Kraków
przesiąknięty jest zimną, obrzydliwą mieszaniną mgły i smogu ale po Osiedlu Kazimierzowskim roznosi się intensywny zapach perfum
Obssesion. To Pani Emerytka niezmordowanie przemierzała chodniki
raźno wymachując kijkami i zostawiając za sobą naperfumowane
powietrze. Nie muszę dodawać bo to oczywiste - zapach tych perfum rozkłada się 143 lata.
Odkąd otoczyła opieką studenta, zaczęła o siebie dbać bardziej. Bardziej niż zawsze, bo jednak obecność młodego człowieka w mieszkaniu do czegoś zobowiązuje i już nie można zostawiać byle gdzie sztucznej szczęki na przykład.
Odkąd otoczyła opieką studenta, zaczęła o siebie dbać bardziej. Bardziej niż zawsze, bo jednak obecność młodego człowieka w mieszkaniu do czegoś zobowiązuje i już nie można zostawiać byle gdzie sztucznej szczęki na przykład.
To tyle na razie na temat
Wandzi, gdyby kto chciał wiedzieć co tam u niej słychać to
napiszę za parę dni.
A tymczasem w kamienicy
na Długiej zmiany. Krysia szykuje mieszkanie dla nowego przybysza.
Za szybko się domyśleliście, że dom Oliwki jest dla Luny domem
tymczasowym i tak naprawdę to Krysia zostanie kolejną właścicielką
tej kotki co wcale dobrze nie wróży bo koty nie lubią zmian.
Wolą drapać i napadać w jednym miejscu.
Rysiek wcale nie tak
dawno zmienił poloneza na megankę na gaz i sami wiecie, ile jest z
tym załatwiania. Co się chłop najeździł i nachodził to nie ma
co nawet opisywać ale ważne, że wreszcie ma porządniejszy
samochód bo tym poldkiem to Krysia się już wstydziła jechać
nawet do matki do Bronowic.
Wszystko pięknie
załatwił, przyniósł do domu dowód rejestracyjny i
położył tam gdzie zawsze. Przynajmniej Rysiek twierdził, że
położył na stole w pokoju czyli tam gdzie zawsze bo kiedy
przyszła niedziela to papierów do auta nie było! Jak oni się
obydwoje zeszukali, przekopali calusieńkie mieszkanie kilka razy,
przeszukali wszystkie kieszenie, odsuwali meble – rozstąp się
ziemio! Nie ma, nie ma i koniec, diabeł przysiadł! Może to na
znak, że ta meganka jaka felerna?Takie ostrzeżenie.
Rysiek do pracy i tak
jeździ tramwajem bo ma przystanek pod nosem to co się będzie pchał
w korki, Krysia ma pracę parę minut na nogach od domu więc w
tygodniu im auto nie było potrzebne ale macie pojęcie, jaki to był
nerwowy tydzień?
A może tu, a może tam,
a może ten Dżolero zeżarł i się Oliwka nie przyznała i tak cały
czas dzień po dniu schodził im na poszukiwaniach. Nie kłócili
się i nie wyzywali od sklerotyków, skądże. Nie podejrzewali
również, że Rysiek, który jak łajza nosi wszystko po
kieszeniach, po prostu zgubił te papiery a teraz mówi, że
położył na stole bo co ma powiedzieć. Ale przecież gdyby położył
to by były!
W sobotę Krysia
sprzątała choć brudno nie jest, bardziej tak z przyzwyczajenia bo
sobota, rozumiecie, wystarczyło tylko przejechać odkurzaczem,
potem mopem, zmienić obrus na stole i gotowe.
No właśnie. Pod obrusem
na stole zgadnijcie co było? Bo jak Rysiek położył tam dowód
rejestracyjny to Krysia akurat szykowała kolację i się śpieszyła,
nakryła stół obrusem nie zauważając, że na blacie coś
jest. Wszędzie szukali a pod obrusem nie.
Kiedy Rysiek przyszedł z
pracy, Krysia przywitała go jak zwykle buziakiem i talerzem zupy,
dobra, przesadziłam, taka szybka to ona nie jest. Zupa się grzała
wczorajsza a Krysia spojrzała na męża swego i spytała – a jak
znajdę te papiery to pozwolisz mi przygarnąć kotka?
no wiedziałam... i teraz dopiero się zacznie zadyma!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne:))maria I
UsuńRysio się zgodzi, bo kogo jak kogo ale żonę swą kocha nad życie a i auta szkoda, bo skoro już się rzucił i kupił to i pojeździć miło :)
OdpowiedzUsuńOoo, ależ fajnie tutaj. Przyznaję, jestem chora i czytam sobie w internecie jak popadnie i proszę, jak mi pięknie popadło. Na dodatek kota mam, to jakby z jednej rodziny jesteśmy. Żywego mam, nie że zwariowałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, będę tu wracać regularnie.
ewa-z-antygony
(przyznaję, nie wiedziałam, jak się nazwać i zerżnęłam z górnego posta, przepraszam ewa-z-mazurskiej-krainy)
miło Cię widzieć u nas, rozgość się, zdrówka życzę!
UsuńI co odpowiedział?
OdpowiedzUsuńHa! Pamiętam, że moja pierwsza kota pojawiła się w naszym domu też po jakimś podobnym: "a jak...(cośtam), to przygarniemy kotka?"
OdpowiedzUsuńZadziałało, to i w Ryśka przypadku też zadziała ;)
To moze i ja mojemu cos schowam i pozwoli mi sie dokocic?
OdpowiedzUsuńSpryciara :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy takie klimaty, a jak się przewijają jeszcze kocie klimaty, to jesteśmy wprost zachwycone. :) Będziemy tu zaglądać, bo warto!
OdpowiedzUsuńSzantażystka :-))))
OdpowiedzUsuńKobieta jak zawsze po swojemu - czyli szantażem ;))
OdpowiedzUsuńNo ba! Należy jej się jak nic!
OdpowiedzUsuńI na dodatek niech Rysiu śmiga po niego nową meganką do schroniska na Rybną:))
Może jednak nie napiszę co obiecałam Sołtysowi za Muszkę?:))
OdpowiedzUsuńbo jak kobieta na cos sie uprze to sposób zawsze znajdzie;)
OdpowiedzUsuńno ja fiknę! Ty to masz pomysły;) to się Rysiek ucieszy....
OdpowiedzUsuńA to przebiegła Gabriela:) A potem mówią,że baby są podstępne:)Opinię na Krystyna szarga:)
OdpowiedzUsuńA potem będzie awantura, że to wyłudzenie, no bo specjalnie schowała! Bo kto obrusem przykrył, niczym diabeł ogonem? No kto? :D
OdpowiedzUsuńi już się cieszę na ich godzenie z kotem w tle ;) albo na pierwszym planie!
Wiedzialam, ze Rysiu skonczy jako wlasciciel szalonej kocicy! ;)
OdpowiedzUsuńto się jeszcze okaże;)
UsuńOOOOO... :) O tym sposobie nie pomyślałam :) Muszę go zastosować :) Klarko, Twój blog jest bardzo pouczający :))
OdpowiedzUsuńAleńka
no super po prostu♥
OdpowiedzUsuńKurka, Klarka! Wiesz, co? Ty już wiesz co. Normalnie jakbym z Kryśką te dokumenty szukała. A opis emerytki... palce lizać...
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie rozumiem, czemu Kitty Megan chce mieszkać tu. Rozumiem swój obowiązek- Pokolenia, ale jej?
OdpowiedzUsuńJa i tak jak Węgorzewska Ala - nawiązująca do mieszkanki Krainy Czarów będę przemykać regionami i stronami świata, a by Dobrowolnie przykuć się ....echhhh.
Niezwykle miło były spędzić czas z konkretną kobietą wiedzącą na czym świat oparty. Koniecznie musimy powtórzyć taki spacer. Z całą ostrością baczenia i kontaktów koniecznych.
PS Nie mają szans. A zakupy w Realu? Potem przejdziemy na Delikatesy. Te z tym zaopatrzeniem niszowym, ale pobudzającym nie tylko wyobraźnię.
dostrzeżona
Sprawę emerytki z kijkami przemilczę-do czasu:))
OdpowiedzUsuńNatomiast co do pytania".....jak znajdę papiery, to...."
Przed laty,kiedy Junior miał 7 lat ,kupiłam Mu na urodziny szczeniaka,bez konsultacji z seniorem/bo jak było konsultować ,gdy pies zdychał na placu przywieziony przez Ukraińców/.Senior wszedł do domu i zamurowało Go,bo psy lubił średnio i zapytał Juniora co wybierasz :"ja albo pies ?" -Młody -"PIES".No,żeby się Krysia nie zdziwiła:))maria I
Klarko, gdyby tak Pani Wandzi skończył się zapas perfum, to ja chętnie jedno opakowanie jej podaruję...:-)
OdpowiedzUsuńbędę pamiętać!
Usuńkobieta potrafi, ha ha ha... a Rysio kota przełknie, dla ukochanej :))))
OdpowiedzUsuńniech by spróbował nie ...
OdpowiedzUsuńniechby oraz każdy powód, pomysł dobry i warty w słusznej sprawie)))
Cudni są....czytając pierwszy post o emerytce dziewicy ,wiedziałam,że dokopię się wcześniejszych przygód:)))Są boskie!!!Lecę szukać dalszych:)))
OdpowiedzUsuń