Napisała do mnie bardzo sympatyczna czytelniczka Władzia z wyjaśnieniem, że raz się podpisuje Wandzia a raz Władzia. Mam jakoś tak, że najpierw patrzę od kogo a potem czytam treść listu. Patrzę więc na ten podpis i myślę – no proszę, nareszcie i ta siostra do mnie napisała. Bo my do siebie dzwonimy a piszemy niezwykle rzadko, sama zresztą kiedyś powiedziałam i dalej tak uważam – ja się dość opiszę, wolę pogadać choćby tylko kilka minut, klawiatura nie odda nastroju, jak pogadam z jedną czy drugą siostrą to jeszcze długo mam w pamięci jej śmiech, głos, wiecie zresztą, jak to jest.
Czytelniczce dziękuję za miły list, który mnie zainspirował do napisania o imionach.
Władzia odziedziczyła imię po dziadku, pierwszym mężu babci Klary. Drugi miał na imię Fabian i dla dziewczynki się to imię nie nadawało. Tata koniecznie chciał mieć syna i po kolei jak leci nadawał córkom męskie imiona. Mnie się trafiło kobiece i jeszcze jednej siostrze też. Buntowałyśmy się jednak wszystkie i te imiona sobie zmieniałyśmy, bywało to przyczyną nieporozumień, bo w dowodzie napisane co innego a wołają inaczej, to jak to tak?
Tata się tłumaczył, że to po dziadku, po bracie, czyli taka tradycja, ale w rodzinie były piękne imiona kobiece – Zuzanna, Julia, Hanna, Joanna, Justyna, Elżbieta – to nie można było tak nazwać córeczki? Jedna z nas, kiedy już była dorosła, zmieniła sobie imię legalnie i się nie dziwię, też bym nie chciała mieć takiego imienia. W szkole nie była jedyna, było też kilka Gienek i Franek w czasie, gdy modne były Iwonki, Wioletty i Marzeny.
Chodziłam do szkoły z chłopakiem, który miał na imię Adolf i wszyscy go przezywali. Wiecie jak?
Jeszcze bym nie chciała mieć na imię Lodzia. Też bym zmieniła!
No cóż, rodzic nigdy nie wie nadając dziecku imię, czy za parę lat jakis psychopata o podobnym nie zechce zawładnąć światem, czy dzieci nie spieszczą jakiegoś organu rozrodczego, czy też nie wymyśli ktoś durnego filmu, tokszołu, czy jeszcze czego...
OdpowiedzUsuńAdolfy, Alfonsy, Lodzie, Wacki, Miriam, nawet nasz poczciwy Rysio...
Inną sprawą jest nadmierne gonienie za oryginalnością.
Ja uciekając przed powtórką w swej nader licznej rodzinie też wybrałam swym chłopakom raczej bez polskich tradycji i też nie wiem czy za parę lat będą z nich zadowoleni, choć w szkole mają już imienników.
mój siostrzeniec ma na imię tak samo jak Twój młodszy syn, fajny chłopak
UsuńAdolf, jak Adolf... W mojej pierwszej pracy zatrudniony był ktoś kto miał na imię Alfons, a na nazwisko (nie uwierzycie, ale tak miał)- Głab.
OdpowiedzUsuń(po 50)
GŁĄB (errata)
UsuńSłyszałam też, że synowie ojca/Głąba/ przyjęli nazwiska: jeden żony, a drugi dziadka ze strony mamy. Na imię nie wiem jak mają;-)
UsuńMarynika, no to świat jest mały, jak my nie znające się osoby (?) piszemy być może o tym samym osobniku. :-)
Usuń(po 50)
Ten najstarszy z rodziny tata to ma imię raczej normalne. Pewnie to tylko zbieżność nazwiska;-)
UsuńW szkole miałam koleżankę z nazwiskiem Głąb. Wyszła za mąż, więc naturalnie zmieniła nazwisko, ale jej brat też zmienił, pozbywając się po prostu polskich znaków :)
UsuńTak, rodzice czasem "uszczesliwiaja" dziecko imieniem.Nie zastanawiaja sie co robia.Mialam kiedys uczennice ,nazywala sie Andzelika Kapusta. Nie bylo czlowieka, ktory nie rozesmial sie jak to nazwisko uslyszal.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!Urszula
Ja znałam Beatę Łopatę.
UsuńA ja mam nadzieję, że żadna z nich tu nie trafi, bo gdy samemu nie ma się wpływu na swe imię, to tym przykrzej się patrzy na to, iż inni zwracają na nie uwagę ;)
UsuńJeszcze dobrze, gdy delikwent ma wbudowane w geny poczucie humoru i sam z siebie potrafi żartować :)
oj, z nazwiskami to jeszcze gorzej, na szczęście wiemy, że nic się na to nie poradzi, chyba, że jest obraźliwe to też można zmienić. Mam nadzieję, że nikogo tu nie obrażamy, a jak coś to ja mogę wkleić jakieś kwiaty i przeprosiny bo nikt z nas nie ma zamiaru z nikogo się naśmiewać
UsuńA nazwisko Flak, Kiszka, Kuta. O mattko moje chyba też niewiele lepsze. :-)))
Usuń(po 50)
Podajac przyklad Andzeliki Kapusty nie mialam na mysli nazwiska ale zestawienie tego prostego swojskiego nazwiska z preteksjonalnym imieniem.Nikt nie smialby sie z Zosi, Basi czy kasi Kapusty, ale Andzelika smieszyla.I to rodzice ja przeciez wybrali.Urszula
UsuńMoja mama do tej pory pamięta, że na studiach miała koleżankę, która nazywała się Karmen Stodoła. To piękny przykład, jak rodzice mogą "uszczęśliwić" swoje pociechy. Nazwisko jak nazwisko, ale to połączenie... :|
UsuńDobrze że to dziewczyna, duża szansa, że już tak się nie nazywa ;)
Tak jakoś jest ,
OdpowiedzUsuńże chyba niewiele osób jest zadowolonych ze swojego imienia.
Dużo też zależy od rodziców,
którzy lepiej jak nadają dzieciom aktualnie modne imiona,
bo potem dziecko ma ciężko przez całe życie.
a szczególnie w szkole jak dokuczają rówieśnicy.
Ja swoje imie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńA w ogóle to uważam, że wiele jest pięknych imion. Najbardziej lubię takie zwyczajne, tradycyjne (choć nie koniecznie zaraz chodzi mi o imiona jakie nosili moi pradziadkowie :) - Katarzyna, Tomasz, Dorota, Paweł - to np są dla mnie imiona tradycyjne - a więc nie udziwnione :))
oraz takie, że nie da się osoby o danym imieniu zakwalifikować do żadnej grupy wiekowej :)
Masz na myśli Margolka ? :-)
UsuńFajne.
Takim tradycyjnym imieniem damskim jest chyba Anna.
Ciągle modne.
A męskim chyba Maciek.
Wokół Maćki w różnym wieku.
Zawsze chciałam mieć na imię Anna. Piotr też chyba takie ponadczasowe?
UsuńJasna, moje imie to Małgorzata - a Margolka to tylko jedno z naprawdę wielu jego "oblicz" :))I między innymi dlatego tam i się moje imię podoba - dla blogerów jestem Margolką,dla rodziny Małgosią, dla koleżankek Gosią i tak dalej :)
Usuńrodzice dając imię dziecku nie zawsze zastanawiają się co dziecko będzie czuło jak trochę, e szkole. Moja babcia ma na imię Alfreda. Na szczęście na drugie imię. Babcia mojego męża miała na imię Pelagia :) A moja mama też cudownie na imię nie ma bo Mirosława. Ale przyszła mi też do głowy myśl, że gdy rodzice dają "modne" imię dziecku to też krzywdę mu wyrządzają. Bo co to za przyjemność jak w klasie będzie 5 Julii, 4 Oliwie, 4 Wiktorie i 3 Zuzanny albo Zośki. I 4 Filipów, 4 Szymonów i ot cała klasa. Dobrze będą mieli nauczyciele bo będę musieli tylko kilka imion pamiętać :) A Ty Klarko, masz bardzo ładne imię.
OdpowiedzUsuńTeż mam na imię Miroslawa...masakra. Używam skrótu Mira i jakoś jest... Ale najsmieszniejsze jest to,że mam to imię przez pomylkę, bo tata zapomniał jak ma dziecko zarejstrować, bo byl wielce ucieszony z corki...i zapytal przechodzącą pania jak ma na imie... MIROSŁAWA i tak zaostało. Mama do końca życia wypominała mu to.
Usuńzgadzam się z koleżanką, masz Klarko ładne imię, ja swojego nie lubię, aż za nadto i dlatego tu jestem tyko "erem"
OdpowiedzUsuńlipton_er
Zgaduj zgadula, Ernest? Eryk? :))
UsuńCzy e to tylko przeddźwięk i jesteś Romualdem? To jedyne dla mnie bardziej kontrowersyjne bo inne na R są fajne :p
Roman albo Ryszard! albo Erektryk, o!
Usuńa my mamy trzech zięciów na er: Rob..., Rad.. i Raf..;-)
UsuńA ja bardzo lubię moje imię, głównie przez różnorodność jego odmian nadanych mi przez otoczenie :) Dla męża jestem Madunek. Dla dziadka jestem Madunuś albo Maduniątek. Dla babci i sąsiadów Magdusia lub Madusia. Dla jednego z wujków Dusia. Dla przyjaciół Madzia lub Mada. W pracy - pani Magdalena lub pani Madzia. W tym całym natłoku zdrobnień, kiedy ktoś powie do mnie "Magda" to od razu wiem, że coś zbroiłam i jest na mnie zły :)
OdpowiedzUsuńa my w rodzinie mamy Madziulkę:)
Usuńa my mamy zdecydowanie Dusię:) za Madziulkę na młodszego brata się obraziła;-(
Usuńo masz:D a nasza lubi, i nawet jak już ma swoje dziecko to dalej jest Madziulką
UsuńO właśnie - Madziulka! Tak na mnie też mówią (głównie mąż) i też to bardzo lubię! Klarko a odnośnie Twojej Madziulki, która jest Madziulką pomimo, że ma dziecko ... Kilka dni temu ogłosiłam rodzinie, że jestem w ciąży i najzabawniejsza była rozmowa między moimi dziadkami kochanymi:
Usuń- Dziedek: Ty patrz Krysiu, nasz mały Madunek będzie miał jeszcze mniejsze Maduniątko!
- Babcia: A Ty Czesiek to niby skąd wiesz co będzie? A może mały Misiaczek?
Dla wyjaśnienia: mój mąż to Michał, czy Miś, Misiu, Misiek itd.
Pozdrawiam serdecznie!
Gratuluję, ściskam i się cieszę, tak mi się głupio zrobiło po napisaniu tego wczorajszego postu że niby nie lubię dzieci że udałam, że mnie nie ma i już;). To będziemy mieć kolejne "blogowe" dziecko. Misiek jak najbardziej, bo Michał to prawie jak Archanioł;)
UsuńDziękuję :) Czytałam Twój wczorajszy post :) Dzieci same z siebie raczej rzadko bywają złe - to kwestia dobrego wychowania. Mnie głownie babcia wychowywała (mama w pracy) i pewne zasady były jasne i nie było zmiłuj: buty się ściąga, jak się wchodzi do czyjegoś domu, do dorosłych trzeba mieć szacunek, nie wtrącać się jak rozmawiają, a jak się jest u kogoś to bawić się tak, żeby nas jeszcze kiedyś zaprosili. A jak dziecko jest takie grzeczne to potem mu wszyscy na więcej pozwalają, bo przecież nic nie nabroi. Babcia wiedziała co robi :)
UsuńJa jestem Katarzyna i pełna wersja mojego imienia bardzo mi się nie podoba. To 'rzy' w środku brzmi okropnie, nie mogę się przekonać! :(
OdpowiedzUsuńWersję zdrobniałe lubię :)
Jak ktoś mówi do mnie Kasia, to wiem że mnie lubi, dla większości jestem Kaśką, też nie mam nic przeciwko. Jeden z nauczycieli zwracał się do mnie Kaja, a znajomy zza granicy nie jest w stanie wypowiedzieć mojego imienia inaczej, niż Katia. Lubię to. Wszystko, byle nie oficjalna Katarzyna!!!
Od bierzmowania mam Magdalena, przepadam :)
a może być Kasiorka?
OdpowiedzUsuńMoże ;) I Kasiek, Kaś albo Kasica - różnie do mnie mówią, Kasica jest taka łobuzerska, bo i ze mnie jest chuligan(ka) ;)
UsuńKlarko, moja mama miała na imię Leokadia, a jej siostry - Alina, Daniela, Wiesława i Stanisława - nie licząc tych które zmarły w dzieciństwie - Maria, Irena, Janina. Z tych wszystkich imion mojej mamie trafiło się chyba najlepsze. Babcia miała na imię Józefa - i to dopiero moim zdaniem jest paskudne imię dla dziewczynki.
OdpowiedzUsuńu nas się mówi na Józefę Ziutka, i wiesz co, ta Ziutka to śliczna, pełna radości kobieta no i jak można dać takie imię dziewczynce, ech, masz rację, paskudnie!
UsuńJózia dobrze brzmi :)
UsuńMnie się strasznie podoba Tosia - no ale pełne brzmi Antonia lub Antonina, okropność...
Hihi, moj dziedek od strony mamy mial takie jazdy. Jedna corke nazwal Longina (wszyscy wolali na ciocie Lola, fajnie!), a druga Alfreda! Ta ostatnia zmienila sobie legalnie imie jak dorosla. A ja swojego imienia, chociaz dziewczece i "normalne" tez nie lubie!
OdpowiedzUsuńa mnie się Agatka podoba, i mam przyjaciółkę Agatkę i czasem jej mówię "Agaciu"
UsuńOstatnio moja Przyjaciółka w ciąży podzieliła się ze mną pomysłem imienia dla swojego synka...
OdpowiedzUsuńPowiedziałam jej: no daj spokój! Przecież ten Twój chłopak musi jakoś przeżyć przedszkole, szkołę podstawową i gimnazjum, a potem jeszcze liceum. Do studiów go wykończą!
bardzo trudnym i odpowiedzialnym zadaniem jest dla rodziców nadanie imienia dziecku, czasem dziecko przynosi sobie imię, czasem nadaje je ktos inny. U mnie była taka sytuacja, że kiedy urodzil się mlodszy syn, starszy ( o 12 lat)był na kolonii... i kiedy wrocil, patrzy na brata i pyta jak ma w końcu na imię...my nieśmialo ROBERT. A na to Krzyś: jest KRZYŚ więc musi być KUBUŚ. I tak Robert został Kubusiem. Ale teraz, kiedy jest dorosły , oficjalnie funkcjonuje jako Robert. Pozdrawiam. Matylda
OdpowiedzUsuńLodzia to Leokadia prawda?
OdpowiedzUsuńnie pamiętam czy pisałam o tym u siebie ale....
kiedy moja macocha była w ciąży zagadałyśmy się na temat imion,że takie śmieszne a takie głupie,i ja powiedziałam,że imię Leokadia jest głupie,że tak można nazwać konia a nie córkę itd
i muszę dodać że wszystkiemu przysłuchiwała się mama macochy
a potem okazało się że mama macochy ma na imię właśnie Leokadia!!!!
od tej pory nie krytykuję imion hehehe :)
Leokadia - i zdrobnienia - Lodzia, Lodka, Loda. No to sobie nagrabiłaś u macochy;)
UsuńJeszcze Lola :-)
Usuńno a do mnie czasem mówią Agnisia i strasznie tego nie lubię :)
OdpowiedzUsuńJak Ci się trafiło Kobiece Mrozek to raczej imię męskie.
OdpowiedzUsuńJa drugie mam po Ojcu Stachu:x W rodzinie też miałem dwie ciotki Klarki i mogę z czystym sumieniem napisać Klarki to fajne dziewuchy
babo ze wsi uroczej jak widziałem- no nie wiem, czy imię Rafał jes piekne, ja tam wole np Łukasz, albo Bartek, ale rafał... No cóź... Lipton_R!
OdpowiedzUsuńa Rafi może być?:D
UsuńRafał, a musi byc od razu piękne? Piękna to może Aniella (przez dwa el)... ;)
UsuńJest fajne, zwyczajne, uniwersalne, cięzkie do zniekształcenia i wyzłośliwiania się, co najbardziej dokucza w młodym wieku i ma odzwierciedlenie w pysznych łakociach :p
Nie marudź! Pod tym względem dobrze Ci się trafiło!
:)
Rafał? Świetne imię, dźwięczne, bezpretensjonalne... Trzy razy TAK, przechodzisz dalej! ;)
Usuńgdybym mogła wybrać imię dla siebie, to prawdopodobnie byłabym Moniką. pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZnajoma młoda osoba z trudem wyperswadowała mężowi nadanie Pierworodnemu imienia Kasjusz...
OdpowiedzUsuńcałe szczęście!
UsuńMoje dzieci, to Ewa, Marcin i Tomasz.
OdpowiedzUsuńWnuki :Dawid,Aleksandra,Kamil, Oliwia, Paweł i Magdalena.
Jedna z moich praprababć miala na imię Thekla. A moja Babcia od strony ojca też była Klarką jednak pisaną przez C czyli Clara
i Urszula też jest ładnie!
UsuńUrszulkę mamy 7-miesięczną wnusię:)
Usuńja miałam być Tereską, ale urodziłam się na Marię i nie było wyjścia;0
A ja myślę, ze to rzecz gustu. No bo czym się rożni Patryk od Franka czy Leona , a Zosia od Pauli czy Nikoli na ten przykład ;)Jednym się podoba drugim nie, i sądzę, ze od skojarzeń wiele zależy. Jednak są imiona po prostu śmieszne,brzydkie, takie które nie pasują do małego dziecko, nijak je przerobić nie można...
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne, że zawsze jest możliwość, ze naszym dzieciom własne imię się nie spodoba ;) Bo gusta, mody zmieniają się również odnośnie imion.
Przecież kiedyś Leokadia(Leosia), Józefina, Henryk czy Zdzisław...były na topie ;)
I dobrze pomyśleć jak imię będzie się komponować z nazwiskiem...bo np taki Narcyz Organista, nawet na studiach wesołość wywoływał( z góry przepraszam i w pierś się biję )
A dodam, że jedna Przyjaciółka ma córkę Sonię, a druga psa o tym imieniu...no!
Mnie moje imię długo się nie podobało, aż któregoś dnia chyba po prostu przywykłam, bo już mi nie przeszkadza :) Generalnie Sylwia nie jest żadnym krzywdzącym wynalazkiem, więc nie do końca umiem sobie wyjaśnić co mi w nim przeszkadzało. Męża mam Mariusza, a córcię Martynę (Mała po tacie ma i buzię i imię :). Drugiego imienia córci nie daliśmy, bo nie mogliśmy wymyśleć niczego co by pasowało.
OdpowiedzUsuńA teraz wyobrazcie sobie polskie imiona, ktorymi trzeba operowac tutaj, w USA.
OdpowiedzUsuńZe mna poszlo prosto.
Dla mnie Anna, choc uwielbiam swoje imie, to stateczna staruszka slusznej postury,koniecznie z laska. ow iec ta Anna najpierw byla po prostu Ana, az upominalam do skutku i Anja przechodzi przez gardla.
Agata- imie corki, tez w koncu wyartykulowali.
Najgorzej mial syn, Maciej. Tutaj byly proby typu Meksyk, Majsik, Mejsyk.
I oczywiscie przepytywali o skroty.
Wyobrazcie sobie teraz, jak Amerykanie wymowia Zdzisek?
i to przerobilismy Gsek G-dzi+sek.
A imiona ponadczasowe to oczywiscie Anna I Piotr.
A mi się tam moje imię podoba, choć od niedawna :) nie lubię tylko zdrobnienia Aga... fuuuj! :)
OdpowiedzUsuństrasznie podoba mi się też imię mojej siostrzenicy - Emilia :)
a z męskich - myślę, że jak będę miała kiedyś synka to będzie Michaś albo Piotruś :)
Nazwiska czasem są dużo gorsze od imion:)
OdpowiedzUsuńNie lubię swojego imienia i już :( Ani w oficjalnej wersji - Iwona, ani jako zdrobnienie - Iwonka. Na szczęście w rodzinie nikt, a wśród przyjaciół niewielu mnie tak nie nazywa, mąż chyba ani razu nie nazwał mnie moim imieniem :P Zawsze, od dzieciństwa byłam Ika, Isia, Iśka, Iwusia...
OdpowiedzUsuńZa to, Klarko, Twoje imię to moje marzenie. Moja pierwsza lalka, szmaciana z czarnymi warkoczami i twardą wytłaczaną buzią (no, takie kiedyś były), miała właśnie na imię Klara.
Kochałam mojego tatę bardzo, ale za imię, które mi wymyślił chętnie bym go udusiła. Już z moim drugim imieniem byłabym szczęśliwsza...
No tak, samo życie :)
Pozdrawiam.
ależ Iwona to naprawdę śliczne imię - zauważ - moja bohaterka była bezimienną, dopiero jak przeszła metamorfozę to przestała być głupawą Blondyną i wszyscy polubili ją jako sympatyczną Iwonkę. Widzę, że jesteś w archiwum, zawsze mi to niezwykle imponuje bo ja bym już tam nie wróciła, raz próbowałam i łapałam się za głowę, jak ja mogłam pisać takie głupoty;)
UsuńKlarko, ja systematycznie czytam od początku cały Twój blog, nadrabiam wszystkie posty i komentarze. I powiem Ci, że jestem coraz bardziej smutna, bo... bo już jestem w marcu tego roku i tak niewiele do końca mi zostało ;) A wszystkie wpisy bardzo fajnie mi się czyta.
UsuńJak ja Cię kocham!!! Wreszcie ktoś rozsądny, kto nie ubiera wszystkiego jak leci w wyświechtane frazesy "politycznej poprawności":-). O imionach nikt nigdy jakoś otwarcie nie mówi. To jest akurat ten temat, który potraktuję jako odrębną notatkę na swoim przyszłym blogu. W zarysie jest już opracowana i czeka na edycję. Nie ma brzydkich imion, jest tylko określona moda? Otóż nieprawda, są brzydkie imiona. I teraz właśnie nastała moda na nie. Ale o tym w swoim czasie:-).
OdpowiedzUsuń