Wszelkie zdarzenia, miejsca i postaci opisywane przeze mnie są całkowicie prawdziwe choć zmyślone, a Groźna Woźna jest postacią literacką taką samą jak Waldemar czy Pani Emerytka
piątek, 5 kwietnia 2019
jak co roku
Chyba będziemy mieć brzoskwinie. Borówka też już kwitnie. Agrest i porzeczki tuż-tuż. Czereśnie za chwilę. Jabłonie też jeszcze nie. Barwinek mi się rozrósł jak głupi i wokół ganku jest zielono-fioletowo-żółto i wiosennie.
Jeśli przetrwam w orce piątek to w weekend sadzenie, siew, porządki ogrodowe. Albo się grzmotnę na leżak z książką.
Słoneczka, uśmiechniętego dnia, radości!
Dziś też Cię kocham.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na pewno będzie jedno i drugie. Drugiego mniej
OdpowiedzUsuńCudnie:) ladniej niz u mnie.
OdpowiedzUsuńLezak i ksiazka - najlepszy pomysl dnia.
Bratki posiane w korytku w lutym mają się w najlepsze, ale jeszcze są bardzo malutkie, więc kwitną mi jedynie storczyki. Marzenie o kwitnącym balkonie muszę porzucić, bo nie ma się tym kto opiekować jak wyjeżdżamy do Polski. Bratki też zdechną, jak wyjedziemy latem, ale teraz sprawiają mi dużo radości. Lubię coś wyhodować z nasionka. :)
OdpowiedzUsuńWalnij na leżak i łap słońce:-)
OdpowiedzUsuńBorówka u mnie jeszcze z fazie samych gałązek, ale morela kwitnie, aż miło, reszta się przymierza 😁
OdpowiedzUsuńU mnie pleni się lenistwo z przepiękną odmianą nicnieróbstwa. Dom zalegają pokłady kurzu unoszące się przy każdym ruchu. Mam do posprzątania tylko jedno małe mieszkanie, a Ty całą szkołę, no sporą jej część. Podziwiam Cię Klarko, no podziwiam. Wiem, wiem, że to też nie Twoja pasja tylko życiowa konieczność. Rozumiem. Jak pomyślę o tym, że mam chwycić odkurzacz i mopa, robi mi się niedobrze. Tak sobie myślę Klarko, walnij się na ten leżak, odpocznij, wystaw dzioba do słońca. Taaa...coś mi mówi, że będzie jednak inaczej. A ja, muszę odchwaścić się z lenistwa i nicnieróbstwa bo mi dom brudem zarośnie. Hi, hi, już zarósł. Przydałby się Harry Potter i jego latająca miotła, rozmarzyłam się. Samobieżny odkurzacz, sam się składający, czyszczący każdy kątek najmniejszy, ja na latającym mopie wydająca tylko polecenia, że jeszcze tu, jeszcze tam przetrzeć... Miło było pomarzyć, no ale ściera w dłoń i do roboty! Ojej, ojej, nie lubię, nie lubię. jak to szło? Nie chcę, ale muszę, czy jakoś tak?
OdpowiedzUsuńŚciskam Twoje łapki spracowane, nie daj się:-)
a wyobrażasz sobie, żeby zwykłym sznurkowym mopem umyć salę gimnastyczną, jadalnię, trzy klasy i bardzo bardzo długi korytarz plus hol? Dlatego porządki w domu są jak sprzątanie domku dla lalek, jest jedenasta a ja mam umyte wszystkie podłogi, blaty i szafki, zrobione zakupy, 2 prania, zamarynowane mięso na obiad i upieczonego murzynka. Tak się pochwaliłam :D. Za to wieczorem i jutro będę siedzieć przy laptopie albo leżeć na łóżku i leniwić się jak kot.
UsuńNo i szczęka mi opadła. Dobrze, że nie mam sztucznej, bo bym ją z podłogi zbierała. Na szczęście już czystej, bo wreszcie posprzątałam, ale gdzie mi do Ciebie. Ja dopiero będę się zbierać na zakupy:-) No i jak tu Ciebie nie podziwiać, nie pochwalić. Nie wiem jak to zrobiłaś. Czytam, jeszcze raz czytam i włączam wyobraźnię i...no niestety szczęka nadal przy podłodze. Należy Ci się Klarko ten odpoczynek, oj bardzo. Wypoczywaj tak jak pisałaś, tak jak lubisz, do wypęku:-)*
UsuńP.S. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie mycia mopem sznurkowym sali gimmastycznej, jadalni, trzech klas, bardzo długiego krytarza i holu! Już tylko jedna sala gimnastyczna by mnie pokonała. Szczerze mówiąc to przeraża mnie ilość tej pracy, którą musisz wykonać. Nie wiem co Ci napisać, ale rozumiem Twoją decyzję. Też kiedyś musiałam podjąć podobną, bo wbrew sobie, ale dla innego, ważniejszego dobra:-) Niech Ci los sprzyja dziewczyno:-)*
Klaruś, masz Ty jeszcze tego murzynka?
Usuńmam, i jeszcze robię papryki faszerowane, i kawałek schabu pieczonego jest, i udka pieczone, wbijaj!
UsuńZa Twoje papryki to wiesz... 😋😋😋😋
UsuńOch, na południu jakoś tak wszystko szybciej wiosennieje. Ale za to u mnie zakwitła już wczesna czereśnia.
OdpowiedzUsuńMam dwie brzoskwinie na działce. Dopiero pąki otwierają się im. Oby nie zmarzły i nie chorowały. Pakudna kędzierzawość! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń