Nie miałam pojęcia, że ten
blog będzie mi tak „hulał”. W pamięci mam te wszystkie przykre historie
związane z pierwszym blogiem, choć tych dobrych chwil jest znacznie więcej. Na
szczęście przykrości dawno skasowane a przyjemności zapisane w kąciku
chwalipięty.
Odpowiadam na pytanie. Nie
skasuję „za-żarcie za-wzięcie”. Bo tak.
Dzieci zauważyły, że w
ostatnich dniach prowadzę rodzaj infolinii udzielając informacji dotyczących konkursu na blog roku. Kusiło
mnie, aby opisać, jak wyglądał konkurs
kilka lat temu ale nie zrobię tego. Jedno jest pewne – onet niszcząc swoją
blogownię zniszczył również gniazdo żmij, co mnie niezmiernie cieszy.
To nie jest jeszcze
rocznicowa notka, nie cieszcie się, rocznicowa będzie długa i marudna,
zamierzam w niej również zamieścić ze
sto najlepszych wazeliniarskich komentarzy oraz nadać sobie order „jestę
blogerę”.
Namotałam wystarczająco? No,
to chodzi o to, że ja nie przyjmuję tych wszystkich wyróżnień. Kiedyś, dawno
temu, miałam kilka bo regulamin portalu wymagał umieszczenia banera z wyróżnieniem
więc je umieszczałam. Poza tym portal
nagradzał blogerów gwiazdkami jak w przedszkolu. Ile o to było swarów, ile wyrosło
kłów jadowych (jak mawia Star). Dlatego
nie przyjmuję. A po drugie – nie uważam, abym zasługiwała. Blog jak blog. Szału
nie ma.
I tu wracam do pierwszego
akapitu – nie miałam pojęcia, że ten blog będzie mi tak hulał. Czytam Wasze
komentarze jak listy od przyjaciół i znajomych i wiele razy korzystam z Waszych
podpowiedzi.
Bywa tak, że człowiek chce się
wygadać a nie ma komu. Nie każdy chodzi do spowiedzi czy do psychologa. Pamiętam,
jak raz przed operacją weszłam anonimowo na czat, ech, to była desperacja.
Dlatego postanowiłam Wam
czasem udostępnić główną ramkę. Jeśli ktoś chce opowiedzieć nam swoją historię
to zapraszam.
U nas były teraz "małe" zawirowania i lepiej było mi opowiedzieć mi o nich komuś - powiedzmy - obcemu, niż nawet najbliższej osobie. Po prostu nie dało się inaczej, ktoś obcy nie ma stosunku emocjopnalnego do danej rzeczy i potrafi obiektywnie coś doradzić lub szczerze wesprzeć.
OdpowiedzUsuńMoje groźne smoki odleciały póki co na bezpieczną odległość, oby nie wróciły :)
zapomniałam o onecie... czasami wchodzę do swojej chałupy, bo lubię i tyle....
OdpowiedzUsuńwidzisz prawda jest, ze wszystko przemija i dobre i złe...
;)
OdpowiedzUsuńSlodka ta notka;) ale zgadzam sie, na onecie bylo pelno zmij.. A raczej ludzi znudzonych zyciem i probujacych dopierdzielic sie do wszystkich;)
OdpowiedzUsuńA ja wciąż tam jestem, bo silna jest we mnie chęć mieć bloga w jednym kawałku i od samego początku.I mam :) ale powstał też na blogspocie- taki blogasik pomocniczy ;)
OdpowiedzUsuńA co do konkursów, wyróżnień... To zawsze jest miłe, szczególnie gdy wiąże się z poznawaniem nowych czytelników. Ale każdy ma swoje priorytety. Jednym za wszelką cenę zależy na popularności i wyróżnieniach, ilości komentarzy i wejść. A inni piszą i to jest ich głównym celem, resztę przyjmują taką jaka jest ciesząc się, że mają z kim wymieniać swoje myśli.
A zadymy bywają na każdym portalu, ale chyba tylko Onet wystawiając na forum i uprawiając taką publiczną "promocję" blogów, stworzył "piekiełko" blogowe...
u Ciebie nigdy nie bałam się dodawać komentarzy choć nieraz płakałam widząc, co się dzieje gdy tylko trafisz na jedynkę. Zobacz, jaka byłam głupia - zamiast albo zamknąć bloga albo od razu iść na policję to ja płakałam i przepraszałam za nie swoje winy.
UsuńMyśmy się wszyscy uczyli czy reagować i jak reagować na pewne sytuacje. Na ludzi którzy nie szanowali ani autora ani komentujących. Ja nieraz się pogubiłam i nie wiedziałam co lepsze: kasowanie czy nie...Nie zawsze też rozumiałam o co chodzi w takim komentarzu dotyczącym innego bloggera, bo nic nie wiedziałam o jakieś "wojnie" prowadzonej...
UsuńSkasować świadectwo ludzkiej nienawiści i głupoty czy niech będzie ku przestrodze...Tylko komu i czemu, jak ci co najwięcej jadem plują są anonimowi? Teraz kasuję to co uznam za przekroczenie pewnych granic. Niech świadectwo swej nienawiści, nietolerancji, zawiści, frustracji, głupoty zostawiają gdzie indziej.
i fajowo, że tak hula:)))
OdpowiedzUsuńoraz radość z komentarzy podzielam:))
miłego dnia! choć słoneczko już zdążyło nam się schować...
Na szczęście ja zaczęłam od bloggera i tak jakoś tu zostałam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się od strony administracyjnej.
Poznałam tutaj bardzo dużo fajnych koleżanek
i jestem bardzo z tego powodu szczęśliwa.
Ostatnio jakiś trolle zagraniczne mnie atakują dość mocno ,
ale wszystko ląduje w spamie.
Nie zamierzam zmieniać miejsca pobytu...
Wszystkie wyróżnienia przyjmuje i odpowiadam na nie.
Myślę ,że to są życzliwe wyróżnienia
i z sympatii do mnie :-)
Taka opcja prowadzenia bloga.:-)
Gratulacje , niech hula :-)
Masz rację - od onetu odrzucały mnie właśnie zjadliwe, wredne , niesprawiedliwe, chamskie itd komentarze!
OdpowiedzUsuńCiesze się,że zaczęłam w innym miejscu;))
No i dziękuję,że dzięki Tobie;))
Też miałam bloga na Onecie i to w sumie nie jednego a kilka. O ile w wieku 15 lat, zależało mi na gwiazdce, to jak już miałam ostatniego bloga na Onecie nie szczególnie mi się paliło. Jednak kilka tych gwiazdek wtedy miałam, czego ukryć się nie da. Teraz jestem na blogspocie, w sumie trolle, pojawiają się w miarę rzadko. Na Onecie to była zmora, szczególnie kiedy wpis zostało polecony to i nie raz, nie dwa posypał się grad "kurzych jaj" w stronę autora
OdpowiedzUsuńA ja pozostawiłem bloga na Onecie jest jak to mówię lustrzanym odbiciem tego i sympatie rozkładają się tak mniej więcej po 50%. Nie porzucę więc Onetu. Zawsze miałem sobie za plus kulturalne towarzystwo komentujące. Na palach jednej ręki mógłbym policzyć te chamskie jaki to procent dla 11000 komentarzy?
OdpowiedzUsuńPamiętam swoją pierwszą gwiazdkę i pierwszy ruch na blogu. Mam wiele wdzięcznych wspomnień.
Tam tez śledziłem Twój pierwszy blog, myślac
- Może i Ona u mnie coś skomentuje.
No i proszę, doczekałem się i to trwa. Dziękuję i pozdrawiam
bałam się pisać u kogokolwiek, a szczególnie na blogach tak popularnych ja Twój, nie chciałam prowokować bo nie każdy wierzył, że nie mam nic wspólnego z tym, co się wówczas działo.
UsuńJak wiesz ja dopiero zaczynam przygodę z blogiem ale wydaje mi się,że najważniejsze jest to,że poznaje się ludzi o podobnym spojrzeniu na świat o podobnuch pasjach i zainteresowaniach,którzy chcą znaleść czas przecztać co napisałaś i jeszcze napisać kilka słów od siebie.Oraz to,że masz swoje miejsce to wyrażania emocji,myśli,twórczych pomysłów.Trochę w tym zabawy,radości,śmiechu...ale i fajnych mądrych przemyśleń.A wyróźnienia,nagrody....chyba każdy z nas ma zbyt dużo wyścigów na co dzień w realu aby tu tworzyć kolejne rywalizacje.Mysle,ze nie po to powstała idea blogowania,choc kazdy pewnie pisze z innego powodu.
OdpowiedzUsuńJa uciekłam z onetu niemal zaraz po tym, jak umieszczono mnie na stronie głównej - do tego z bardzo ostrym, osobistym, kontrowersyjnym tematem, jakim wówczas byli moi teściowie.
OdpowiedzUsuńWylano mi na głowę hektolitry pomyj, ale zyskałam też kilku znajomych, którzy potem przeszli na blogera, a ja za nimi.
Nie żałuję, tu mi lepiej. Jakoś w kameralnym gronie czuję się spokojniej i bezpieczniej.
Zdecydowanie TU jest spokojniej. Matka O. przez polecanki wpuszczała na blogi trollownię, wpadającą tylko po to, żeby pokąsać. Doszło do tego, że przy poleceniu wszyscy zamykaliśmy możliwośc komentowania. Żadna przyjemność czytać komentarz od czapy zaczynający się od słów 'ty stara sfrustrowana ruro..'. Umarł smok, następcy nie będzie.
OdpowiedzUsuńEeee tam, nie ma szału czy jak mówią małolaty "dupy nie urywa"... No i właśnie dlatego tak ten blog lubię. Świetna, niemal domowa atmosfera, całkiem interesujące dyskusje komentarzowe, a brak trolli to już w ogóle miód na me skołatane serce:-)
OdpowiedzUsuńOde mnie należy Ci się milion gwiazdek i orderów!! Buźka i powodzenia!
A i oczywiście nie usiądź (spocznij) na laurach;-)
Bogusław
wystawiam klapę i dziękuję jak nie wiem co!
UsuńTaaak... Mnie też szkoda skasować blog na onecie. Ale przymierzam się. Tutaj się zadomowiłam i jest miło i przyjemnie. Po prostu sielanka.
OdpowiedzUsuńTez nie usunęłam swego onetowego bloga. Z sentymentu.Czasami wracam i czytam jak było.
OdpowiedzUsuńA Twoje blogi hulały od początku:) Przyciągasz czytelników. Ty i Twoje pisanie.:)
Bardzo ale to bardzo cieszę się, że jesteś w blogosferze:)
czekam na rocznicową notkę z utęsknieniem :-)
OdpowiedzUsuńW ramce trzymam Mamę.
OdpowiedzUsuńPs gdzie kupić binokle na prezent ...przyjaciółka niegdysiejsza zapadła na przypadlosc...niedostrzegania pordobieństw. Jest taki quiz: znajdź róznice. I zrobiliśmy fot.-podobieństwo uderzające. Tego się mię zauważa czyniąc ikone z kogoś dla nas istotnego w codziennym życiu.
Iza R
A ja muszę przyznać że lubiłam te onetowskie gwiazdki, za to nie cierpiałam głównej :) Nawet w ciąży mnie nie oszczędzili i przelali czarę goryczy :D
OdpowiedzUsuńa bo Ty kochana to nie przebierałaś w słowach;) i wyciągali Ci wszystkie nieprzemyślane kawałki
Usuńzłagodniałam... :(
UsuńA i ja pamiętam, kto mnie stawiał do pionu, gdy się waliło i paliło... Bo gdzieś tam wirtualnie był.
OdpowiedzUsuńI jest coś, za co onetowi jestem wdzięczna - gdyby nie to promowanie, nie poznałabym blogów, które dziś najbardziej lubię. Innych poznawało się już pośrednio, współkomentując, zaglądając w linki... ale zaczęło się właśnie tam, na onecie.
W życiu nie trafiłabym na Dziś też Cię kocham, gdyby nie Za-wzięcie, za-żarcie :D
mnie mało kto miał w linkach bo sama nie miałam linkowni.
UsuńJeju jeju ale byłam wtedy nawiedzona:)
Która to będzie rocznica?
OdpowiedzUsuńcztery lata, zaczynałam w lutym 2009
Usuńja zaczynałam na onecie w 2007 roku. nawet nie wiedziałam, że można gdzie indziej...
OdpowiedzUsuńale kiedy zaczęły sie cuda wianki, to zmieniłam tematyke i przeniosłam się na blogspot.
na onecie często miewałam kły jadowe - uodporniłam się po jakimś czasie.
pozdrawiam:)
Na gwiazdki i obowiązki wklejania wyróżnień się nie załapałam :O To tu, na blogspocie było, czy Onetom wpadło do łba? :O
OdpowiedzUsuńOnet umieszczał żółtą gwiazdkę na belce bloga w charakterze wyróżnienia za wyjątkowy tekst
UsuńDobrze jeszcze pamiętam Onet i też nie zamierzam kasować swojego tamtejszego bloga.
OdpowiedzUsuńAle serca do pisania tam nie mam już.
Póki co to w ogóle nie mam serca, a raczej czasu :)
Ale do moich Ulubionych zaglądam i tak! :))
pozdrowienia!
Nawet nie wiem, że było coś na Onecie:)Młodam i niedoświadczona w tematyce blogowej:)
OdpowiedzUsuńAle tutaj jest miło:)
Zarejestrowałam blog na Onecie i nigdy nic tam nie wpisałam. Tu był mój pierwszy blog, który skasowałam po pierwszym ataku wiadomych nam gnomów. Potem powiedziałam sobie- nikt nigdy nie będzie mną manipulował i założyłam z powrotem tu na blogspocie. Oczywiście atak się powtórzył, ale poradziłam sobie z pomocą Was komentujących. Teraz sobie nie wyobrażam , żeby gdzieś indziej blogować. Tu mi jest dobrze.
OdpowiedzUsuńKlarko, a ja dziękuję z serca za naszą blogową znajomość :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki :)
ja też zwiałam z onetu i też nie myślałam, że tak to będzie hulać :-) dalszego hulania Tobie i sobie zyczę! :-)
OdpowiedzUsuńNapiszę wprost: tu jest normalnie, więc każdy chętnie zagląda. Jak jest jakiś temat, w którym mamy różne zdania, to każdy stara się tę "inność" wyrazić jakoś tak bez wylewania pomyjek na drugich, tym bardziej że mając negatywne doświadczenia choćby z Onetu, doceniamy tę stworzoną przez ciebie atmosferę i nie chcemy jej zepsuć. Jak ktoś ma problem, można się wygadać, jak jest pytanie - dyskutujemy, odpowiadamy. A Twoje opowiadania - czy te "z życia wzięte" czy takie jak o Krysi i Rysiu czyta się z prawdziwą przyjemnością.Więc - oby tak dalej! Pozdrawiam, M.
OdpowiedzUsuńGwiazdki, konkursy, ramki, czaty... chyba się w tym pogubiłem :-) Ale najbardziej intryguje mnie to gniazdo żmij na onecie, co to było?
OdpowiedzUsuńPierwsza gwiazdka to było coś! W swojej próżności poczułam się, jakbym Oscara dostała... Ale szybko pojęłam drugą stronę medalu! Cieszę się z przeprowadzki, choć byłam bardzo oporna!
OdpowiedzUsuńFakt, że blogowi znajomkowie stają się nam bardzo bliscy. Np. taka Klarka M.
Pomysł z udostępnianiem łamów bardzo interesujący - z zainteresowaniem sobie poczytam :D
OdpowiedzUsuńOsobiście nie lubię blogowisk, zaczynaliśmy na własnym serwerku, przejściowo mieliśmy na bloxie i znów na własnym. Z blogowisk, blox wydawał mi się najbardziej sensowny, o onecie nigdy nawet nie pomyślałem. Nawet blogspot mnie irytuje, a i wordpress w wersji ichniej też jest taki jakiś nie dla mnie. Jako absolutnie nie trzymający jakichkolwiek standardów nie bardzo mogę mieć zdanie, ale obserwując te manewry, konkurencję, wyróżnienia, promocje, liczniki i kliki ( kliki w znaczeniu bandy znajomków), staram się być od tego jak najdalej, do tego stopnia, że wręcz się izolujemy od wyszukiwarek. Do statystyk bieżących dostęp mają tylko autorzy, a i to nikt tam nie zagląda, bo kto by tam takie nudy obserwował? To co na pewno wprowadziły blogowiska to potworna schematyczność zachowań i formy skryptów - wszystko jest szablonowe, mało zróżnicowane, a królują blogi jednoosobowe i monotematyczne. Powiedzmy sobie szczerze, nie jestem w stanie pisać kilka razy w miesiącu interesującego tekstu, z różnych powodów - tak wiec dla mnie prowadzenie takiego bloga nie miało by sensu. Równie dobrze mógłbym pisać do szuflady.
Jestem pełen podziwu dla wyczynowców piszących dobre teksty kilka razy w tygodniu!
Co do komentowania, to po doświadczeniach różnych, coraz częściej dochodzę do wniosku, że prawie nigdzie nie pasuję - nie czuje kontaktu, nie bardzo wiem do kogo je piszę, odnoszę po prostu wrażenie, że są zwyczajnie zbędne i prawie nikt ich nie czyta. Z tej pozycji jestem w stanie zrozumieć frustracje które kierują działaniem trolli :D
Przeczytałem i widzę że marudzę - no bywa - każdy miewa gorszy dzień. Podobno faceci tez miewają taki PSM :D
Ło matko! I jeszcze długaśny wyszedł! :P
UsuńWasza Ciemnica jest miejscem wyjątkowym to liczniki nawet niewskazane
Usuńz komentowaniem jest tak - co napiszesz to pasuje!
Ja pozostaję wierny Onetowi, bo tu w połowie 2008 moja pierworodna ulokowała dla mnie prezent w postaci gotowego bloga. Nie ja wybierałem szablon, a nawet tytuł. Wszystko było gotowe. Tylko usiąść i pisać...i to z pomocą edytorską córki z za oceanu. Tak pozostało do dzisiaj, z ta małą różnicą, że jakoś tam opanowałem stronę techniczną i już sam muszę sobie radzić. Tam poznałem Ciebie Klarko i... sprawdź proszę jak gratulowałem Ci pierwszego, a później następnych milionów wejść na stronę.
OdpowiedzUsuńCo do komentarzy, to bywały dotkliwe, ale nadzwyczaj rzadko. Może to z powodu zbyt wielkiej rozpiętości tematycznej , a może z powodu jakiejś belferskiej maniery nie udało mi się zgromadzić wokół bloga tak zwartego towarzystwa komentatorskiego jak to jest u Ciebie Klarko, czy na Kniaziowisku. Zobaczymy co przyniesie czas. Ja pozostaję na Onet.
Pozdrawiam Gospodynię i wszystkich jej gości.
Tatul
How can i use my wordpress theme on my regular subpages?
OdpowiedzUsuńAlso visit my blog - http://smithdaily.com/money/?p=428
Also see my web site: Paxil Attorney
Wolne żarty!
OdpowiedzUsuń