Pobawił się, poprzytulał, zajrzał do miski, przespał się trochę u mnie na kolanach a trochę na kociej podusi a teraz czas wracać. Zabrałam go pod pachę i poszłam oddać sąsiadowi. Pod bramą głaszczę go ostatni raz, puszczam na ziemię i klaszczę w dłonie mówiąc - zmykaj do domu. A idąca chodnikiem starsza kobieta przystaje i mówi z oburzeniem - ładnie to tak komu podrzucać kota?!
Oj, nieładnie:):):):):), nieładnie!Zanieś lepiej na plebanię.
OdpowiedzUsuńPrzecież on już od Ciebie nigdzie nie pójdzie.....gdzie mu będzie lepiej?
korek
ktoś mi powiedział, ze niedługo będę mieć w bramie kocie okno życia:D szlag!
Usuń:-)))))
OdpowiedzUsuńO rany padłam ze śmiechu...
I weź tu pomagaj kotom :-)))
ten kociaczek jest akurat w bardzo dobrym domu i ma wszystko, co kot mieć powinien, sama widzisz, jakie cudo z pazurami na wierzchu (odważny, bystry, zabawny, ciekawski) i przychodzi wyłącznie w odwiedziny
UsuńChyba opisałaś właśnie idealny układ z idealnym facetem :)
UsuńDOBRE!
UsuńWiem ,że ten kociak sąsiada ,
Usuńczytam Twojego bloga cały czas a szczególnie o kotach...
Dlatego ta sytuacja taka zabawna...
Kot zadbany na 2 domy , a tu taka uwaga ...:-)))
sąsiad też czyta więc wolę, żeby nie było żadnej wątpliwości, ale przyznaję się, coraz trudniej mi go odnosić
UsuńMody jest to i garnie się do ludzi.
OdpowiedzUsuńto taka mała powsinoga. lubi sąsiedzkie wizyty. a, że najbliżej mu do ciebie i tu mu dobrze, to dalej nie sprawdza:)
OdpowiedzUsuńHahha,no to Ci się oberwało,ale miło,ze pani się zainteresowała:)
OdpowiedzUsuńteż tak uważam, myślę, że to ten gatunek (na wymarciu) co zwraca uwagę małolatom palącym papierosy i pijusom na przystanku. Wszyscy się boją!
Usuń
UsuńKlarko, tak sobie teraz pomyślałam,ze może ten uroczy kotek to może potomek któregoś z Twoich kotków i garnie się do rodziny :)
u nas się koty sterylizuje zanim ukończą rok
UsuńBardzo, bardzo nieładnie :D A właściciel jak reaguje na wycieczki?
OdpowiedzUsuńczasem go więzi:D
UsuńCo dwa dobre domy, to nie jeden.Mądry kotek.Bierze co najlepsze i tu i tam.Oj, podpadłaś kobiecie ale z drugiej strony to dobrze, że się zainteresowała.Serdeczności
OdpowiedzUsuńa jaka to wygoda - nie trzeba się martwić o kuwetę, o szczepienia - tylko sobie posiedzi, pobawi się i wraca.
UsuńŚliczny kacurek, bardzo zabawnie z tymi pazurkami wygląda.
OdpowiedzUsuńOn po prostu Cię lubi. Nic dziwnego, skoro pozwalasz mu spać na kolanach i może sobie połasuchować.
Miłego, ;)
miła jest również świadomość, że nie muszę go szczepić, odrobaczać, że przychodzi tylko w odwiedziny
UsuńAle ma slodka minke, o bursztynowych oczach juz nie wspomne..:-)
OdpowiedzUsuńa gdybyś zobaczyła jak się układa na obojczyku ludzkim i mruczy i ugniata tymi pazurkami, przekotek
UsuńSmrodek też tak robił - w zagłębienie szyi się pchał do spania - a teraz jak jest za duży, to tylko obejmuje łapkami szyję jak dziecko :D
UsuńMoże to cecha czarnuchów? :))
Sprytna bestyjka.On Cię adoptował. Mam nadzieję,że nie trafi nigdy na nikogo, kto wyrządzi mu krzywdę jeśli jest taki ufny w stosunku do ludzi.
OdpowiedzUsuńMonika
u sąsiada ma dobrze
UsuńOj Klarko potobie to bym sie tego nie spodziewała, żeby kota komuś podrzucać;)
OdpowiedzUsuńciesz sie ze cię pani parasolem nie zaatakowała;)
zastanawiałam się czy od razu pójdzie do sąsiada poinformować, co zaszło
UsuńJa mu się wcale nie dziwię!;))
OdpowiedzUsuńi nawet Zbójca go nie tłucze, bardzo to wszystko dziwne
UsuńI już się śmieję, a na dodatek wyobraziłam sobie, że ta Pani nie ma zębów i mówi do Ciebie.;-))
OdpowiedzUsuń(po 50)
z uśmiechem od ucha do ucha powiedziałam tylko - dzień dobry, miłego dnia!- i poszłam sobie na swoją posesję. A kotek smyrnął do swojego ogrodu.
Usuńtak mamy: lubimy oceniać. pomimo braku wiedzy na temat. pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńmasz rację, jeśli była ciekawa, to wystarczyło zapytać, czyj ten kotek a nie od razu oceniać
UsuńHe :) Wydało się kto koty po całej miejscowości roznosi :)
OdpowiedzUsuńze dwa lata temu przyszedł mi na ganek taki malusieńki zmarznięty pies, pekińczyk, i tego psa przygarnął ten sam sąsiad, dziś pies - panisko, ale wówczas by umarzł.
UsuńZabawne, ale czy wyjaśniłaś tej panie co jest grane? Po co ma się roznieść po okolicy, że podrzucasz ludziom zwierzęta?
OdpowiedzUsuńU mnie do ogrodu też przychodzą od czasu do czasu, zwłaszcza jesienią lub wiosną i zwłaszcza młode, koty. Mieszkają po sąsiedzku. Jedne są bardziej ufne inne mniej. Też wszystkie zadbane i piękne, niektróre bardzo rasowe inne mniej. Czasem się pożywią a czasem tylko pobawią z czteroletnią kotką, która biega w ciepłe dni po ogródku.
Pojawiają się przez kilka tygodni i znikają jak sen złoty ograniczają spacery tylko do najbliższych okolic swoich domów.
Pozdrawiam ciepło.
Nie tłumaczę się w takich okolicznościach bo to niepotrzebne a i tak przeważnie każdy widzi to, co chce zobaczyć. Powiedziałam tylko - dzień dobry, miłego dnia.
UsuńA jak to nie był kot sąsiada tylko podobny?
OdpowiedzUsuńTo wtedy ta kobieta miała rację
Pozdrawiam
trudno, trzeba będzie wdrożyć w życie hasło "wszystkie koty są nasze"!
UsuńNo właśnie - sąsiad ma jednego kota? To musi przygarnąć jeszcze jednego, ten nie będzie się nudził z pekińczykiem i nie będzie po sąsiadach za towarzystwem chodził :D
Usuńma trzy psy (w tym jednego wielkiego jak koń) i trzy koty, i chyba ryby jeszcze też ma
Usuńno właśnie, Klarko, ładnie to tak?... cały czas do Was wraca to kocię?... może mu tu lepiej... miłego dnia
OdpowiedzUsuńbardzo nieładnie, wraca jak bumerang!
UsuńHa, ha, ha uśmiałam się w głos :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, fajnie się kotek
urządził :) Mądry kotunio :)))
A czy koty Ciebie pytają czy mągąsię do Ciebie podrzucić? Ładnie to tak się samemu podrzucać do czyjegoś domu?
OdpowiedzUsuńKlarko.. oto dowód jak ludzie potrafią odwracać kota ogonem :)
OdpowiedzUsuńAleńka
Maly cwaniak. Dwie michy, dwa legowiska, dwa razy wiecej pieszczot. Koty sa madrzejsze, niz nam sie wydaje.
OdpowiedzUsuńMoja kotka sobie tez po prostu przyszła;)
OdpowiedzUsuńAle Ci się dostało :D
OdpowiedzUsuńHaha, ciekawe czy ta pani nie poleciala zaraz do sasiada, zeby go lojalnie poinformowac kto "podrzucil" mu kotka! :)
OdpowiedzUsuńNo przecudny jest wprost :))) Pisałam już wcześniej, to kot wybiera sobie właściciela, Ciebie już wybrał :))))
OdpowiedzUsuńNa prośbę O. tamten wpis skasowałem. Dałem teraz wpis o Blog Forum Gdańsk 2012. Zapraszam serdecznie
OdpowiedzUsuńVojtek
Czy koty stały się modne????
O. też ma kota o imieniu Froda. To kotka:)
Ja mam też, ALE W GŁOWIE
zauważyłam:) bywa, mnie tez się czasem zdarza skasować notkę
UsuńTo napisz o tym do nich, że jesteś NIELEGALNIE w sieci:)
OdpowiedzUsuńJa na przykład czytam i oglądam jeśli jest co.
To startuj w przyszłym roku i to właśnie powiesz.
Pozdrawiam:)
I tego nie skasuję!!!!!!!!!!!!!! :)
Mojsza nie mojsza ale prawda:)
Usuńwszystkie koty Klarki są....
OdpowiedzUsuńWyszlo szydlo z worka - Klarka koty sasiadom podrzuca! :D
OdpowiedzUsuńno właśnie!! ładnie to tak???
OdpowiedzUsuńa kot cudny!!
zrobiłam kotom rampę aby nie tłukły się do innych okien i ten maluch pierwszy załapał, którędy droga, przekot.
UsuńA my nie podrzucamy sąsiadom z braku takowyż. Same się podrzucają do naszego ogrodu. Niestety, szybko są wypraszane (ale nie brutalnie). Rude i ptaki muszą się czuć bezpiecznie. A Ty się doigrałaś:))))- teraz Ci przyczepią łatkę taką o jakiej mówi szczurcia :)
OdpowiedzUsuńKiciul całą jesień siedział pod kasztanem i polował na rudą a ruda śmigała górą i ja nie wiem czy tam nie było słychać śmiechu
UsuńDobre sobie! mi autentycznie ktos na wycieraczke w bloku dwa razy podrzucil, no i wychowalam, a co tam! Nie ta matka, ktora mialczy, ale ta, co mleka do miski wlewa! Teraz nie moge posiadac kota, bo mam dwa psy w tym jeden przyslowiowy - pies - na ... koty! :)
OdpowiedzUsuńoch, w bloku wychować kota bym chyba nie potrafiła. Ale to jest podłe, zostawić komuś na wycieraczce kociaka:( To miauuuuu szczęście, że trafił do Ciebie a nie na jakiegoś socjopatę
OdpowiedzUsuńTak jakby kot dał się podrzucić ... ;)
OdpowiedzUsuńSłodki kociak, rozbrajający. Nie dziwię się, że go troszkę przygarniasz.
OdpowiedzUsuńNo tak, obce postronne staruszki zawsze najlepiej wiedzą, że się komuś krzywda dzieje! :)))
OdpowiedzUsuńHa, ha,... a nam sąsiad zapodał zbłąkanego kociaka, ... takiego malutkiego. Cudny był, ale już go nie ma. :(
OdpowiedzUsuńOkazało się, że to kociak dzieci z sąsiedztwa. Pocieszające tylko w tym było zobaczyć uradowane z odnalezienia kociaka dzieci.
ALEF