Wszelkie zdarzenia, miejsca i postaci opisywane przeze mnie są całkowicie prawdziwe choć zmyślone, a Groźna Woźna jest postacią literacką taką samą jak Waldemar czy Pani Emerytka
czwartek, 16 kwietnia 2020
O kurdybanku, egzorcyście i kocie.
Za miesiąc będzie lało. Skąd wiem? Kwitnie moja czereśnia, to jest bardzo wczesna odmiana, owocuje w miesiąc po kwitnięciu i zawsze owoce zgniją bo kiedy dojrzewają to pada deszcz. A niech pada, i tak nie ma kto włazić na drzewo i rwać tych czereśni. Drzewo jest po to, by w ogrodzie był cień w miejscu gdzie się odpoczywa. Akurat w tym roku to miejsce dokumentnie zarosło kurdybankiem ale od czego jest kosiarka.
Bardzo, ale to bardzo mi miło, gdy pytacie, co tak cicho i czemu nie piszę. Znacie mnie. Przecież to już chyba z dziesięć lat albo dłużej. Nie chcę pisać byle jak, nie chcę Was rozśmieszać gdy samej mi nie do śmiechu. Moja ulubiona blogerka Klepsydra ma chyba podobnie jak ja, tak myślę. Uważa, że jesteśmy po to, by Was rozśmieszać, takie wesołki blogowe jesteśmy. Coś w tym jest. Wolę śmiać się z samej siebie niż z kogokolwiek.
Ciach. Jak piszę ciach to znaczy, że poszło w kosmos z pół posta.
Od wielu lat leży w naszej kuchennej szufladzie przyrząd którym Krzysiek łupie orzechy. I do tej pory uważałam, że to jest dziadek do orzechów. Ludzie, okazało się, że to są szczypce do krabów!
W pracy - trochę jestem ostatnio skołowana, pytam koleżankę - no i jak wyszło z tą sukienką komunijną, dało się przełożyć na nie wiadomo kiedy? (Chodziło o to, że uroczystość przełożona a sukienka się szyje a dziecko przecież rośnie). Koleżanka patrzy na mnie zdziwiona i pyta - co ty gadasz, jaka sukienka? - No, komunijna! Przecież ja nie mam dziecka do komunii, moja córka jest dorosła - odparła koleżanka. Było mi wstyd bo pracujemy razem już pół roku, często rozmawiamy i lubimy się więc się tłumaczę - ach, to Asia mi to mówiła, nie gniewaj się, ja teraz biorę te leki i po nich chyba mam problemy z koncentracją. - Jakie leki? Myślę, myślę i mówię w końcu - taka nazwa ... egzorcysta!
Dobrze że nie mamy dużo pracy bo udało mi się trochę podreperować zdrowie, dziś powinnam się pakować do sanatorium które zostało przełożone na nie wiadomo kiedy. A miałam takie plany, no i co można sobie zaplanować?
Nowa kocina zaczyna się błyszczeć od głaskania, boczki się jej już odrobinę zaokrągliły, nauczyłam ją bawić się sznurkiem i piłeczkami. Dla nie znających się na kotach - koty nie od razu potrafią się bawić.
Co ja się tak rozpisałam. Napiszcie mi proszę co Wam przepadło (o czym już wiecie bo na pewno wiele spraw jeszcze nam niestety przepadnie) i czy zdarzyło się Wam mieć przedmioty, o których nie mieliście pojęcia do czego służą.
Dziś też Cię kocham.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepadł roczek wnuczki, to bolesne. Nie widzimy wnukow i tesknimy. Ale też włoskie wakacje. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuń:(( ja też tęsknię za Hanulą, która "biegam po ogródku jak wyścigówka"
Usuńdobrze że ma dziecina ten ogródek bo nie wiem jak by wytrzymała w czterech ścianach
Moje urodziny, okrągłe. Te planowane od dawna, mające być naprawdę wyjątkowe pod wieloma względami.
OdpowiedzUsuńNo i będą wyjątkowe ale nie tak, jak tego chciałam.
Dominika robi w sobotę panieński na messengerze więc my Ci też urządzimy taką imprezę! Tylko alkohol we własnym zakresie musi być.. Ale za to każdy pije co chce!
UsuńDwa razy nie mów 😂
UsuńImieniny jedne, drugie, trzecie w rodzinie, i okrągła rocznica ślubu. Ale się nadrobi. A przyrząd - wsród ogrodowych rupieci po teściowej była taka gruba deseczka z rączką, obita na cieńszym końcu blachą. Używam do wsadzania większych rozsad, ale co to jest nie wiem.
OdpowiedzUsuńMiałam świetną aluminiową podstawkę pod duże doniczki z kwiatami, aż diabeł przysłał sąsiadkę i okazało się, że to jest forma do robienia pierożków pielmieni :)
UsuńNie chce mi się myśleć. Ale zdjęcie cudne!
OdpowiedzUsuńŻeby tylko mi i moim bliskim zdrowie (lub życie) nie przepadło. Bez reszty, co przepadła,daję sobie radę, a nawet w pewnym sensie jest mi lżej.
OdpowiedzUsuńWakacje na Sri Lance. Mialy byc polaczone z rocznica slubu i urodzinami Chlopa. Czyli w sumie trzy w jednym. Kazdy dzien z zycia mojej wnusi mi ucieka, tylko zdjecia i filmiki na pocieche.
OdpowiedzUsuńNajprawdopodobniej przepadną mi wczasy- nie będę odbierać zaliczki, choć była spora. Chcę tam jeszcze jeździć, bo to mój raj na ziemi, a przecież ośrodek trzeba utrzymać, a wczasowiczów nie będzie- jak?
OdpowiedzUsuńUciekają mi chwile z Wnusiem - tylko kamerka. I tego najbardziej mi żal.
Kwietniowy wypad do Szczawnicy :( najpierw nie udal sie lutowy, teraz ten, do trzech razy sztuka, moze jesienią? Oby nam sie!
OdpowiedzUsuńDziś też Cię kocham! I dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńPrzepadły mi magnolie na wawelu, tulipany na Plantach, pięknie kwitnące drzewa, wycieczki poza Kraków - w dolinki podkrakowskie i wiele innych.
OdpowiedzUsuńDobrze, że humor Ci dopisuje :D
Pierwsze urodziny Kubusia i ślub córki. To najważniejsze. I jeszcze egzamin został przesunięty. Na jak długo nie wiadomo ponieważ to miejsce to również Seniorencentrum a os kilku dni są tam chorzy ludzie. Wiadomo na co..
OdpowiedzUsuńMnie przepadają spotkania z dziećmi. Przepada mi możliwość dorabiania do emerytury... No i w efekcie rezygnacja z wyjazdu na wymarzone spotkanie w Kniei. Ala jeszcze będzie pięknie... DTCK
OdpowiedzUsuńNam przepadło dużo, przede wszystkim marzenia, ot tak Ktoś powie, pomysli- bredzisz Kobieto, chyba nam też przepadł notarialny wykup działki NA WŁASNOŚĆ ,tak naprawdę za małe pieniądze, na którą jeszcze m-c temu było Nas stać...Mnie od zdalnej pracy wysiada wzrok i kręgosłup, a Chorzowski też dostaje do głowy...
OdpowiedzUsuńps. My się nie boimy tej zarazy, uważamy, że się z nią już zetknęliśmy bezpośrednio ze względu na moją pracę, z pewnością już się zetknęłam po koniec stycznia, po feriach. Serdeczności od Chorzowskich
tak. Dała mi raz koleżanka takie coś na imieniny hihi , nie wiedziałam co to jest, a to coś do odkręcania weków, no, ale ja ich nie robię i nie mam. Ano tak...wszystko już zostało przełożone, a ja czekam
OdpowiedzUsuńPrzepadają mi codzienne 2 godzinne dojazdy do pracy i powroty również. Jak żyć :(
OdpowiedzUsuńPrzepadła mi przebudowa domu, zmiana mieszkania, maż stracił pracę, miałam się szykować na in vitro... Nie widuję rodziców, siostry...
OdpowiedzUsuńZostał mi mąż i pies. Poranki są ciężkie, ale ktoś musi w sklepie obsługiwać "apaczy"
Ciężko mi...
Mezowi przepadnie wyprawa jego zycia, przygotowywana od kilku lat wlasnie na ten rok, a calej naszej rodzinie wyprowadzka z tego miejsca, w ktorym utknelismy i w ktorym zadziwiajaco nic dobrego nas nie spotyka, z domu zlego, ktorego nikt z nas nie lubi, w ktorym wszyscy mamy depresje. Szczescie bylo o wlos, o wszystkim zadecydowal doslownie jeden dzien. Nie wiem jak to przetrwamy, syn wlasnie wyladowal u psychoterapeuty, ja z mezem chyba jestesmy nastepni w kolejce...
OdpowiedzUsuńPlanowalam odwiedziny w Polsce ,w maju.I dobrze, ze nie kupilam biletow na lot.Teraz dlugo czekalabym na zwrot pieniedzy ,duzo ,bo chce leciec biznes klasa, a to okolo $5,5tys.Linie lotnicze plajtuja jedna po drugiej i na zwrot czekalabym pewnie latami.Czyli , nie przepadlo mi , nic nie przepadlo, polece,kiedys jeszcze polece, pewnie w przyszlym roku.ZCK , Klarko i zawsze Cie pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa i bez leków miewam takie wpadki, nie jestem w stanie zapamiętać wszystkiego. To chyba jest tak, gdy pracuje się i rozmawia z wieloma osobami...
OdpowiedzUsuńCórze przepadają turnieje tańca, prawdopodobnie przez to przepadnie puchar na koniec roku, bo nie wytańczy tyle, ile trzeba. Mamie przepadł termin do kardiologa, mnie spotkanie dla kobiet w bibliotece.
OdpowiedzUsuńCzy miałam taki przedmiot? Nie umiem sobie przypomnieć.
Czereśnie gniją,bo atakuje je choroba-brunatna zgnilizna dzew pestkowych.Pryska się pąki kwiatowe.I
OdpowiedzUsuńPrzykro mi ze Ci przepadlo sanatorium - to sprawa zdrowia wiec wazniejsza od przepadlych swiatowych czy krajowych wycieczek.
OdpowiedzUsuńMnie przepadly wyjazdy na dwa rockowe koncerty ale nie uwazam tego za koniec swiata.
Moim wnukom i synowi przepadla dlugo planowana i oczekiwana wizyta u ciotki na Florydzie.
Najgorzej ma sie sprawa z jej slubem - co prawda odbedzie sie w listopadzie ale czy? Listopad jeszcze odlegly wiec ludzimy sie ze pojdzie zgodnie z planem ale jako realisci stworzylismy plan B.
Ale to wszystko da sie latwo przezyc, wazniejszym jest by swiat wyzdrowial i wrocil do normalnosci - reszta moze czekac.
Pozostan w zdrowiu i dobrym nastroju.
Też sanatorium ( numer w kolejce ani drgnie, a było już blisko), chrzciny jedynego wnuka ( odbyły się w pustym kościele tylko rodzice i chrzestni), zakup kampera i jesienny wyjazd(po trzech latach siedzenia w domu z różnych rodzinnych względów), cóż nie są to największe tragedie!Jeszcze wszystko przed nami (?)Oby.
OdpowiedzUsuńHa ha ha !!! Szczypce do krabów ?!?! Cóż? Mnie i moją rodzinę ominęły 40 urodziny mojej siostry oraz urodziny mojego męża. Tak sobie wspólnie myślimy, że chyba wyprawimy im wszystkim razem ze szwagrem ( który też ma urodziny okrągłe ) w czerwcu ! Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy uslyszalam o kurdybanku!; jak pieknie brzmi to slowo :) chodze po domu i powtarzam : " o kurybanek! ":)
OdpowiedzUsuńPełna nazwa gatunkowa to Bluszczyk kurdybanek.
UsuńDziekuje :)
UsuńPrzepadla mi wizyta corki, uroczystosc rodzinna w maju, prawdopodobnie przepadnie mi planowany od dwoch lat wyjazd ( ty wiesz gdzie )...Synowi przepadla nowa praca…
OdpowiedzUsuńTylko koty chodza ,dziwnie nam sie przygladaja i pija wodke :)
I wizyta w Lux!
Usuńto tez , ech ...
UsuńPiękne zdjęcie. Niech popada, bo totalna susza, przynajmniej w mojej okolicy.
OdpowiedzUsuń'Ciach. Jak piszę ciach to znaczy, że poszło w kosmos z pół posta'- hahahaha No i to spowodowało u mnie śmiech, dziękuję. :D Buahahah Piszę, czytając i teraz to już nie mogę hahahaha szczypce do krabów. hahaha Bardzo fajny post, dodał mi radości jak nic. :))))
Miałam jechać na koncert Awolnation, a to moja muzyczna największa miłość, niestety nie pojadę. Minęły mnie wycieczki, ale najbardziej ubolewam nad tym, że mijają mnie uściski z bliskimi. Wykopuje wirusa w kosmos i potem do bombarduję, czym się da, lubię sobie to wyobrażać. ;D
Mi przepadło mycie okien i pranie dywanów przedświąteczne. Generalnie przebywam w ogrodzie, a w domu rzeźnia(cytuję męża).
OdpowiedzUsuńZapach kwitnących czereśni...
OdpowiedzUsuńPrzytulanki z Najmłodszymi...
I... nie chcę, żeby przepadł termin ślubu syna, bo jeśli przełożą...
Kiedyś sobie w erefenie kupiłam fajną sukienkę. Trochę w niej pochodziłam
OdpowiedzUsuńOkazało się że to koszulka nocna....
Nie chce pisać o tych przepadniętych rzeczach. Przygnębia mnie to
UsuńCiekawa sprawa z tą czereśnią. Chociaż z drugiej strony zapowiadają 7 lat suszy, więc każdy opad deszczu może okazać się na wagę złota.
OdpowiedzUsuńU nas w parafii zmieniono termin I Komunii na wrzesień. Można i tak.
Za dużo rzeczy mnie omija, więc...
Pozdrawiam serdecznie
A ja na pohybel smutkom napiszę , co mi nie przepadło- wzięliśmy jednak ślub (choć do końca nie wiadomo było, czy urzędów nie zamkną) i mamy cudne zdjęcie- my dwoje w drzwiach USC i wokół nas stado gołębi :-)
OdpowiedzUsuńMuszę zobaczyć, jak wyglądają szczypce do kraba, swoją drogą- skąd wzięliście swoje ? :)
gratulacje! Wszelkiej pomyślności, niech się Wam darzy!
UsuńNie wiem skąd te szczypce, mam wrażenie że są w szufladzie od zawsze
Dziękuję :)
Usuń