Chyba każdemu przydaje się chwila zadumy w odosobnieniu. Napisałam "chyba" bo ja nie lubię takich miejsc ale muszę dziś przebrać jabłka. Wolę napisać o tym teraz bo nie wiadomo, co mi przyjdzie do głowy w trakcie tej roboty, wszak miejsce dość ponure, mury grube, ciemnica, zamurowane schody prowadzące donikąd - w sam raz na wymyślanie opowieści z siekierą w roli głównej.
A jak będzie dziś wpis na blogu to już mnie nie będzie kusiło.
Miłego dnia!
Ale wiesz... jak będą dwa wpisy to my się nie pogniewamy...
OdpowiedzUsuńNo, i zabezpieczyłaś się. Jak Cię nie będzie za długo na blogu, to znaczyć będzie, że trza na Pogotowie albo na jakąś inną Policję dzwonić :D
OdpowiedzUsuń(po 50)
matko jedyna... powściągnij wyobraźnie ...kobieto
OdpowiedzUsuńTeraz, jak nic wieczorem nie napiszesz, będziemy się bali, ze Cię zamknęli w tej ciemnicy, żeś uwięziona na wieki :-(
OdpowiedzUsuńW razie czego będzie wiadomo gdzie Ciebie szukać :-)))
OdpowiedzUsuńKlarko jak się tak napracujesz w tej ponurej piwnicy i wyobraźnia Twoja wymyśli jakąś historię z siekierą w roli głównej to my z chęcią ją przeczytamy dzisiaj na dobranoc ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ja się przejęłam ewentualnym porwaniem a teraz mi się przypomniało, ze http://youtu.be/uaWoSLwbiLU?t=53s :-D
OdpowiedzUsuńLepiej tu wróć i coś napisz wieczorkiem ... na pewno będziemy spokojniejsi :))
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać tej nowej historii :)
ura:) Lubię jak schodzisz od piwnicy. Zawsze coś wtedy mrożącego krew w żyłach wymyślisz:)
OdpowiedzUsuńOj, Klarka, obys sie nie ostala w tej piwnicy na wieki wiekow, bo wiesz, ta siekiera w tle i te schody do nikad...
OdpowiedzUsuńmroczne, średniowieczne klimaty:)
OdpowiedzUsuńpiwnice, lochy, łańcuchy, kościotrupy.. właśnie jestem w trakcie słuchania Sapkowskiego:)
byłaś kiedyś w Tyglu na Senackiej bodajże, tam to są dopiero lochy!
UsuńA latarkę wzięłaś albo chociaż świeczkę, bo jakby prąd zabrali.... brr...;(
OdpowiedzUsuńnigdy nie biorę, jeszcze bym chałupę spaliła!
Usuńale ja lubie twoje opowiadania z siekiera w roli glownej...
OdpowiedzUsuńWcale bym się nie zdziwiła, gdybyś podczas przebierania tych jabłek wymyśliła nie jedną, a co najmniej kilka opowieści! :)
OdpowiedzUsuńTylko się nie przejedz jabłkami, znam taką co przebierała jabłka a potem "zdychała" ze spożycia ich w nadmiarze. Mnie kiedyś podkusiło i kupiłam na zimę kartofle - pomysł kretyński bo piwnica w bloku ciepła i ciągle mi te kartofle kiełkowały, a ja musiałam wciąż bywać w tej piwnicy i je doprowadzać do porządku.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
w bloku to się nie da a u nas piwnica ma zawsze jednakową temperaturę, jabłek w piwnicy nie jem ale wiesz, ile tam jest innych pysznych rzeczy;) dżemiki, owoce we własnym soku, marynaty..
UsuńOdwazna jestes!!! Nigdy przenigdy, za zadne skarby swiata nie bylam w piwnicy:))) Na sama mysl majtki mi sie trzesly.
OdpowiedzUsuńprzecież to mój dom, gorzej, gdy idę czasem do pubu który mieści się w lochu trzy piętra w głąb ziemi, albo takie sanatorium w Wieliczce - zjeżdżało się na noc pod ziemię aby oddychać tym solnym powietrzem, to było naprawdę dla mnie trudne
UsuńCzy ktoś by budował schody donikąd?
OdpowiedzUsuńKażdy próg ma znaczenie, każdy schodek jest dla kogoś i czemuś służy. Nie wszystkim dane poznać bo nie każda wiedza jest dla każdego.
PS Koniecznie, taki z wieloma przejściami by mijając się w bibliotece mieć zawsze szanse na obrót spraw.
Pozdrawiam.
Zresztą- widzę, że znają nasze drogi. W zeszłym roku, w okolicach świąt zrozumiałam , że znają te miejsca ....zarysowane cieniami i uwikłane w cienie.
Niejedno, wielowymiarowe i za to pozwala sie kochać- świat.
PS Piwnic pod baranami nie lubię. Zimno. Wolę sypialnię na szczycie. Z pianinkiem, fortepianem, tarasem...i muzyką. I takiego spokoju i miłości życzę.
dostrzeżona
schody były do domu, takie wewnętrzne, ale po przebudowie wejście zostało zamurowane a schody zostały
Usuńa okno jest? i jeszcze piła mechaniczna....
OdpowiedzUsuńKlarko, widze cie oczyma wyobrazni jak siedzisz na kupie (pardon) jablek i wymyslasz opowiesci z siekiera w roli glownej.No i co wymyslilas w tym piwnicznym odosobnieniu babo na jablkach???przydala sie ta dekoracja do poruszenia wyobrazni??
OdpowiedzUsuńNo juz wroc z tej piwnicy i pisz::))
milego wieczoru
Hihi, powinno byc chyba "poszla Klarka do piwnicy", bo ja jak chodze w takie miejsca to tylko nerwowo rozgladam sie na boki, w panice koncze co mam zrobic i pedem wracam na gore, az klapki gubie po drodze! ;) Nie mam mowy zebym jeszcze historyjki wymyslala! :)
OdpowiedzUsuńI kościotrup zamurowany w ścianie, brrrrrr!!!!!
OdpowiedzUsuńDwa kosciotrupy i siedem kocich szkieletow!!!!!
OdpowiedzUsuńniewiele się pomyliłaś, wiadomo mi o dwóch psach i dwóch kotach pod murem z winogronem a co się działo wcześniej, kto to wie
UsuńNo tak, i cała zdenerwowana będę czekać do jutra, żeby się dowiedzieć czy wróciłaś z tej piwnicy. Podobnie jak reszta czytaczy. Gumisie kiedyś zamieniły paprykę w takiego zębatego potwora. Może i jabłko się nada... :-)
OdpowiedzUsuńewa-z-antygony
Dawno siekiery nie było, a ja za nią tęsknię normalnie!! :))
OdpowiedzUsuńkurde chciałem jakimś rmem się przewitać, a tu jak raz nic nie wszło :)
OdpowiedzUsuńRafał vel lipton_ER
rymem miało być:)
OdpowiedzUsuń^^
Witaj
OdpowiedzUsuńAle masz myśli...
Wiesz, dawniej człowiek nie myślał tyle o złym, czy nieszczęściu jakim. Bał się, ale filmowego Frankensteina.
Spokojnej niedzieli :)