środa, 28 listopada 2018

codzienność

W pracy - 
sprzątam gabinet logopedyczny, obok są toalety dla nauczycieli. Z jednej z klas wychodzi chłopiec i idzie prosto do męskiego.

Nasza pani mi pozwoliła - tłumaczy się. Ależ ja nic nie mówię - odpowiadam. Ale patrzy pani!

Nie ma różnicy, wszędzie jest czysto, wszędzie jest papier, mydło i ciepła woda. Nigdy bym nie zabroniła uczniowi skorzystania z nauczycielskiego wc.

W drodze - 
Krzysiek ma drugie zmiany, wracamy do domu razem, zajeżdża po mnie pod same okna szkoły. Mówię mu - jesteś jak rycerz na białym koniu, mój wybawco! (Mamy biały samochód).

W domu - 
Przyszedł kominiarz- przystojniak, którego od wielu lat podrywam, oczywiście bezskutecznie. Mamy ogrzewanie gazowe i dbamy, aby wszystko było w porządku ale kominiarz jest potrzebny i już.  Wypisuje kwit a ja wzdycham - nie będę mieć szczęścia bo nie mam guzików. - Może mnie pani potrzymać za szczotkę! - proponuje kominiarz.

Kot -
spasiony na zimę wygląda całkiem dobrze. Nie czuje się pewnie widząc Hanię, ale za to Hania jest kotem zachwycona. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak pięknie się cieszył jak to dziecko.

Dziś też Cię kocham.

8 komentarzy:

  1. Dziecieca radosc jest zarazliwa: Korzystaj kochana!!!
    tezMonika

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas kominiarze kalendarze na nowy rok roznoszą, czasem nawet w marcu...

    OdpowiedzUsuń
  3. No pisałaś, że lubisz flirtować, potrzymałaś szczotkę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre z tą szczotką...
    Swoją drogą, to dobrze, że nie proponował czegoś innego do trzymania...
    Pozdrawiam serdecznie!
    Dorota L.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pal sześć kominiarza, jak masz rycerza na białym koniu! Mąż o żonę dbający jest to gatunek na wyłączność uwagi zasługujący ;-)
    A propos szkoły - od nauczycieli zasłyszane:
    - Dzieci, wejdźcie do klasy, pani dyrektor prosiła, żeby zajrzeć na moment, zaraz wracam.
    (klasa tuż obok gabinetu, drzwi otwarte, nauczycielka wraca dosłownie za moment)
    - Skąd tu taka dziura wydłubana w ścianie?????
    Uczeń: - To pani wina, nie zostawia się dzieci bez opieki.
    Kurtyna.

    Nie dziwcie się też nauczycielom niechętnie "dzielącym się" służbowym kibelkiem. No chyba, że lubicie spuszczać po kimś wodę i sprzątać fekalia z muszli, deski a czasem i posadzki, zanim sami skorzystacie...

    Wieści może dziwnej treści, ale wierzcie, z pierwszej ręki.

    The end.
    Pozdrawiam, MBI.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w brytyjskiej szkole toalety były wspólne i nikomu korona z głowy nie spadła, u nas czasem jest problem z uczniami, którzy w toaletach załatwiają osobiste porachunki, wszędzie poza wc są kamery, dyżurujący nauczyciel rzadko tam zagląda,
      a zabrudzeń o których piszesz nigdy nie ma bo to nie dworzec

      Usuń
  6. Z kominiarzem widzę zdecydowane postępy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko i córko...jak ja dawno tutaj nie zaglądałam...a dziś zatęskniłam i bardzo dobrze! Super...miło spędziłam czas �� Dobrej nocy kochani Fani Klarkowego bloga ��

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz