kciuki. Skoro powiatowa daje radę być premierką, to Ty Kochana, dasz radę w normalnej pracy. Znam ten lęk z nierozpoznawaniem ludzi- gdy widzę kogoś po raz pierwszy zawsze się boję, że drugim razem mogę nie rozpoznać.Ale na lęku zawsze się kończy. Powodzenia!!!!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!! :*
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
OdpowiedzUsuń;*
Powodzenia. Bede pewnie czytac jeszcze a Ty juz w pracy...
OdpowiedzUsuńPowodzenia, ale jestem pewna, ze bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńBadz soba, a bedzie dobrze! Kciuki trzymam.
OdpowiedzUsuńKlarko, powodzenia! Trzymam mocno kciuki, na pewno wszystko będzie ok:)
OdpowiedzUsuńo jej.Super! Powodzenia;)
OdpowiedzUsuńJak ktoś szuka - znajdzie:)Wierzę,że ci się uda.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Dobrze, że masz tylko jednego syna i tylko jedną synową, bo by była kłótnia o kim Klarka na blogu pisze? ;)
OdpowiedzUsuńJa pracuję w małej firmie, z szefostwem jesteśmy w koleżeńskich stosunkach, ale powiem Ci, że chciałam kiedyś pracować w takiej dużej nowoczesnej firmie. Teraz po czasie stwierdzam, że dobrze mi tu gdzie jestem :)
Powodzenia, Klarko!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Godzina dojazdu i przesiadka,OMG!
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńA czego Ty się boisz? Przecież Klarka jesteś😃
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze!!! Wiele rąk zaciśniętych w kciuki ma odpowiednią moc. Ty też :))
OdpowiedzUsuńto trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńmoje dziecko dzisiaj było na rozmowie kwalifikacyjnej na staż, wyszło bardzo zadowolone i rzecze - sama bym siebie normalnie zatrudniła, tak mi dobrze poszło:)
Oj, bardzo zazdroszczę. I tak samo bardzo trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńJa byłam dzisiaj w UPracy, na spotkaniu z ewentualnym pracodawcą, niestety, sprzedaż produktów finansowych i to mobilna.. to nie dla mnie. Szukam dalej.
Normalnie płakać mi się chce..
To oni niech się cieszą, że wybrałaś ich firmę :) Nawet nie wiedzą, jakie ich szczęście spotkało :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Tez trzymam :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej pracy :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :) :) :)
OdpowiedzUsuńŻyczę fajnej pracy ,fajnych ludzi i świetnej pensji - Gosia
OdpowiedzUsuńKlarko! Przed waznymi egzaminami, pierwszym dniem w kazdej nowej szkole i pracy, moja Mama kopala mnie (lekko) w tylek. na szczescie! Kopie Cie wirtualnie!!!
OdpowiedzUsuńtezMonika
Będzie dobrze! Powodzenia życzę!
OdpowiedzUsuńPowodzenia i zadowolenia :*
OdpowiedzUsuńPowodzenia tez życzę. Nie wiem czemu mi się wczoraj nic nie wpisało...
OdpowiedzUsuńRównież trzymam kciuki... życzę wspaniałej pracy i pełnego zadowolenia !!!
OdpowiedzUsuńPrzychodzą Polacy do baru przy wschodniej granicy i patrzą co jest w karcie:
OdpowiedzUsuń- Rosołek: wykreślony - Schabowy: wykreślony
- Barszcz: wykreślony
- Bigos: wykreślony itd. a na końcu karty:
– Ruskie.
Na co jeden mówi: - Patrzcie nie dość, że wszystko zeżarli, to się jeszcze bezczelnie podpisali.
A tak w ogóle to bardzo lubię pierogi. Ruskimi też nie gardzę. Pierogami i ludźmi.
Pozdrawiam!
Powodzenie i pensji takiej, jak czesne uczniów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.