Ze zdziwieniem obejrzałam w telewizji scenę, w której ktoś korzysta z łazienki w obcym domu. Myje ręce a potem z ciekawością zagląda do szafki za lustrem. Nieważne co tam znalazł, nie o to chodzi. Ja się zdziwiłam nie tym co znalazł, tylko tym, co zrobił.
Poszłam do swej łazienki sprawdzić, co zobaczy ciekawski gość u nas. Szału nie ma, rzadko się tam zagląda to najwyżej gość skrzywi się i zamknie szafkę z powrotem. Ładowarka do szczoteczek, woda utleniona, parę buteleczek z przeterminowanymi lakierami do paznokci, jakieś nietrafione perfumy. Lakier wyrzuciłam, półeczki przetarłam, już można zaglądać. Na dole jest lepiej bo dla wygody wszystkie rzeczy posegregowane są w koszyczkach, żeby już nie mylić lakieru do włosów ze środkiem do woskowania mebli.
Nie chodzi jednak o zamiłowanie do porządku tylko o wścibstwo. Mam z tym problem, bo nie chce mi się wierzyć, że ludzie potrafią grzebać w cudzych rzeczach. Dlatego kiedyś, będąc w sanatorium, żaliłam się siostrze, że z tej tęsknoty coś mi się dzieje z pamięcią i nie wiem, gdzie co mam, wszystko mi ginie a potem znajduję w całkiem innym miejscu. Nie śmiejcie się, to był dla mnie poważny problem bo ja nie cierpię czegoś szukać a tam ciągle, a to bielizna nie w tym woreczku co włożyłam, a to rzeczy w szufladzie poprzekładane, a ponieważ był to dla mnie całkowicie obcy i odrealniony świat, bałam się, że wariuję. Dopiero siostra wydarła się na mnie przez telefon, że to nie ja wariuję tylko mi zwyczajnie ktoś grzebie w rzeczach! Mieszkając przez kilka lat w internacie doskonale znała to zjawisko. W swej naiwności nie brałam nawet tego pod uwagę bo jak to tak można?
Ten kto zagląda, i nie ma to tamto. Kiedyś dzięki mojej bratowej dowiedziałam się gdzie jej sąsiedzi trzymają pieniądze. Spytałam wprost: Hania, a u mnie też wiesz gdzie mam pieniądze? Tę samą osobę złapałam u mnie na 'siedzeniu' w szafie. Nie powiedziałam nic, ale wzrok mój chyba wszystko powiedział.
OdpowiedzUsuń(po 50)
no to się Klarko zdziwisz. Po szufladach nie grzebię i nie zaglądam ale w łazience muszę. Po prostu muszę. Nawet nie tyle zaglądam do szafek i szuflad co oglądam kosmetyki stojące na wierzchu. Więc nie zapraszaj mnie do siebie bo w łazience z ciekawości zobaczę jakich kosmetyków i chemii używasz... :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest - też zerkam na kosmetyki - nie po to by wiedzieć, czy pani domu ma problem z celliulitem, a syn z trądzikiem, ale to, że komuś się jakiś kosmetyk sprawdza, ma całą serię na półce, pozwala nabrać do niego zaufania i moze samemu zdecydować - bo w drogeriach teraz taki wybór, że naprawdę nie wiem czym się różni krem za 86 zł, od tego za 12, skoro skład wygląda tak samo ;) A życia i porfela za mało by przetestowac wszystko.
UsuńAle grzebanie w szafkach... strach pomyśleć - moze i w koszu z praniem? Brr :D
to mi przypomniało, jak wymieniałam doświadczenia z innymi matkami mocno nieletnich uczniów, sprawa dotyczyła sprzątania pokoju dziecka i ja palnęłam - nie sprzątam mu bo się brzydzę!
Usuńtez mam taka wscibska szwagierke, masakra. Najgorsze jest to ze ona sie wcale nie przejmuje tym, że ktoś jej zwraca uwagę. Dorabia sprzątając u ludzi i po prostu wie wszystko, co gdzie mają, za ile kupili itp. Dla mnie to jest straszne - mnie takie rzeczy nie interesują. Chyba głupio bym się czuła gdybym złapała kogośna buszowaniu po moich szafach...
OdpowiedzUsuńten buszujący powinien się głupio czuć
UsuńNie zaglądam bo nie mam takiej potrzeby, zresztą co to za potrzeba zaglądania do czyiś szafek? Nie lubię grzebać w czyiś rzeczach, nigdy tego nie robiłam, bo i w moich nikt nie grzebał. W domu. Tak zostałam wychowana, po prostu!
OdpowiedzUsuńMoja tesciowa zawsze wie lepiej, gdzie ja co trzymam. Nie do wiary, a jednak!
OdpowiedzUsuńale skąd? aż się boję myśleć, a gdybyś miała w szufladzie jakieś kajdaneczki, baciki albo inne zabawki?
UsuńPięknie wygląda w łazience posprzątane :-)
OdpowiedzUsuńJa tam nie zaglądam nikomu do szafek.
Jakoś mnie to nie interesuje.
Swoich znajomych i rodzinę dobrze znam,
to cóż tam takiego ciekawego można znaleźć ??
A u obcych do czego to mi potrzebne..
No chyba,że się jest agentem 007 lub Jamsem Bondem,
to ma się prawo zaglądać :-)))
jedynie gdzie mam zamiar ludziom zaglądać to babeczkom do błyskotek i kosmetyków, no wiem, wiem ale się opanować nie mogę))))ale po safkach nie grzebię, jednak))
OdpowiedzUsuńo matko jedyna koment wlazł bez niczego, jak to zrobiłaś?????
OdpowiedzUsuńprawdopodobnie wreszcie się nauczyłaś dodawać tu komentarze albo czary!
UsuńKlarko, dziękuję :) szału nie ma ale moja ciekawość została zaspokojona :)
OdpowiedzUsuńna pytanie "gdzie ja to znowu dałam?" najlepsza jest odpowiedź "po lewej!!" może się przypomni. Na tym zdjęciu brakuje mi jednego, wścibskiego kota.
OdpowiedzUsuńArtek- ja go widzę oczyma wyobrzźni w tym zlewie:)
UsuńLiptom_R
zdjęcie z kotem w umywalce już tu gdzieś jest
UsuńDla mnie to też totalnie nierealny zwyczaj, miałam taką jedną bardzo niemiłą sytuację z tym zwiazaną.
OdpowiedzUsuńJAk przeprowadziłam się do Wrocławia i przeniosłam swoje rośliny do tego mieszkania musiałam poprosić sąsiadkę żeby podlała z dwa razy rośliny bo wyjeżdżaliśmy na ponad dwa tygodnie.
Dostała więc klucze, tak jak ja wcześniej jak ona wyjeżdżała.
Pilnowałam jej roślinek wcześniej, ale moje podlewanie odbywało sie na zasadzie - nalewam wody w domu żeby jej do łazienki nie wchodzić, otwieram drzwi, idę do roślinek, podlewam, wychodzę.
Normalne zachowanie prawda?
A po naszym powrocie dowiedzieliśmy się że:
-zmierzyli sobie nasze mieszkanie i mamy 1,5 metra większe niż oni! (mają lustrzane odbicie naprzeciwko)
-dlaczego Luby im nie dał do używania Play Station i gier skoro i tak nas nie było i nie potrzebowaliśmy
- tego nie powiedzieli, ale miałam bałagan w szufladzie z majtkami! wcześniej poukładane a jak wróciłam kompletnie zmieszane i dosłownie wrzucone, podobnie z rzeczami w szafie
Może ja jestem nienormalna, ale wyznaję zasadę, co nie Twoje nie rusz....
niesamowite, i jeszcze się tym chwaliła;o może są ludzie, którzy nie wiedzą, że tak się nie robi, nie mam pomysłu co o tym sądzić, albo po prostu są bezczelni
UsuńNoo, przyznam, że w pierwszej chwili pomyślałam sobie że ja zawsze staram się na łazienke spojrzeć "obcym okiem", żeby wiedzieć, jak ktoś by ją widział, gdyby ewentualnie korzystał. Ale po chwili się zreflektowałam - do szafek obcym okiem nie zaglądałam.. Nie pomyslałam, że ktoś mógłby tam zajrzeć..
OdpowiedzUsuńDla mnie to nie do pomyslenia - zwłaszcza, że przez sześć lat mieszkałam z koleżankami w mieszkaniu, jakoś nigdy nie podejrzewałam, że mi grzebią w rzeczach...
Mieszkałam w internacie, ale takich sytuacji, grzebania komuś w szafeczce nie było. A szwagierka też się taka trafiła, że pytała o jakąś rzecz której jej nie pokazywałam, a wiedziała o niej...a ja tylko zostawiłam ją na chwilę w mieszkaniu, bo musiałam wyjść do sklepu;(
UsuńMargolka - ja tak nie umiem "obcym okiem" a chciałabym
Usuńmarynika - no to przykre, ale masz bezczelną szwagierke;) w tej chwili mnie zainspirowałaś - zobaczysz jakie opowiadanko strzelę na podstawie tej historyjki;)
UsuńMnie sie nie zawsze udaje, a poza tym nie wiem, czy to obce oko na pewno jest obiektwne :) Ale staram się
UsuńWidzę (skoro wrzuciłaś już zdjęcie) na ścianie urządzenie do kąpieli ?:). Moi rodzice zakupili pewne niby cudo odkurzaczowe i toto było dodawane.Całkiem przyjemnie działa :)
OdpowiedzUsuńKachna - tak, masuję sobie kregosłup, kupiłam na allegro dwa lata temu, 150 zł, czyli niedrogo a kąpiel super
Usuńgdybym trafiła takiego osobnika, i jeżeli byłby moim gościem egejn, to następnym razem na bank wszystkie szafy, szafki, i szafeczki podczas wizyty, ostentacyjnie byłby otwarte, że tak powiem jak wrota u pańskiej stodoły.. a co.. ;-)
OdpowiedzUsuńJa i owszem po łazience się porozglądam,ale żeby po szafkach i zakamarkach to mi nawet do głowy nie przyszło
OdpowiedzUsuńO, ja mam podobnie - lubię popatrzeć, co kto ma w łazience, ale robię to tylko dlatego, że uwielbiam wszelkiego rodzaju kosmetyki! :) Chętnie spojrzę na żel pod prysznic, jeśli jest wystawiony na widok publiczny, albo na szampon, jeśli nikt go nie zakamufluje gdzieś głęboko. Nigdy nie dotykam flakonów z perfumami, bałabym się, że stłukę. Nie widzę problemu, jeśli moi znajomi też zorientują się, czym się myję. Spoko, po to to wszystko stoi na wannie, a nie w sejfie, ale kiedy otwiera się szafkę nad umywalką, to mam delikatny nerwowstrząs...
Usuńu nas się może zdarzyć, że do uchylonej szafki na dole natychmiast wlezie kot a nie myśl sobie, że dobrowolnie wyjdzie;)
UsuńMam koleżanki, których szaf i szuflad zawartość jest mi dobrze znana, podobnie jest w drugą stronę. Przeglądy odbyły się za obustronną zgodą, ot - pokaż kotku, co masz w środku ;)
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś grzebał mi w rzeczach bez mojej wiedzy i wyraźnej zgody - strzał w pysk... Nie, to może za dużo, ale takiej osoby nie zostawiłabym już bez nadzoru, co to, to nie!
W sumie nigdy nic cennego mi nie zginęło, oprócz malutkiego, plastikowego pieska z klocków LEGO. Rąbnęła mi go koleżanka, widziałam go nawet później wśród jej zabawek, ale się nie przyznała... Szkoda, dałoby się to załagodzić i naprawić, a tak, to już nigdy jej nie ufałam...
Nie cierpię takich "ciekawskich" co buszują po cudzych szafkach.Chociaż ciekawska z natury jestem nigdy nie zrobiłabym niczego podobnego, dlatego irytuje mnie taka bezczelność. Niestety znam kilka osób,które działają mi podobnym zachowaniem na nerwy.Wściku dostaję na samą myśl.Co do wstydu to wiadomo kto za co wstydzić się powinien:)Niestety, często we "wścibskich" wstydu za grosz.Dlatego z dziką satysfakcją zawstydzam ancymonka przyłapanego na grzebaniu w cudzym:)
OdpowiedzUsuńJa lubie patrzec jak ktos ma w lazience, ale tylko pod wzgledem aranzacji (kolor plytek itd.,itp.,), ale szczerze mowiac mi tez ciezko uwierzyc, ze ktos moze mi zagladac po szafkach, a ja mam taki balagan,( tzn. nie brudno!), chyba na wszelki wypadek poukladam rzeczy, jakby kogo korcilo zagladnac :))
OdpowiedzUsuńa pytanko mam takie, prosze zaspokoic moja kobieca ciekawskosc - co to jest na scianie z taka rura jak od odkurzacza??? nigdy chyba czegos takiego nie widzialam
pozdrawiam goraco :))
P.S.
Co tam u Waldemara i Blondyny ?? kiedy dalszy ciag....
też mnie ten przedmiot sekretny zainteresował... w szpitalu na oddziale noworodkowym widziałam podobne urządzenie, które służy do oczyszczania dzieciaczkom nosków ale to chyba nie to co u Klarki ;)
Usuńto jest rura od maty kąpielowej, czyli urządzenie do czynienia bąbelków, takie jakuzzi dla ubogich;) bardzo przyjemnie masuje bolący kręgosłup
Usuńmaryska_m - o Waldemarze i Blondynie napiszę w sobotę, o widzisz, i będzie na Ciebie, chciałaś-masz;)
Usuńa co tam niech bedzie i na mnie :))))))
UsuńNienawidzę jak ktoś mi grzebie w rzeczach, obojętnie rodzina czy obcy. Czuję wtedy nieposkromioną żądzę mordu :P Nigdy nie zaglądam nikomu do szafek, co swego czasu doprowadzało moją przyjaciółkę do furii, ponieważ gdy była w sanatorium, pilnowałam jej mamę chora na cukrzycę czyli trzeba było ugotować obiad. Tak więc radośnie dzwoniłam do niej co 5 minut, pytając gdzie ma sitko, duży garnek itp, czym doprowadzałam ją do furii :D
OdpowiedzUsuńNiemniej, moja kuzynka po wizycie w mojej łazience, stwierdziła ze zdziwieniem, że kosmetyki w dolnej szafce mam w torbach (były w torbach, bo hydraulik zmieniał wodomierz i nie zdążyłam wypakować). Zatkało mnie a potem zrobiłam wściekłą aferę. Nie odzywa się do mnie. I dobrze.
Z tą żądzą mordu mam identycznie - i to nie ważne, kto komu grzebie, za każdym razem mnie coś trafia :D
UsuńSuper temat! Ja będąc w gościach nie zaglądam nikomu do szafek, ale zdarzało się to mojemu synkowi jak miał ok. 2 lat. Wstydziłam się za niego strasznie, rzucałam się czym prędzej zamykać niezabezpieczone przez jego rączkami szafki i szuflady. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa ja mialam taki przypadek: 16 lat temu w dniu mojego slubu. To byla oczywiscie sobota, nie moglam spac i juz od 5 rano przewracalam sie z boku na bok - wiadomo nerwy.....i slysze ze w przedpokoju ktos szafy otwiera (byly dwie, wnekowe naprzeciwko siebie) i do tego oddzielne drzwiczki na dole i na gorze (u mnie to sie pawlacz nazywalo). I slysze raz cos sie otwiera, drugi i trzeci i jakies szepty.... Potem pytalam mame czego u licha szukala miedzy 5 a 6 rano po szafach a ona, ze spala wtedy..... I co sie okazalo? Wtedy jeszcze przyszli, teraz juz byli moi tesciowie patrzyli co tez moi rodzice po szafach trzymaja. Pozostawiam bez komentarza, usciski, AniaNY
OdpowiedzUsuńSpecjalnie nie rusza mnie jak ktoś grzebie w moich rzeczach - raczej mnie to dziwi i śmieszy, ale ..... są pewne miejsca wrażliwe: portfel i szuflada mojego biurka. Dwa miejsca ściśle prywatne. Do szału mnie doprowadza, gdy mi żona skanuje portfel z różnymi zapiskami, wizytówkami itd.
OdpowiedzUsuńALEF
test
OdpowiedzUsuńzabuell
MIAŁAM kiedyś koleżankę... Do czasu, aż zaczęła mi opowiadać jakich to drogich kosmetyków używa jej znajoma. Zdziwiłam się skąd wie, nie wgłębiając się w problem... Widziała w łazience! I sprawdziła w internecie!!!
OdpowiedzUsuńOd tej pory i kremy i perfumy przechowuję w lodówce... Bardzo chwalę sobie chłodny krem pod oczy niezależnie od marki... Perfumy też jakiś świeższy zapach mają...
To taka profilaktyka... :-)
No i mam nadzieję, że ci znajomi, którzy pozostali znajomymi nie zaglądają do cudzych portfeli ;-)
Jestem na studiach i wynajmuję mieszkanie z dwoma dziewczynami, z jedną z nich dzielę pokój. Niby fajna dziewczyna, lubię ją, ale nie ufam w ogóle. Mam dobrą pamięć wzrokową i często gdy wracam do mieszkania rzuca mi się w oczy że moje szafki są niedomknięte (zawsze zamykam), a rzeczy poukładane są jakoś inaczej, nie po mojemu. Początkowo myślałam, że może jednak jestem przewrażliwiona. Ale jednak nie. Zagląda mi nawet do kuchennej szafki. I zdarza się też, że wie jakie mam rzeczy (np. nowy kosmetyk) mimo że jej o nim nie mówiłam i miałam schowanego głegoko w szafce... Jakby tego było mało to czasem wydaje mi się, że niektórych kosmetyków jakoś za szybko mi ubywa. Brak mi słów na takie zachowanie. Teraz szukam sposobu żeby ją zdemaskować i ośmieszyć, to może wtedy zmieni swoje zachowanie.
OdpowiedzUsuńOtwieranie szafki, to jeszcze nie całkiem grzebanie. Może to taka ciekawość świata. Jak to jest u innych ludzi, czy w praktyce czymś się pod tym względem różnimy itp.
OdpowiedzUsuń