niedziela, 4 czerwca 2023

codzienność

 Odświeżyłam sobotnio dom - zmieniłam pościel i ręczniki, wyprałam wszystko z pojemnika, umyłam okna i powiesiłam świeże firanki w kuchni i w łazience, posprzątałam wszystkie pomieszczenia, umyłam podłogi a na koniec nacięłam kwiatów i poustawiałam bukiety. Pachniało pięknie aż do chwili, gdy zaczęłam gotować obiad. Kalafior. I całą odświętność domu szlag trafił. 

Ogród jest chyba o tej porze roku najpiękniejszy a ja wykorzystuję każdą chwilę, aby spędzać czas na powietrzu. To dość ważne bo przecież w pracy ciągle wdycham opary chemii gospodarczej, spróbujcie umyć dziesięć łazienek i zobaczycie, jak się potem oddycha. Raz koleżanka doczyszczała łazienkę po studencie i o mało się nie udusiła, i nie dlatego, że mieszała środki. Był upał, ona w kabinie głową w dół a czas naglił więc przerw sobie nie robimy. Ech, niedziela a ja o pracy piszę. 

Wracam do ogrodu. Zaczął się sezon na czereśnie i truskawki, jagody kamczackie już zjedliśmy. Są trochę cierpkie ale to pierwsze owoce w sezonie, taki sygnał, że lato tuż tuż. Ciekawa jestem jak to będzie z naszym ogrodem. Może zamienimy nasz domek na maleńkie mieszkanie w mieście a posesję wyrówna spychacz i ktoś sobie nasadzi tych błyskawicznie rosnących iglaków? Może tak się zdarzyć, a może będziemy tu mieszkać do śmierci. To znaczy nie tak znów długo. Ha, i znów zaczynam. 

Nie zawsze jestem wesoła i dowcipna jak moja mama, o, nie. Dość często wznoszę dramatyczne okrzyki "czas umierać", "wszyscy umrzemy", albo informuję, że czegoś tam nie doczekam, np emerytury, lata albo wigilii. Widzę jak to wkurza moje otoczenie ale co z tego, nie muszę być zawsze miła, dobra i uśmiechnięta. Jak leci? - tragicznie i beznadziejnie! 

Podpisano - Stara Zrzęda. 

6 komentarzy:

  1. Klarko. ja tez nie bywam dowcipna i wesola... przewaznie jestem smutasem. Ponoc tarczyca tak obniza nastroj i nie przeskoczysz pewnych rzeczy w sobie.
    Pij selen ( ale rob sobie przerwy) on wspomaga tarczyce.

    Masz trudna prace. Rob sobie jak najwiecej przyjemnosci. Zmieniaj mysi- tzn. mysl o czym myslisz i kontroluj mysli abys mogla je zmienic , keidy wkradna sie te niedobre jak lisy, ktore powoduja ze boimy sie przyszlosci.
    Ja tez do Corki mowie czesto, ze juz stara jestem... a do meza , ze moze emerytury nie doczekam- pfu, pfu... na pieska urok:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem dobrze po zrzędzić, wyrzucić negatywne emocje i iść dalej, już z uśmiechem i wiosną w sercu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja wewnętrzna zrzęda też się ostatnio dość często aktywuje, ale tłumaczę sobie, że czasem to potrzebne - dla równowagi ;-) Przypomniałaś mi, że mój dom też wymaga odświeżenia, a pogoda taka, że faktycznie, chciałoby się chłonąć to ciepło i tę zieloność bez końca. Trzymaj się jak najweselej :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle pracy, a po jednym gotowaniu efekt szlag trafia! :)))
    Utrafiłaś w sedno.
    Ja też lubię sobie wszystko wysprzątać, niestety ostatnio muszę poświęcać weekendy na naukę, więc nie daję rady wszystkiego na raz wysprzątać.
    Ale nie lubię narzekać, to takie bezproduktywne i psuje nastrój, jakby ktoś puszczał bąka :).
    Tak więc życzę ci więcej lepszych dni i mniej powodów do narzekania!
    I cieszenia się każdą chwilą w tym ogrodzie.
    Uściski Klarko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mawia moja 95 letnia Ciocia, nie ma co martwić się na zapas, może człowiek nie dożyje :) i tej mądrości życiowej wszystkim życzę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A stary uzdrowiciel powiadał:
      to nie plecy bolą, to boli ciężar zamartwiania.

      Usuń

Twój komentarz