Przez
wiele lat nie uprawialiśmy warzyw z wielu powodów. Teraz znów zaczynamy, choć
plony łatwo przewidzieć. Ból w krzyżu od kopania i od plewienia pewny,
uwiązanie do grządek zapewnione na całe lato bo trzeba podlewać czasem i rano i
wieczorem. Czego nie zjedzą ślimaki i mszyce to zjemy my a jak nie zjemy to
przerobimy i rozdamy. W zeszłym roku Łukasz wyhodował sobie dorodne dynie i
słoneczniki. Wszystko to rosło w cieniu pod czereśnią, teraz czereśnia ścięta.
Wiem, jak można ścinać dorodną, zdrową, owocującą czereśnię! Można. Zacieniała
pół działki i była znakomitą stołówką dla szpaków i mszyc.
Krzysiek
jest pracowitym facetem i widząc próby kopania wziął szpadel i
widły i zrył kawał ogrodu. W niedzielę pojechaliśmy do budowlanego bo tam są
najtańsze nasiona i kupiliśmy.. sadzonki kwiatów, żal byłoby nie brać, już
posadziłam, jeśli zrobi się zimno to po prostu pochowam je do szopy.
Po
południu zamierzam posiać trochę warzyw bezpośrednio do gruntu. Chcieliście,
abym pisała trochę o ogrodowych doświadczeniach. Nie umiem za bardzo się obchodzić z ogrodem, co rośnie to rośnie i już. Jak nie lubi u nas rosnąć to trudno, łaski nie robi.
Warzywa i kwiaty są jak ludzie
ale mają gorzej bo się nie mogą przemieszczać. Potrzebują nie tylko
odpowiednich warunków do wzrostu i rozwoju, potrzebują też towarzystwa. (W szkółce
dla rolników nieraz mówiliśmy, jakby to było dobrze odżywiać się przez
fotosyntezę, ale te korzenie, ech!)
Rosną
obok siebie i wydzielają różne substancje. Dlatego czasem zdarza się, że na
naszej działce coś rośnie jak wściekłe a damy rozsadę sąsiadowi i tam będzie
karłowate i zawzięte. Nic tylko szpadel i do kompostu. Trzeba pamiętać, że zielenina
walczy o przetrwanie, krzewi się na różnej głębokości i ma różny system
korzeniowy, będzie „podżerało” słabsze rośliny.
Jeśli
nie chcemy stosować chemicznych środków ochrony, warto mieć na działce
rośliny fitosanitarne. Najlepszy jest owies ale kto teraz sieje owies. Co roku sadzę aksamitki,
nagietki i nasturcję. Wrotycz i rumianek
rośnie sam, kosi się go tak samo jak miętę. Z miętą warto uważać, rozpleniła mi
się na całej działce i kiedy mogę to karczuję ale ma silne rozłogi, jest nie do
wytępienia. Tak jak mszyca. Jeśli kilka ogrodów przylega do siebie to szkodniki
nie znają granic.
Wracając
do warzyw. Nie wszystkie się lubią i nie będą dobrze się z sobą czuły a
przecież nie uciekną. Cebula nie lubi towarzystwa fasoli, kapusty i rzodkiewki.
Sałata nie kocha pietruszki a marchewka nie chce rosnąć przy selerze. Pomidory nie lubią ogórków i grochu.
Na talerzu pomidory z ogórkami też się nie lubią.
Miałam wstawić zdjęcie skopanych, równych grządek ale wyglądają jak świeże groby,
dlatego wstawiam narcyzy moje ulubione. Nie udzielam porad ogrodniczych bo się
nie znam, jak coś mi urośnie to się cieszę a jak nie to nie. Przywiezie się z
Kleparza i już.
Miłego
dnia!
Moje doświadczenia ogrodowe są jeszcze skromniejsze, ale myślę, że z czasem się nauczę a na starość będę głównie siedziała w ogródku i sadziła pomidorki i inne takie. Tylko pewnie jak tak się napatrzę, to może być mi trudno tak po prostu zjeść. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z tym uprawianiem!
i będziesz przepraszać, że zrywasz :D wybacz, pomidorku, tak pięknie wyglądasz, zjem cię!
UsuńPodobno nie powinno się tak namiętnie podlewać.Bo niedobrze dla roślin i zwabia ślimaki.
OdpowiedzUsuńu nas działka pochylona na południe, osłonięta z każdej strony, czasem jest Afryka dzika!
UsuńOjejku , ! a ja do tej pory zajadalam sie pomidorami i ogorkami z jednego talerza nic nie wiedzac o ich wzajzemnej antypatii.... Co tu jest grane?? czy mam sie zaczac martwic o psychike warzyw?::))
OdpowiedzUsuńto z powodu wartości odżywczych, ogórek zawiera enzym niszczący wit C w pomidorze
Usuńa co też chcesz posadzić w tych "grobach"...
OdpowiedzUsuńa co Ty taki ciekawski
Usuńa bo chciałbym wiedzieć jakie kwiatki posadzisz mi jak mnie zatłuczesz ;)
UsuńBardzo przydatna notka :)
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku posiałam koperek, natkę i szczypiorek, ogórki i fasolkę szparagową. I wiesz że ten mój skurczysyński kot zrobił sobie na grządce kibelek? No i nie jadłam koperku :(((
ale nie Kocur? :D wybacz skojarzenie:D
UsuńGabriela :D
Usuńnikki
oplułam monitor :D
Usuńjak nie to nie, podoba mi sie stwierdzenie :)
OdpowiedzUsuńNo to po wycięciu czereśni masz przechlapane u szpaków!!! A przeciw
OdpowiedzUsuńmszycom podobno dobra jest nalewka z tytoniu.
Miłego, ;)
Ja doświadczeń ogrodowych nie mam wcale! Za to uwielbiam żonkile. O!
OdpowiedzUsuńSiala baba mak...dziadek wiedzial, nie powiedzial, a to bylo tak...
OdpowiedzUsuńChyba to byla jakas zabawa, kurcze, juz nie pamietam :)
Uczyć się na własnych błędach.
OdpowiedzUsuńTeż to przerabiam
POzdrawiam
też sie za warzywa biorę...Nawet kartofle mam
OdpowiedzUsuńMiałam dzisiaj kopać ogródek, ale pogoda zabroniła wychodzenia z domu ;)
OdpowiedzUsuńW sobotę nakupiłam nasionek kwiatów, już chciałam siać, bo cieplutko, a tu nagle zimnica i wichury. Więc czekam...
OdpowiedzUsuńPiknie :-)
OdpowiedzUsuńJa muszę sobie zrobić plan ogródka, właśnie uwzględniając zależności.
I Pragmatyk zawsze się śmieje z moich "grobków", bo u nich się na rządkach sadzi :-)
Ogród bez warzyw i drzew owocowych to nie ogród. I tyle.
OdpowiedzUsuńpzdr
Widzę, że też kochasz żółte kwiecie:) Aksamitki są śliczności, najładniejsze dla mnie są te wąskolistne. Też w tym roku zasiałam. Póki co na rozsadę. Żółte i pomarańczowe. Mam nadzieję, że wyrosną pięknie i bujnie.
OdpowiedzUsuńps. A propos owsa:). Przed Wielkanocą posiałam, w doniczkach na parapecie.
A ja mam juz posiane warzywa. Trawnik mi nie wyszedl to moze warzywa sie udadza ( I hope.).. Niestety moj ogrodek jest niewielki. I nie wszystko co chcialam posialam. Tylko bede musiala slimorow sie pozbyc bo mi laza po scianach ogrodu, wstretne szkodniki..... grrr
OdpowiedzUsuńW czasach niewesołych gdzie na kartki było wiele rzeczy moja super wplywowa firma stosowała system losowań najróżniejszych rzeczy od kawy do ............ogródków działkowych. No bez przesady, żaden ogródek, 3 arowy płachetek piasku. Zakład dał Kamazy i przywiózł 8 wywrotek ziemi, której najcenniejszym składnikiem /Kneź potwierdzi/ był perz. Z rozbiórki /tez z zakładu/ były dechy na laubę a bloczki zrobiono wespół zespół ręcznie przy użyciu jedynie betoniarki. Ponoć od tamtego okresu mam wydłużone ręce jak małpa.
OdpowiedzUsuńKlaruś, masz racje. Jak coś chce rosnąć to rośnie. Zapamietałem 4 momenty:
1.Posadziłem 15 krzaków pomidorów, 2 się ostały. W nastepnym roczku posadziłem 30 ostało się ok 5. Posadziłem 50, wszystkie obrodziły. Znienawidziłem wtedy przecieru, ketchupi i zupy pomidorowej.
2.Perz udawał się najlepiej, był mocny i zdrowy. Jak go mocno pociągnałem to na trzeciej działce od naszej facet fikał kozła.
3.Szczęście pojechało do sanatorium. Uwaliłem się na dowolnie wybranym boku. Mam cie gdzieś pieprzona, PSL-owska małorolna działko. W ostatni dzien przed powrotem ruszyłem na działkę. Chwasty jak średnie tuje, kalarepa jak rzodkiewka. Po godzinie słysze od strony alejki – ahoj, ahoj, jest tam ktoś ?. Żona wróciła dzień wcześniej !.
4.Po trzyletniej walce i wzbudzaniu szczerego podziwu przez Zarząd ogródków, kumpel zadał mi bardzo głupie pytanie – Ciulu, nie stać cie na pęczek marchewki.
Przy aprobacie Ali Baby pierdulnąłem łopatą, grabiami i innymi impoterabiliami i do dziś łopaty w ręku nie miałem a jak potrzebuję to kupuje 2 marcheweczki, jedna pietruszeczke i pomidorek........nie, nie – ten nieładny, tamten proszę.
Pozdrawiam tych robią w ziemi !!!
zajrzyj do ramki "lubisz ten blog"
Usuńbububububu - nie wiem gdzie jest jakaś ramka ? bubububu
UsuńHurra !!!!!!!!! - znalazłem i .......sie zaczerwieniłem.
UsuńNie znacie takiego widoku - czerwony dziadzius.
O! Dzieki za wskazowki! Wroce do tego posta jak przyjdzie mi sadzic sadzonki (jak w koncu maz tez zryje mi ogrodek, bo sama nawet sie za to nie biore). Z mszycami (odpukac) problemu nie mam, moja plaga sa slimaki i pomrowy, to cholerstwo zzera wszystko, od warzyw po kwiatki... :/
OdpowiedzUsuńSlimaki (pomrowy tez) podobno bardzo przyciaga piwo. Koledzy radzili mi, zeby zastawiac na nie pulapki z zakopanej w ziemi, ucietej puszki z resztka piwa. Podobno wpadaja do nich i sie zwyczajnie topia. Kiedy powiedzialam o tym sposobie w domu, moj tata sie przerazil, ze jak to, marnowac piwo na lapnie slimakow?! :D
te cholery nie lubią ostrych krawędzi, żwirku i suchych powierzchni a lubią wysoką wilgotną trawę. Moja sąsiadka zbierała je w zeszłym roku do wiadra, fuj! ale niestety to jest jeden ze sposobów walki
UsuńJa też jestem takiego zdania - jak urośnie to urośnie, nie to nie :-)
OdpowiedzUsuńkwiatki śliczne, uwielbiam wiosenne kwiaty! żółte żonkile, żółte tulipany, forsycje!
marucia