Andrzej Waligórski
Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady
I pomyślał: - Znowu idzie jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady!
I podreptał do chaty po dróżce,
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
Swojej żonie, tak samo staruszce:
- Jesień idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachnęła rękami obiema:
- Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.
Klarko, mam nadzieję, że cytujesz Waligórskiego TYLKO I WYŁĄCZNIE w związku z nadchodzącą inną porą roku... 😉
OdpowiedzUsuńlubię teksty z podwójnym dnem
UsuńJesien jest najbardziej kolorowa pora roku. Mnie nie przeszkadza. Lubie zyc w jesieni jesiennym zyciem...
OdpowiedzUsuńnie szkoda Ci lata?
UsuńLata nie szkoda bo szkoda lat! Ale jesien to tez lata a nie jedna jesien. Jresien jest bogata. We wszystko.
UsuńJeśli lato przeżyte na pełnej petardzie, to i jesień witamy z zachwytem:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Rozpaczliwie wręcz chwytam się każdego dowodu na to, że jeszcze jest lato.
OdpowiedzUsuńPrzecież wszystko wokół jeszcze jest zielone ! Codziennie 30*. Lato jak drut !!!!
UsuńJa LEW sawannowy Ci to mówię !
UsuńJaka jesień? Ja na wakacjach jeszcze tydzień jestem! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUbóstwiam Waligórskiego, a ten wiersz lubię najbardziej właśnie za to drugie dno. Ten smuteczek nieduży podlany sosem bardzo praktycznej pogody ducha. Klarko, zmienisz okrycia i zanurzysz się w kolorach jesieni. Będzie pieknie.
OdpowiedzUsuńA mnie tam żal wszystkiego, co mija. Jesień lubię za umiarkowane temperatury, będzie czym oddychać (pomijając dym z ognisk z kaloszy). I ten Waligórski, bardzo go lubię. No i pan Janek Kaczmarek z Elity, mój ulubiony „dojrzewa domorosłe wino, już je pokątnie spija tato, i tylko patrzeć, lada chwila, babie lato”. Ech.
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńlato lato lato czeka... ale bardziej lubię wiosnę i jesień. Te nie przewiwywalne upały... nie chodzi o ciepło- ciepło lubię- tylko te 24-godzinne zmiany temperatury o 10-20stopni. to mi bardzo dokucza. jeśli 28-30 stopni to przez tydzien lub dwa, mie lubię rano 18, wieczorem 28 te skoki mi dokuczają...
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię chyba jednak jesień, zwłaszcza gdy jest pogodna, słoneczna i szalenie wtedy kolorowa. Zna takich, co aktualnie są na południu Francji i właśnie mieli +13 i deszcz. A w Berlinie nieco fantazyjnie, wczoraj było po południu +33, a dziś już tylko 23 stopnie i do tego nieco wiało. A ten dwór to mi się podoba. Czasem mi żal, że nigdy nie mieszkałam we dworze. Serdeczności ślę;),
OdpowiedzUsuńanabell