Wczoraj po porannej gimnastyce (ale nam daje dziewczyna wycisk, a to piłka, a to gumy do rozciągania, a dziś siłownia AAA) miałam kąpiel solankową. I tak mnie te plecy trochę piekły ale przecież zabiegu nie opuszczę. AAAAAAA! Dolałam zimnej wody i wytrwałam ale to nie koniec. Bo wczoraj po obiedzie niebo się pięknie rozchmurzyło i co mądra Klareczka zrobiła? Wio na basen!
O dziewiętnastej miałam ostatni zabieg i pomaszerowałam na niego z pantenolem, bo jednak potrzebowałam aby ktoś te plecy mi posmarował. Pani mi przy okazji przeniosła dzisiejszą kąpiel solankową na inny dzień.
Mamy prawie jak nad morzem (nie myślcie że ja jedna taka mądra) - skóra spalona na słońcu i moczona w solance.
Może poproszę ratownika o smarowanie pleców. Ale szanse niewielkie. Jest bardzo srogi.
W końcu, to także czynność ratunkowa...
OdpowiedzUsuńRaz może ulegnie, z zaskoczenia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odpoczywasz,i że piszesz - to dla mnie dobry początek dnia.
Fajnie masz, nadmorskie warunki bez tłoku i bez nadmorskich cen. Teraz dekolt opalaj.
OdpowiedzUsuńMoże to tylko poza, żeby do niego nie latały wszystkie się smarować?
OdpowiedzUsuńE tam, na pewno Ci nie odmowi. Jeszcze by tego brakowalo, zeby chlop babie odmowil :-)))
OdpowiedzUsuńŻeby chłop z gołą babą 😂😂😂
UsuńKlarko! Odważ się! Tobie nie odmówi!
OdpowiedzUsuńW razie czego dyskretnie wspomnij, że możesz go obsmarować na poczytnym blogu! ;-)))
szantaż nawiedzonej blogerki to jest to, co usługodawcy lubią najbardziej :)
UsuńWesołe czasy w sanatorium :)
OdpowiedzUsuń