Czasem
mężczyźni opowiadają o kobietach, które na zawsze zapadły im w
pamięć. Ach, jakie to romantyczne. Przeważnie.
Jesień
zeszłego roku była urocza choć nadciągająca pora chłodu zmusiła mnie do
działań, od których nie było odwołania. Poznałam wówczas pewnego młodego
mężczyznę, zetknął nas ze sobą przypadek, ja byłam jak zawsze miła i czarująca,
on nieco arogancki. Ta jego beztroska sprowadziła na niego kłopoty, nie ja
byłam ich przyczyną, ja tylko starałam się ocalić swe zdrowie, życie i swój
majątek.
Rozstaliśmy
się w zgodzie mając nadzieję, że nie będziemy się już musieli spotkać nigdy
więcej. Zapamiętał mnie zadziwiająco dobrze, bo gdy tylko zadzwoniłam,
zrezygnowanym głosem smutno powiedział – jesteśmy sobie przeznaczeni, będę na pewno.
Nie wiem, czy cel uświęca środki...
OdpowiedzUsuńtak czy siak
Usuńzłoto moje:)))
Klarko! o 22.10 śmiech wyzwalasz. A tekst przeczytam jeszcze raz, bo nie wszystko zrozumiałam
OdpowiedzUsuń:)
jutro wieczorem napiszę jak to było z tym facetem jesienią i czego oczekuję teraz
UsuńCoś się dzieje z piecem? :)
OdpowiedzUsuńKlarko, na przeznaczenie nie ma rady. To nie Twoja wina :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności, Psiara zw.
tylko żebyś była miła i czarująca- jak zwykle oczywiście!!
OdpowiedzUsuńJednak można wpaść do pamięci...
OdpowiedzUsuńCzy znowu psuje ci się piecyk? A kysz!
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na ciąg dalszy tej historii!
OdpowiedzUsuńNie mów,ze znowu piec nawalił, a może rurka,bo było tez coś o rurach i hydraulice.
OdpowiedzUsuńoooo o piecu znów będzie ?
OdpowiedzUsuńCzy to ten od pieca?
OdpowiedzUsuńNie ma to jak dozowanie napięcia !
OdpowiedzUsuń:))
Slowem, dokladasz do pieca:)))
OdpowiedzUsuń:D:D
UsuńTak czy siak będzie o mężczyźnie... To ja, Zgaga, z nowym nickiem.
OdpowiedzUsuńNie wypieraj sie, we dwoje w tym siedzicie..:) Ty tez o nim nie zapomniałaś,
OdpowiedzUsuńi obawiam sie ze juz nigdy nie zapomnisz :))))
Mnie też jedna zapadła w pamięć jak na mojej drodze drodze zostawiła grabie !.
OdpowiedzUsuńOdnośnie pieca mam odwrotne uczuciu - zamontował nowy /zupełna porażka/ i zniknął. Pewne, nie był homoseksualistą a może nie jestem w jego typie..........?.
Pozdrawiam
Ojej, nie mogę się już doczekać... :-)
OdpowiedzUsuńTylko kominiarz może być przeznaczeniem, szczęściem z odrobiną arogancji i młodości :))).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie marzniecie :)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na odrobinę romantyzmu:)
OdpowiedzUsuńDziś skończyłam archiwa obu blogów :) będę na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńPS. Uwielbiam Waldka <3
a wiesz co? kolega zaproponował mi zrobienie e-booka o Waldku i Rysiu i nawet przysłał mi całość do poprawek a ja zaczęłam przeglądać i po kilku stronach stwierdziłam - jak mogłam pisać takie bzdury, tego się nie da czytać! I dałam spokój.
UsuńSzkoda :(
UsuńCzy znowu masz problemy z piecem!?
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy, (albo retrospekcję), bo w ogóle nie wiem o co biega....
OdpowiedzUsuńCzuję niedosyt. Czekam na dalsze:)
OdpowiedzUsuńuuuuu, ogrzewanie siada?
OdpowiedzUsuńMyślałam że będę jedyna, niestety, wszyscy piec obstawiają :-(
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! Cykl o Krysi i Rysiu uwielbiałam, szkoda że już nie ma.
OdpowiedzUsuńPozdrawia z Mazur czytelniczka-niekomentująca od czasów pierwszej strony na onecie