środa, 3 września 2025

wiek emerytalny

 W Polsce wiek emerytalny to 60lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Budząca grozę wśród wszystkich moich znajomych reforma z 2012 r mówiła o zmianie na 67 lat dla wszystkich. W 2017 roku wrócono do stanu sprzed reformy. Dość długo myślałam, że wysokość emerytury zależy od lat pracy i wysokości składek i dopiero niedawno odkryłam, jak bardzo liczy się czas, jaki pozostał emerytowi do śmierci. Obecnie to 22 lata dla kobiet. Hipotetycznie, nikt nie zabrania umrzeć wcześniej czy później. 

Pokolenie odchodzące na emeryturę ma za sobą bardzo trudny czas. Pamiętam jakieś groszowe zasiłki rodzinne i opiekuńcze  wypłacane do pensji i nic poza tym. Zmiany ustrojowe doprowadziły do ogromnego bezrobocia, likwidowano zakłady pracy a jednocześnie powstawały i upadały prywatne firmy, w których nie przestrzegano żadnych przepisów. Ludzie pracowali na czarno, firmy nie odprowadzały składek, pracownicy byli zwalniani z dnia na dzień. 

Ginęły dokumenty. Do dziś nie udało mi się odzyskać papierów za dwa lata pracy w latach osiemdziesiątych. Zgromadzenie wszystkiego do kapitału początkowego było ponad moje siły, zrobiła to za mnie synowa. Wiele osób nie potrafiło sobie z tym poradzić. 

Bardzo mnie bolą zarzuty młodego pokolenia - trzeba było pilnować składek, trzeba było więcej zarabiać, trzeba było oszczędzać, nie godzić się na fikcyjne umowy. Wystarczy zajrzeć do pierwszej z brzegu dyskusji z komentarzami - zawsze zarzuty i obwinianie, bo pozwalaliśmy na oszukiwanie, poniżanie i niegodziwość. 

To wszystko prawda, ale jak trzeba zapłacić za prąd, za gaz, jak rodzina patrzy wilkiem bo nie pracujesz, jak chodzisz od rozmowy do rozmowy o pracę i coraz bardziej wątpisz w siebie to godzisz się wreszcie na pół pensji, pół etatu a zasuwasz 200 godzin w miesiącu, jak siedzisz na zasiłku dla bezrobotnych i urząd pracy wysyła cię na durne szkolenia nie proponując ani jednej oferty to godzisz się na pracę poniżej kwalifikacji, byle była. 

Bardzo bym chciała, aby młodsze pokolenie żyło w zdrowiu i dobrej kondycji jak najdłużej bo obawiam się, że będą musieli pracować znacznie dłużej niż do 60 roku życia. 


30 komentarzy:

  1. Funkcjonował w nas kiedyś taki wewnętrzny przymus, by pracować, tak jak mieliśmy potrzebę opuszczenia rodzinnego gniazda. Teraz słyszę, że młodzi nie mają perspektyw i żyje taki w domu rodzinnym nierzadko na garnuszku do czterdziestki. Każdy jest pierwszy do dawania dobrych raz i oceniania.
    Może popełniam ten sam bład, bo jak mówią - Najpierw ubierz moje buty i przejdź w nich kawałek mojego życia, zaczym zaczniesz mnie oceniać

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mądrze napisałaś, Klarko.
    Mi jeszcze do emerytury daleko. I, szczerze, na nią coraz mniej liczę. Wiem też i rozumiem, dlaczego moja Mama ma śmieszną emeryturę. Dla Niej najważniejsze było zarobić na Dzieci tu i teraz. Nie myślała, co będzie za 40/30 lat. Nie chciała prosić Państwa o pomoc. Chciała sama z mężem utrzymać rodzinę. Nie zakładała, że owdowieje po 40 i w przyszłości nie będzie mogła liczyć na emeryturę Taty, który to był głównym żywicielem rodziny i to Jego składki były zawsze wyższe, zawsze "ozusowane".
    Ja sama też w tej chwili myślę przede wszystkim o Dzieciach. Liczy się to, bym mogła Im teraz zapewnić godne życie. I ważne jest dla mnie to, by tę pracę mieć, nawet za mniejsze pieniądze. Nie rozumiem podejścia " wolę nie pracować w ogóle, niż pracować za grosze". Pamiętam bowiem, jak tej pracy nie było, jak znajomi tłumnie wyjeżdżali zagranicę, żeby zarobić na życie. I zwyczajnie wstydziłabym się oczekiwać, że ktoś mi da, skoro mogę zarobić, nawet mniej. Jest zbyt dużo osób, którzy naprawdę potrzebują wsparcia.
    A przed Wami, którzy się każdej pracy imaliście, każdą pracę szanowaliście, byłe nie ciągnąć zasiłków od Państwa, chylę czoła. I mam złudną nadzieję, że dożyjecie jeszcze czasów, gdy to Państwo należycie się Wami zaopiekuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie licz na cokolwiek od państwa, bo ono nie ma czasu zajmować się tymi, którzy stanowią dla budżetu jedynie obciążenie.... to smutne, ale niestety prawdziwe. I wszędzie na świecie jest tak samo. Tyle, że w wielu państwach ludzie starzy cieszą się należytym szacunkiem innych obywateli, bo u nas to sami wiecie jak jest. Ja jestem rówieśnikiem Klarki i mam podobne dylematy.

      Usuń
  3. Klarko! Jak zawsze- w punkt! 😍

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiekszosc ludzi bez problemu moze pracowac do 70 lat i dluzej. Wszystko zalezy od zdrowia i warunkow pracy. Wiek zycia tez znacznie sie podwyzszyl. Dla wielu ludzi praca trzyma ich przy zyciu. Wiele osob jednak chce juz byc na emeryturze czyli nie pracowac zawodowo ale udzielac sie w innej formie. Oczywiscie myslimy dawnymi normami, ze przejscie na emeryture jednego pracownika daje mozliwosc zatrudnienia mlodszego, co w obecnych czasach wcale sie nie sprawdza. Jestem za warunkami pracy wg wlasnych mozliwosci ale to trudno stworzyc na szeroka skale wiec przesuniecie wieku emerytalnego jest proba rozwizania problemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 70 lat i nadal pracuję. Bo nie chcą mnie puścić. Pensja niewielka, ale dołożona do niewielkiej emerytury to już coś. Prywata: pozdrawiam Echo. Ta od my Echo 😂

      Usuń
    2. A ja w końcu chcę mieć czas na to, na co teraz mam za mało czasu. Tak, jak jest teraz jest dobrze, chcesz, zdrowie ci pozwala - pracujesz, jeśli nie, to nie. Wszystko zależy też od rodzaju i godzin pracy. Takie przymuszanie do pracy do 67 to grube świństwo.

      Usuń
    3. A ja bym chciała mieć wybór.

      Usuń
  5. Jestem jedna z tych co w latach 80 wyjechala z rodzina do niemiec . Pracowalam do 65 roku zycia . Praca kucharki nie jest wcale latwa( ale dalam rade) a emerytura za 40 lat pracy jest smieszna . Tutaj jak na calym swiecie (mysle) szefowie nie melduja na pelny etat , stad ta niska emrytura. Zycze Wam wszystkim zeby wasza emerytura byla adekwatna do zarobkow . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie "na calym swiecie".U nas ( Australia) emerytura nie zalezy od lat pracy, od pracy w ogole.To jest emerytura panstwowa, rowna dla wszystkich.A jesli ktos nadal pracuje, ma te emeryture nizsza.
      Urszula z Melbourne

      Usuń
    2. W Australii nie dostaniesz rzadowej emerytury (pension) do 67 roku. Prywatne emerytury (superannuation) od 60 tki. Hania (Adelajda)

      Usuń
  6. We wszystkim się zgadzam z Panią i komentującymi. Tylko w jednym się nie zgadzam - obecnie bardzo wiele osób pracuje na czarno, tylko z zupełnie innych powodów niż my. Bo ja również przeszłam etap bezrobocia, marnej płacy, pracy na pół etatu oficjalnie a faktycznie na cały itp itd. Dlatego teraz bardzo się dziwię i oburzam na pracę na czarno - a w większości jest to np. unikanie komornika. Jest też spora grupa, która mimo dostępu do wiedzy pracuje nie wiedząc na jaką umowę itp. I oni to dopiero się obudzą w wieku emerytalnym. I prawdopodobnie będą chcieć pomocy socjalnej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem jak w innych częściach kraju, ale w Warszawie i okolicach firmy prywatne nie żerowały na pracownikach- wiem, bo mieliśmy ze znajomymi firmę. Kontrole waliły za kontrolą i czepiali się wszystkiego. I wiem, że te kontrole bywały nie tylko u nas i że często były one powodowane przez pracowników. I wierz mi - prowadzenie własnego biznesu, w którym musieli być zatrudniani ludzie zgodnie z przepisami było katorgą. I z wielką ulgą po 6 latach zrezygnowaliśmy z prowadzenia własnej firmy. I nigdy żadnych zasiłków od państwa nie miałam i na urlopie wychowawczym byłam bezpłatnym - państwo mi nigdy w niczym nie pomogło. W pewnym okresie ZUS zaczął bardzo skrupulatnie sprawdzać ile czasu każdy pracownik spędzał na zwolnieniach lekarskich i te wyliczenia przełożyły się potem na....obniżenie emerytury.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wczoraj usłyszałam że Niemcy mają zamiar wprowadzić wiek emerytalny od 70 roku życia, a i tak już jest od 67. Tłumaczą że w sumie mam nie zrobi to większej różnicy, natomiast państwo niemieckie dużo zyska. Więc będzie pampers, ballonik i aparat słuchowy i do roboty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tam aparat słuchowy w robocie tylko przeszkadza. Mam 70 lat. I chcę pracować, bo trzyma mnie to w pionie.

      Usuń
    2. Pierwszy anonimie, poczekaj do 70 i wtedy zobaczysz sam jak to jest. :))) Czasem 40 latek potrzebuje pampersa i inne balkoniki a czasem i 20 latek. Jest tak i tak. Sa tez lekarze, ktorzy moga orzec przydatnosc do pracy z poleceniem godzin czy warunkow. Tak jest i przy obecnej granicy wieku.

      Usuń
  9. Nikt nie zabrania pracować nawet do 80, ale powinien i na szczęście jest wybór. Ja mam prawie 64 i pracuję, ale mam pracę biurową i ludzi przyjaznych, ale jest różnie.
    Nie każda prywatna firma wyzyskuje, a prowadzenie biznesu na pewno nie jest łatwe ale też w moim mieście - bo nie wiem jak w innych - są biznesmeni uznawani za pracodawcę roku a wyzyskują choćby dając umowy zlecenia albo najniższe wynagrodzenie a reszta "na czarno". Niestety winię też krótkowzrocznych pracowników, którym oczy się otwierają dopiero po wypadku czy chorobie. A czasy, o których pisze pani Klarka - po transformacji były bardzo trudne jeśli chodzi o pracę i ten kto nie przeżył tego może nie zdaje sobie sprawy. Dziś natomiast pracownik powinien być świadomy.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja dożyłem po prostu i nie wiem czy emerytura nie jest jednym większych moich życiowych sukcesów. Dwa lata przed nią zachorowałem i zamartwiałem się czy w ogóle stanę znów na nogi. Szpitale pół roku zwolnienia. Udało się!!! Zaczynałem w 1979 roku w fabryce telewizorów, potem u „prywaciarzy”, potem krótko na własną rękę a potem znów w spółkach prywatnych by zakończyć w spółce państwowej. Też mam niestety dwa lata nieskładkowe w życiorysie. Nie ukrywam, że utrzymanie własnej rodziny nie przychodziło najczęściej łatwo a potwierdzeniem tego są obecne diagnozy medyczne, które oprócz zmian zwyrodnieniowych pokazały też zmiany przeciążeniowe w stawach i kręgosłupie. O innych nie wspomnę. Cieszymy się z żoną z dzieci, wnuków i z tego że mają lepszy od nas start życiowy i że są rozsądni i pewnie w wielu aspektach współczesnego życia mądrzejsi od nas.
    A teraz to już tylko żyć w zdrowiu jak najdłużej bo zasłużyliśmy sobie na to. A politykom dawajmy po łapach jak tylko zaczną majstrować przy wieku emerytalnym…

    OdpowiedzUsuń
  11. Po kilku dniach w pracy marzę tylko o emeryturze. A tu dwa lata...Tak mi się podoba Twoje życie, oprócz głupiegogusa. Niestety, nie mam ogrodu, taka szkoda. A Twój taki piękny, cudowny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mądre słowa. Pamiętam okres transformacji ustrojowej, poniewieranie ludźmi w "pośredniaku", pozowanie właścicieli firm na paniska - "umyj mi samochód", kredyty szybujące w górę i zmuszające ludzi do wyprzedawania zakupionych już na budowę domu materiałów, brak perspektyw, poszukiwanie świadectw pracy - pracowałam, niech mi udowodnią, że nie. Ale trzeba było pisać, prosić, szukać. I kiedy słyszę o "szanownym panu profesorze Balcerowiczu" albo słucham jego samego - mam bardzo brzydkie myśli i nazywam go gorzej niż Pani swoją drukarkę. Wiem, nie tylko on, ale dał tym reformom ustrojowym swoją twarz. Maria

    OdpowiedzUsuń
  13. Tylko pytanie, kto tym młodym wpoił takie wartości???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie, pierwsze słyszę, żeby aktualnym młodym dało się coś wpoić....

      Usuń
    2. A czyja to wina? Dzieci? Rodziców! A ich też ktoś tak wychował i wpoił takie zasady. Najprościej- swoich błędów nie widzieć...

      Usuń
  14. Czekam na swoją emeryturę. Bardzo czekam. Zarazem wiem, że mogę nie doczekać. Poza pracą jest życie i nie praca trzyma mnie w pionie. Ona służy mi tylko do zarabiania pieniędzy. Czysta ekonomia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz u mnie lajka, jeśli kogoś praca tylko trzyma w pionie, to współczuję 🙄
      jotka

      Usuń
    2. Pierwszy w moim życiu lajk :)

      Usuń
    3. To musi być mordęga, nie lubić swojej pracy, współczuję

      Usuń
    4. drogi anonimie, przeczytaj - ze zrozumieniem - co napisałam

      Usuń
  15. O, i to młodzi dają takie "dobre rady" odnośnie umów, oszczędzania, składek itp.? Hmm... Dziwne trochę, bo z tego co się orientuję, to właśnie młodzi teraz pracują na jakichś g*****nych warunkach, "śmieciówkach" itp., albo wręcz żyją przy mamusi, bo ta już ma pewną emeryturę. Ciekawa jestem jak za kilkadziesiąt lat oni będą podchodzili do takich doradców... 🤦‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  16. Niezastąpionych są pełne cmentarze,ale jesli ktoś sens życia odnajduje w pracy,to przeciez prawo nie zabrania pracować do smierci.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz