wtorek, 3 września 2024

w sumie nie jest źle

 Nie wiem co to będzie. Tracę pamięć, gubię słowa. Dziś zamiast "Hania wychodzi o 15;10" powiedziałam 13;10. To była bardzo ważna informacja. Na szczęście na lodówce jest plan zajęć. 

Nie chcemy, aby nasza wnuczka siedziała całymi godzinami na świetlicy a zajęcia szkolne ma na zmiany - raz na ósmą, innym razem na jedenastą. I tak już to dziecko od pierwszego roku życia spędza większość dnia a to w żłobku, a to w przedszkolu, bo wszyscy dużo i długo pracowaliśmy. 

Poza tym przyznaję się - lubię ten czas z Hanią. Ona ma bardzo pogodne usposobienie, jest wesoła, dużo się śmieje, żartuje, śpiewamy, wygłupiamy się. Często boli mnie głowa i wtedy potrzebuję chwilę odpocząć, moja wnuczka wie, że jestem chora i rozumie to. Już nie biegamy po ogrodzie a jak gramy w piłkę to ja siedzę na huśtawce która spełnia rolę bramki i bronię nogami. 

Trzymam się. Jest łatwo bo mam tolerancyjną rodzinę. Wiecie jak to jest. Męża poznaje się kiedy żona choruje, żonę gdy mąż straci pracę itd. U nas to się sprawdziło. Kiedy mąż tracił pracę, ja poszłam sprzątać, kiedy zachorowałam,  mąż nauczył się myć podłogi. Damy radę. 

 

13 komentarzy:

  1. Jesteście wspaniali, dacie radę 👍
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  2. To masz wszystko! Dacie rade. Dajecie rade.
    A godziny mozna pomylic juz na etapie patrzenia: 5 i 3 sa podobne. Mnie sie czasem powie czternasta choc zegar wskazuje godzine 4 po poludniu. Jeszcze sie nie martwie.
    Zyczenia duzo, milego czasu z wnusia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super mieć taką babcię, nawet nie biegającą ;) A jak sie takiej nie ma to świetlica nie zawsze taka zła. U nas syn zaczął 1 klasę w zeszłym roku, najpierw odbierali go dziadkowie ale oznaczało to niestety, że spędzał cały dzień przed telewizorem.. więc z ogromną obawą zaczęłam zostawiać go na świetlicy, czasami drugie tyle co miał zajęć lekcyjnych, i wracał szkolnym autobusem. W tym roku na rozpoczęciu czegoś nie dosłyszał (Pani mówiła o dzieciach wracających ZTM) I odrazu po wyjściu z sami zaznaczył "mamo, ale ja nie będę wracał wcześniejszym autobusem, prawda? Ja chce być na świetlicy i bawić się z kolegami!"

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeszliśmy i utratę pracy przez męża
    I ciężką chorobę.
    Mój mąż to jest Opoka
    I tak widzę iTwój💚

    OdpowiedzUsuń
  5. Wsparcie w Rodzinie pomaga przetrwac ciezkie chwile. A wsparcie najblizszej osoby jest bezcenne. Wzajemne wspieranie to jak los na loterii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy chorujemy, okazuje się, kto jest rodziną, a kto tylko kimś, żyjącym obok.
    Zdrówka, Klarko.😘

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli uzupełniacie się, dobrana z Was para. A Hania kocha babcię 😘

    OdpowiedzUsuń
  8. Klarko, ja jestem zdrowa i tez ciagle cos zapominam.Trudno, nie zawsze jest tak, jakbysmy chcieli.trzeba po prostu wierzyc, ze bedzie dobrze i cieszyc sie zyciem dopoki sie da.Twoja Hania , to taka iskierka dla Ciebie.Pieknie sie bawicie .Dacie rade ,bedzie dobrze.Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Symbioza w rodzinie jest bardzo ważna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. No pewnie, że dacie radę!!! Pamiętaj- jesteś naprawdę świetną kobietą, masz wokół siebie bardzo dobrą rodzinę i choć czasem "droga jest pod górkę a do tego śliska" to dacie radę. Co do pamięci - każdy z nas przez to przechodzi, nawet ci w 100% zdrowi i pozornie jeszcze młodzi. Przytulam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz szczęście Klarko. Samo szczęście dokoła. Wsparcie wzajemne to podstawa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Klarko, to prawda, że dopiero sytuacje eksteremalnie trudne pokazują kim jest nasz partner. W moim małżeństwie doświadczyliśmy zarówno choroby jak i utraty pracy. Oboje z mężem zdaliśmy ten trudny egzamin. Dlatego nikomu nie ufam tak jak mojemu mężowi i nikt inny nie dał mi tyle bezwarunkowej miłości. To budujące, że Twoi bliscy tak dobrze odnaleźli się w sytuacji związanej z chorobą. Będzie dobrze, bo dobra energia i miłość pomagają zdrowieć.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz