piątek, 12 grudnia 2025

13

 

Pawełek urodą nie grzeszył ale i tak powodzenie u kobiet miał okrutne z kilku powodów.  Miał lat czterdzieści pięć i choć matka i ciotki nalegały, aby szukał żony, on odpowiadał – a komu uciekła? I w jego słowach było nieco prawdy bo on miał niejedną żonę, ale nigdy nie miał swojej, chętnie za to pocieszał cudze.  Matka jednak czasem wspominała żeby jednak szukał żony dla siebie, ale on wiedział, że to nie jest takie proste bo one na ulicy nie leżą.

Za co go te kobiety tak ceniły? Za akceptację. W każdej znalazł coś dobrego i ładnego, mało mówił a dużo słuchał, przytakiwał i przede wszystkim miał czas. Można było do niego dzwonić i opowiadać o wszystkim. Śmiał się tam, gdzie miało być śmiesznie i oburzał się tam, gdzie trzeba się było oburzać. Głaskał, przytulał, nie nalegał. 

W pracy był pomocny i troskliwy. Dla koleżanek, bo dla kogo. W rodzinie był kochany przez wszystkie matki, żony, ciotki i babcie. Wujkowie i kuzyni trochę się na niego wkurwiali bo zdarzało się, że zastępował ich w domowych sprawach – przykręcił półkę, wyczyścił filtry, odwiedzał babcię w szpitalu.

Ta babcia to go tak chwaliła, tak opowiadała, jaki to z Pawełka dobry chłopak, siedział z nią, przynosił jej wodę, poustawiał coś w telefonie koleżance z sali, anioł! Nawet pielęgniarki się do niego śmiały.

Jak tam było naprawdę w tej rodzinie to nie wiadomo. Pewnego dnia, w środku dnia właśnie, jeden z kuzynów potrzebował pożyczyć wiertarkę i podjechał do brata. Wszedł do domu i zawołał – jest tu kto? Nikt jednak nie odpowiedział. Zajrzał przez uchylone drzwi i zobaczył kogoś na wersalce, przykrytego kocem. Myślał, że to brat i zawołał zdziwiony – co ty, śpisz w dzień, chory jesteś? Pociągnął koc i osłupiał – to był Pawełek.

Goły Pawełek z gołą bratową.  Czemu nie zamykacie domu – spytał. Bo co miał powiedzieć. Powie dopiero bratu. Albo nie powie. Bo w sumie w domu to nie zdrada tylko gościnność. Tak mu powiedział Pawełek.

Tak to się zaczęło.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz