pod schodami |
Ludzie mnie chyba mylą z kimś znanym, trochę mnie to niepokoi choć to przyjemne - idę na pocztę albo do dewianta i po drodze "dzień dobry, dzień dobry pani". Do tej pory odzywali się tylko znajomi, co to się porobiło. To samo w dewiancie - co dla pani, miłego dnia, dzień dobry, do widzenia. Jestem zachwycona. Mogłam wcześniej tak przytyć i ściąć włosy. Ciekawe, kto tak wygląda, z kim mnie mylą?
Znalazłam na fb folder z wiadomościami od osób, które nie są moimi znajomymi. Jaki wstyd, teraz dopiero wysłałam niespodziankę chłopakowi, który został dwutysięcznym fanem bo myślałam, że raz wszedł a potem się już więcej nie odezwał i nawet nie wie, że ma prezent. Nie umiem się tam poruszać.
Tak samo w banku - wszystko pozmieniali a jestem wielką zwolenniczką płacenia rachunków przez internet i jeśli tylko mogę, tak wszystko załatwiam. Dziś weszłam, aby doładować konto w telefonie z przyzwyczajenia kliknęłam w "doładuj konto" i po chwili okazało się, że zrobiłam stałe zlecenie, muszę to odkręcić.
Podobno brak rozeznania w tych nowościach oznacza starość, ale nie bardzo się z tym zgadzam, mam wrażenie, że wszędzie są jakieś pułapki, wystarczy coś zatwierdzić i okazuje się, że instaluje się jakaś niepotrzebna aplikacja. Poruszanie się w tych wszystkich cyber serwisach i wirtualnych bankach wymaga nieustającej uwagi.
A człowiek myślał, że kliknie raz i pójdzie na spacer a wszystko co trzeba samo się zrobi.
A co tam u Was?
Dewiant to moja prywatna nazwa sklepu z pewnej sieci.
:D
OdpowiedzUsuńTeż się z tym nie zgadzam, chociaż Parafka mówi na mnie babcia, a ja na nią "moja emerytka", jednak ja tak mówię, aby jej po prostu dokuczyć, a Parafka tak mówi, bo ma rację. Nie ogarniam tego co dzieje się wokół :D A już w ogóle nie ogarniam co ma wspólnego budyń z gender? Ale dobra... Odkąd mieszkam na wsi "mam prawo" nie wiedzieć wielu rzeczy. Oj, nie to, że ludzie ze wsi ograniczeni! Co to, to nie, ale życie na wsi to życie na wsi... Konie, krowy, kury, koguty, psy i koty. Pies to pies, a suka to suka...
OdpowiedzUsuńDobra, wpadam w słowotok:) Wystarczyło wypić jedną kawę (łyżeczka kawy rozpuszczalnej, naparstek wrzątku i reszta mleka - czy to w ogóle jeszcze kawą się nazywa?) i już weszłam na obroty :D
Też wolę wszystko załatwić on-line, w gorszym razie przez telefon, ale gdy wchodzę do banku albo, nie daj Panie Boże, proszę, ustrzeż - do budynku poczty... aaaaaaa! Panika! A mam do wysłania dwa bardzo ważne listy. Nie wiem, naprawdę nie wiem jak dokonam tego heroicznego czynu... Chyba nie jestem aż taką babcią? Babcia podwinęłaby kieckę, wsiadłaby na składaka i pognała... a ja co? Czekam aż listy same pofruną na pocztę? Ech...
Buziaki :D
kawę też tak piję, ale ostatnio wyczytałam, że nie łączy się kawy z mlekiem;(
UsuńTalka, kiedyś zdradzę ludziom, że zarówno Twoja jak i moja wieś to przedmieścia milionowych miast i się skończy kreowanie wieśniar:D
Usuńmarynika oj tam, znam ludzi, którzy od 30 lat bezustannie wszystkiego sobie odmawiają bo im szkodzi i są tacy zgryźliwi że trudno z nimi wytrzymać
UsuńKreowanie wieśniar, hahaha :D
UsuńTalka,bo poczta na wsi ma jedno góra dwa okienka i w każdym załatwia się wszystko;))))
UsuńA że ja prawdziwa wieśniara,to się wam wkręcic nie dam:)))
U mnie sprawa wygląda tak, że nieważne czy to poczta w samym sercu stolicy czy w zapadłej dziurze - poczty boję się jak diabeł święconej wody. Nie pytaj, dlaczego - tak już mam... Czuję irracjonalny lęk, pocę się i trzęsę na samą myśl, a co dopiero będąc w środku.
UsuńTalko, jak to co ma budyń do gendera? Wszyscy dostali równo po budyniu, bez względu na płeć, tak? No to jest ta równość względem gender, czy jej nie ma? Powtórzę: RÓWNO DOSTALI!!! No! :D :D :D
Usuńaaaa!!!! :D
Usuńmoże to "wina" wiosny, że wszyscy tak miło się do Ciebie odnoszą.
OdpowiedzUsuńcałkiem możliwe::) obyczaje złagodniały bo już nie trzeba się kulić z zimna i naciągać kaptura na głowę
UsuńParafka zdycha, zaraz będzie trzeci tydzień, jak bujam się z gruźliczym kaszlem, więc idę leżeć, żeby Was tu wszystkich nie pozarażać.
OdpowiedzUsuńPS: Też mam sobowtóra ;)
niech Ci kto postawi bańki
UsuńJa, ja! I będę jeszcze tupał i palił kadzidełka! :P
Usuńod tupania się mniej kaszle?
UsuńPrzypuszczam, że nie. Ale wiesz, trzeba sobie jakoś dodawać animuszu i szum robić, nie?
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=-fDiotPPZrw
Witam. Przeczytałam obydwa blogi jednym tchem, trafiłam na pierwszy blog przez przypadek z onetu. Uśmiałam się do łez, o mało się nie udusiłam bo mam zapalenie krtani (L-4) więc wiadomo jak to wygląda. Dziękuję za te wspaniałe opowieści. Najbardziej polubiłam Rysia i Krysię, myślę, że byłaby to fantastyczna książka. Też bardzo kocham koty i kiedyś po prostu wprowadziła się do nas od sąsiadów Miśka, miała 5 lat i była to skóra i kość. Przeżyła z nami 11 lat i choć nie ma jej już od 4 to łzy kapią na jej wspomnienie. Pozdrawiam, życzę wytrwałości w pisaniu i dziękuję. Dorota z Koszalina.
OdpowiedzUsuńwitam Cię serdecznie, rozgość się i zostań na dłużej, miło Cię widzieć, a Twój komentarz wklejam do kącika chwalipięty!
UsuńCzasem jestem całkiem zniechęcona blogowaniem a te komentarze mi pomagają.
Klarka!! Kadzę ci od roku;)
UsuńA ja? A ja to co?
UsuńAlbo, nie przymierzając, ja!
UsuńOjejku, a ja nie kadzę, bo nie chcę Cię zanudzać, nie myślałam, że Ci to potrzebne. Ale jak chcesz, to będę chwalić sysytematycznie! Czy pamiętasz jeszcze, że i ja przeczytałam wszystko ciurkiem, nie mogąc się oderwać? Tak było, a odtąd zaglądam tu ciągle!!!
Usuńnie róbcie sobie jaj:D ale od czasu do czasu jak dacie znać, że bywacie to będzie mi miło
UsuńKlarko, nasza 2,5-letnia wnuczka zobaczyła Twoje zdjęcie i powiedziała, że to ciocia Sisi/tak nazywa naszą najstarszą córkę/:D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to jesteś bardzo znaną Osobą i nie dziw się..:D
całe szczęście, że nie powiedziała "bobo to jest"!;)
UsuńWpierw coś dla śmiechu-oglądam skrót Twojej dzisiejszej notki i się zastanawiam- co też Klarka ma z tym ogarnianiem wiosny pod schodami? No właśnie tak to jest z tymi cyber nowinkami- trzeba cały czas być czujnym niczym czapla na polowaniu.Nie można nigdy klikać na pamięć, bo te wszystkie gady robią zmiany bez uprzedzenia i tym sposobem wyszło na to,że moja córka ma rację ochrzaniając mnie,że nie mam zwyczaju za każdym razem wszystkiego dokładnie, linijka po linijce, czytać. Cierpię również na
OdpowiedzUsuńzakupach, bo niemal co tydzień jest zmiana usytuowania produktów w sklepie i muszę szukać gdzie tym razem znajdę szampon albo produkty bezglutenowe i to mnie strasznie denerwuje.
Miłego,;)
Anabell,a ja myślę,że dzięki temu nie zmurszejemy;) Musimy byc czujni i czytac,sprawdzac.
UsuńKlarka czy Ciebie nikt nie uświadomił jeszcze, że jesteś bardzo popularna ? Niemalże VIP !? Uświadamiam więc ! Co tam marudzisz ? Że czasem gubisz sens pisania dla nas ? Przecież Ty jesteś jak górskie powietrze dla ludu z okolic Sosnowca ! Przy Tobie człowiek się odpręża, wchłania w siebie całą przyjemność z czytania Twoich opowieści niezależnie od ich tematu czy nastroju. Wiesz jakie bez Ciebie zycie byłoby smutne, szare i zatęchłe? Przecież łi low ju. Aniutka81
OdpowiedzUsuńAniutka,medal ci się należy:)
Usuńżartujcie sobie żartujcie a ja mam najgorzej, bo Wy przychodzicie, piszecie komentarze, czasem maile, bywa również, że się poznajemy osobiście.Ja się przywiązuję, jak się ktoś dłużej nie odzywa to się martwię ale tak naprawdę to czytelnicy odchodzą z bardzo różnych powodów - nudzą się, przestaje im się podobać, mają mało czasu, wyjeżdżają, obrażają się albo dostają systematycznie leki i co? Zostaję opuszczona bez żalu i bez słowa "żegnaj Klarko" strzel se w łeb, było miło ale się skończyło. Idziecie sobie gdzie indziej a ja tu siedzę jak pomnik przyrody albo Barbakan.
UsuńPomnik przyrody :-D o Barbakanie nie wspomnę :-)
UsuńAlbo czytelnik idzie na odwyk, albo zakopał kogoś pod winogronami i na czas nie zasypał, albo ciągle gotuje a w kuchni internet mu nie działa, albo nagle wygrał w totolotka i w kosmos mu się zachciało. To chyba wszystko co można robić jeśli się bloga Klarki nie czyta. No, można jeszcze być martwym. Nie idziemy sobie gdzie indziej, siedzimy tu i martwimy się, żeby weny i ochoty ci nie zabrakło...
Klarko,ja się z ciebie nie śmieję:) ja cię bałwochwalczo kocham:)
Usuńsą jeszcze tacy,co wpadają w depresje,żałobę,ciężką pracę,no nie będę tu nieszczęść wymyślać...
ale mi naprawdę pęka serce jak mnie ktoś opuszcza bez słowa po roku czy dwóch choć mam świadomość, że to tylko blog, zwłaszcza ludzie, z którymi tak jak z Wami teraz, wygłupiałam się, wyjaśniałam niedomówienia, poprawiali mi literówki a potem pstryk i już. Choć dużo w tym mojej winy bo nie odpisuję wszystkim (Żaneta mi kiedyś napisała, że czuje się jak troll bo pisze i pisze a ja nic) ale nie ogarniam tego a poza tym często mnie przytłacza i przerasta ilość tych wiadomości. Chyba motam.
Usuńtak się wczułam w to co napisałaś...i masz rację
UsuńA może niektórzy, tak jak ja, wcale nie znikją i siedzą sobie cichutko w kąciku niczego nie komentując. Zapewniam Cię, że na Twoje blogi zaglądam każdego dnia ale jakoś nie przepadam za prezentowamiem swojego zdania na forum publicznym.
UsuńChociaż bardzo wiele rzeczy załatwiam przz internet, nie uznaję płatności on line odkąd to moim znajomym wyczyszczono konto mimo podobno dobrego programu antywirusowego. Bank zwrócił pieniądze ale przez prawie miesiąc nie mieli za co żyć. Mam koło domu małą agencję (nie pocztową) gdzie bez kolejki i za śmiesznie małą opłatę mogę dokonywać operacji finansowych idąc np po pieczywo lub do przystanku autobusowego..
U mnie wiosny nie widać. Kwiatków brak a koty wygrzewają się w promieniach słońca wpadających przez okna.
Pozdrawiam
Nie płacz, nie płacz! :P
Usuńa miałam wkleić "żegnaj Pamelo":D
Usuńenka ale przecież ja nie wiem bo nie widzę, statystyki pokazują, że najwięcej odwiedzin mam z googli i tyle
UsuńMyślę Enko,że jak kogoś się lubi i często odwiedza,to trzeba zostawic chocby ślad łapki:)
UsuńA ja włażę z buciorami do Klarki za każdym razem jak mi się na Fb pokaże, że jest nowy wpis. A że siedzę tam często to mało który mnie ominie, a nawet jak ominie to przeglądam sobie posty wstecz i nadrabiam. O ! I nieważne czy w pracy czy w domu, czy na laptoku czy przez telefon. Siedzę i czytam. Czasem komentarz rzucę tu czy na Fb, a potem jak wariat szukam wpisu pod którym umieściłam kilka zdań i sprawdzam, czy mi moja bogerka nomber łan odpisała na komantarz. Klaruś Kochana, Ty pisz nam choćby o tym, co za oknem widzisz. Bo wiem, że zrobisz to tak ciekawie i że słońce zawsze będzie miało bardziej ciepłe promyczki dzięki Tobie :) I wcale się nie podlizuję :* Aniutka81
UsuńJa odrzuciłem płatności telefonem. To tez chyba starość która puka do drzwi. Powoli ale jednak
OdpowiedzUsuńrachunki tylko on-line, pity- on line :-) na wsi w urzędzie pracuje, więc jestem sławna i rozpoznawalna - jednym słowem osoba publiczna :-)
OdpowiedzUsuńa wiosna zaczyna sie panoszyć i lubię to
U mnie wiosna,kwitną krokusy ,wychodzą z ziemi narcyzki i tulipany.Ludzie się do siebie uśmiechają,mają czas aby przystanąć przy płocie i z sobą porozmawiać.Ptaszki różnego kalibru się wydzierają ,zalecają do siebie i ani się obejrzymy i będą młode.U mnie już jest nowy człowieczek,urodziła się nam piąta wnuczka,Alicja.Tylko szkoda że tak daleko.
OdpowiedzUsuńKochana, umiłowanie płacenia WSZYSTKICH rachunków przez internet ostatnio kosztowało mnie 40 zł za 2 przelewy. Ostatni dzień zapłaty,a u mnie łącze nie łączy no, to pojechałam do pobliskiego banku ( nie mojego, mój 30km dalej) W domu tylko bilon, a kwota ponad 400zł, więc trochę liczenia było. Kasjerka powtykała monety w odpowiednie ustrojstwo i zapodała mi kwotę opłaty.Szczęka mi opadła...Niewiedza kosztuje ;)
OdpowiedzUsuńKlarka u Ciebie jak zawsze fajnie a w odp.na komentarz chcę dodać ,zmieniają się czasy i obyczaje :) .Dziś wieś - wiocha to charakter ,sposób myślenia nie miejsce zamieszkania :))) -pozdrawiam -Eliza F.
OdpowiedzUsuńHa, no to ja powinnam juz chyba przejsc na emeryture, bo w nowinkach technicznych kompletnie sie nie orientuje! Nawet rachunki wole placic tradycyjnym sposobem... :)
OdpowiedzUsuńMnie kiedyś dawno temu wielu nagle się kłaniało (co to dziwne mi się wydawało) No i wyszło.-Widzieli że na zabawie tańczyłam z Naczelnym Dyrektorem naszego biura, ha ha ha. Pozdrawiam cieplutko-;))
OdpowiedzUsuńU mnie w domu cię znają. No to chyba wszędzie... :-)
OdpowiedzUsuńUważam na co klikam ,
OdpowiedzUsuńbo te nowoczesne zarazki tylko czekają by nam krzywdę zrobić :-)))
Klarka na pewno jesteś znana , wiedzą wiedzą komu mówią dzień dobry...
Fajny z Ciebie Barbakan.
OdpowiedzUsuńWanda z W
ślady łapek zostawiam tylko bo skonana po pracy jestem. I przed jutrzejszą pracą też. Ale zawsze obecna :-)
OdpowiedzUsuńi co, byłas na Kongresie?
OdpowiedzUsuńa klikniecie nie w to co trzeba każdemy sie zdarza... ;-)))
to pewnie ta pinda z poczty rozgadała wszystkim, że jak ktoś Ci podpadnie to go obsmarujesz na blogu...biedni ludzie teraz zaczną w pas Ci się kłaniać....pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńco Ty, z panią z poczty pełna zgoda
UsuńKlarko, napisałam Ci kiedyś jak przeczytałam Twoje blogi, że na zawsze - czytam, tylko nie piszę. Bo ja taka nie pisata, tylko czytata jestem. Pozdrawiam. Jolancik.
OdpowiedzUsuń