środa, 12 listopada 2025

Rolnik szuka żony

 

Aż się chce zapytać – czemu uciekła?

Chodzi jednak o poszukiwanie kandydatki. Jednak muszę zacząć od początku.

Jest taki program telewizyjny – trochę reality ale nie do końca. Telewizja przedstawia kandydatów na mężów, panie piszą do nich listy, potem jest casting. Rolnicy na podstawie przysłanych listów wybierają kilka dziewczyn i zapraszają je do siebie do domu. Tam pod okiem kamer spędzają wspólnie kilka dni, pan rolnik podejmuje decyzję wskazując wybrankę, po czym pobierają się albo nie. To tak w wielkim skrócie.

Należy od początku mieć świadomość, że w programie biorą udział dorośli ludzie. Nie jest to pierwsza edycja więc wiedzą co ich czeka i czego można się spodziewać. Nie wiem do końca jakie mają oczekiwania.

Nie podoba mi się formuła. Do domu rolnika przyjeżdżają trzy panie. Widzowie, rodzice, sąsiedzi i znajomi oglądają. Rolnik wybiera jedną z trzech. Albo jednego z trzech, bo i pani rolniczka szukająca męża jest. Jak się nazywa takie podsuwanie panienek do wyboru? Jak się nazywa taki handelek? Jakie to paskudne. Jaka to hipokryzja. Jeden z tych chłopaków napalił się na pannę i zaraz hejt w internecie, że się napalił. No ludzie kochani, on jeden nie udaje, mam nawet wrażenie, że się zakochał cymbał jeden. Cymbał, bo chyba jednak tego nie przewidział. Przyjechała do niego dziewczyna z zagranicy, trenerka personalna, chce go karmić awokado i biegać z nim maratony raczej nie za pługiem. I on zakłada trampki i biega, nie wiem czy on to robi z miłości czy na potrzeby programu, ale i tak cymbał z niego.

Reszta lansuje się mając nadzieję, że następny program będzie miał raj w nazwie i tam pokazanie kawałka tyłka jest naturalne tak samo jak tu zad uwalonej obornikiem krowy.

Wszystkie dziewczyny są ładne, zgrabne, przypuszczam, że dotychczas przyzwyczajone do adoracji, do tego, że faceci muszą się o nie starać, a tu nagle to one mają się wykazać. I żal, pretensje, on się mną nie interesuje, nie rozmawia ze mną. Jak w starym małżeństwie, motyka i plewić kapustę a on idzie z koleżanką na randkę. Nie, nawet w starym małżeństwie tak nie ma bo by przecież tą motyką dostał przez plecy!

I tak dotarłam do przemocy wśród rolników. U nas też jest przemoc bo zmuszam chłopa do oglądania tego programu. Ogląda bo jest zainteresowany czy oni wszyscy razem śpią na próbę czy nie. Skłamałam mówiąc, że dowie się w ostatnim odcinku. 

21 komentarzy:

  1. Może te panny chcą w jakikolwiek sposób zaistnieć, jest okazja...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawniej swatali młodych ale raczej nie przyprowadzali trzech panienek do wypróbowania ;)
      tv robi za
      a nie wiem jak to dosadnie nazwać

      Usuń
    2. Co robi telewizja, to jedno, ale są oglądacze, więc kręcą kolejne sezony.

      Usuń
  2. Zdarza się, że i bez programu cymbał (albo cymbałka) zakłada trampki...😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dostały się do Top Model, to próbują tutaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzowie oczywiście zapomną od razu ale rodzina i znajomi będą mieć co wspominać

      Usuń
  4. I znowu cudowny tekst! A najbardziej mnie rozbawił ostatni akapit... :) Pozdrawiam serdecznie - IzaBela

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam telewizor ale boję się takich programów 🥶

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wczoraj płakałam przez cały odcinek pewnego serialu, jakaś cholerna trauma do mnie wróciła, dlatego już wolę reality

      Usuń
  6. Placa im za udzial w programie... zadna praca nnie hanbi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, oni nie dostają żadnego wynagrodzenia za udział

      Usuń
  7. Nasza tv tez jest pelna takich durnych programow.Ale dobrze, ze mamy 68 bezplatnych kanalow i jest w czym wybierac. Ogladam tez polska tv (sa firmy, ktore dostarczaja ja na caly swiat). Urszula

    OdpowiedzUsuń
  8. w ogole nie ogladam bigbraderow ani tym podobnych. Czuje niesmak i zazenowanie. Zdecydowanie wole programy przyrodnicze. Maz nazywa to audycja o jaszczurkach;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie oglądam takich reality. Niestety jest to program w znacznej mierze reżyserowany, a więc z założenia jesteśmy oszukiwani. radości i smutki przeplatają się ze sobą bo Przedstawienie musi trwać .
    A więc można przeżywać jeszcze np Ślub od pierwszego wejrzenia
    Ze szczenięcą naiwnością obejrzałem pierwszy sezon Big Brothera. Jak dla mnie wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam naiwna, pamiętam jak oglądnęłam supernianię. I uwierzyłam, że ta rodzina się zmieniła po kilku spotkaniach z supernianią... Nie wszystkie jej metody mi się podobały, ale sama wtedy miałam trudne dzieci na wychowaniu i poszłabym jak w dym... (na szczęście nie miałam okazji:)
      Niedawno przeczytałam książkę o kulisach tego program, straszne to było, tym bardziej, że to o dzieci chodziło (chyba Antoś i superniania, czy jakoś tak)
      Ella-5

      Usuń
  10. Jak to dobrze, że od 2019r już nie mam polskiej TV a tak w ogóle to od sierpnia 2019 r ani razu nie włączyłam telewizora. Stoi jako ozdoba. Pewnie jestem dziwna bo szalenie mnie dziwi to parcie ludzi na branie udziału w takich programach.

    OdpowiedzUsuń
  11. a może to tylko prawo rynku powoduje, że jest podaż bo jest popyt. Na szczęście jest pilot od TV i można się łatwo uwolnić od głupawych panienek i "cymbałów"... Ja korzystam z niego bardzo stanowczo bo mi szkoda czasu... no i mamy dwa telewizory...

    OdpowiedzUsuń
  12. Najmodniejszy sport w narodzie? Wiadomo — pilotaż (od TV).

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz