poniedziałek, 30 listopada 2015

o czytaniu ze zrozumieniem

Dla znających Kraków - Basztową i Dunajewskiego jeżdżą już tramwaje. 

Remont tej ulicy był dla mnie dość uciążliwy i kiedy przeczytałam gdzieś, że Dunajewskiego już jeżdżą tramwaje, bardzo się ucieszyłam. Dalej nie czytałam uznając że jak tramwaj jeździ to koniec remontu.
Dziś pogoda była całkiem znośna, smog rozwiało, dlatego postanowiłam przejść z Mazowieckiej na Podwale. Dla nie znających miasta - to spory kawałek drogi ale nie bardzo daleko. Szło się doskonale. Na Krowoderskiej jest kocia kawiarnia czyli Kociarnia, muszę tam kiedyś zajrzeć. Ale nie o kotach dziś. 
Idę idę, wyszłam na Dunajewskiego a tam remont. Tak to wygląda!
zdjęcie z mmkrakow.pl

Ulicą już jeżdżą tramwaje ale chodników nie ma, piesi muszą chodzić takim wąskim przejściem, to znaczy wcale nie muszą tylko jak nie potrafią czytać do końca informacji to idą i się dziwią że jest dalej remont.
Szłam szłam i co chwilkę mówiłam do panów robotników "bardzo panów przepraszam że tak podłażę pod łopatę" a oni odpowiadali "nie szkodzi". I kiedy wyszłam pod Bagatelą to miałam buty uwalone błotem jak dziki dzik który wyszedł prosto z bagiennego lasu!. 

15 komentarzy:

  1. Klarko, uwielbiam te Twoje porównania :)
    Cóż, ja się ostatnio przejechałam nie tyle na czytaniu bez zrozumienia ile na niedoczytywaniu albo olaniu czytania regulaminu w ogóle. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. W Holendrowni trwał remont ulic i uliczek w centum - dwa lata. Tyle tylko, ze tutaj roboty sprawnie i mniej wiecej równolegle się odbywaja. To znaczy: ulica, scieżki rowerowe, chodniczki, przejścia, światła i. t. d. Miałam inny problem. Jadę rano rowerkiem na z góry upatrzony i "obeznany" cel. Objazd. OK, objazd nieduży. Trzy godziny póżniej wracam. Objazdu nie ma. "Starej" drogi nie ma. Nowa droga jest. Tyle, że z puntku A do punktu B pomieszało mi się i zwiedziłam rejony mojego miasta, o których istnieniu nie wiedziałam.... Po tej przygodzie (i jeszcze kilku z serii:"przebieganie z rowerem na plecach" w miejscach niedozwolonych), zaczełam śledzić przebieg prac remontowych w moim mieście bardziej wnikliwie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogila z duzej litery bez lopaty30 listopada 2015 17:59

    No widzisz, to juz nie musialas na Kopiec :)) czy jak Dulski wokol okraglego stolu w goscinnym a moze bawialnym pokoju.
    Ja do Krakowa zawsze jesienia w gumiaczkach jak budowniczy Nowej Huty i nie narzekam, ze Dluga to taka dluga a na Zablociu to juz szkoda gadac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widziałaś co wandale skończeni zrobili wczoraj na Królewskiej? Jestem oburzona! A było tak pięknie.

      Usuń
    2. ...z duzej litery...1 grudnia 2015 13:09

      Nie widzialam, nie otwiera mi sie, ale moge sobie wyobrazic te graffity, ktore tak ogolnie powoduja u mnie bol watroby a te w Krakowie to pewnie przyprawilyby mnie o marskosc. Straszne!!!!!

      Usuń
  4. Ty to chociaz doszłas- ja kiedys z wrodzonego lenistwa nie zajrzałam do internetu na stronę miejskiego transportu i "pojechałam w ciemno". Miałam dojechać na wizytę do lekarza, w przychodni przyszpitalnej. Wpierw jednym autobusem, potem przesiadka na drugi i dojazd do szpitala. Niestety- akurat tamten odcinek był zamknięty (całkiem) czekałam na autobus jadący "okrężną" trasą, ale stanie w upale jakoś mi nie posłużyło i po półgodzinnym nadaremnym oczekiwaniu powróciłam do domu.
    Od tamtej pory zawsze sprawdzam trasę (połączenia) którą mam jechać, bo u nas na okrągło remonty, objazdy lub wypadki. Oszaleć można.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas się dziś wzięli za remont drogi wiejskiej, krążyły wielkie pojazdy, coś sypały i coś uklepywały. W tym wszystkim ja ze spacerówką złorzecząca pod nosem. A gdy wracałam z Milą w wózku panowie aż spuszczali oczy :P

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też kiedyś nie doczytałem i kosztowało mnie to na szczęście jedynie 10 zł, a nie 150... kierowca też był mało zorientowany i zbieg okoliczności stał się faktem

    OdpowiedzUsuń
  7. Remonty należy z honorem przetrwać. Potem jest już tylko lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że nie narzekasz na remonty, bo w naszym społeczeństwie jest taka maniera(?) - jak nie remontują to narzekania, bo dziury, bo coś tam, jak remontują to narzekania, bo dojazd utrudniony - tak źle i tak nie dobrze. Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak się chce chodzić i jeździć wygodniej to te parę miesięcy niewygód trzeba znieść. Mieliśmy jakiś czas temu wielomiesięczną przebudowę ronda i budowę obwodnic, to był dopiero trudny czas dla wszystkich a za to teraz jest cudnie. Nie narzekałam bo lubię (bardziej niż lubię) widzieć te wielkie maszyny budowlane, te zmiany, a przy tym robotników którzy i tam muszą stać i wiązać druty, machać skręcać coś kluczami, machać łopatą - nic bez człowieka

      Usuń
    2. zgadzam sie z poprzedniczką, najczęściej to narzekania na remonty lub ich brak można usłyszeć....
      ja lubię jak remonty się kończą... :)

      Usuń
  9. A ja i tak Krakow kocham!
    Te scianki przypominaja mi remonty na Times Square w NYC, ale blotem sie nie uwalisz, bo zalaz jakies dechy leza czy inna sklejka.
    Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  10. O, ja tak wiecznie mam, ze nie doczytam do konca, cos pomine, cos tylko przelece wzrokiem i wychodzi potem z tego niezly galimatias. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ujela mnie twoja grzecznosc wobec pracujacych panow:) Na pewno nie czesto im sie zdaza, ze przechodnie przepraszahja, ze sie pod lopata placza:) Najczesciej burcza i narzekaja. Az sie usmiechnelam:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz