czwartek, 13 maja 2021

świat nie jest taki zły

 


Kilka dni zeszłorocznego urlopu muszę wykorzystać na poratowanie zdrowia. Dziś byłam oddać krew na kaszankę dla psów z azylu i aż załamałam ręce bo kolejka przed laboratorium wiła się w korytarzu i skręcała na schodach aż na piętro. Siódma rano ale w budynku duszno i gorąco bo okna zamknięte na klucz a tu tłum w maseczkach i nie ma czym oddychać.

Kłócili się, nie chciało mi się tłumaczyć, że takie są przepisy i klucz do okien mają tylko sprzątaczki aby je umyć i zamknąć z powrotem, nie odzywałam się bo co się będę wymądrzać, to i tak nic nie da a jeszcze ktoś na mnie napadnie z pretensjami tak samo jak na panie z laboratorium, ludzie rzucali się ze złością o te okna a chodziło im chyba o to, że życie jest nie do wytrzymania i zawsze kończy się źle.

Kolejka się wydłużała bo pacjenci podchodzili „tylko o coś zapytać”, czyli ile kosztuje lot na księżyc bez rakiety i w rakiecie  badanie krwi, moczu  i czy trzeba być na czczo czy można coś wypić i ile.

Generalnie wszyscy byli trzeźwi i głodni więc źli albo bardzo źli. Ja też byłam zła bo jak mam urlop to pogoda się pieprzy, a zamierzałam leżeć w ogrodzie, muszę się trochę opalić albo coś bo po tym covidzie wyglądam jak trup z Gry o Tron, tylko gruba jestem a reszta toczka w toczkę. Rosyjski mi się przypomina bo ostatnio rozmawiałam z czarującym Rosjaninem, taki bonusik miałam – puk puk kto tam pokojowa, drzwi się otwierają i pan wychodzi z pokoju zawinięty w ręcznik. Bardzo ładny pan. Ręką zasłoniłam oczy i powiedziałam, że zaczekam i tak czekałam i wzdychałam w sercu bo gdzie te czasy gdy  śmiało spoglądałam na takie ciała. Klarka w tej chwili do brzegu!

Stałam w tej kolejce półtorej godziny, nikt nie zemdlał ale żal mi było tych ludzi bo marnowali energię na kłótnie i skąd mieli tyle siły to nie wiem, mnie zazwyczaj wystarcza energii do dziewiątej rano a potem zmuszam się do każdego ruchu i koleżanki myślą, że jestem ponura albo zła a mnie wszystko boli i mało co widzę na oczy. Jeszcze mi opryszczkę wywaliło to jak się mam odzywać. Covid – srovid mnie tak załatwił, ludzie, błagam, pilnujcie się, szczepcie się bo jak się jeszcze raz zarażę to umrę.

Jeszcze stoję w tej kolejce?

Dotarłam. Krew z żyły, nie żadne cuda. Ale mi się przypomniało jak nie tak dawno jedna pani chciała mi podłączyć kroplówkę i strzeliły mi żyły w czterech miejscach i byłam ciekawa jak sobie ta pani poradzi. Nawet zapytała, czy się napiłam rano wody. Tak, będę pić wodę a potem nie ma gdzie sikać bo w tej przychodni toalety jak za komuny na dworcu.  

Ale wszystko dobrze poszło, wstawałam z krzesła i dziękując dodałam – zrobiła to pani znakomicie. Mój Boże, kobieta się tak uśmiechnęła jakby dostała dobre czekoladki. Głodnemu cukier na myśli.

To do miłego!

 

 


20 komentarzy:

  1. ja dziś lekuchno odstałam soje w kolejce do drugiego szczepienia. Pierwszy raz było super i elegancko.Ten drugi już nie tak bo ludzi mrowie a mrowie,gdyż albowiem szczepili dwiema szczepionkami no i szedł kto mógł a nie z ustawki że brali. Jeden taki chłopak się skupił i zarządził i w końcu kolejeczka jak marzenie acz ludziom trudno/ciężko/nie potrafili zrozumieć że należy iść do tyłu i ustawia sie PRZODEM do punktu szczepień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z mężem drugą dawkę mamy w niedzielę o ósmej rano, więc raczej kolejki nie będzie, ale nie zazdroszczę. Czasem mnie taka nieporadność ludzi strasznie wkurza.

      Usuń
  2. Bo miłe słowa są lepsze niż czekoladki ❤ i nie tuczą😜

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się dziś obudziłam z opryszczką. Miałam mieć masaż u kosmetyczki, to tylko pazury zrobiłam. A w sobotę komunia.
    Zaszczepiłam się, Astrą, odchorowałam jeden dzień i nie jakoś strasznie, tylko głowa bolała, ciało jak przy przeziębieniu i zimno mi było, dziś przełożyłam drugą dawkę, bo mi akurat w wakacje weszła. Nie ma się czego bać, jakby ktoś rozważał.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co Ty tak ciągle się besztasz za spojrzenia na piękne ciało w ręczniku 😁 Do brzegu ,do brzegu - daj spokój : przestań wiosłować i daj się ponieść fali.
    DTCK

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, Klarko. Sama zauważyłam,(choć w zasadzie straszna cholera jestem), że zwykłym "dziękuję", "bardzo mi pani pomogła", "miłego dnia życzę" poprawiam humor nie tylko osobie, do której są skierowane te słowa, ale także, a może przede wszystkim sobie- patrz, jaki samolub ze mnie!
    Miłego wypoczynku, Klarko! DTCK!

    OdpowiedzUsuń
  6. Też dziś byłam w laboratorium - około godziny 11 byłam pierwsza i jedyna.
    To, że byłam na czczo o tej porze wcale mi nie przeszkodziło, wręcz przeciwnie, czulam się wyjątkowo lekko i dobrze.Polecam tym, ktorzy mogą rano nie jeść.
    I można wtedy uniknąć spotkania z honorowymi dawcami jadu, którzy w kolejkach do gabinetów zawsze znajdą okazję do kłótni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, jeśli tylko jest możliwość, warto przyjść później

      Usuń
  7. U nas pacjenci stoją na zewnątrz przychodni, więc gdy zimno lub pada, to niewesoło...
    Trza mieć zdrowie by się badać;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Klarko...melduję wykonanie zadania! Pierwsza szczepionka przeciwko Covid za mną!! Także ten tego...u mnie w kolejce jadu nie było...było omdlenie za to...ale wszyscy cali i zdrowi (chyba?) opuścili punkt szczepień. Pozdrawiam i zdrowia życzę i szczęścia...bo Ci na Titanicu zdrowie mieli pewnie...tylko im szczęścia zabrakło...

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak samo uśmiechnęła się pani, która kłuła nas pierwszą szczepionką astrazeneki, nic a nic nie poczuliśmy, co skwapliwie stwierdziliśmy:-) Dziś doszliśmy do wniosku, że jednak ubiegłoroczna marcowa niby-grypa była covidową, garściami wychodziły nam włosy, na paznokciach zostały ślady jak po urazie, a płuca wysiłkowo do niczego, przechorowaliśmy całe trzy tygodnie, a z nami 84-letnia babcia. Ser3deczności ślę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Znowu mnie wprawiłaś swoim wpisem w dobry humor z rana 🙂
    Dobrego dnia Ci życzę i zdrowia 😊🍀

    OdpowiedzUsuń
  11. Oddaję krew tak często, że gubię rachubę. W tym roku do żyły wbijano mi się co najmniej 5 razy..
    Mogę dać tylko jedną rękę, ale Pan Bóg załatwił mi dobre żyły.
    I potwierdzam. Mogą być bardzo różne e bolesności wkłucia

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie w przychodni pobrania krwi są na umówione wcześniej godziny, każdy ma swój termin. Myślałam, że teraz wszędzie z zasady tak jest. To by było rozsądne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Byłam dziś w urzędzie załatwiać jakieś sprawy i przypomniał mi się wpis Klarki. Pięknie pani podziękowałam za pomoc, przeprosiłam za błędy wynikające z braku doświadczenia. A pani pochwaliła mnie, że byłam tak dobrze przygotowana. Tak miło się zrobiło dzięki Tobie, Klarko! 😘

    OdpowiedzUsuń
  14. W sumie jak ładny, to szkoda, że w ręczniku... :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Klarka ! Nie strasz, że umrzesz, bo to nie działa :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajną masz pracę, skoro są takie bonusiki :). Kolejek nienawidzę, dawniej do tego stopnia, że potrafiłam zemdleć w poczekalni czy sklepie, co miało ten dobry skutek, że później tam, gdzie mnie już znano, byłam przepuszczana bez kolejki :).
    Jak się inni chwalą, to też się pochwalę - jestem już podwójnie zaszczepiona :). Inna rzecz, że też podejrzewam, że covid przechorowałam w grudniu 2019, kiedy podobno już u nas był, tylko nikt jeszcze o tym nie mówił.

    OdpowiedzUsuń
  17. Okna zamkniete to u nas nie do pomyslenia. Przy wirusach musi byc wentylacja, a szczegolnie w osrodkach tak zwanego zdrowia.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz