zdjęcie dla zmylenia ;) |
Niedawno widziałam dyskusję dotyczącą nazwy tego ciasta. Pewna dziennikarka poczuła się oburzona i obrażona widząc w cukierni taką nazwę wyrobu. Powiem tak - przy współczesnej zbyt daleko idącej poprawności rzeczywiście można powiedzieć, że jest to dyskryminacja i rasizm.
Już mi tu moja wyobraźnia podpowiada scenę - biała rodzina ubrana w charakterystyczne prześcieradła z dziurami na oczy siedzi w cukierni i pałaszuje te smakołyki a za chwilę wszyscy zostają aresztowani a cukiernia zamknięta, a ciastka wyrzucone (takie dobre ciastka aaaaa).
Nazwa tych ciast, mam tu na myśli również to moje które dziś upiekę, powstała wiele lat temu i jest rodzajem marki, bo prawie każdy wie, jak smakuje i wygląda murzynek.
Można nazwę zmienić na bardziej poprawną.
Wśród moich notatek, kiedy byłam chuda jak szczapa i skrzętnie notowałam przepisy nawet na najbardziej kaloryczne i pracochłonne ciasta jest topielec, styropian, salceson, pijana zakonnica i pijak. Któż to wymyśla takie nazwy?!
Tylko tak sobie myślę, że nikt nikogo nie zamierzał obrażać, akurat te cycki murzynki mnie nie śmieszą i chętnie widziałabym inną nazwę tych ciastek. Pewnie się komuś głupio skojarzyło i tak zostało. Ale nie ma o co robić rabanu.
To powiadasz, że Afroamerykanina/Afrykańczyka/Afropolaka/Afrokogośtam pieczesz...?
OdpowiedzUsuńTeż upiekłam murzynka. Przypadek...., nie sadzę. Dziękuję za inspirację z cyckami murzynki chociaż słyszałam też o cyckach teściowej o zgrozo!!!, może za tydzień się zmobilizuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW naszym rejonie na to ciasto głownie mawia się pijak,ale słyszałam i cycki teściowej, za to o cyckach murzynki nie😀
OdpowiedzUsuńPiekę i murzynki i cycki i pijana też ostatnio... Ale pijana zakonnica? Brzmi świetnie, dasz przepis? 😁
OdpowiedzUsuńhttps://przepisymagdy.blogspot.com/2013/06/pijana-zakonnica.html
UsuńDzięki :)
UsuńA ja chyba tych cyckow nigdy nie jadlam...nazwa rzeczywiscie niezbyt poprawna politycznie, moze wiec oglosic konkurs na nowa nazwe typu "czarne cycuszki"? :)
OdpowiedzUsuńA ja miałam kiedyś lalkę Murzynka, czarnego kota Murzynka, czarne futerko, które nazywałam "murzynek", piekłyśmy z koleżankami ciasta "murzynki"....o kurczę, żeby mnie tylko nie wsadzili.....
OdpowiedzUsuńzasadniczo jakaś feministka to o owe cycki powinna się obrazić, bo wszak jest to uprzedmiotowienie kobiet itd... no różne tam rzeczy, już pal sześć, że murzynki :)))jak ktoś chce uderzyć to kij znajdzie, szkoda, że dziennikarka nie ma zwyczajnie poczucia humoru :)
OdpowiedzUsuńStyropian (tort bezowy), to ciasto obowiązkowe na wszystkich imprezach rodzinnych w moim domu. Nie śmiałabym zaprosić gości, gdyby nie było steropianu.Nawiasem mówiąc jest ciastem tylko na ważne okazje.
OdpowiedzUsuńU mnie to były cycki Izaury :)
OdpowiedzUsuńmMa
A ja osobiście zmieniłam tasiemca na metrowca.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię murzynka; zawsze wychodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To ja poproszę przepisy na te ciasta!
OdpowiedzUsuńJeanette
nie mam sił przepisywać, poszukaj sobie w necie tylko uważaj bo niektóre są byle jak skopiowane i ciasto się nie uda, pozdrawiam!
Usuń