Firma zajmująca się serwisowaniem mojego kotła obraziła się na mnie śmiertelnie, pan strzelił focha i powiedziawszy - ja więcej do pani nie przyjadę - poszedł precz.
Chodzi o to, że kocioł znów nie zapalał się za każdym razem tylko wyświetlał się błąd i budziłam się w zimnym domu. Odpalał albo nie odpalał po restarcie. A to nie powinno tak być, ma odpalać za każdym razem. Zgłosiłam więc usterkę bo przecież sama nie będę grzebać przy gazie!
Kocioł na gwarancji.
I przy panu serwisancie złośliwe bydlę odpalało od pierwszego strzału. Pan chciał pieniądze za dojazd i ja mu nie chciałam zapłacić. On ma taką pracę a ja mam prawdopodobnie wadliwy sprzęt i sama nie wiem jak to się skończy.
Ojej, to serdecznie współczuję. Pamiętam te pierwsze telewizory. Mój Brat miał taki który zawsze świetnie funkcjonował kiedy ktoś przyszedł w ramach gwarancji do naprawy. Ledwo wyszedł już znów nie działał. A kiedy telewizor znalazł innego właściciela, ten się go nachwalić nie mógł. Działał bez zarzutu tam u niego..
OdpowiedzUsuńWspółczuję, znów musisz się boksować z serwisem- pamiętam, jak opisywałaś wcześniejsze perypetie, horror !
OdpowiedzUsuńMoże rób zdjęcia panelu z wyświetlanym błędem ? I oczywiście zgłaszaj awarie i nie odpuszczaj.
wolę jednak serię znów o tych kotach...
OdpowiedzUsuńzaraz napiszę o kotach
Usuńnie ma się co martwić, niejeden chwast rośnie w rowie niejeden serwis kotłów w Krakowie, najwyżej stracą licencję z powodu spławiania klientów
o! i tak trzymaj;)
UsuńA to łotr :(
OdpowiedzUsuńone zawsze tak robią!
OdpowiedzUsuńte martwe przedmioty!
kontrolki się palą podstępnie tylko pod nieobecność spojrzenia specjalisty!!
Ja wyboru w serwisie nie mam, kupowałam piec za pośrednictwem serwisu,od razu z montażem,i oczywiście u nich mam przeglądy. Wyboru u nas też nie ma,inny serwisant nie chce przychodzić do ,,nie swojego " kotła.
OdpowiedzUsuńNie daj się, płacisz i wymagasz!
OdpowiedzUsuńPomysł ze zdjęciem jest bardzo dobry, tylko ustaw datę i godzinę, żeby był dokładny pogląd co i kiedy.
OdpowiedzUsuńMiarą sprawności kotła nie jest to, że czasem zapali, tylko że zawsze zapala... Podkreśl to przy następnym wezwaniu...
OdpowiedzUsuńA pan serwisant ma zwierzchnika? Albo: na pewno masz fakturę zakupu kotła, więc dzwoń do sprzedawcy, że serwisant odmawia naprawy więc zwrócisz się do UOKiK. W 99% straszenie UOKiK-iem działa.
OdpowiedzUsuńi tak trzymaj, a następnym razem jak Ci nie odpali to zrób zdjęcie telefonem tego co ci sie wyświetla!!!!! albo go nagraj !! będziesz miała dowód dla pana. pozdro klarka
OdpowiedzUsuńteatralna
Każ kocioł wymiienić. I tyle! Tego pozytku wielkiego nie będzie!
OdpowiedzUsuńSamo życie. Pewnie pan nie umie, albo mu się nie chce. Współczuję, bo przecież przed nami zima. Sprawa z pewnością zakończy się sukcesem, tylko szkoda nerwów i czasu.
OdpowiedzUsuńSamo życie. Pewnie pan nie umie, albo mu się nie chce. Współczuję, bo przecież przed nami zima. Sprawa z pewnością zakończy się sukcesem, tylko szkoda nerwów i czasu.
OdpowiedzUsuńStrach się bać takiego wrednego kotła...
OdpowiedzUsuńtypowy efekt generalski. wtedy wszystko działa :) proponuję do kotła podchodzić jak do foszastej gwiazdy filmowej i trochę go ponagrywać, aby uchwycić moment, kiedy się nie włącza. zawsze to będzie dowód w sprawie :)
OdpowiedzUsuńMusisz latem go uruchamiać,żeby do zimy był naprawiony.
OdpowiedzUsuńKocioł i serwis do wymiany.
Zyczę ciepłej pogody,do czasu naprawy.
Wanda
Klarko, ja mam podobnie w pracy. Pracuję w systemie włoskim i czasami wychodził mi jakiś błąd albo problem z logowaniem. Zgłaszałam problem Włochom, a gdy Włosi łączyli się ze mną zdalnie - program działał bez zarzutu :-( ale teraz też zaczęłam robić "zrzut ekranu" co by nie pomyśleli, że zwidy jakieś mam .
OdpowiedzUsuńmarucia
Awaria ogrzewania to dramat :( Ale akcję że "wszystko działa" mam przy informatyku. Zawsze.
OdpowiedzUsuńZłośliwość kotłów grzewczych jest taka, że psują się zawsze zimą. moim rodzicom piec padł (dziura się zrobila) w największe mrozy i to dodatkowo pzepalił się w nocy w piątek i byli do poniedziałku bez ogrzewania.
OdpowiedzUsuńA kto go włączał - Ty czy serwisant??? Może Ty po prostu zbyt delikatnie go włączasz a serwisant ma łapsko wyrobione i krzepko włącza. Miałam kiedyś w domu taki sprzęt, który wymagał naprawdę krzepkiego włączania- jak go włączał mój mąż ta cholera działała- jak ja - ani drgnął. Potem włączałam go waląc trzonkiem młotka i było w porządku.
OdpowiedzUsuńMoi znajomi mają taki piec, że każdy rozruch po dłuższej przerwie musi robić serwisant, żeby działała gwarancja. Po sezonie grzewczym też musi być serwisant. I odkąd mają taki piec i tego serwisanta to nic się nie psuje. Oczywiście serwisant kosztuje-niestety. Dwa razy w roku bulisz pieniądze za "niewiadomoco".
Miłego, ;)
współczesne kotły mają rozmiar małej szafki kuchennej i panel wyglądający jak mikrofalówka, w razie awarii wyświetla się numer (u nas E1) i tam nie ma nic do walenia, reset się robi pokrętłem i to nie problem, ale tak jak piszą przedmówcy - ma działać od razu a nie po kilkakrotnym resecie
UsuńKlarko, mam w domu 2 piece gazowe: jeden do wody, drugi to rodzaj kominka z instalacją grzewczą. Miałam taką awarię na piecu do wody. Konkretnie był to błąd F28. Okazało się,że jest to wada fabryczna. Pan wymienił mi jakąś czarną kostkę ze środka pieca, sprawdził napięcie( F28 oznacza ,że jest za niskie) w tej kostce i działa. Po odkręceniu wody piec MUSI odpalić się natychmiast za każdym razem. Jeśli nie, kostka do wymiany. Tak powiedział serwisant
OdpowiedzUsuńTen pomysł z robieniem zdjęć wydaje się sensowny - napisz, czy zadziała. Jak nie, to napisz na priv, coś wymyślimy. Pozdrawiam, M.
OdpowiedzUsuńP.S. I trzymaj kciuki za mój placek - nowy przepis próbuję... :-)