Nie wiem, jak Wy, ale ja wszelkie zmiany przyjmuję dość niechętnie a najbardziej nie lubię zmian związanych z nowoczesnym sprzętem i jak mam zmienić telefon to się go uczę obsługiwać dość długo, tak samo mam z nowymi programami czy z nowym laptopem. Krótko mówiąc - wszelkie nowości budzą we mnie niepewność i obawę, że sobie nie poradzę.
Zmieniłam jednak portal bo awaryjność w onecie uczyniła blogowanie praktycznie niemożliwym. I co? Na blogspocie poczułam się jak na wczasach, edycja okazała się łatwa i prosta, ale to nie wszystko. Mogłam wreszcie spać spokojnie nie obawiając się, że rano znajdę na blogu stek wyzwisk.
Nie porzuciłam całkiem pisania na "za wzięcie za-żarcie" bo jest to kawał naszego życia. Naszego, bo czytelnicy są filarem moich blogów i bez nich nie ma mojego pisania.
Nadszedł czas na kolejne zmiany bo onet przenosi wszystkie blogi na nową platformę. Najpierw myślałam, że to koniec bo sobie nie poradzę a poza tym po co mam się tam męczyć skoro tutaj świetnie się bawię i nawet jak będę mieć grafomańskie ataki to dyskretnie to przemilczycie.
Ale przypomniałam sobie, jak męczyłam w wakacje siostrę, która za nic w świecie nie chciała nauczyć się nowych rzeczy związanych z komputerem a po godzinie radziła sobie znakomicie, najgorzej było ją nakłonić do nauki. Potem przypomniałam sobie, jak nie chciałam pisać na laptopie a teraz komputer stacjonarny uważam za zawalidrogę i jeszcze parę takich rzeczy.
Chyba motam, to pomotam jeszcze bardziej a potem już do brzegu.
Czasem porównuję blog do domu. W swoim życiu miałam wiele przeprowadzek. Nowe miejsca, nowi ludzie, a po drodze pozbywamy się niepotrzebnych rzeczy, sprzątamy, czyścimy i odnawiamy to, co stare. Zapraszamy na nowe miejsce rodzinę i przyjaciół, a tym, których nie chcemy widzieć, nie dajemy adresu.
I teraz wreszcie do brzegu!
Przeniosłam "za-wzięcie za-żarcie" i żałuję jednego - że nie zrobiłam tego wcześniej! Bo jest tam bardzo podobnie z edycją jak tu, jest funkcja "przesuń i upuść" (to moja funkcja ukochana), jest automatyczny zapis kopii roboczej i nie trzeba się bać, że wszystko trafi szlag, zdjęcia dodaje się tak jak tu, myk, i gotowe, tekst formatuje się sam a w dyskusji czyli komentarzach jest wreszcie bicz na trolle i spamerów - komentarze można czytać już na poczcie, jest moderacja, a do tego przy każdym komentarzu jest adres i numer IP.
Jeśli jeszcze się boicie przenosin, to nie wiem, co napisać. Bo jak ja sobie dałam radę to Wy też, jestem tego pewna!
Brawo! Zostaje mi wylacznie pogratulowac :)
OdpowiedzUsuńKlarko, od razu pobiegłam na 'za-wzięcie za-żarcie'. Teraz tam jest jakoś przyjaźniej, ale ja Oneta jednak nie polubię. Dobrze, że jesteś też tutaj i mogę Cię właśnie tu czytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I ja uważam, że przeszłam tu z Onetu za późno. Męczyłam się jak potępieniec a tu proszę. Łatwo, przyjemnie i bezkonfliktowo. Masz racje Klarko.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńWiesz Klarko, jakbym czytala o sobie, bo ja tez taka wiecej bojaca w obliczu nowych wyzwan. A potem wszystko idzie latwo.
OdpowiedzUsuńCzyli reasumujac, jestesmy genialne, tylko wierzyc nam sie w to nie chce, czy jak?
najlepsza jest metoda prób i błędów, ja często ją stosuje.. i mimo, że w tych klimatach jestem zdolna inaczej, jak widać wszystko hula;-)
OdpowiedzUsuńO, to jednak warto było się przenieść, a adres ??
OdpowiedzUsuńNo i gdzie link ??
adres zostaje taki sam, nie zmienia się
UsuńWłaśnie szukam :-))))
UsuńPrzyklaskuję - cieszę się, że tyle kolejnych osób poddało się namowom i znam tylko jedną, która ma jakieś problemy, ale wszyscy inni zadowoleni, odetchnęli.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała zobaczyć i Tatula i Zgagę i Kurkę na blogspocie...
P.S. mojego onetowego jeszcze nie przeniosło, choć spamowali w mailach, że już tak...
a zobacz w panelu administracyjnym bo tam możesz mieć ramkę "przenieś blog"
Usuńsprawdzałam, nie mam...
UsuńCóż, tak to już jest, że lepsze znane zło niż nieznane dobro ;) A Ty jesteś bardzo dzielna i radzisz sobie rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie jest tak, jak piszesz! Tylko przygodnych czasem brakuje!
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, ja też odetchnęłam z ulgą po przejściu na blogspota.
OdpowiedzUsuńNowości owszem wymagają trochę wprawy i ćwiczeń, ale wiele rzeczy jest tu intuicyjnych, wygodnych, aż miło się wraca do takiego miejsca, jak to, gdzie człowiek czuje się dobrze i może być sobą :).
Ja ostatnio próbuję niektóre teksty znów wrzucać na onet, ale to chyba raczej z przekory, sama wiesz, że tekst oszustka spokojnie można by nagłośnić, niech się oszuści nie czują swobodnie.
Jednak mimo wszystko, kiedy myślę o moim blogu, to o tym obecnym i oby było tak nadal :)
dobrej nocy!
Zanim zaczelam pisac bloga to sie rozgladalam po roznych portalach i od razu Onet mi sie nie podobal.
OdpowiedzUsuńDlaczego?
Tylko i wylacznie przez polecanie notek.
Moze ktos powiedziec, ze to zwieksza ilosc wejsc a co za tym idzie popularnosc bloga.
I co z tego?
To tak samo jakbym prowadzila otwarty dom i przewinelo sie przez niego 1000 osob, ale trzy czwarte z tych osob mnie przy okazji okradlo.
Przeciez w tych polecanych notkach przychodzi glownie chamstwo, ktore ubliza autorce bloga.
Takiej popularnosci jakos mi sie nie bardzo chce;)
Blogspot daje pod tym wzgledem wiele mozliwosci kontroli autorowi bloga i to mi sie podoba, poza tym jest latwy w obsludze.
Ja się nigdzie nie przenoszę. No chyba, że mnie WYNIOSĄ:)
OdpowiedzUsuńNie widzę powodu. Po prostu. Ważniejsze od techniki jest to co się pisze i pokazuje. Onet od początku był zły. Blogspot jest wystarczająco dobry. To jest moje zdanie.
Klarko wpadnij do mnie i posłuchaj jak Otylia ocenia nasze AMSTERDAMSKIE WAKACJE.
Dziś będę na konsolacji i na manifestacji w Warszawie:)
Pozdrawiam Vojtek
Witaj
OdpowiedzUsuńA ja jestem, tzn mój blog, gdzie jestem i nie przeprowadzam się.
Pozdrawiam slonecznie :)
Ci z Onetu piszą do mnie, że jak się nie przeprowadzę dobrowolnie, to oni mnie i tak sami przeniosą. Za darmo! Więc poczekam sobie spokojnie na onetowską firmę przeprowadzkową.
OdpowiedzUsuńNa onet zaglądam tylko wyjątkowo i tylko na wybrane, zaprzyjaźnione strony. Nie odpowiada mi tam wszystko, a najbardziej polityka portalu i jego administratorzy. Nie odpowiada mi styl komentarzy, nie lubię tolerowania śmieci i nie znoszę szczucia. Nie odpowiadają mi podpuchy z "promocjami" i zmienianie tytułów tekstów w tych "promocjach". Na to wszystko nałożyła się niestabilność platformy i niechlujstwo administratorów - jednym słowem syf (przepraszam za kolokwializm).
OdpowiedzUsuńOgólnie nie przepadam za wielkimi blogowiskami, ale z tych pozytywnie wyróżnia się blogspot (z zastrzeżeniami) i absolutnie rewelacyjny wordpress. Tak wiec nie wiem co na onecie robią jeszcze sensowni ludzie? Potraktujcie onet tak jak na to zasługuje i jak onet was traktuje, czyli olejcie równo i po problemie.
Przejściowo byłem na dużo sensowniejszym bloxie i dziękuję, wolę własne śmieci.
Nie raz też się przeprowadzałam z blogiem. Teraz urzęduje na blogspocie i nawet chwalę sobie to miejsce.
OdpowiedzUsuńJa jak do czegos sie przekonam to juz na Amen...wiec zadnych przprowadzek nie bedzie, a jak zniknie moj blog, albo co innego...no to bedzie koniec!
OdpowiedzUsuńCos sie zaczyna i cos sie konczy, nic, absolutnie NIC nie trwa w swiecie blogowym wiecznie!
Serdecznosci
Judith
Witam serdecznie - ujawniam się po raz pierwszy :) A nie można by tak przeniesc bloga z onetu i zrobic "2w1" tutaj? Bo przyznam sie tutaj zaglądam regularnie a na onet z przypadku (z wiadomych względów), no i ominęło mnie parę przygód Krysi i Rysi , buuuu :(
OdpowiedzUsuńmiło Cię widzieć:)
Usuńniestety, Onet nie pozwala na przeniesienie, nie da się tego zrobić.
Dziękuję Klarko za tak osobiste potraktowanie mojego problemu. Nie zaglądałem tu na bieżąco i byłbym przegapił. Teraz będę miał więcej do rozważenia, bo i Twoje argumenty i cała dyskusja dają sporo do myślenia.
OdpowiedzUsuńPóki co czekam na przeniesienie bloga na nową platformę i spróbuję ocenić zmianę.
Pozdrawiam serdercznie