Okna pootwierane, niech się wietrzy, słoneczko grzeje, wiosna!
Wzięłam się właśnie za gotowanie, obieram pieczarki i śpiewam wniebogłosy "o Moniko, o Moniko, czemu jesteś taka zła" . Wiem wiem, powinnam "Ludu mój ludu" ale to już śpiewała rano moja sąsiadka z dołu.
Obieram te grzyby i śpiewam a Krzysiek, który coś robił pod wiatą, przybiegł wystraszony do domu, wsadził głowę w drzwi i pyta - co ci się stało, oparzyłaś się?
Miłego dnia!
Hahahaha ! Klarka - pieśniarka :) Ja w aucie dremorde i czasem pod prysznicem. A już zawsze słychać moje trele (choć wydaje mi się, że tylko takie pod nosem mruczando) jak mam słuchawki w uszach. A potem się dowiaduję, że kwiaty więdną dookoła ... Najgorsze, ze ja czasem też tańczę i wtedy to dopiero jest obciach na maksa :) Pięknej niedzieli Klarko Kochana :) Aniutka81
OdpowiedzUsuńPrzy garach nie,bo chyba heavy metal by musiał byc;) Lubię drzec się razem z radiem w oborze,naprawdę:) Najmilej wspominam kolędy z Santorką:)
OdpowiedzUsuńTak mi się skojarzyło:
OdpowiedzUsuńWydaje dziadek z siebie jakieś dziwne skrzypienia i pojekiwania, aż wystraszony wnuczek pyta:
- dziadku, dziadku, co dziadkowi?
A dziadek popiskuje dalej.
- dziadku, dziadku, co dziadkowi??? !!!
A dziadek skrzypi.
- dziadku, dziadku, co dziadkowi????!!!!!
- a widzisz, wnusiu: słoneczko przygrzało, wiosna idzie - śpiewam sobie!
hihi nie ma to jak własny mąż- on zawsze doceni i prawdę powie ;))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Klarko :)
Ooo, u Talki też tak! Wszystkie okna pootwierane, drzwi na oścież, słońce grzeje, ludzie idę do Kościoła i z Kościoła, pies wygrzewa się na trawie, bzy puszczają pączki, sadzone 7 świerków starają się przyjąć... Wiosna wiosna radosna :D Talka śpiewa też, pieśni religijne, które dostają się do domu z pobliskiego Kościoła przez kratki wentylacyjne :D
OdpowiedzUsuńa jak jest przerwa w śpiewaniu w Kościele, to lecę solo "oo poczto poczto cóżeś ty za pani"
UsuńA co, fajnie tak sobie pośpiewać. Ja też robię to namiętnie z przeróżnych powodów. W sumie każdy dobry, by pofałszować na całego:-))).
OdpowiedzUsuńObierasz pieczarki? Ja nigdy. Powinno się to robić?
duże obieram, z małych zeskrobuję tylko ziemię, podłoże, czyli to czarne na korzonkach
UsuńJa tylko pieczarki myję tą szorstką stroną gąbki.
OdpowiedzUsuń:)
Smacznego obiadku i miłej niedzieli.Ja śpiewam jak ten dziadek opisany wyżej,więc nucę sobie w myślach.Jak córki były małe ,i śpiewałam im kołysanki ,to zawsze było -tylko mamuś nie śpiewaj.
OdpowiedzUsuńWanda z W.
to Ty masz sąsiadkę z dołu? ;)
OdpowiedzUsuńa co na te śpiewy koty? nasz zawsze zgorszony majta ogonem i łypie naburmuszony okiem ;D
bo mieszkam na górce a sąsiadka w dolince
Usuńkoty ignorują, ale pamiętam, jakie psy były wystraszone:x
A co z tym pieskiem, którego podkarmiałaś w lutym?
Usuńpieskowi znalazł się dom kilka ulic dale i ma się nieźle, zobaczymy, co będzie dalej, już raz tak było - znalazłam pieskowi, którego mi ktoś podrzucił na ganek dom, a za kilka miesięcy do nowego właściciela przyszedł stary właściciel z policją posądzając go o kradzież.
UsuńMam nadzieję, że jeśli teraz odnajdzie się stary właściciel, to przyjdzie nie z policją, a z kwiatami. Najważniejsze, że piesek ma się dobrze :)
UsuńKiedyś śpiewałam dzieciom, przed snem i nie tylko, lubiłam śpiewać. A już kolędy to bardzo :-D teraz jakos mniej. Tylko ze słuchawkami mamrocze i tańczę niechcący :-D
OdpowiedzUsuńŚpiewaj Klarko, dobrzy ludzie śpiewają, był taki wierszyk ale nie pamiętam. I nie przejmuj się profanami :-D
"Gdzie słyszysz śpiew, tam śmiało wstąp,
Usuńtam dobre serca mają. Bo ludzie źli,
ach, wierzaj mi, ci nigdy nie śpiewają"
O to chodziło? To Goethe. Chociaż coś bardzo podobnego kiedyś spotkałem u Norwida, ale z kolei ja nie pamiętam;)
Tak Klarko - śpiewaj na zdrowie! Na pewno własne, bo Ci co słuchają to może... no mniejsza z tym hahahahah
No o to właśnie, dzięki wielkie :-D Ogólnie o to że dobrze jest śpiewać :-D A już dziś taka pogoda że ryknąć pełną piersią by się przydało. I nareszcie klematisy przycięłam.
UsuńHahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha! Coraz bardziej lubię tego Twojego Krzyśka.
OdpowiedzUsuńKurka siwa pięknie jest :)
OdpowiedzUsuńrafal
Boszszszszsz... jak te chłopy nic nie rozumieją:(
OdpowiedzUsuńMusisz mieć wyjątkowy głoś,
OdpowiedzUsuńzupełnie tak jak mój :-)))
Spiewac kazdy moze.Jak zawsze--Klarko, jestes niesamowita!
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię śpiewać i wychodzi mi to "jakoś", chyba nie najgorzej:-) Z mężem w młodości poznaliśmy się w kościelnym chórze, ale takim z ambicjami, co to i Haendla, i Mozarta śpiewał. Teraz mąż mi czasem mówi, że najbardziej brakuje mu mojego śpiewania, a ja odpowiadam, że jakby zagrał dla mnie na gitarze, to ja bym mu zaśpiewała. Ale jakoś ostatnio nie gra, a mi tego z kolei brakuje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie, u nas kwitną krokusy, przebiśniegi, przylaszczki, śnieżyce wiosenne. Na dniach wybieramy się do Śnieżycowego Jaru, poczytaj sobie - cudowne miejsce!
Jak dobrze do Klarki zajrzeć:-). Pieśń o Monice mi przypomniałaś, to się w nowym utworze zaprodukuję :D
OdpowiedzUsuńO jak milo, ze o mnie spiewaja;) bo myslalam, ze zawsze tylko dziewczyna ratownika....
OdpowiedzUsuńtez Monika
https://www.youtube.com/watch?v=4GHlQ8RRWo0
Usuńto ta piosenka, śpiewałam głośniej i jeszcze fałszywiej niż ten koleś
Nie ma to jak sobie pośpiewać...:)
OdpowiedzUsuńA mnie się skojarzyło:
OdpowiedzUsuńPoczątkująca śpiewaczka operowa pyta męża:
- "Dlaczego ty zawsze wychodzisz na balkon, kiedy śpiewam?"
- "Bo nie chce, żeby sąsiedzi myśleli że cię biję."
Wiosna:) aż zal sobie nie ponucić:) ja albo kołysanki małej przed snem, albo w samochodzie, jak jestem sama:P
równie radosnego tygodnia
OdpowiedzUsuńŻona doceni troskę męża o jej bezpieczeństwo i zdrowie. Chłopy tak mają, zwłaszcza gdy są dobrze traktowani.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla obojga
w niedzielę z rana mieliśmy wolne od kota. Pojawiła się koło 9. W tygodniu czeka już 6.20 za oknem skrzecząc żałośnie w okolicach lodówki.
OdpowiedzUsuńCicho więc było spokojnie i bez śpiewów.
A u nas lezy dobre 30 cm sniegu, a w czwartek ma byc -5. ;)
OdpowiedzUsuńno patrz, a ja na jutro szykuję lekki płaszcz, czółenka i cienkie rajstopy:)
Usuńnie pamiętam takiej lekkiej zimy, bonus mam od prądowni - nadpłata 600 zł:)
O rany a jak to się "robi", że prądownia zgłasza nadpłatę? My mamy duże raty, duże niedopłaty a sporo sprzętu pochowalismy, poodcinalismy, oszczędzamy prąd na czym się tylko da...no ręce opadają.
UsuńLidka
nas jest tylko dwoje, odkąd się dzieci wyprowadziły mieliśmy źle naliczone prognozowanie
UsuńNie znam tej piosenki, a powinienem, bo codziennie Monikę widzę
OdpowiedzUsuńU nas prądownia dopiero pod koniec roku nas rozlicza.:) Miło mieć nadpłatę - zdarza mi sie,choć nie tak duża:),bo ja w ogóle niewiele płacę. I oszczędzam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie
Eliza
a my co miesiąc prawie trzy stówy
Usuń