Całkiem niedawno
zrezygnowałam z picia czarnej kawy i teraz dolewam do kubka mlekopodobną ciecz
pasteryzowaną o zawartości tłuszczu 0 %. Dolewam ją również do ciasta naleśnikowego, a więcej do niczego.
Człowiek
sięga po pokarm innego ssaka. A czy
dorosły osobnik potrzebuje pokarmu matki? Ile to razy dzieci były zmuszane do picia krowiego
mleka – bo zdrowe. Acha, to ciekawe, skąd u dziecka wzdęcia, biegunki i wysypki.
Dziecko krowy czyli cielak
ma w żołądku podpuszczkę ułatwiającą mu trawienie, pije mleko aby mu rosły rogi i kopyta.
Dawniej na wsi mówiło się „krowa
żywicielka” bo mleko było dobrym i łatwo dostępnym źródłem białka. Lubiłam młode ziemniaki z kwaśną śmietaną albo
ziemniaczane placki a na nich gęsta, smakowita śmietana zebrana z kwaśnego
mleka.
Bardzo lubię twaróg i jogurty, sery miękkie i twarde ale słodkiego
mleka się nie tknę bo mi po nim niedobrze. Najgorszy napój, jaki w życiu piłam –
kawa inka z mlekiem, rzygałam potem co dwa przystanki tramwajowe i z Bronowic
do Huty jechałam chyba ze dwie godziny.
Znajomy do dziś zmuszany jest do jedzenia na
śniadanie makaronu z mlekiem, bo to zdrowe. I je, bo woli się zmusić niż mieć w
domu wojnę.
Pracowałam w mleczarni.
Dawno temu, ale z całą odpowiedzialnością mogę napisać, co się tam wyczyniało.
Teoretycznie wszystko miało
odbywać się w prawie sterylnych warunkach. Taśma z brudnymi butelkami wiodła do
myjki, w której był odpowiedni roztwór środka myjącego. Zawsze sypany „na oko”.
Nieraz te butelki były aż białe od sody. Czyste przesuwały się pod nalewak i po
drodze powinny być sprawdzane przez człowieka, ale przeważnie nikt nie siedział
„na lampie” bo to było marnowanie czasu.
Operator pilnował
kapslowania i nalewania. Czasem kapsel mocował się krzywo, operator zdejmował go brudnymi rękami i z powrotem podsuwał pod nalewak. Wyjątkowo obrzydliwym
zwyczajem było upijanie z butelki i podkładanie jej z powrotem pod kapslownicę.
Do szpitali, żłobków, szkół
i innego zbiorowego żywienia dostarczaliśmy konwie. Blaszane, 30 litrowe
pojemniki zamykane na dekle, wszystkie przeważnie niedomyte i zardzewiałe w
środku.
Za to twarożkarnia i
masłownia były bezustannie szorowane, wyparzane i odkażane a ludzie tam pracujący bardzo dbali o produkty.
Teraz na szczęście już jest całkiem inna technologia i mleko pewnie nie styka się z powietrzem ani na chwilę na
całej drodze od krowy do konsumenta, ale i tak jakoś nie lubię i nie namawiam.
pracuje w duzej fabryce pakujacej produkty, zazwyczaj sa to produkty wstepnie zapakowane (np batoniki juz zapakowane a my pakujemy w opakowania zbiorcze) ale sa tez produkty nieopakowane (np zelki, jakies ciastka, popkorn)i powiem jedno- higiena i warunki sterylne to mit i legenda, nikt tego na co dzien nie sprawdza i nie kontroluje. dodam ze pakujemy produkty na caly swiat, nie miej Klarko zludzen ze teraz panuje wielka czystosc-panuje ale tylko wtedy jak jest kontrol :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ojej, a ja byłam pewna, że teraz to już wszystko pod kontrolą i nie ma prawa być byle jak
UsuńCóż kiedyś mleko prosto od krowy było
OdpowiedzUsuńi te chyba było zdrowe ,
a wszystko co pakowane jest podejrzane.
Obecnie jest więcej chemii...
Jednak człowiek jest nie do zdarcia
i jak widać bakterie tak naprawdę mu nie szkodzą :-)))
Ze szkolnej wycieczki do mleczarni zapamiętałam tylko straszny smród :) Uwielbiam pić zimne z lodówki mleko,ale gorącego nie tknę,a jak zobaczę kożuch na mleku to od razu rzygam jak kotka.
OdpowiedzUsuńfakt, śmierdziało strasznie, teraz mam świadomość, jaka to była bomba ekologiczna, ile i co płynęło do ścieków
Usuńpij, pij bo nie będziesz mógł... ja tam piję nieprzegotowane, nawet te od krowy, tasiemiec się cieszy, a ja syty i opity ;)
OdpowiedzUsuńA ja lubię mleczko. Codziennie rano z płatkami na śniadanie i do kawy też. Bo kawy normalnie nie piję ale w weekend raczę się pyszną latte. Mogę to piję, ale wiem że nie wszyscy mogą.
OdpowiedzUsuńtaaa....mam takie samo zdanie co do picia mleka, ale nie poradzę, że moje dzieciaki piją je hektolitrami. Nawet się zastanawiałam, czy nie lepiej kupić krowę. W odróżnieniu do Ciebie inkę z mlekiem mogę pić. I mleko ogólnie lubię. Tylko, że to pasteryzowane , to już mleka za nic nie przypomina....No i jeszcze są akcje w szkołach, mleko dla każdego. Tylko czy to ma coś wspólnego ze zdrowiem?
OdpowiedzUsuńa umiesz doić krowę? to dość trudne;)
Usuńmoja Gabrynia też uwielbia mleko, pije je często 3x dziennie nawet, ja inkę z mlekiem uwielbiam, żadnych sraczek nigdy nie miałem, ale... zdaję sobie sprawę, że higiena w zakładach przetwórstwa mleczarskiego jest hmmm... oględnie mówiąc nie najlepsza; tyle, że w innych zakładach (mięsnych, piekarniczych, garmażeryjnych!!!) jest pewno tak samo, albo i ciut gorzej; wyłączam wyobraźnię i jem;-)
Usuńmleczne buziaki for all!!!
Tak samo ma jeśli chodzi o wszelkie wody gazowane,kiedyś pracowałam w takiej wytwórni skutkiem tego jest że do tej pory nie kupuję żadnych orężad ani napojów gazowanych.Woda do tych napojów była prosto z kranu,nieraz jak leciała brudna woda sok zmieniany był na zółty by nie było widać.Różnica jest tylko taka że teraz są butelki plastikowe,a wtedy szklane,reszta została taka sama. miki
OdpowiedzUsuństraszne, nie miałam pojęcia. Kiedy byłam dzieckiem, przepadałam za butelkowaną oranżadą.
UsuńLot trwa coś koło. Do kraju. Byle wydziałów nie pomylić.
OdpowiedzUsuńŚpiewam ...niczym Górniak w przedziałach między szklaneczkami mleka.i chyba niezłą jestem w skali. Może Mediolan wystawi zaswiadczenie.
Iza R
Nie używam 0% od lat używam 1,5%. Inne jest dla mnie zbyt tłuste. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSwego czasu jadłam płatki śniadaniowe z mlekiem, przez dłuuuugi czas, w sumie nie wiem czemu zrezygnowałam. Mam to szczęście (zależy od punktu widzenia) że nie cierpię po mleku, choć samego nie lubię - może być do kawy, z miodem, kakao, albo czekolada na mleku ;)
OdpowiedzUsuńjeanette
Moja dzieciarnia (jedno i drugie) mieli skazę mleczną. Nie mogli przyjmować żadnego mleka, pod żadną postacią, nawet koziego, choć ponoć najzdrowsze. I tak moi chłopcy nie wiedzą co to mleko od 1 miesiąca życia. Wychowani są na sucharach z cukrem zalanych ciepłą wodą i kleiku ryżowym. Teraz piją mleko krowie z kartonu i nic im nie jest, ale co się namęczyłam jak byli mali, to moje.
OdpowiedzUsuńKlepsydra teraz za dawanie dziecku cukru pediatra by Cie zezwał od najgorszych i powiedział, że dziecko zabijesz. Do picia TYLKO woda niegazowana, do jedzenia TYLKO słoiczki, słodyczy ZERO, bo to śmierć za życia. Świat jest nawiedzony i chory.
Usuńa w Norwegii miałaby już po dzieciach:(
Usuńto wszystko jest chore, moim zdaniem we wszystkim wskazany jest umiar i wszystko będzie ok
UsuńNietolerancja laktozy. Napisałabym Ci, o co chodzi, ale po co wyręczać ciocię Wikipedię? Powiem tyle - z ulgą stałam się dorosła, bo dorośli nie muszą pić mleka. Jako dziecko cierpiałam bardzo, bo wtedy o NL nikt nie słyszał, a przecież mleko jest takie zdrowe... Niestety, tylko robiło mi się niedobrze, bez bardziej spektakularnych objawów i nikt mi nie wierzył.
OdpowiedzUsuńmira
Generalnie u mnie w rodzinie panuje kult mleka krowiego, za którym ja osobiście nie przepadam, ale do kawy piję. Nie dalam się namówić na karmienie osobistego dziecka mlekiem krowim (piła modyfikowane), po skończeniu przez nie 6 mies. życia. Pierwsza próba była jak miała ok. 19 mies. Skończyło sie pobudką wrzaskiem o 3 nad ranem. Dopiero jak skończyła 2 lata mleko jej podpasowało.
OdpowiedzUsuńMówisz, że to rogi to od mleka?
OdpowiedzUsuńTrochę żałuję, nie tyle, że przeczytałam wpis, co komentarze dalej :D
no to dziwne jest jakieś... mnie rogi wyrosły jak mnie żona (była!!) w trąbę zrobiła...
UsuńMiałam szczęście,bo w dzieciństwie piłam mleko prosto od krowy:))Starszy miał skazę i pił Humanę,kupowaną w PEWEXie- to dopiero było! jak mieliśmy dolary to nie było Humany i odwrotnie:))Junior miał przynoszone mleko od krowy.Teraz mają teorię,że skoro krowa daje mleko ,to dla swoich dzieci ,a nie cudzych.Klarko,nie mam najmniejszych złudzeń,że teraz z warunkami higienicznymi jest lepiej-lepiej to się nie zastanawiać,bo musielibyśmy nic nie jeść:))
OdpowiedzUsuńPS.a ja myśłałam ,że rogi ,to zupełnie od czego innego rosną-głupia jakaś jestem:))
a ja wierzę, że jest czyściutko bo ludzie się bardziej pilnują, o pracę trudno to im zależy.
UsuńRogi bykom i krowom!;)
Ach, czasami lepiej nie widzieć, jak to jest wytwarzane!
OdpowiedzUsuńO tym mleku to słyszałam. Ale świat ogólnie nie jest zdrowy. Najlepiej to byłoby, nie jedz, nie pij nie oddychaj
OdpowiedzUsuńCzytam Cię od kilku m-cy i za teksty o kotach b.polubiłam -choć nie przepadam za nimi,wolę pieski.Zastanawiam się ,czemu ma służyć ta notka 'zwolennikom takim jak ja mleka nie zohydzisz' i po co komu taka wiedza ,dociekliwi znajdą - reszty zwolenników i tak nie przekonasz ? Szkoda bo i tak miałam słaby dzień i jeszcze TY z tym mlekiem...Protestuje ,choć wiem ,że niczego to nie zmieni -Jak napisano na wstępie bloga -pozdrawiam Eliza F.
OdpowiedzUsuńzawsze możesz zacząć na temat mleka konstruktywną dyskusję, czemu nie? przecież nie napisałam, że nie lubię ludzi pijących mleko ani ich za to nie potępiam.
UsuńAle za to kiedyś do mleka raczej nie dolewało się wody, wapna i jakichś chemicznych polepszaczy. I mleko nawet z brudnej taśmy produkcyjnej zawierało sto procent mleka i było zdrowsze od tego, co dzisiaj jest na półkach w sklepach.
OdpowiedzUsuńKlarko. Przeczytaj zawartość opakowania śmietany. Może i sterylne, ale krowy nie widziało! Co do mleka, to podaję Ci rękę. Nie znoszę zwykłego, ale w przeróbkach tak.
OdpowiedzUsuńI jest jeden wyjątek, za który może liczne grzechy będą mi przebaczone.Wiele lat temu pewna bardzo biedna staruszka zaprosiła mnie do swojego domu. Cały pokój do 3/4 wysokości drzwi był zawalony rzeczami, które zbierała od ludzi i po śmietnikach. Wdrapałyśmy się na górę, staruszka wyjęła z kieszeni brudnego płaszcza butelkę mleka, bułkę i jadłyśmy i piłyśmy z gwinta mleko. Nie chodziło o higienę, ale o to mleko!Pozdrawiam
a najbardziej chodziło pewnie o ten poczęstunek - jakże przykro byłoby tej staruszce, gdyby Siostra podziękowała i nie przyjęła.
UsuńNigdy nie lubiłam mleka i teraz, po latach, okazało się, że miałam rację, nigdy też do jego picia nie zmuszałam naszego dziecka. Dzisiaj, żeby nie kawa, naleśniki i ciasto drożdżowe, pewnie nie miałabym go w lodówce.
OdpowiedzUsuńSłodkiego nie lubię, za to przetwory bardzo. Miałam okazję widzieć, w mleczarni, wyrób sera białego, fuj, ble, smród. Nie myślę o tym, jak jem. Kompoty też widziałam, jak się produkuje i to za granicą, ale czereśnie i tak szły do weków z robalami. Najlepsze z tego wszystkiego to ogórki korniszony.
OdpowiedzUsuńDobrze ,że teraz jest mleko w kartonie!A takie prosto z cycka od krowy ,mi jakoś nie podchodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak w wielu zakładach - rutynowe rzeczy robi się na oko :) A brudne paluszki? Sama słodycz.
OdpowiedzUsuńBrrr ;)
Mnie tam nikt mleka nie obrzydzi. zawsze uwielbiałam i teraz także bardzo lubię pod każdą postacią. Pozdrawiam serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńDwie butelki takiego mleka, o jakim piszesz, codziennie już o świcie stały przed naszym progiem.
OdpowiedzUsuńLubiłam mleko od zawsze, ale tylko takie w czystej postaci - nigdy w postaci zupy czy kleiku. Piłam wprost z rondla, w którym gotowała je Mama, nawet kożuch zjadałam ze smakiem :)) Chyba nikt się nie zastanawiał wówczas nad higieną w zakładach mleczarskich... No i dobrze. (Bywało, że zimą po bardzo mroźnej nocy zamarznięte mleko "trzymało" na sobie popękaną butelkę).
Nie wyłączyłam też mleka z diety moich dzieci, mój żołądek do dzisiaj toleruje mleko bez sprzeciwu, chociaż nie piję go już tak często. O, kakao lubię i czasem wieczorem najdzie mnie nieraz taka ochota na szklankę gorącego mleka albo kakao...
A pamiętam też mleko prosto od krowy, jeszcze ciepłe, takie dawała mi popróbować moja babcia kiedy spędzaliśmy u niej wakacje. Pamiętam rewelacyjne zsiadłe mleko do obiadu z ziemniaczkami, mmmm...
Wiem, że mleko właściwie mogłoby zniknąć z jadłospisu dorosłego człowieka i nie wszyscy dorośli mogą je pić bezkarnie.
I znowu przez cały dzień myślałam na zadany przez Ciebie "temat" ;)) eM.
"pij mleko, bo od mleka rosną..rogi i kopyta!" - racja, pijacy mleko po oproznieniu szklanki z plynem wykladaja na stol nogi... wszystkie cztery. Pije kawe z mlekiem i pokazuje rogi (nie slimacze sie, o nie) i pisze 'koment' bo sie zawiodlam, bo sadzilam, ze bedzie wpis o piwie albo innej wodzie ognistej. Za chwile strzele kopytami i sobie pojde i zagladne dopiero wtedy, gdy ukaze sie nowy wpis. Ech to mleko!
OdpowiedzUsuńto napiszę o Antku i jego umiłowaniu do piwa oraz o awanturnej żonie Antka, może być?
UsuńMoze byc :). Antka nie znam ani jego zony :), piwa tez nie lubie to moge tak czytac troche 'anonimowo'. Nie pisz tylko, ze pracowaas w browarze, bo... nie uwierze :)
UsuńNa zdrowie szklanka mleka!
Też nie lubię i też nie namawiam.:)A za biały ser dam się pokrajać:)
OdpowiedzUsuńOjejku, aż mi skóra ścierpła, jak pomyślałam o tym podpijaniu!
OdpowiedzUsuńMleko czasem popijam do kawy, ale ogólnie też wolę kefir czy jogurt, czyli kwaśne mleko i serki, sery ...
p.s. z kicią lepiej, ale jeszcze pod obserwacją, smarujemy ogonek, żeby się ładniej goił :)
mleko bardzo mocno schlodzone, do tego placki ziemniaczane na ostro, to jedyna opcja spozycia swiezego mleka przy ktorej mi sie nie "cofa". gorace? nigdy!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam za to ...sery
jogurty, kefiry i maslanki owszem, ale tez mocno schlodzone i latem
Pewnie masz uraz Klarciu, po robocie w mleczarni.
OdpowiedzUsuńJa mleko w postaci nieprzetworzonej pijam czasami do ciepłych słodkich bułeczek, do babki, do ciasteczek. Musi być jednak bardzo zimne. Ciepłego nie lubię.A takie prosto od krowy, co się jeszcze pieni to dla mnie coś strasznego. Na samą myśl o wypiciu takowego zbiera mi się na pawia:)
Mimo to dużo mleka kupujemy. Idzie jak woda jako zabielacz do kawy i składnik wypieków.
Na szczęście mnie mama nie zmuszała do picia mleka. Wiadomo, że przemycała go w budyniu czekoladowym, kakao...ale dla dziecka to już nie mleko.
OdpowiedzUsuńTeraz mi się tak dziwnie porobiło, że jak się źle czuję, na nic nie mam ochoty tylko na mleczną zupę z ryżem. Jak domownicy widzą, że ją jem od razu pytają: "jesteś chora"?
Serio, to jest moje lekarstwo :-)
fidelia
Co do dzisiejszej technologii to mogę z czystym sumieniem powiedzieć,że na samym początku,czyli dojeniu,przechowywaniu i odbiorze naprawdę jest ekstra.Ale czy ta cała chemia którą używam do mycia i dezynfekcji,tak idealnie się spłucze jak bym chciała,to już nie wiem,zapaszek chemiczny zostaje.Ale takie są wymogi,mleko jest badane min 2 razy w miesiącu pod kątem zawartości bakterii.Chyba przynudzam:)Basia.
OdpowiedzUsuńMożna nie pić, ale po co zaraz obrzydzać? Masowa produkcja żywności lepiej jak sie dokonuje bez świadkw. Dzisiaj Cię nie kocham.
OdpowiedzUsuńFuksja.
tak to już jest z blogami - wszystkim nie dogodzę:)
Usuńbardzo lubię mleko, zwłaszcza do kawy. I staram się nie zastanawiać, jak jest produkowane :)) na wszelki wypadek
OdpowiedzUsuńJak tam lubię, byle nie ciepłe...
OdpowiedzUsuń