wtorek, 5 listopada 2024

lepiej grzeszyć a potem żałować niż żałować że się nie grzeszyło

Znów coś z archiwum sprzed dziesięciu lat. Mieliśmy życie towarzyskie, no no! 

Spotkanie towarzyskie przeciągające się długo w noc, jedna z pań nieco wstawiona oznajmiła, że musi wypić do końca i dopiero pójdzie spać. A stał przed nią kieliszek spory, napełniony do połowy. Dobrze - pomyślałam, najwyżej będziesz kochana mieć kaca - mózgojada, ale jesteś dorosła to pij.
Pani wypiła i zawołała - mówiłam, że chcę wypić do końca - to mówiąc wskazała na pokaźnych rozmiarów butlę, w której znajdowało się napoju jeszcze z pół litra albo więcej.
 Jak dla mnie zapas na kilka wieczorów ale ja po dwóch kieliszkach jestem zalana więc nie mam się co porównywać. I łeb oczywiście przypomina, że choć pustawy to jednak łupać potrafi.
Rano pani zeszła na śniadanie. Uśmiechnięta jak zawsze, świeża, nienaganna cera, radość było patrzeć. Na pytanie jak się spało odparła - dobrze, tylko komary mnie trochę pogryzły!


3 komentarze:

  1. No bywają takie przypadki, co mnie zawsze dziwiło, bo zanim napiję się wina, to już widzę globusa od rana...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś znałam takiego pana, pił bez przerwy. Whisky od rana. Nigdy nie wyglądał nawet na wstawionego.!

    OdpowiedzUsuń
  3. Duża tolerancja alkoholu to pierwszy sygnał alarmowy, że grozi nam uzależnienie. Znałam takie osoby, którym nie szkodziło morze wódki, a potem bez przyjemności upijaly się kilkoma kieliszkami.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz