Utrzymanie długich ale cienkich włosów jest dość trudne. Pewnego dnia Krzysiek zobaczył, jak męczę się z rozczesywaniem po myciu i stwierdził - przecież one są bardziej splątane niż choinkowe lampki!
- To gdzie ty łazisz po ludziach - spytałam zaciekawiona, bo u nas lampki choinkowe zawsze są starannie nawinięte na tekturowy rulonik po papierowych ręcznikach. Nie jestem miła gdy muszę się szarpać z kołtunami, mnie boli wszystko bardziej, i w tym problem. Tak samo jak nie wiem dlaczego mam przeczulony węch i przyjemne zapachy to pół biedy, ale ja czuję wszystko! Nawet przez maseczkę.
Ale miało być o kołtunach. Koleżanka litościwie i systematycznie a do tego delikatnie podcina mi końce, włosy rosną mi jak głupie pierwszy raz w życiu więc się nimi cieszę. Na gwiazdkę dostałam bardzo dobry szampon i maskę, ale niedawno znalazłam sposób na laminowanie domowe, czyli nakłada się na włosy żelatynę.
Właśnie to zrobiłam. Jeszcze nie zmyłam ale już się boję co to będzie i czemu mając tyle lat co mam jeszcze się nie nauczyłam, żeby nie robić na sobie eksperymentów.
To mi przypomina jak niedawno pokazałam koleżankom jak mi strzela staw w żuchwie. Nie napisze nawet co było dalej bo po co.
Idę zmywać żelatynę.
Bardzo przepraszam za moderowanie komentarzy ale mam atak spamu. Jak się uspokoi to odemknę. (Można używać słowa "odemknę"?. Klareczko, na blogu wszystko można!)
Spróbuj rozczesywać włosy po wysuszeniu. Ja mam bardzo długie (takie do pasa) i właśnie tak robię i jest mi teraz o wiele łatwiej :) Wcześniej męczyłam się z szarpaniem wilgotnych i mimo, że odżywka nieco ułatwiała, to i tak były bardzo splątane.
OdpowiedzUsuńAsia
spróbuję
Usuńja robię tak samo, na mokro nie mam szans na rozczesanie
UsuńMam podobnie, Klarko. Sprawdził się u mnie olej z czarnuszki. Dosłownie jedna kroplę rozcieram na dłoniach i wmasowuję w końcówki włosów, o wiele łatwiej, bez szarpania rozczesuję.
OdpowiedzUsuńrobię tak od dawna, ale u nas jest bardzo twarda woda, jak myję włosy w pracy to nie są takie trudne
Usuńoleje z czarnuszki,arganowy,jedwab delikatnei wcieram w mokre i rozczesuję bez problemu bo przy kręconych to juz wcale tego nie robiłam aż mi się dredy na karku robiły;)))))))))
OdpowiedzUsuńTy masz przecież tak na oko z 10 razy więcej włosów niż ja:)
UsuńMi.pomogla odżywka ;) i nie wierzyłam że to.pomaga.
OdpowiedzUsuńA prezentacja strzelającej żuchwy... Pomysł.iscie z liceum ;) i już.mniej boli.
a przynajmniej nie jem teraz zbyt dużych kęsów ;)
UsuńKlarka pisz o tej żelatynie, choć ona zwierzęca więc nie dla mnie ...ja na kołtuna kupuję wytłoki rozmarynowe, czy inne hydrolaty, polecam ten: https://www.ministerstwodobregomydla.pl/product-pol-45-ROZMARYN-HYDROLAT-EKOLOGICZNY.html
OdpowiedzUsuńpoza tym olejki wcierane w włosy po zdjęciu ręcznika pomagają, przeglądnij ofertę w linku, polecam gorąco sama stosuję od lat. mam aktualnie włosy do dupy w sensie długości ale nie najlepszej objętości.
A nawet się udało, to działa!
Usuńmoje za nic nie chcą się rozczesać :( wkurzyłem się i przestałem używać grzebienia
OdpowiedzUsuńprzetrzesz gąbką i gotowe
UsuńBabcia mówiła - zmywakiem czesany :)
UsuńMam krótkie włosy i przynajmniej spokój :)
OdpowiedzUsuńnie czuję się dobrze w krótkich
UsuńKlarko dziękuj niebiosom albo czemuś innemu, że to co się stało po demonstracji strzelania w żuchwie stało się przy ludziach i wiedzieli od razu co się stało. Mój brat zaliczył przygodę z ziewnięciem na nocnym dyżurze w wojsku. Paszcza się otwarła(otworzyła )ale zamknąć się już nie dało. Obudził kolegę ale wytłumaczyć na migi co się stało nie było łatwo. Pomogło chyba tylko to, że tamten był ratownikiem medycznym i po pierwsze skumał(zrozumiał ) o co chodzi, a po drugie skutecznie -aczkolwiek niekoniecznie delikatnie- sprowadził szczękę na właściwe miejsce. Brat do tej pory kontroluje rozmach ziewnięcia, bo mówi, że wolałby nie przeżyć drugi raz takiej przygody. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńto aż tak się nie załatwiłam ale niewiele brakowało
UsuńJak twarda woda to płucz włosy octem :)
OdpowiedzUsuńocet dobry na wszystko ;) ale jak wyjść z włosami cuchnącymi octem
UsuńHej łyżka octu jabłkowego na litr wody i to jako ostatnie płukanie. Robiłam tak po myciu szamponem w kostce jak były takie "tępe" i działało cudnie. Nic nie śmierdzi. Chyba do tych metod wrócę...
UsuńI są takie specjalne szczotki do rozczesywania trudnych włosów,nie z włosia, poszukaj w internecie. Ciebie spamują? To już chyba im się okropnie nudzi albo pocovidowe komplikacje.
OdpowiedzUsuńnie hejt tylko spam
UsuńAle mi się spodobał sposób na poplątane kabelki od lampek :)
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem będę o tym pamiętać :)
O.
Mi też!!
UsuńA próbowałaś olejować? Nanieś olej (bardzo dobry jest lniany, ale podobno do różnych rodzajów warto dobrać odpowiedni olej, można chyba to znaleźć w internecie). Załóż jakaś starą czapkę albo zawin czymś, czego nie szkoda. Po dwóch godzinach zwyczajnie umyj (mojej córce zdarza się spać z olejem przez noc). Nigdy nie miałam tak miękkich, jedwabistych włosów jak po takim potraktowaniu.
OdpowiedzUsuńDo rozczesywania opornych włosów polecam szczotkę firmy Anwen. Obecnie jest to hit hitów i na dodatek niedrogi.
OdpowiedzUsuń"Szczotka została skonstruowana w taki sposób, że nie szarpie, nie ciągnie i nie wyrywa włosów. Dokładnie rozczesuje pasma zarówno na sucho, jak i na mokro".
Poleciła mi ją koleżanka z pracy.
Skoro "zamknę" to i "odemknę". Naturalna kolej rzeczy.
OdpowiedzUsuńKiedyś, w ramach eksperymentu,pomalowałam sobie włosy na fioletowo i przeżyłam, to Ty przetrwasz żelatynę i skutki jej użycia.😀
Serdeczności!❤
Utrzymanie czegokolwiek zawsze jest trudne :)
OdpowiedzUsuńW sklepie na R kupowałam odżywki w sprayu Schwarzkopfa, z olejami , wystarczy je wstrząsnąć, potem parę psiknięć po umyciu włosów i rozczesują się bardzo łatwo, działają lepiej, niż jedwab w płynie. Ocet do ostatniego płukania też trochę pomoże, a wywietrzeje po wyschnięciu włosów, ale z Twoją nadwrażliwością na zapachy to może być zbyt ekstremalne doznanie :-)
OdpowiedzUsuńKlarko, zakup grzebien z szeroko rozstawionymi zebami, na dodatek one sa takie wieksze i grubsze, wiec rozczesywanie nic nie boli, a juz po jakiejkolwiek odzywce to juz w ogole.
OdpowiedzUsuńPopatrz, a ja wcale nie używam grzebienia. W zasadzie czeszę się wyłącznie palcami.
OdpowiedzUsuńPonoć dobrze jest rozczesać grzebieniem odżywkę. Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńMokre włosy są bardzo podatne na uszkodzenia, stąd trzeba się z nimi obchodzić bardzo delikatnie, a najlepiej wcześniej zabezpieczyć je jakimś olejkiem ..i rozczesać przed myciem. Myć wystarczy sam skalp. Szampon spłynie po długości włosów i tak ;-) Co do laminowania, to efekt zależy od tego, czy Twoje włosy mają głód na proteiny. Moje kochają emolienty, a nadmiar protein kończy się kruszeniem włosów. Poczytaj o równowadze PEH (proteiny, emolienty, humektanty). Oprócz laminowania polecam olejowanie ..i drożdżowanie! Ale jak jesteś wrażliwa na zapachy, to ostatnie możesz ciężko znieść ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio zakupiłam czyste, nierafinowane masło shea. Pachnie ..hm.. oborą.. Ale smaruję nim zawzięcie dekolt i biust, tylko konia z rzędem temu, kto rzuci się całować dekolt pachnący oborą, choćby powleczony najaksamitniejszą skórą ;-)
Pozdrawiam!
Basiu,
Usuńnapisz czy oprócz efektów zapachowych są faktycznie odmłodzonej skóry. Pozdrawiam. Ewa
Używam grzebienia "sferycznego" - rzadkie grube zęby, co drugi wypukły w przeciwną stronę. Jeśli włosy mi się kleszczą, delikatnie przechylam grzebień w dół i w górę. Chwilę trwa rozczesanie, ale nie muszę stosować żadnych środków...
OdpowiedzUsuńA ja zawsze myslalam, ze przy cienkich wlosach to wystarczy raz przejechac szczotka i myk, rozczesane. Naiwna... :D Niestety nie pomoge, bo moje sa cholernie geste, a teraz jeszcze dlugie. Rozczesywanie to mordega, ale szarpie bezlitosnie, przerywam tylko jak juz boli mnie reka. ;)
OdpowiedzUsuń