Zawsze zostawiam na krzakach trochę aronii a na murze winogrona, karmnik na belce jest dla sikorek z budki na czereśni. Tym razem jednak okupują go wróble, choć widzę też inne ptaki, kowaliki, takie małe żółte chyba dzwońce i kosy, których nie lubię bo obżerają mi borówki. Są nawet sójki. Latem widuję dzięcioła. Na strychu też się gnieżdżą jakieś ptaszyska, nie wiem jakie ale słychać szuranie. Kiedy kupuję karmę, zawsze powtarzam - nie zbiedniejemy!
Uprzedzam komentarze - dziki rudy kot który nie chce zamieszkać w domu ma w piwnicy miskę z wodą i kilka talerzyków z karmą, dywanik i najcieplejszy koc z którego zrobiłam gniazdo (do budki nie wszedł). Ptakom nie szkodzi, kiedy tylko wychodzi z okienka to ptaki robią alarm i karmnik pustoszeje a chmara czeka cierpliwie na bzie.
Mój tata do końca życia dokarmiał ptaki i obserwował je całymi godzinami. Jeden z karmników miał na bzie na przeciwko okna. Kiedy już z trudem chodził, zawsze prosił o uzupełnienie karmy. Karmniki wieszał nawet w lesie, co dla niektórych było śmieszne a mnie wzruszało, bo cóż to komu przeszkadza, że tata ma w lesie karmniki.
Krzysiek się ze mnie śmieje że czekam na trzyokiego kruka i na sowę.
Piekny zwyczaj Klarko,
OdpowiedzUsuńMy taz mamy karmnik i oprocz tego zawieszamy gdzie sie da takie kulki z mieszanka tluszczu i ziaren:)
na południu Francji, gdzie nie ma śniegu i mrozu, to jest dopiero!
UsuńA ja mam kupoone 10kg slonecznika, a ptakow jakos malo. Pierwsza partie wysypalam 6.12 i do tej pory nie zjadly. Mimo że karmnik stoi w tym samym miejscu co roku i juz w listopadzie ptaki przylatywaly na balkon sprawdzac stan posilkow :(
OdpowiedzUsuńJeanette
może się czegoś boją, albo ktoś ma lepszą stołówkę ;)
UsuńTroche wrobli przylatuje i sierpowki. A czy lepsza stolowka gdzies jest to nie wiem, niestety. Bac sie moga mojego dzikiego dzika Igora ;) czasem je straszy
UsuńZgadzam się z Artkiem- na smoka czekasz
Jeanette
i na smoka czekasz ;)
OdpowiedzUsuńMoje też dokarmione! I takk sobie siedze z kawa przy oknie i patrze -dzięcioł i sójka z tych rzadszych, paszkot, kosy ( a myslałam, ze odlatują!) rudziki, gil...mogę tak sobie godzinami patrzeć. A! Regularnie od wielu lat dokarmiamy mięsem parę myszołowów!( Ludzie przynoszą próbki mięsa do badania ). Ptaki mają swój honor-gdy mrozy odpuszczą i nie ma śniegu -nie proszą o jedzenie, same się żywią.(Ja tak sobie siedzę a w tle Psi patrol, bo Pola z wizytą:)
OdpowiedzUsuńU mnie sikory toczą regularne wojny z dzwońcami. Kowaliki mają to w nosie, roztracają niezgodników i nabierają pełne dzioby ziarna. A wizyta grubodzioba, to jak msza- on je, reszta siedzi na pobliskim drzewie i patrzy... W tym roku nie wiedziałam jeszcze dzięcioła, który przylatywał wcześnie rano przez kilka uprzednich lat. Moje ptice karmię łuskanym słonecznikiem, konopiami i kulkami, które robię sama zagniatając mieloną słoninę z ziarnami słonecznika. Muszę kupwac łuskane ziarna, bo sąsiadka lata na skargę do zgm, jak tylko jakaś łupina spadnie na jej parapet. Cóż, ludzie w mieście nie lubią ptaków, mam takie wrażenie. Mózgi skażone betonozą, latają z listami do podpisu o wycinke kolejnych drzew, bo ptaki drą się i spać nie daję. A przez drzewa za ciemnio w mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńU mnie gwar i tłok przy karmniku,sikory, dziecioły, wróble, dzwońce, trznadle, grobodziób i koraliki. A także parę innych gatunków. Karmię słonecznikiem i smalcem z ziarnami, też uważam że nie zbiedniejemy. Dzikus spod tarasu wieje na sama sugestię obecności człowieka, ale z karmy korzysta chętnie i jak widzę przez okno dokazuje w ogrodzie to znaczy że raczej krzywda mu się nie dzieje.
OdpowiedzUsuńKowaliki miało być, ale telefon Wiem lepiej...
UsuńJa co rok karmię sikorki orzechami włoskimi. Mam takie drzewo z twardymi i trudno wyłuskującymi się orzechami. Pracowicie rozbijam je młotkiem i codziennie dostarczam nową porcję. Mogę godzinami obserwować jak porywaja kawałek orzecha uciekają na pobliskie drzewa i trzymając kawałek orzecha wydziobują zawartość.
OdpowiedzUsuńMoja śp.Mama też dokarmiała ptaki (mieszk.w bloku na parterze)więc nikt się nie mógł przyczepić,że spadnie komuś na parapet jakieś ziarnko.Ale wyobraźcie sobie,że jak był pogrzeb na cmentarzu i zaczęto wkładać trumnę do grobu,to nastapiło takie trzepotanie skrzydeł i w ciszy cała chmara ptaków przyleciała w milczeniu i zatoczyła krąg nad grobem,aż żeśmy głowy do góry zadarli.Moja siostra cioteczna mi potem opowiadała dokładnie jak to było,bo ja tylko słyszałam ten łopot skrzydeł,gdyż moje myśli były gdzieś indziej.Zrobiły jedno okrążenie i odfrunęły.Tak oto pożegnały moją Mamusię.Potem się zastanawiałyśmy skąd wiedziały? i jak się porozumiewały?Są na świecie rzeczy,o których się nawet filozofom nie śniło.Dokarmiajmy ptaki szczególnie w ten zimowy czas.Pozdr.M
OdpowiedzUsuńNiesamowita i piękna historia. Ewa
UsuńO tak, ptaki są niesamowite! Wierzę, że mogło się coś takiego wydarzyć, bo sama miewam dziwne zdarzenia z ptakami. Corocznie jerzyki przylatują do mnie, żebym pobawiła się w lekarza i usunęła kleszcza z kącika oka. A Sikory, ilekroć źle się czuję, a balkon mam szeroko otwarty, przylatują do mieszkania sprawdzić, czy jeszcze żyję... zatacza taka koło nad moim łóżkiem z radosnym świergotem leci powiadomić koleżanki , że jeszcze nie jest tak źle ;-)
UsuńBardzo lubię obserwować sikorki. Wróbli nie widziałam od dawna.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Ale że kosów nie lubisz? Ja je wręcz kocham!
OdpowiedzUsuńDokarmiam na działce półdzikie koty. Do karmnika nie mogą dobrać się. Wcześniej są zauważane przez wróbelki. Słoninek sikorkom nawieszałem sporo. Przyjemnie popatrzeć jak je sikorki obrabiają. Nieraz patrzę z domu, bo mam kamery na działce. A miałem też kiedyś karmnik na parapecie zewnętrznym przy pokoju synów gdy byli mali. Z karmienia niewiele wyszło, bo wprowadzały się tam gołąbki i składały jaja. Musiałem ostrzegac przed niepokojeniem ich. Gdy młode podrastały, ptasia rodzinka opuszczała karmnik, a ja miałem po nich czyszczenie.Nie żałuję. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU nas też zawsze chmary ptaków - sikorki, wróble, kosy, zięby, czasem dzięcioł i sójka zawitają, a w mroźniesze zimy - kwiczoły, jemiołuzki i gile. Uwielbiam dokarmiać ptaszki!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie da się dołączyć zdjęcia do komentarza :)
W moim karmniku dla ptaków siedzą... koty i chyba czekają na obiad, moje dziewczyny nazywają karmnik kotnik;) Wysypujemy ziarno blisko lasu, za budynkami, a słoninę wieszamy wysoko. Mamy kury, więc ptaki też się pożywią, jest czym dzielić :)
OdpowiedzUsuńToz to sama radosc - sluchac swiergotu i trzepotu! A koty maja telewizje za darmoche;)))
OdpowiedzUsuń