To zacznę od początku. Na fasadzie budynku zauważyłam tablicę pamiątkową, na której jest napisane - w tym szpitalu wtedy i wtedy zmarł Wincenty Witos. No i nie wiem co na to spece od marketingu ale na duchu mnie to nie podniosło.
To, że szpital jest zabytkowy to nic takiego bo w Krakowie przeważnie wszystkie budynki są albo będą zabytkami. Jak w każdym tego rodzaju przybytku rządzi salowa i portier, jedna salowa już mnie opierniczyła bo wlazłam do świeżo sprzątniętej toalety no ale co miałam zrobić, sikać w korytarzu?
Lekarz zaprosił mnie do gabinetu punktualnie o wyznaczonej godzinie. Zbadał mnie, obejrzał przyniesione wyniki badań i spytał pielęgniarkę o najbliższy wolny termin na skróty na zabieg. Okazało się, że nie ma na skróty tylko normalnie i dopiero w lipcu a kiedy zapytał mnie, czy mi to odpowiada, oparłam, że nie mam zbyt wiele do powiedzenia choć życie z bólem za bardzo komfortowe nie jest. Nawet się w duszy ucieszyłam bo do lipca daleko i w tym czasie może bym doznała jakiegoś cudownego uzdrowienia albo coś w tym rodzaju, wiadomo to?
Lekarz jednak zawziął się i zaczął wertować kalendarz aż spytał pielęgniarki, czy nie może tu albo tu i to tu było w czerwcu a potem jeszcze bardziej się zawziął i powiedział - musi być tu - wskazując na maj. Bo ja nie mogę tak ciągle świecić oczyma przed pacjentami - dodał. i proszę mi buzi dać - zwrócił się do pielęgniarki, która cmoknęła go w policzek a potem wydrukowała stertę papierów z instrukcją dla mnie, jak mam się przygotować, jakie robić badania i co powypełniać.
Powoli zaczynam myśleć, że nie ma się czego bać.
Jeśli dziś nie zdążę to napiszę w nocy albo jutro na drugim blogu o słodkim krakowskim tramwaju.
Miłego popołudnia!
To, że szpital jest zabytkowy to nic takiego bo w Krakowie przeważnie wszystkie budynki są albo będą zabytkami. Jak w każdym tego rodzaju przybytku rządzi salowa i portier, jedna salowa już mnie opierniczyła bo wlazłam do świeżo sprzątniętej toalety no ale co miałam zrobić, sikać w korytarzu?
Lekarz zaprosił mnie do gabinetu punktualnie o wyznaczonej godzinie. Zbadał mnie, obejrzał przyniesione wyniki badań i spytał pielęgniarkę o najbliższy wolny termin na skróty na zabieg. Okazało się, że nie ma na skróty tylko normalnie i dopiero w lipcu a kiedy zapytał mnie, czy mi to odpowiada, oparłam, że nie mam zbyt wiele do powiedzenia choć życie z bólem za bardzo komfortowe nie jest. Nawet się w duszy ucieszyłam bo do lipca daleko i w tym czasie może bym doznała jakiegoś cudownego uzdrowienia albo coś w tym rodzaju, wiadomo to?
Lekarz jednak zawziął się i zaczął wertować kalendarz aż spytał pielęgniarki, czy nie może tu albo tu i to tu było w czerwcu a potem jeszcze bardziej się zawziął i powiedział - musi być tu - wskazując na maj. Bo ja nie mogę tak ciągle świecić oczyma przed pacjentami - dodał. i proszę mi buzi dać - zwrócił się do pielęgniarki, która cmoknęła go w policzek a potem wydrukowała stertę papierów z instrukcją dla mnie, jak mam się przygotować, jakie robić badania i co powypełniać.
Powoli zaczynam myśleć, że nie ma się czego bać.
Jeśli dziś nie zdążę to napiszę w nocy albo jutro na drugim blogu o słodkim krakowskim tramwaju.
Miłego popołudnia!
Nie bój żaby. Witos tak czy siak by umarł, więc jego przykład niewiele tu znaczy. Może ja też się ośmielę:).
OdpowiedzUsuńliczysz na cudowne ozdrowienie?
Usuńz Witosem to pojechali, faktycznie :-)
UsuńCzyli czeka Cię walka o zdrowie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że już tyle zrobiłaś, jak już jest termin zabiegu, to teraz będzie z górki.
Powodzenia, uściski Klarko!
dzięki, najtrudniej było podjąć decyzję
Usuńto tam molestacja jakaś zachodzi chyba?;)
OdpowiedzUsuńprzecież to nie ja miałam cmokać, fajny doktór mówię Ci
Usuńaaaa, czyli na brak molestancji narzeka? :pp
UsuńJasne, że nie ma się czego bać! Jeśli tylko nie podpadniesz żadnej salowej, nic złego Cię w szpitalu nie spotka. A piszę to ja, szpitalna weteranka: 11 pobytów na różnych zabiegach, w tym wycinanie guza z płuca, dwa zawały no i wycinanie woreczka pełnego kamieni też.
OdpowiedzUsuńJak widzisz, żyje i dobrze się mam. Nie bój żaby!
o widzisz, jak się dama uprze żyć to medycyna jest bezsilna!
UsuńLekarz przy pacjentce poprosil pielegniarke o "buzi" i ona mu dala????
OdpowiedzUsuńKryste, zyjemy naprawde w roznych swiatach.
Uwierzyłaś???:DDD
Usuńale przecież gdyby wszędzie było tak samo to umarlibyśmy z nudów
UsuńJa wierzę w to, że są tacy lekarze i taaaakieeee pielęgniarki. Chcieli pomóc
UsuńJa rozumiem, ze chcieli pomoc, ale buziakiem?????
UsuńStar żeby było jeszcze egzotyczniej - to jest prywatny szpital należący do zakonu a ja jestem pacjentką leczoną wyłącznie na koszt państwa
UsuńNo faktycznie, ta tablica o Witosie jakaś niepoprawna politycznie :) Trzeba wieszać takie w stylu... tu wyzdrowiał ten albo ta wielki Polak lub Polka". No to bardzo dobra wiadomość jest. Im szybciej Cię ciachną, tym lepiej. Rach ciach i po bólu , oraz strachu przed i po:)
OdpowiedzUsuńmyślałam, że jak szpital katolicki to po korytarzach będą się snuć zakonnicy z kadzidłami a tu śmigają pielęgniarki w miniówach
Usuńw miniówkach powiadasz... i jak tu takiej nie prosić o buzi:)
UsuńCzytam: w tym szpitalu zmarł Wincenty Witos.
OdpowiedzUsuńMyślę: przecież Witkacy popełnił samobójstwo!
Czytanie ze zrozumieniem to naprawdę przydatna umiejętność ;)
obawiam się, że już za każdym razem będę się pod tą tablicą chichrać w środku z myślą "no, k.., pięknie, jeszcze się chwalą
UsuńDobrze, że TYLKO buzi mu przy Klarce dała!
OdpowiedzUsuńI pewnie specjalnie w tym celu termin odległy wybrała...
Wycięcie woreczka to nic strasznego, a z kamieni korale sobie zrobisz... :-)
Buzia mi się rozjechała, dam dwie. :-) :-)
OdpowiedzUsuńto ja byłam, ulach
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńA ja tam wolałabym być leczona przez kochających lekarzy, a nie przez nadętego bufona, choć z tytułami, który mnie nie wysłuchał, a każdą rozmowę ucinał: ja wiem lepiej. W moim szpitalu NIE byłam właścicielką swego ciała i nie miałam nic do powiedzenia. Trzymaj się Klarka. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńto ja Ci bardzo współczuję i podziwiam, że nie zwiałaś tak jak ja z pierwszego szpitala
UsuńFajny ten lekarz! Atmosfera całkiem przyjemna w tym szpitalu. Bądź dobrej mysli Klarko, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że wszystko pójdzie dobrze!:-))
OdpowiedzUsuńfajny, delikatny, troskliwy, ma na fejsie zdjęcie maleńkiej wnuczki, jestem dobrej myśli
UsuńTo ważne, że wzbudził Twoje zaufanie, no i z tym buziakiem sympatycznie to odbieram :) Przynajmniej tak to opisałaś. :)
UsuńPowodzenia, Klarko, będzie dobrze!
tak się poczułam, całe napięcie spadło po wyjściu, to dobry znak
UsuńNo gdzieś ten Witos musiał umrzeć, lepiej w szpitalu niż na ulicy;)
OdpowiedzUsuńNa cud ozdrowienia nie licz, porządny ten lekarz, bo woreczek pełny kamieni grozi dwiema konsekwencjami - pęknięciem lub martwicą. Przy nich sam ból jest pestką, a każda z tych komplikacji grozi śmiercią lub kalectwem. Niestety to nie żart. Czy wiesz, że masz szansę teraz schudnąć? Bo jak się wciąż je coś cholernie dietetycznego to się jakoś na wadze spada.
Trzymaj się, będzie dobrze!!!
wiem, i raczej nie tyle schudnąć co jak określała moja babcia"zbiednąć"
Usuńprzed chorobą jadłam chude mięso i ryby, ciemne pieczywo i dużo surowych warzyw i owoców i taka dieta mi odpowiadała, nie lubię diety wątrobowej ani lekkostrawnej, ohyda.
Odstaw po prostu surowiznę, chude gotowane mięso możesz jeść i ciemne pieczywo zamień na ryżowe chrupki. Poza tym jedz zupy- są łatwiej przyswajalne. I wiesz- nie dopuszczaj do uczucia głodu, bo wtedy gdy się chce jeść wydziela się więcej żółci, której pęcherzyk nie może pomieścić bo ma kamienie.
UsuńWiesz, gdy już byłam po operacji, następnego wieczoru dyzur miał jakiś inny lekarz- nie zaglądał nam w karty, ale pytał się każdej jaką miała operację, więc powiedziałam: "wycięty woreczek żółciowy". Doktor spojrzał na mnie i powiedział - woreczek proszę pani to maja faceci, u pani to był pęcherzyk żółciowy.
To był straszny zgrywus. Obejrzał kamień usunięty mojej
sąsiadce (miał 3cm na 2 cm) i stwierdził, że to już prawdziwa biżuteria.
Miłego, ;)
Widzisz, jednak wszystko zależy od pielęgniarki :)
OdpowiedzUsuńgdyby nie ten team to byłabym dalej ciężko przestraszona, a tak to sama widzisz, jest lżej
UsuńTaka sympatyczna ekipa to dobry znak.Naprawdę w to wierze.Bedzie ok.
OdpowiedzUsuńdzięki
UsuńJa Ci coś powiem (a wiesz, że życzę Ci jak najlepiej) odnośnie tej tablicy upamiętniającej Witosa i Twoich wątpliwości - złego diabli nie biorą więc nie masz się czego obawiać ;) kamienie rzecz nabyta, wytną! wyciągną wapno z żył, piasek z pęcherza, wodę z płuc i z kolan, dokupisz cement i masz materiał na chałupę! Zdróweczka Kochana!
OdpowiedzUsuńjak to złego? toż ja anielskiej dobroci kobieta tylko mam nerwy słabe a siekierę w torebce noszę z przyzwyczajenia
UsuńDecyzja zapadła, zatem trzymamy kciuki - i do przodu! Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńa Watrowisko prawdopodobnie znów mnie ominie
UsuńPozdrawiam, już tyle razy kasowałam komentarz, że w końcu nie wiem, co napisać.Trzymaj się i napisz, jeśli "cóś bedzie czeba", dietą się nie martw - chude mięso i chude ryby można będzie jeść, pieczywo na początek delikatne, ale potem lekki razowiec sobie też zjesz, może zrezygnować lub ograniczyć pełnoziarniste, problem tylko z surowymi owocami i warzywami - na pewno na początku lepiej gotowane, ale tak naprawdę to jeden mądry gastroenterolog powiedział mi niedawno, że kazdy ma inaczej i każdy po troszke wprowadzając kolejne produkty sprawdza, co mu będzie służyło, a co nie. A taka rygorystyczna dietka to tylko przez jakiś czas, aż sie tam wszystko zagoi /max 4 tyg, może mniej/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
teraz też jem mało i wszystko rozgotowane więc się zdążyłam przyzwyczaić, na przykład święta bez jajek i pieczonego schabu (a wyszedł mi pyszny) o serniku zapomniałam itd
UsuńMam nadzieję, że będziesz wśród tej znakomitej większości pacjentów, która po wycięciu wredoty wraca do formy i wszystko je.
UsuńPrzepraszam, jeśli to moje pisanie wygląda jakbym się wymądrzała, ale naprawdę chcę tylko pomóc. Pozdrawiam, M.
u mnie mija rok od pobytu na oddziale,
OdpowiedzUsuńco zapamiętałam najbardziej? rozmowę przed uśpieniem:
- dziś dzień wszystkich świętych
ja-, duże oczy zrobiłam:
- jest kwiecień, co wy mówicie, nie straszcie mnie...
- a bo dziś są imieniny szefów, Jerzy ordynator, Wojciech zabieg robi,
dobrze, ze zasnęłam, nie wiem czy po imieninowym drinku byli :)
dobrze że nie śpiewali "aaaa kotki dwa a śpij kochanie"..
Usuńmnie pytali czy czuję pieczarki. Tak się zdziwiłam, że aż przestałam się bać :-) A wyjaśnili mi że niektórzy pacjenci przed narkozą twierdzą, że czują zapach pieczarek. Jak wrócisz to chcemy wiedzieć co poczułaś :-)
UsuńOczekiwanie na termin też nie jest miłe.Do tego czasu ,zajmij się szczególną troską kwiatkami i resztą ogrodu i jeszcze czymś,co pozwoli Ci na nie myślenie o zbliżającym się zabiegu.
OdpowiedzUsuńWanda
mam do pozałatwiania sporo spraw bieżących, jest co robić
UsuńNo tablica iść adekwatna ;-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia przy zabiegach, ale fakt, teraz już z górki.
Buziak mnie nie bulwersuje, chociaż pewnie bym w konsternacje wpadła P:-D
Czekam na notkę o tramwaju :-)
Klarka czekala na tramwaj. Przyjechaly trzy: jeden skrecil w prawo, drugi w lewo a trzeci pojechal za nimi. Zgadnij, w ktory tramwaj Klarka wsiadla? Ktory opisze?
Usuńtramwajarz, Ty nie pisz za mnie bo to się nigdy dobrze nie kończy, będzie kłótnia o prawa autorskie!
UsuńPamietaj. Bedzie dobrze. Musi byc! I tego sie trzymaj. Najgorsze jest oczekiwanie. Ja mam termin w Dzien Dziecka. A wcale nie jestem pewna czy moja operacja jest "przyjemniejsza". Szukam pozytywow i wychodzi, ze plusem bedzie minimum miesiac dodatkowych wakacji i moze lepsza jakosc zycia w przyszlosci. Ale czy aby na pewno(?) tego nie wie nikt. Przed uspieniem popros o replay z buziaka. :) 3maj sie. Joanna-Jo
OdpowiedzUsuńto długo jeszcze musisz czekać, mam nadzieję, że nie cierpisz?
UsuńJestem dobrej myśli widząc, jak w ciągu zaledwie siedmiu lat zmieniło się podejście do pacjenta i procedury też
Witos i tak miał umrzeć, jeśli nie w tym szpitalu, to gdzie indziej. Gratuluje szczęścia w szybkim uzyskaniu terminu.
OdpowiedzUsuńJa na rehabilitację kręgosłupa czekam pół roku:))
Pozdrowienia
a do sanatorium nie wybierasz się?
Usuńjakoś nie moge spokojnie czytać o szpitalu jakimkolwiek.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzyć mi pozostaje .
Będziesz jeden dzień czy więcej?
jak więcej to życzę jeszcze MIŁYCH pań w pokoju i zepsutego telewizora...;)
nie wybieram się na długo to dam radę
Usuńmatyldo,czasem lepszy taki telewizor niż współtowarzyszki na sali,którym się geby nie zamykaja i opowiadają najczesciej o chorobach i róznych przypadkach,masakra.
Usuńsłuchawki w uszy, jedyna rada i rozkładanie rąk i "przepraszam, nie słyszę, mam słuchawki" :-D
UsuńTo ja myslalam, ze juz po zabiegu, a to dopiero zapowiedz!
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze! :* Wiem, wiem, latwo sie tak pociesza innych, a jakby to chodzilo o mnie, to w gacie bym popuszczala ze strachu! :)
gdybym nie uciekła ze szpitala przed świętami to już byłoby po krzyku
UsuńJeno buziaki wspierające przesyłam!
OdpowiedzUsuńno ja też Cię wspieram Klarka i nie bój się ...
OdpowiedzUsuńWitos był stary ;-0
tak tak, dla Witosa i tak nie byłoby ratunku :-)
OdpowiedzUsuńa dla Ciebie Klarko i owszem, trzeba robić wiosenne porządki w organizmie i ogólnie o niego dbać. Czyli wywalać co niepotrzebne. I nie dać sobie w kaszę dmuchać w tym szpitalu ale i nie marudzić niepotrzebnie. Będzie dobrze. Czekamy tu wszyscy na posta pod tytułem "Dlaczego byłam taka głupia i tyle z tym czekałam a teraz nic mnie nie boli i jest fajnie". No.
Ściskam
przypomniałas mi że musze mamę umówić na operację.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, pewnie ze się boisz, ale jak byś napisała sobie na brzuchu "blogerka" to pomyśl jak by się doktorek bał?!
OdpowiedzUsuńA Witos co prawda bardzo stary nie był (71 bodajże), ale to jednak było 60 lat temu, a od tamtej pory medycyna ciut się jednak posunęła do przodu!