Szpital Uniwersytecki w Prokocimiu jest ogromnym kompleksem położonym na peryferiach Krakowa.
- Tu jest jak na lotnisku - zawołałam z ulgą bo najbardziej boję się ciasnych korytarzy i złych na życie bab w okienku które drą się na mnie że jestem głucha czy co że mi trzeba powtarzać dwa razy to samo.
Są interaktywne informacje jak w galeriach handlowych! Do rejestracji czekałam pół minuty.
Nie zgubiłam się ani razu.
Jestem dobrej myśli.
I wszystkim dziękuję bardzo bardzo za słowa wsparcia, ciepłe myśli i pociechę.
Ten guz trzeba usunąć bo mnie przez niego boli głowa i mi ciągle szumi, no i obijam się ;).
Niech będzie najlepiej jak może!❤️
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje leczenie. Żeby było szybko, sprawnie i skutecznie!
OdpowiedzUsuńNiech szybko usuwają!
OdpowiedzUsuńNiech dobre myśli nie opuszczają!
Trafilas wiec do Prokocimia. Moja przyjaciolka tam sie leczy juz od dwoch miesiecy i tez ma dobre zdanie o tej "galerii". To teraz tylko do brzegu i zdrowiej!
OdpowiedzUsuńZdrówka 🥰
OdpowiedzUsuńWyciąć go i już. A do roboty nie wyrywaj się kochana. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzybko niech wyrzucają z Ciebie to paskudztwo!!! Przytulam Kochana! Klareczko zdrowiej!!!!😘😘😘😘😘
OdpowiedzUsuńTo ja ,a nie żadna anonimowa.......
UsuńKlarko, 27 listopada przeszłam w tym szpitalu zabieg wszczepienia endoprotezy biodra. Ze szpitala wyszłam bez butów (bo mnie wyrwało) i opadniętą szczęką. Pielęgniarze i niektórzy lekarze, z którymi "wchodziłam w interakcję" dysponowali imionami i nazwiskami, którymi dzielili się na głos oraz dłoń do podawania pacjentowi. Własną z krwi i kości. Nie atrapę!!! Tłumaczyli, jakie zabiegi będą przechodzić. Wszystko przebiegło sprawnie i zgodnie z planem (tu trochę szczęście mi dopisało, co byłam pierwsza w kolejce do zabiegu, a potem porządek zaburzyli poszkodowani w ciężkich wypadkach i inne osoby musiały czekać). Leżałam w dwuosobowej sali, na sterowanym zdalnie łóżku, z lampką do czytania. I z łazienką z prysznicem dla osób po zabiegach i podwyższoną toaletą.
OdpowiedzUsuńI aby nie było dość szpital realizuje pilotaż pt. "Dobre jedzenie w szpitalu". Jedzenie dorasta do tego tytułu. Życzę Ci podobnych wrażeń. Czy możesz potrzymać kciuki za mojego męża, który leczy się z najcięższego nowotworu? Joanna
Uściski serdeczne! Renata z Kołobrzegu
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia 💗
OdpowiedzUsuńJest w tobie moc!!!
OdpowiedzUsuńKlarko, będzie dobrze! Trzymam kciuki i wysyłam same pozytywne myśli :)
OdpowiedzUsuńKlarko pomyślności i zdrówka, trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńUsuwaj i przestań się w końcu obijać! Kochamy Cię! Basia
OdpowiedzUsuńByłam tam raz i pogubiłam się kompletnie w tym całym labiryncie, mimo, że mi powiedziano, jakiego koloru jest korytarz 😂 więc widocznie Ty się obijasz o właściwe ściany 🤣
OdpowiedzUsuńAle fakt, że do rejestracji idzie szybciutko.
Trzymamy kciuki cały czas.
Posyłam Ci Klarko serdeczne myśli , zaciśnięte kciuki i całe ciężarówki optymizmu . W takim miejscu musi wszystko skończyć się pomyślnie.
OdpowiedzUsuńNiech Ci się tam za bardzo nie spodoba, mają wyciąć i uciekaj!
OdpowiedzUsuńjotka
Dobrze że się dzieje i toczy sprawa. Czekanie jest okropne. BasiaH
OdpowiedzUsuńNie ma lepszego szpitala niż ten, cieszę się, ze tam trafiłaś.
OdpowiedzUsuńPosyłam dużo ciepłych myśli i mocy.
Tak, to kronika zdrowienia!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, Klarko!
Mietek
Start udany! Dalej też tak będzie. Dobrzy lekarze usuną draństwo, a dobra Kobieta usłyszy świat oboma uszami i bez obijania pojedzie wypocząć do ukochanej Rabki. Tulę i trzymam mocno kciuki ...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze! Życzę zdrowia i wszystkiego co najpiękniejsze i najlepsze w życiu!
OdpowiedzUsuńKlarko, trzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńUfff🫂😘wierzę,że trafiłaś w dobre ręce. Teraz tylko zdrowiej
OdpowiedzUsuńCzytam Cię od poczatku.Codziennie będę wysyłać do Ciebie dobre myśli.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, Klarko, niech moc będzie z Tobą !
OdpowiedzUsuńOby jak najszybciej usunęli Ci to cholerstwo. Przytulam serdecznie
OdpowiedzUsuń🍀🤗❤
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki, wierzę że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńKrystynkaR
Jest dobry początek, będzie dobry i szczęśliwy koniec tej "historii":)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki bardzo mocno. Niech to draństwo jak najszybciej zniknie.
OdpowiedzUsuńPani z apteki
No to trzeba się prędziutko pozbyć tego dziada i żyć i kochać jeszcze bardziej ! Trzymam mocno kciuki Klarko
OdpowiedzUsuńZdrowia i ufności, Klarko!
OdpowiedzUsuńDobry poczatek i Twoje nastawienie to juz polowa sukcesu. No i nasze moce tez .Reszta w rekach lekarzy .Bedzie dobrze !Sciskam mocno !!
OdpowiedzUsuńKlatki, trzymam kciuki mocno, mocno i ale serdeczności:) Myślę cieplo❤Trzymaj się!!!
OdpowiedzUsuńKLARKO miało byc, sorry
UsuńTrzymaj się, ściskam.
OdpowiedzUsuńKufry pełne mocy ślę! Będzie dobrze! Bea
OdpowiedzUsuńCzytam od dawna a dziś życzę zdrowia.
OdpowiedzUsuńNiech moc będzie z Tobą dzielna Dziewczyno!
Wiktoria
Klarko! Duzy CMOK dla Ciebie i wszystkich bliskich!!!
OdpowiedzUsuńKlarko Kochana- szczęściem w nieszczęściu jest to, że to nie jest glejak, bo glejak niestety ma brzydki zwyczaj odrastania pomimo skrupulatnego wycięcia. Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze, choć rozumiem, że na samą myśl, że będą nam "grzebać i coś wycinać w mózgu" każdy wpada w "rezonans". Z tego co wiem, to mamy w Polsce naprawdę niezłych chirurgów w tej branży i jeśli twierdzą, że nadaje się do usunięcia to trzeba im zaufać. Tylko weź jakiś urlop przed ta operacją, byś nie szła na operację bardzo wymęczona - wtedy znacznie szybciej powrócisz do zdrowia.
OdpowiedzUsuńŚciskam i przytulam - anabell.
Klarko, wycinaj i wracaj do pełni zdrowia! ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńCzytam od bardzo dawna z ogromną przyjemnością i czekam na kolejny wpis.Pierwszy raz komentuję bo się o
OdpowiedzUsuńCiebie martwię.Życzę zdrowia i cierpliwości.Wszystko będzie dobrze
Kochana Klarko,
OdpowiedzUsuńściskam Cię mocno, wszystko będzie dobrze! Nie masz innego wyjścia, jak tylko wyjść z tego jak najszybciej i jak najłagodniej!
Pozdrawiam, IzaBela