Stryk i tata bardzo się różnili. Stryk był wesoły i dowcipny a tata nie miał poczucia humoru. Ja się nie dziwię, sześć córek!
Obydwaj mieszkali niedaleko siebie, od dziecka znali każde drzewko i każdy krzak w okolicy, wiedzieli, gdzie rosną rydze a gdzie czarne, błyszczące borówki zwane cygankami. Znali się doskonale na grzybach i wiedzieli, kiedy będą podsadówki a kiedy biele. (Prawie wszystkie nazwy grzybów są regionalne, proszę nie poprawiać).
Jednak pewnego dnia tata kupił sobie atlas grzybów. Niewielką książkę, którą można schować do kieszeni. I ten atlas bywał czasem powodem sporów między braćmi, bo na przykład w atlasie biele były trujące a u nas biele piekło się na blasze i nikt od nich nie umierał. W atlasie nie było zdjęć tylko rysunki, a jak wiadomo grzyby w naturze potrafią się bardzo różnić, i bracia mieli powód do sprzeczki. Czy to biel, czy to pociec, czy lisówka.
Pewnego dnia tata usłyszał strykowe wołanie dochodzące z pagórka za paryją. Kazek, Kazek, przyjdź tu, coś ci pokażę!
Tata poszedł, choć to był kawałek drogi przez las. A kiedy dotarł na miejsce, stryk z niewinną miną pokazał mu pniak cały zarośnięty opieńkami i spytał - co to za grzyby, pierwszy raz widzę, nie znam się, sprawdź w atlasie!
Tata się wywyższał i dlatego stryk czasem sobie z niego żartował.
Niedawno odwiedziłam ich groby, leżą całkiem niedaleko.
Siostra mnie upomina, żeby o zmarłych mówić dobrze albo wcale bo ich czyny teraz waży Pan Bóg.
Ja mam trochę inne zdanie i uważam, że te opowieści nie przekreślą godności ale też nie wybielam nikogo.
Rybenka, ja się dziś u Ciebie zagalopowałam z komentowaniem, nie gniewaj się.
Najważniejsza jest zawsze prawda. O zmarłych tak jak i żywych warto mówić prawdę. Niezależnie czy jest wygodna czy nie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne wspomnienia, przepiękne i zabawne. W Twoim tekście czuć dużo miłości, bo takie spory też są pełne miłości. Czytało mi się bardzo miło. Ja też nikogo nie wybielam.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci fajnej niedzieli, pozdrawiam. Dziękuję za fajowy post. 💖
Te wspominki czesto nazywa sie anegdotami. Anegdota o braciach cudna.
OdpowiedzUsuńA ja wiem o jakich grzybach piszesz. Zawsze do mojej wyobrazni najlepiej przemawiala nazwa "pociec" bo zwykle tak mowiono, gdy innej nazwy brakowalo.
Wdałaś się w Stryka😁😄🫂
OdpowiedzUsuńKryste Klarko, gdyby nie ten gus musku to był ci w łep dała.
OdpowiedzUsuńA o zmarłych tylko prawdziwie!
Takie anegdoty sprawiają, że cieplej postrzegamy przodków i głębiej zapadają w pamięć.
OdpowiedzUsuńA co to są te biele?
OdpowiedzUsuńbiałe grzyby z blaszkami od spodu, po przecięciu wydziela się białe, piekące mleczko
Usuń