Co roku otulam agrowłókniną i co roku wiosną schylam się i proszę - ożyj już. Lubię lawendę bardziej niż inne rośliny, czasem mi się śni lawendowe pole, mam w pokoju ściany w tym kolorze a w łazience lawendową sól do kąpieli. Ale wiecie - w naszym klimacie nie ma wielkich szans, chodzę więc od tygodnia i oglądam, a dziś wreszcie widzę - dała radę i tym razem.
W sadzie od świtu drą się ptaki i koty są od czwartej na polu, żaden już nie śpi w domu, nawet ta śliczna czarna kotka sąsiada jest wypuszczana do ogrodu. Kiedy sąsiadka "pasie" kota, jest okazja przywitać się i zamienić pare słów. Kotka w tym czasie kocimi ścieżkami przebiega obydwa ogrody i poznaje nowe miejsca. Bo koty mają swoje ścieżki i rzadko który idzie na przełaj. Kociczka nie umie chodzić po siatce i sąsiadka biega wzdłuż ogrodzenia bo się o nią martwi. A Trójkolorowa wygania wszystkie obce koty, ona się tu poczuła odpowiadzialna za teren. Nie jestem pewna, ale chyba już wcale nie opuszcza posesji bo ciągle ją widuję.
Wessała mnie pewna książka i obawiam się, że wrócę na blogi dopiero, gdy skończę czytać. Dawno nie byłam tak przerażona podczas czytania. Dlatego, gdy czuję, że tracę rozum, odkładam czytaną książkę a biorę tomik z wierszami Szymborskiej. Teraz nie napiszę, co to za potworności, dopiero, jak skończę. Jeszcze z 700 stron i już.
Nie no jasne, zostaw nas i idź czytać, nawet słówka na temat tytułu nie piśnij:) ładnie to tak? A może trzeba jakąś brygadę ratunkową wysyłać?:)
OdpowiedzUsuńJeszcze siedemset stron straszności? To może Ty cosik z Millenium czytasz bo o sagę "Zmierzch" Cię nie posądzam.:)Też bardzo lubię lawendę, jej zapach i kolory i bezpretensjonalny urok.
OdpowiedzUsuńAllle gruba książka ?? :-))
OdpowiedzUsuńCieńszej nie było do straszenia :-)))
Ale zaraz, to Ty czytasz czy kot? :D
OdpowiedzUsuńI kto się boi?
Może niech on Ci wymruczy zakończenie, to od razu będzie mniej strasznie i szybciej ;)
"Łaskawe"? Tylko tak zgaduję...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;-))
zgadłaś
UsuńNiesamowite;-)Dobra i mocna. Zostaje na zawsze.
Usuńno właśnie Littell? to bym Cie podziwiała, bo ja nie dałam rady
OdpowiedzUsuńna dodatek czuję potrzebę pisania i jawi mi się powieść pełna zła, a na końcu to zło zwycięży a postaci, które z początku miały w sobie odrobinę dobrego, tracą je i stają się najgorszymi, na szczęście to tylko myśl, na tym poprzestanę
UsuńKolor lawendowy lubię, ale zapachu nie toleruję od czasu jak na praktykach studenckich (było dawno, dawno temu coś takiego)pracowałam w Herbapolu na polach lawendy. Praca po kilka godzin dziennie wśród lawendowego zapachu, zostawiła u mnie trwały uraz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKlarko, przyjezdzaj i zabieraj moja lawende bo sie nie moge jej pozbyc. Rozszalala sie i juz kilkakrotnie wycinalam i wyrzucalam wielkie krzaki wlazace na chodnik , na drzwi , wszedzie. I ciagle gdzies mi znowu wylazi .Pozdrawiam.Urszula
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam lawendę.Mam dwa krzaczki i w marcu przycinam je dosyć nisko.Ładnie się rozkrzewiają i też dają radę mimo ostrych zim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:) Ela z Gdańska
Co takiego czytasz? Ostatnio szukam znów czegoś ciekawego to może akurat mi podejdzie. Ogrodu zazdroszczę - moje futra muszą się zadowolić trawką na balkonie :(
OdpowiedzUsuńhejka:)
OdpowiedzUsuńzdjęcie nr jeden, dopuki nie zacząłem czytać myślałem że ten kwiatek, to bo ja wiem, jakiś "żółty tuli-Pan
fota nr 2, jest Szefowa bloga, to i musi być szefowa pola, mam nadzieję, że futrzaki nie drą ze sobą "kotów"?
no i zdjęcie nr 3 :)
Na kocią łapę?- zdaje się myśleć kotuś :)
podpisano ciągle czynny Lipton_R
Trójkolorowa śliczna.
OdpowiedzUsuńA te potworności skończ jak najszybciej i wracaj;)Dobrze,ze czytasz i Szymborską, bo jak przeczytałam "I boje się snów" Półtawskiej to długo nie mogłam się otrząsnąć;/
Z taką pomocą 700 stron da się pokonać szybciutko;-)
OdpowiedzUsuńA mozna tytul poznac? Bo ja zawsze poszukuje dobrej lektury?
OdpowiedzUsuńLawende tez lubie i tez rosnie w moim ogrodku. Ale mam tu troche lagodniejszy klimat, wiec w zasadzie sie o nia nie martwie. Lubie czasami podejsc i zwyczajnie lekko ja musnac, potem rece pachna mi lawendowo przez reszte dnia. :)
kochana- lawenda bardzo przepuszczalną glebę lubi ( mozna jej przed posadzeniem nawet taki na 0,5m głęboki rowek wykopać, na spód grys i dopiero ziemia ogrodnicza z piaskiem). Kluczową tez sprawą jest obcięcie kwiatostanów przd pierwszymi przymrozkami, bo te pedy są bardziej wrażliwe.... u mnie tez dopiero rusza- będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńniestety musze wyrzucic dwa krzaczki ;-( ale trzeci bierze sie do roboty i zieleni, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie, co czytasz, bo kocham się bać podczas lektury. Horrorki w postaci filmów prawie zawsze mnie śmieszą, ale słowo czytane robi wrażenie...
OdpowiedzUsuńja mam na tapecie "Wyspy" Normana Daviesa objetosciowo podobna, jak ktos chcialby poznac historie Brytanii i Irlandii to polecam a i bac sie nie ma czego ;)
OdpowiedzUsuńKoty jak zwykle miło obserwować i słuchać ptaki też na tarasie i na ogrodzie lubię.
OdpowiedzUsuńŚciskam bo dziś już padam :)