Nie wiedziałam, że opowiadanie o taśmie będzie dla Was takie interesujące. Bardzo się cieszę, że się Wam podobało i dziękuję za wszystkie pochwały. Wiecie, jaka jestem, ten kącik chwalipięty na pulpicie funkcjonuje znakomicie.
Dawno nic sobie nie robię z pobłażliwych słów "a ona nie ma co robić to pisze bloga". Nie mówię, że w przyszłości nie będzie tradycyjnych książek, przeciwnie, myślę że każdy będzie sobie mógł książkę napisać i wydać, jeśli tylko zechce. Ale gorzej będzie z czytaniem. Można sobie wydrukować zbiorek wierszy czy opowiadań ale kto to kupi, kto to przeczyta?
A opowiadanie o taśmie zna kilka tysięcy osób. Maryska z Kanady, Czytelnik z Belfastu, Agata z Ameryki, Urszula z Australii. Jakim cudem udałoby mi się zdobyć taką popularność i sympatię, gdyby nie blog?
Bardzo Wam dziękuję za obecność i wsparcie.
Mam awarię internetu, korzystam z takiego kulawego mobilnego, dużo więc nie napiszę ani tu, ani gdzie indziej. Miłego dnia!
I Iza ze Słupcy też zna:)
OdpowiedzUsuńI Iza ze Słupcy też zna:)
OdpowiedzUsuńI fajnie być w tym gronie "znających" ;)
OdpowiedzUsuńI na wiochę zabitą dechami tez dotarło i jestem baaaaardzo z tego powodu zadowolona bo czytałam z zapartym tchem :)
OdpowiedzUsuńoo, właśnie, za moje dechy też :D
Usuńi za moje przegniłe, wiejskie deseczki,
Usuńchociaż wcześniej, nie powiem,
dotarłaś do dziewcza z miasteczki
:D
No właśnie, też znam to głupie powiedzenie. Wypowiadają je zazwyczaj ludzie nie potrafiący sklecić sensownie 3 słów, a tak bez złośliwości - ludzie po prostu o innych zainteresowaniach, oscylujących np. wokół porządków i obowiązków domowych, więc nic dziwnego, że pisanie uważają za stratę czasu ;-) Tymczasem nie samym chlebem żyje człowiek...
OdpowiedzUsuńWlochy tez:)
OdpowiedzUsuńKołobrzeg się melduje i uściski przesyła :*
OdpowiedzUsuńI miasto stołeczne, ale nie to królewskie :;, też z wielką przyjemnością. I niechże każdy robi to lubi i będzie z tym szczęśliwy. Psiara z wystarczająco PL
OdpowiedzUsuńKlarko, dziękuję za wyjaśnienie o loży. Mam nadzieję, że nie poczułaś się urażona moim żartem o lornetce. Pewnie z powodu tych nieprzyjemnych komentarzy nawet niewinne słowa tracą nieporozumieniem. Dziś też Cię lubię. Niezmiennie od kiedy tu wpadłam. (Jak śliwka w kompot - bez podtekstów :) Psiara zw.
UsuńI w Londynie tez Cie czytaja klarko :) przyznam ze mam troche niedosyt tej mleczarni, moze jeszcze kiedys cos o tym etapie Swojego zycia napiszesz.
OdpowiedzUsuńOkolice Poznania są:))
OdpowiedzUsuńA Twoje opowiadania lepsze od wielu wydanych książek:)
I zgłaszają się jeszcze jedne okolice Poznania:-))
UsuńWiesz, że uwielbiam czytać Twoją bardziej lub mniej radosną twórczość, prawda?
Wszyscy Cię czytają!!! Zastanawiające więc jest to Twoje kopanie dołków pod komplementy... co jakiś czas nachodzą Cię takie wąty, my Cię podbudowujemy czyt. połechcemy Twoją próżność i wszystko wraca do normy hahahahaha Klarko, wyrzuć już te wszystkie rozterki, pisz na przekór, na pohybel, na zdrowie i na...jlepiej jak potrafisz :) serial o mleczarni był majstersztykiem! Tak sobie myślę, że teraz kolej na Kleparz, co? Choć z drugiej strony pewnie im bliżej czasów współczesnych ty mniej interesująco, bo je mamy na świeżo w pamięci, a takie odgrzebane, wspominkowe "ciasteczka" smakują najbardziej! Tak czy siak - pisz! Do nas! Nie donos...
OdpowiedzUsuńBogusław
Dla równowagi, to rodzaj gratyfikacji. Często, gdy rozmawiam o blogach, pada pytanie - ale co ty z tego masz? I chodzi tu o podanie wymiernej korzyści, więc muszę powiedzieć zgodnie z prawdą - nic. To mi strasznie rujnuje wiarę w sens pisania i do tego umieszcza mnie w kategorii "pasożyt społeczny". A jak mam kącik chwalipięty to się od czasu do czasu podbudowuję.
UsuńProszę Cię... pasożyt społeczny... Właśnie te "wymierne korzyści" nie zawsze są najważniejsze - co podkreślają tu ludzie w komentarzach. Ty niesiesz kaganek oświaty między lud ciemny, a łaknący wiedzy!! Skąd mają się dowiedzieć jak drzewiej bywało? No skąd? Tylko od Klarki hahahahaha ubawiłem się po pachy tym pasożytem ;)
UsuńWitaj Klarko,
OdpowiedzUsuńnie komentowałam "serialu o taśmie", ale przeczytałam jednym tchem z wieeelkim zainteresowaniem :)
Pozdrawiam serdecznie z deszczowego dzisiaj Dolnego Śląka.
Miało być Dolnego Śląska, a konkretnie z Wałbrzycha.
UsuńKlarko, ja Cię nie wspieram, ja Cię doceniam. Pomijam już fakt, że Cię lubię!
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Czytam Cię ja i moim córkom też poleciłam Twój blog. Czytamy Cię rodzinnie :-)
OdpowiedzUsuń(po 50)
Jakies 2 lata temu rzuciłam palenie. Bez żalu pożegnałam nieświeży oddech i zapach dymu. Tylko jednego mi brakuje - krótkich przerw w pracy na dymka. Dziś mam nowy sposòb na chwilowe oderwanie się od papierzyskòw - blog Klarki. :) Powinno się tu zamieścić jakieś ostrzeżenie o możliwości uzależnienia :) Pozdrawiam z Koszalina
OdpowiedzUsuńchwalipięta? próżność? Wszystko tylko nie to! Po prostu fajnie się czyta i już. A wymierne korzyści? Kto o to pyta?
OdpowiedzUsuńdzięki i pozdrawiam
Będę czytać cokolwiek i gdziekolwiek napiszesz.Ale książki będzie mi brakować.Można ją zabrać,dać komuś do czytania...:)
OdpowiedzUsuńNo i Ania ze Szwecji :) Czytam bo warto - bo przynosi mi to emocje w postaci śmiechu, żalu, wzruszeń, wspomnień, przemyśleń wszelkiego rodzaju. Poza tym pisane jest w tak przyjemny dla oka sposób. To był po "Za-wzięcie, za-żarcie" pierwszy blog który przeczytałam od początku do końca i który czasem czytam na głos ludziom obok mnie. I zawsze polecam z czystym sumieniem i bananem na pyszczku. Klarka to jednak jest wybitna osobowość i czekam z utęsknieniem na każdy jej wpis. Z podziękowaniem za naprawdę wielki dla mnie zaszczyt bycia w gronie znajomych. Aniutka81
OdpowiedzUsuńpięknie napisane :)
UsuńKlarko jesteś WIELKA!!!, wszystko jedno co piszesz, zawsze czytam z wielka radością i zainteresowaniem tu w moich rodzinnych Gliwicach na Górnym Śląsku. Uściski serdeczne-;)
OdpowiedzUsuńTo było cudowne. Zresztą nie tylko to. Ja ogromnie lubię te Twoje wspomnienia z dzieciństwa. Pisz, pisz ...i pisz.
OdpowiedzUsuńNigdy nie będziemy mieli dość.
Chyba właśnie minął rok, jak Cię odkryłam i zachwyciłam się Twoim blogiem. Ja byle czym się nie zachwycam, to coś tam mówi.
Dzięki tej formie, jaką jest blog, można trafić tam, dokąd książka nie zawsze ma szanse. Trafnie to zauważyłaś.
Klarko,w przerwach "nic nie robienia "pisz,a złośliwców niech zazdrość zżera.
OdpowiedzUsuńWanda z W.
Tak na prawdę to blogujemy nie z powodu nadmiaru wolnego czasu, a pomimo jego braku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I tak trzymać Klarko!
OdpowiedzUsuńGdzie mi tam do Twojego bloga, ale i tak moje wiersze czyta więcej ludzi niż by pewnie kupiło książeczkę w księgarni :-)
a gdzie mógłbym (i czy w ogóle mógłbym) przeczytać wiersze Iwony A.?
UsuńNie komentowałam "serialu", tyle miałaś komentarzy...Przeczytałam i trochę powspominałam moją "taśmę". Też nalewaliśmy, ale ciecz lepką, ręce pokrwawione, a ciecz lepka w butach i wszędzie, taj jak Twoje mleko. Myjnia butelek i wózki wypełnione nimi, wyższe, niż ja i ciężkie jak cholera. Dwie zmiany. To była fabryka leków, a ciecz to syrop gwajakolowy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam
Ty się lepiej przyznaj ile Ci płacą za te wyssane z palca historyjki! To oczywiście był żart. Kiepski, wiem. Ale to pytanie moje trolle często mi zadają :)
OdpowiedzUsuń"pasożycie społeczny" jak to nie masz z tego nic? a świadomość sprawiania radości innym i ten uśmiech. Grochola wymięka przy Tobie, chciała by mieć taką poczytność na całym świecie jak TY.
OdpowiedzUsuńTo napisałem ja czyli "pasożyt cholerny" zapracowany
a ja też z podkrakowskich okolic, gratuluję i życzę jak najszybszego 1.000.000 ty chwalipięto :-)
OdpowiedzUsuńczasami komentuję, czytam/raczej chłonę jak sucha gąbka:D
OdpowiedzUsuńNie będę się chwalić, ale dziś też Ciebie Klarko kocham :)
OdpowiedzUsuńA mój komentarz coś zjadło.... łeeeee......
OdpowiedzUsuńTo pozdrawiam dziś - i dziękuję za serial!
M.
czytam, chociaż rzadko komentuję:) ale też cię kocham... nie tylko dziś.... pozdrawiam ze Szczecina. Matylda
OdpowiedzUsuńI Marta ze wsi pod Zamościem ;-)
OdpowiedzUsuńJa to wiadomo, ze stolycy :-D Też żem lud ciemny i łaknący Klarki, czy jak tam to było :-) No nie ściemniamy przecież, lubimy cię nieodmiennie codziennie, pisz, pisz kochana, bo nam to daje radość. A co tobie daje to faktycznie bógwi... :-)
OdpowiedzUsuńI ja tez dalej jestem i dalej czytam :) Na jednym wdechu :) Pozdrawiam i fajnie, ze jestes Klarko!
OdpowiedzUsuńMałgosia z podpoznańskich Koziegłów też ten "serial" zna i uwielbia czytać Twoje dziecięce wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPoznań pozdrawia sąsiada zza miedzy :)
UsuńPozdrowienia z Kurpi
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam Klarko i dziekuje za te wspomnienia PRL-owskie.I pozdrawiam z dolu globusa,jak zawsze,chociaz rzadko komentuje.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA gdzie jest to opowiadanie o taśmie?
Pozdrawiam serdecznie.
W archiwum majowym :) Tu masz link do pierwszego posta serii o "taśmie" : http://klarkamrozek.blogspot.se/2014/05/rusza-tasma-juz-od-rana.html
UsuńResztę znajdziesz, bo ponumerowana. Pozdrawiam serdecznie - Aniutka81
Ja też znam :) I czytam i chłonę i jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCzytelniczka z Belfastu śle ukłony :-) Nawet nie wyobraża sobie Pani, jak wspomnienia z młodości na wsi ,przypominają moje życie. Ile wzruszeń, zamyśleń
OdpowiedzUsuń