sobota, 5 października 2024

dawniej to było fajnie :P

 


16 komentarzy:

  1. Powariowal totalnie ten blogspot.Nie przyjmuje mojego konta Google i mam byc anonimem !! a to ja , Urszula. Cudny ten kodeks nauczyciela.Najlepsze jest , ze nie wolno sie golic u barbera !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Przywŕócìłabym punkt z podwyżkami!( bo ja już emerytka:🤪)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, najbardziej podoba mi się p.4, rozumiem, że panie nie miały wolnych wieczorów?
    Ale żeby uczniom pióra strugać?
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam, że po studiach (lata 80-te), kiedy staram się o pracę w szkole, trzeba było mieć zaświadczenie o przydatności do bycia nauczycielem. Tam głównie były punkty dot.wygladu zewnętrznego (żeby nie był szpetny i odstraszający, co by to nie znaczyło).
    A ten kodeksy rozśmieszył mnie do łez! Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też musiałam dostarczyć takie zaświadczenie. Widać nie byłam szczególnie szpetna, bo przetrwałym w zawodzie do emerytury. 😀

      Usuń
    2. I ja tez😃, czyli jakoś wyglądałyśmy!

      Usuń
  5. Świetny ten kodeks, uśmiałam się do łez :))) Ale żeby do golibrody nie wolno było chodzić? Czemuż, ach czemuż?

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście to golenie u fryzjera jest bardzo podejrzane

    OdpowiedzUsuń
  7. A nauczycielka nie mogła wyjść za mąż? Czyżby staropanieństwo było wtedy obowiązkowe? Taki świecki rodzaj dziewicy konsekrowanej?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe, kto i w jaki sposob sprawdzal te wiernosc i sumiennosc z punktu 9? o tempora! to ja - tezMonika

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatecznie fryzjer przyjmuje w budynku, który jest zakładem publicznym: skojarzenie z domem publicznym nasuwa się "prawodawcy" samo... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. To nakazy jak dla sługi. W sumie taki nauczyciel miał zaplanowany cały dzień przez system. Brrrrrr.....

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawniej to nauczycielom się w głowie przewracało, bo żeby tak chodzić do fryzjera... bożżż co za rozpusta😜

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz