Wczoraj przed południem lało u nas jak z cebra i tylko czekałam, aby ulewa przeszła aby wyjść do pracy. Drogą płynęła żółta rzeka niosąca żwir ale chodnik nie był zalany. Na pierwszym skrzyżowaniu usiłowałam przeskoczyć rwący potok płynący koło chodnika i nie udało się - upadłam jak długa, uderzając kolanami w kamienie naniesione na kostkę chodnikową. W jednej ręce niosłam torbę (wiadomo - kanapka, telefon, woda mineralna, kosmetyczka) ale drugą odruchowo podparłam się aby nie upaść na twarz. Poczułam dotkliwy ból w plecach i w kolanach i tak tkwiłam na tym chodniku bojąc się ruszać a łzy mi płynęły po twarzy jak ten strumień przy chodniku.
Zatrzymał się przejeżdżający samochód i pan spytał, czy potrzebuję pomocy. Tak. Ale żeby nie próbował mnie podnosić bo boli mnie kręgosłup. Powoli, powoli wstałam sama. Poprosiłam, aby zawieźli mnie do pracy a tam ocenię swój stan.
A łzy dalej jak ten strumyk.
A z kolana krew. A ręka pulsuje. Ale mogłam chodzić więc ten gwałtowny ból w plecach to tylko chwilowe.
Pan przesunął fotelik dziecięcy. Wsiadłam. Boże, jaką poczułam wdzięczność za tę pomoc i za troskę. Nigdy tego nie zapomnę. Takie leżenie na chodniku po wypadku jest jednym z najtrudniejszych odmian samotności.
Opatrzyłam kolana, umyłam się, umyłam nogi z błota, popłakałam, wzięłam tabletkę przeciwbólową i zabrałam się do pracy.
Dopiero wieczorem uświadomiłam sobie, że takie wypadki się zdarzają i nie ma co rozpaczać już jestem stara i do niczego się nie nadaję, ciało mnie nie słucha, wywracam się i obijam.
Po prostu się wywróciłam bo pośliznęłam się na żwirze naniesionym przez wodę, i tyle. Nic mi nie jest.
Oby naprawdę nic nie było, bo co się naprawdę stało można często odczuć dopiero w po 48 godzinach, np. pęknięta rzepka od tego spotkania z kamieniem.. Nie jesteś stara, to się zdarza każdemu, niezależnie od wieku. Nie każdy jest wybitnym talentem ruchowym i z każdej opresji wychodzi obronną ręką.
OdpowiedzUsuńPrzytulam;)
mam siniaki ale nie ma nigdzie obrzęku, nie jest źle, pozdrawiam:)
UsuńStara to będziesz, jak skończysz 118 lat.
OdpowiedzUsuńKażdemu się zdarza upaść. Życzę dużo zdrowia na wszelki wypadek.
dziękuję!
UsuńZgłosiłaś wypadek w drodze do pracy? W końcu po coś te składki płacimy.
OdpowiedzUsuńA ponadto, gdyby się okazało, że jednak upadek był jednak brzemienny w skutki, to zwolnienie płatne 100% w tym przypadku. Zdrówka!
nie zgłosiłam bo nie jest ze mną źle, jakoś się pozbierałam
UsuńKlarko -rozumiem!I nie wiem jak pocieszyć, no stara nie jesteś,bo to stan ducha, a nie wiek...Najważniejsze że nie złamana...a Hania na pewno tęskni :)( u nie też takie łóżeczko zawsze w gotowości czeka na Polę)
OdpowiedzUsuńi macie krzesełko do karmienia, zabawki i naczynia?
UsuńJa cierpliwie gromadzę :)
Mamy,mamy! a teraz już nawet nocniczki:)a niedługo -drugą dziewczynkę:)
UsuńMam nadzieje, ze to tylko potluczenie i siniaki…
OdpowiedzUsuńA stara na pewno nie jestes! :)
;))
Usuńna pewno,
Współczuję, bo znam ten rodzaj chodnikowego szoku :( No cóż, nie czarujmy się, choć wciąż jesteśmy czarujące, to jednak gibkość i siła nie ta sama co kilka :D lat temu. Ale dobrze, że buzia nieposiniaczona i że zęby całe :)
OdpowiedzUsuńa to prawda, dobre i to, bo gdyby trzeba było zbierać zęby z chodnika to nawet sobie tego nie wyobrażam
UsuńNo dobrze, ze juz dobrze, tylko nastepnym razem nie skacz, lepiej buty zamoczyc.
OdpowiedzUsuńgdybym była w innych butach to może by się udał ;)
Usuńgdyby kózka..
Oby to tylko było poobijanie, to można mówić o szczęściu. A o starości nic nie mów, bo co ma powiedzieć ośmiolatek, który idąc spokojnie chodnikiem złamał rękę? ;)
OdpowiedzUsuńO sobie nie wspomnę, bo potykam się o własne nogi dzięki neuropatii czuciowej i cała jestem w siniakach obijając się dosłownie i w przenośni po domu ;)
Niech się wszystko szybko goi i będzie już tylko wspomnieniem niefortunnego upadku!:*
współczuję :( muszę poczytać o tej neuropatii więcej bo mnie coś niepokoi
Usuńniedawno odkryłam, że upadek w moim wieku to nie takie sobie nic
OdpowiedzUsuńw większości nic się nie dzieje
ale czasem jednakowoż..
a nic nie pisałaś, albo przeoczyłam
Usuńa nie, nie w tym sęsie że ja
Usuńzauważyłam, że jakoś łatwiej się chwieję
i że trudniej ytrzymać r ownowagę
rybcia,
Usuńa to nie wina wina? ;p
nawet jeśli tak to niecodziennie przeciesz!!!:p
Usuńto widocznie pijesz za mało, żeby złapać równowagę ;p
UsuńNajważniejsze, że sięnie połamałaś ale upadek zdarza sie każdemu. To chyba nie jest zależne od wieku, raczej od tego na co nadepniesz :) Pozdrowiona :*
OdpowiedzUsuńPS. Przysypiam dzisiaj, Kasia wczoraj wpadła w histerię, bo chciała jechać do kuzynki, tak się tym nakręciła, że do wieczora nie było spokoju. A potem w nocy jej się te emocje nadal udzielały, bo spała bardzo niespokojnie. Dziś straszę niczym zombie...
śpiewaj jej ;)))
Usuńżarty żartami ale dwoje dzieciaków, dom i praca, a do tego ten blog recenzencki - podziwiam jak dajesz radę!
Wielkie MOCE dla Ciebie Klarko!! :***
OdpowiedzUsuńNiech ból szybko minie i nie zostawi żadnych konsekwencji! Czasem nie warto być twardzielem, warto pójść na L4, dać sobie czas na regenerację.
dzięki, jeszcze kilkanaście dni a potem zrobię sobie ogólny przegląd i jeśli zajdzie potrzeba, pójdę na zwolnienie, głównie z powodu tych rąk drętwiejących
UsuńPrawie płakałam z Tobą. Świat jest jednak dobry, ktoś się zainteresował, podwiózł i przegonił samotność w chwili upadku:)
OdpowiedzUsuńmłodzi ludzie, mieli na tylnym siedzeniu dziecięcy fotelik, uśmiecham się ciepło na samą myśl o nich
UsuńDobrze że są jeszcze tacy ludzie, jak ten kierowca, którzy zainteresują się drugim człowiekiem, a nie, że udają, że nikogo nie widzą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmiło Cię widzieć, czytam u Ciebie z pracy na przerwie ale nie mam jak komentować
UsuńSpokojnie, miło mi że czytasz, a komentarzami u mnie się Kochana nie przejmuj. Ważne, że jesteś
UsuńKochana Klarko bardzo się cieszę że nic poważnego Ci nie jest. Kocham Pana, który Ci pomógł, to takie krzepiące, że dobrzy ludzie zjawiają się w naszym życiu kiedy są potrzebni. Ja co prawda nie na ulicy ale z drabiny i teraz po operacji czeka mnie 6 tygodni w gipsie. A potem wyciąganie metali szlachetnych i tym podobne przyjemności. Ach cóż to będzie za lato...��, Zdrowia życzę Kochana��
OdpowiedzUsuńoch, bardzo Ci współczuję, przy moich paru siniakach to aż mi wstyd że się żaliłam
Usuńprzesyłam serdeczności
Każdy ból jest bólem, nieważne czy mniejszy czy większy, nie masz powodu się wstydzić, nieważne czy siniaki czy coś poważniejszego. Pożalić się przyjaciołom, czy rodzinie to ludzkie i naturalne. Dziękuję za serdeczności i współczucie. Mnie też jest lżej jak się wyżalę:)
UsuńDobrze słyszeć, że jest ok, chociaż...pisałaś ta notkę dzisiaj rano. Mam nadzieję, że nadal czujesz, że ten upadek to nic poważnego. Życzę zdrowia!
OdpowiedzUsuńdałam radę przełazić całą dniówkę więc nie jest źle
Usuńbuziaki Klarko,niech nie boli.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłaś na dobrego człowieka.
Myślę o "pocieszajce" ;D
ja też się cieszę, a wiesz co, sądzę, że wiele z nas tutaj piszących też by się zatrzymało w takich okolicznościach
UsuńDobrze, że prócz siniaków, potłuczonej dumy i spadku nastroju nic Ci nie jest. Ja ostatnio wygrzmociłam na schodach, pojechała mi wycieraczka i poleciałam, jak długa, to nie zależne od wieku.
OdpowiedzUsuńDobrze też, że są tacy ludzie.
jak niewiele trzeba żeby zostać kobietą upadłą ;)
UsuńKlarko, nie kokietuj tu starością, bo coraz to trafisz na faktycznego tetryka... Współczuję potłuczenia, zdarzały mi się takie przypadki także gdy jeszcze byłem znacznie młodszy. Najważniejsze, to nie nadwerężać poobijanych fragmentów, póki nie wydobrzeją. No i pozwolić sobie na więcej wypoczynku...
OdpowiedzUsuńprzynajmniej rozumiem powiedzenie "gada jak potłuczony" ;)
Usuń17 czerwca w naszej szkole jest plenerowa impreza "krakowsko godka" konkurs gwary, muzyka regionalna, dobre jedzenie, no i można potańczyć krakowiaka, może zajrzycie z Lokatą?
Jak czytałam dziś Twój wpis to myślałam, że zejdę na zawał i w ostatnim zdaniu będzie, że Leżysz połamana i piszesz nosem... Mi kiedyś błędnik zrobił kawał i buźki nie mogłam pokazać szkole ponad tydzień. Klarko niech nie boli, wracaj do zdrówka . Jaka stara? To pez pypadek
OdpowiedzUsuń( tak mówił mój młodszy jak coś się stało). 😘
zrobię kiedyś na tym blogu spis nauczycieli:)) zobacz jakie to przewrotne, na blogu u woźnej
UsuńKlarko, dobrze, ze nic powaznego Ci sie nie stalo.A stara nie jestes! Jesli tak uwazasz, to co ja mam powiedziec o sobie??
OdpowiedzUsuńale jednak skakać przez strumyki już raczej nie można,
Usuńpozdrawiam!
Klarko,ale mi stracha napędziłaś!!!!Biedactwo...:****
OdpowiedzUsuńNormalnie wyobraziłam sobie,jak ten upadek musiał być bolesny.....
Tak samotnosc na chodniku w takim stanie ,to trauma...i chwała temu kierowcy,ktory Ci pomógl...
Ja niedawno mialam podobna sytuację,tzn nie doszło do upadku,ale bylam blisko.Wracalam z kosciola a za mna tabun ludzi.Nagle zrobilo mi się słabo i swiat zawirowal przed oczami...akurat obok przechadzacego bloku byl trzepak szybko usiadlam opuscilam głowe czekając na poprawę...Nikt nie podszedl i nie zapytał czy mi w czyms nie pomoc...(To takie oczywiste ze 44 letnia kobieta siedzi sobie na trzepaku z opuszczona glowa)
no masz, a ja myślałam że jesteś tuż po 30 :o
UsuńKlarko,wyglądowo to może...ale kalendarz jest nieubłagany..
UsuńPrzykre to co piszesz...nawet bardzo przykre :-( nikt nie zareagował...a wracałaś podobno z kościoła :-( takie to już jest to nasze "katolickie" społeczeństwo :-(
UsuńK.to prawda...tym bardziej,ze ja jestem z tych którzy od razu reagują....Wierzyć mi się nie chciało,że nikt ale to nikt nie poszedl i nie zapytał...
UsuńDobrze, że nic strasznego się nie stało. Wspaniały pan, kocham dobrych ludzi. Nie uważam, że starsze osoby do niczego się nie nadają, a raczej uważam, że są na wagę złota. Na zdjęciu profilowym, to ty młodo wyglądasz. :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę, by już takich wypadków nie było, a już na pewno nie groźniejszych. Uściski wielkie dla Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńTakie wypadki się zdarzają, niezależnie od wieku. Ja ostatnio przecież załatwiłam sobie kostkę prawej nogi, do tej pory, a już minął ponad miesiąc, nadal mi puchnie i mam z nią problemy. To nie znaczy, że jesteśmy do niczego. Ale faktycznie też się wtedy poczułam strasznie samotnie, mnie nie miał kto udzielić pomocy. Poleżałam sobie przy tych schodkach aż się wypłakałam. I mogłam wstać. A potem powoli i ostrożnie podjechałam po kumpelę, z którą pojechałam do szpitala.
OdpowiedzUsuńPrzykry i bolesny wypadek, ale sytuacja de facto miła ;) Dobrze, ze jeszcze jest trochę człowieka w czlowiekach :) Życzymy Panu wszystkiego dobrego, a Tobie szybkiego wygojenia się stłuczeń :*
OdpowiedzUsuńDobrze, że ten pan się zatrzymał. To na pewno był spersonifikowany Twój Anioł Stróż...
OdpowiedzUsuńTwarda jesteś - to wiemy. Ale trzeba było zgłosić pracodawcy, zawsze to lepiej, gdyby coś na tym tle odezwało się za jakiś czas - czego nie życzę, ale życie to życie...
OdpowiedzUsuńNa potłuczenie - prawdziwe zioła szwedzkie takie zalewane wódką i gęsi smalec - goi się jak na przysłowiowym psie :-) pod warunkiem, ze nie złamane, bo najpierw złożyć by trzeba.
Jakby coś było potrzeba, napisz. I dbaj o siebie. Dla siebie dla Hani i pozostałych.
Pozdrawiam, MBI
Oby nie było żadnych poważniejszych skutków, Klarko! U Was deszcze, a u nas tak sucho, że ziemia pęka...
OdpowiedzUsuńKlarko na stłuczenia i siniaki polecam Ci maść Arcalen ( nie jest droga a bardzo skuteczna) ma tylko jeden minus- brudzi trochę ubrania, ale to można jakoś zaradzić temu! Miło wiedzieć, że są jeszcze na świecie ludzie empatyczni, mili i bezinteresownie!! Pozdrawiam i zdrówka życzę :-)
OdpowiedzUsuńA może jednak warto by było zdiagnozować ten kręgosłup? Pan z samochodem przemiły. Nie każdy jest tak uczynny.
OdpowiedzUsuńDroga Klarko!!! Co Ty o tej starości, przecież tak młodej duchem rzadko można spotkać.Nie bagatelizuj stłuczeń, mówię to z osobistego doświadczenia. Pozdrawia serdecznie.
OdpowiedzUsuń