poniedziałek, 17 lutego 2020

po ciężkiej dniówce



To zdjęcie zrobiłam dziś po południu. Nasz lokalny autobus odjeżdża z pętli o 15.15. To taka godzina, kiedy w środkach komunikacji jest największy tłok. Wraca do domu pierwsza zmiana, wracają też dzieci ze szkół. Wszyscy jesteśmy zmęczeni. Torba tego chłopca również jest zmęczona i dlatego zajmuje to miejsce. Za mną tłok. Chłopiec oczy miał wbite w telefon, na uszach słuchawki.

To nie jest szczególny przypadek, tak jest zawsze. Młodzież dojeżdżająca do szkół w Krakowie wpycha się do autobusu, biegnie i zajmuje miejsca kolegom. My - babcie przed emeryturą, pracujące fizycznie, nie mamy z nimi szans. Stoimy, z trudem trzymając się poręczy.
Czasem nie wytrzymuję i proszę - jeśli możesz to ustąp mi miejsca bo jestem bardzo zmęczona. Ale nie każdy ma tyle odwagi, moja koleżanka woli stać.

18 komentarzy:

  1. o dziwo mnie dzisiaj dwukrotnie ustępowali miejsca...po raz pierwszy w tramwaju młody mężczyzna około 20 a jak wracałam to poderwało się dwóch nastolatków 13-15. Przyznaję, byłam mile zaskoczona a potem się zastanawiałam jak to jest :-) może los mi tak na zapas sprawił :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. to mi wygląda na pojedyncze miejsce- takie szersze.Jest w autobusie zawsze ich kilka.Mój plecak też jest zmęczony i stoi obok kiedy siedzę na takim.Idealne siedzisko dla matki z dzieckiem lub kobiety z siatami(biorę często pracę do domu więc....)Dorosła osoba obok chłopca już się nie zmieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i pojedyńcze..Jak ktoś jest zmęczony to nawet pół tyłka chętnie posadzi.Ja Klarko to znam. Bywa że stoję latem boso na przystanku ,bo tak mnie stopy bolą(od roboty)... I nic mnie to nie obchodzi co inni myślą. Chłopca nie pokazuj.... poproś żeby wziął plecak bo chcesz usiąść. Oni nie myślą.. taki czas.

      Usuń
    2. Na tym by chyba nie posadził - nie wiem, czy to oparcie / podłokietnik się składa :D

      Usuń
  3. taaa, klasyka, mówię nieraz do takiego jak w tym dowcipie, siedź synku siedź, na starość będziesz stał, :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wnoszą do autobusów i tramwajów swoje szkolne obyczaje i brak wychowania albo złe wychowanie. Oczywiście nie cała młodzież. Nie uogólniałabym, jest wiele wspaniałych i po mądrej kindersztubie dzieciaków. Tylko, że nie widać ich tak, bo są po prostu dobrze wychowane.
    Co do szkolnych obyczajów. Nie wiem jak jest teraz, ale wiele lat temu kiedy szłam na spotkanie z nauczycielką mojej latorośli, zostałam poinstruowana żeby przyjść 10 minut przed dzwonkiem, stanąć przy ścianie koło klasy i czekać nie ruszając się z miejsca aż nauczycielka wyjdzie na przerwę. Zrozumiałam o co chodzi jak zadzwonił dzwonek i z klas wylało sie z dzikim rykiem dziecięce tsunami. Szaleńczy bieg skotłowanej, popychającej się i wyjącej gromady po korytarzach i schodach wprawił mnie w osłupienie. Stałam przyklejona do ściany bojąc się poruszyć, ba oddychać nawet. Zapytałam wychodzącej z klasy nauczycielki gdzie są nauczyciele i kto nadzoruje ten dziki tłum, usłyszałam, że nauczyciele siedzą zamknięci w pokoju nauczycielskim, bo boją się (!) wyjść na przerwę.
    Nie wiem jak to teraz wygląda.
    Wiem jedno, czasy młodzieży szkolnej spacerującej w parach po korytarzach (już widzę i słyszę reakcję gimbazy czytającej ten tekst) pod bacznym nadzorem kadry nauczycielskiej albo stojącej w spokojnej grupie przed wejściem do klasy, ustępującej gremialnie starszym od siebie miejsc w środkach lokomocji miejskiej, dawno już minęły.
    A to przepychanie się, kotłowanie, popychanie młodszych i słabszych, zajmowanie najlepszych miejsc, to ewidentnie szkolne obyczaje. Bo jakoś trudno mi uwierzyć zeby takie przepychanki i obyczaje miały miejsce w rodzicielskich domach.
    Ale może się mylę i dzisiaj na czasie jest bieg do łazienki na zasadzie, kto pierwszy ten lepszy z rozpychaniem się pomiędzy zmierzającymi w tym samym kierunku członkami rodziny, zajmowanie najlepszego miejsca w kuchni czy na kanapie przed telewizorem, stanie w drzwiach do pokoju ze smartfonem w ręku, a co, niech matka się nagimastykuje przechodząc przez łaskawie zostawioną szparę w drzwiach.
    Nie wiem, nie dzisiejsza jestem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutne, ale kto temu winien, kto na to pozwala?Kto te dzieciaki wychowuje?

    OdpowiedzUsuń
  6. mam nadzieję, że po tym wpisie będzie lepiej(że rodzice czytają i, nawet jeśli do tej pory tego nie rozbili, wytłumaczą dzieciom,jak być powinno)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie ustępowała młodzież już kilka razy.
    Pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń
  8. Za moich (haha) czasow tez byli nie ustepujacy miejsca,ale ci w moim wieku przynajmniej plecaki sciagali. Ale kolejne pokolenie juz nie. A jak to jest z mlodymi (niby silnymi) ktorzy w cieple,scisku na stojaco mdleja? Tez sa zli? Mi sie zdarzyło zjechac w autobusie, ktos mi miejsca ustapil i jakos dojechalam. Potem jezdzilam pozniejszym autobusem na styk.
    Jeanette

    OdpowiedzUsuń
  9. Wzdychając do ongisiejszej, dobrze wychowanej młodzieży, warto sobie przypomnieć "Syzyfowe prace" i scenę sprania nielubianego pedagoga przez wdzięczną młodzież... Żeby nie było, że to tylko fikcja literacka, napomknę iż wiekowego fizyka z mojego liceum dwóch uczniu\ów z pasami w rękach przegoniło przez pół miasta. Młodzież jest taka, jak jej dorosłe otoczenie - niestety...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem dlaczego godzimy się na takie traktowanie i często powtarzamy, że teraz takie czasy, taka młodzież, itd. To nieprawda ! Oni przy nas tacy się stają.
    Nie wiem czy nie chcemy ich już niczego nauczyć czy nie potrafimy ? Czy to zabrnęło już za daleko... że nie można tego odkręcić ?
    Myślę, że na wszystko znajdzie się rada. Trzeba tylko chcieć !

    OdpowiedzUsuń
  11. Problem nie jest nowy, ale robi się coraz gorzej. Niestety obecnie rodzice już wcale nie uczą ustępowania miejsca osobom starszym czy słabszym (w ciąży).
    I tylko nie wiem, czy jeszcze jest nadzieja, że to się zmieni na lepsze. Tak bardzo mi brakuje we współczesnym świecie tych prawdziwych wartości, tego rycerskiego podejścia, które kiedyś było w ogóle znane i było synonimem wysokiego poziomu i klasy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Iwono, i starsi robią podobnie i to nie od dziś. Ok. 2005 roku jechałam busem do siostry - w busie tłoczno, bo ludzie wracali z pracy, a jakaś pani, na pewno 50+, albo i 60+ usiadła i obok siebie usadowiła siatki z zakupami. A w korytarzyku było ciemno od ludzi. Dzieciaki uczą się nie tylko przez reprymendy, kazania i krótkie pouczenia - oni uczą się też z przykładów dawanych przez dorosłych

      Usuń
  12. Jeżdżę autobusami zwykle więcej przystanków i nie ukrywam, cholera mnie bierze jak widzę to powszechne zjawisko jakim jest stawianie toreb, plecaków a nawet damskiej torebki na siedzeniu obok. Powiedziała bym, że więcej dorosłych osób w średnim wieku niż młodzieży. Młodzi, jeżeli nawet trzymają plecak na siedzeniu, odruchowo go zabierają gdy ktoś obok nich stanie. Natomiast dorośli absolutnie nie, dopiero kiedy zapytam czy mogę usiąść. Najgorzej jak pani ma mokre zakupy, wtedy zdarza się zebrać na pupę/kiedyś miałam mleko na czarnych spodniach/ Ostatnio obserwuje również takie zjawisko, które rozgrzewa mnie do czerwoności. Mianowicie na podwójnym siedzeniu, raczej panie, również w średnim wieku siadają na siedzeniu z brzegu, niezależnie ile przystanków jadą. Nikt nie chce się przepychać na siedzenie pod oknem wiec reszta stoi. Kiedyś zaobserwowałam osiem osób siedzących z brzegu, miejsca pod oknem wolne, a reszta stoi. Smutna rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurcze, ja bym chyba wolała, żeby nie ustępowano mi miejsca ;)
    Chociaż nie mam doświadczenia w tej materii, bo wszędzie dojeżdżam samochodem. Może na szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz