Wraca zimno bo domowe koty przestały się tarzać w kretowiskach, tłuc między sobą i leceważyć moje wieczorne nawoływania. Znów żreją jak jakie dzikie świnie i śpią w domu, jeden na fotelu a dugi na łóżku koło kaloryfera. Tylko ta trójkolorowa dzikuska korzysta bo jej nie przeganiają i ułożyła się na huśtawce w ogrodzie. Nawet nie ucieka. Nie ma tak dobrze, wygoniłam, materace schowałam. Acha, jak będziecie chcieli kiedyś oswoić dzikiego kota to nie podajcie mu nic na dłoni tak jak się podaje psu. Bo pies weźmie delikatnie i ostrożnie zębami nawet nie dotykając ludzkiej ręki a kot sięgnie łapą uzbrojoną w pazury! Karma na W wabi koty lepiej niż hiacynty, wystawiłam dziś miskę dla trójkolorowej a po chwili na ganku cztery koty, wszystkie znam i wszystkie mają domy to ciekawe czego u nas szukają. Jak tylko złapałam za klamkę to pouciekały a ta niby dzikuska tylko łypała znad miski. Czyli prawie nasza.
Moje żrą jak dzikie świnie non stop, więc po tym nie poznam, czy robi się zimno;-) A Kiciunia ze zdjęcia śliczna!
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak, jak ze mną! :)
Usuń- Ciocia: Kasia, a co Ty tak dużo jesz? Chyba zimno będzie, że zapasy robisz?
- Mama: Nie, ona tak zawsze!
- Ja: Hmmm...
Pozdrowienia! :)
Kasia - ale jak dzika świnia?!:D
UsuńDzika, bardzo dzika - zwłaszcza, jak jeszcze nie skończyłam, a już mi talerz chcą zabierać! :D
UsuńTo będziesz miała kolejnego członka rodziny i kolejny pysk do wykarmienia ;) Ale śliczny pysk Ci powiem, bo naprawdę ładna ta kotka :)
OdpowiedzUsuńona z tych, co zjedzą wszystko, resztki po "legalnym" kocie, najtańszą karmę itd, jak był pies to ogryzała takie wielkie kości i wykradała z psiej miski kurze korpusy
UsuńŚliczna kicia...
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam z Twoich opowieści:-)))
ładna ta nowa szylkretka:) A ktoś chyba rękami i nogami się zarzekał, ze nowy kot to, co to, to nie:)
OdpowiedzUsuńBosze...moja Luśka dostała szału na punkcie karmy na S. Ciągle siedzi w misce, a to diabelstwo śmierdzi jak skarpety z proszkiem E. Makabra.
bo ona jest tylko do żarcia, i tak już ze trzy lata, ciężka do oswojenia, boi się wyciągniętej ręki, obawiam się, że tak już zostanie.
UsuńI imię juz ma ;)
OdpowiedzUsuńNO to macie kolejnego kota.:)Kurza twarz jak ja bym chciała by nasz Kazior nie był taki zaborczy terytorialista.Na każdego zwierza w zasięgu wzroku rzuca się się z pazurami.Nawet na psy.Baśkę przepłoszył chyba już na zawsze, bo się za nią w szaleńczą pogoń puścił jak do miseczki przyszła.Już prawie tydzień orzechy nie ruszane leżą:(
OdpowiedzUsuńa to wystraszyła się, Ty się ciesz, że nie masz kociarni koło domu!
UsuńKlarko, nie mogę wyjść z podziwu dla Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńTyle masz w sobie cierpliwości do tych kotów... i każdego przygarniesz, jeśli faktycznie zachodzi taka potrzeba. Dobrze, że są tacy ludzie na świecie :))))
I dobrze, że tygrysy nie chodzą sobie ot tak, na wolności... bo wtedy byłby problem, wszak tygrys też kot! :DD
a wiesz, oglądałam niedawno jakiś film, w którym był smok, chyba Wiedźmina kolejny raz i widząc smoka zawołałam z czułością - kiciulek cudny!
UsuńNo wraca zimno, bo moje wracają na noc do łóżka i znów nie mam miejsca na nogi :(. Nie zabieraj ślicznej trikolorce podusi albo daj jakiś kocyk , bo przecież w kota twardo! Poza tym ona się tak ładnie komponuje na tym zielonym.Pozdrawiam. Magda
OdpowiedzUsuńzimno w kota, twardo w kota, a miałam jeszcze takiego, który domagał się "ponoś kota". Uwielbiał zwiedzać dom na moim ramieniu
UsuńNie ma to jak powiększanie rodziny:)
OdpowiedzUsuńutopię a nie przyjmę, o!
Usuńchyba za pomocą szlaucha, na odległość ;)
UsuńI tak zupełnie złapać się nie da? Przydałoby się kęsim zrobić co by przychówku nie było :(
OdpowiedzUsuńKurcze moje 4 sierściuchy jakby ochłodzenia nie czują, już się zastanawiam czy sobie takiego taborecika jak pani windziarka nie załatwić (widziałam taki na wycieczce na taras widokowy pałacu kultury;)) i nie postawić przy drzwiach tarasowych - w kółko tylko otwieram i zamykam. I cholery nie chcą po kilka migrować tylko każdy z osobna!
ona nigdy nie przyprowadziła kociąt, nie da się złapać ale młodych też nie ma. A kot jest zawsze po niewłaściwej stronie drzwi i się bawi w "wpuść kotka wypuść kotka", nie wiem jak masz w nocy, ja się czasem buntuję bo one mają futro a ja prosto spod kołdry na ganek, ech, rządzą nami cholery jedne!
UsuńW nocy to mam przechlapane. Sypialni nie zamknę bo jeden się nauczył otwierać drzwi, a nawet jak on ich nie ma akurat ochoty otworzyć to reszta próbuje się przez nie przeskrobać. Więc śpią na mnie we 4. Do momentu aż się któremuś zachce zobaczyć co słychać na zewnątrz. A metody budzenia opanowały do perfekcji. Jeden mi gdera do ucha a drugi trąca pazurem w nos. Najczęściej tak 3.23 albo 4.51 - czuby, zawsze dokładnie ta godzina! Ale wtedy wywalam na zewnątrz wszystkie bo jak któregoś pominę to po 15 minutach mam powtórkę... i na cholerę mi to???? ;)
UsuńA co do rządzenia nami to chyba słyszałaś jaka jest różnica między psem a kotem?: Pies myśli: "Karmi mnie, opiekuje się mną, bawi się ze mną. Musi być bogiem!" a kot myśli: "Karmi mnie, opiekuje się mną, bawi się ze mną. Muszę być bogiem!" ;))
u nas 15 min przed budzikiem, zawsze! Nie mam złudzeń, jesteśmy personelem.
UsuńJakbys miala z kotami problemy, to w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka" znajdziesz instrukcje, jak sie kota pozbyc. (Zaraz na poczatku, gdy Szwejk zostal ordynansem porucznika Lukasza).
OdpowiedzUsuńTrójkolorowa jest śliczna. :)
OdpowiedzUsuńA mój kot nie potrafił jeść z ręki.Był tak delikatny, ze nie potrafił nic chwycić ani zębami, ani łapą aby nie zrobić człowiekowi krzywdy. Z ręki mógł co najwyżej coś wylizac, np. uwielbiał smietane.
OdpowiedzUsuńPrzez 3 lata swego życia ukradł tylko 1 kotleta. Właściwie nie ukradł. Chciał go sobie tylko spróbować. Przecież leżał na talerzu, więc chyba po to aby go zjeść.
Alef
myślałeś o przygarnięciu następcy czy jeszcze nie czas?
Usuń