poniedziałek, 13 lutego 2012

wyznanie

Chyba wiem, jak to jest rzucić kochanka, który stał się ciężarem. Przestałam kochać bo przejrzałam na oczy -  dawał mi niewiele a za dużo wymagał. Kochałam go i z tej miłości poświęcałam mu każdą chwilę. Dla niego się zmieniłam, robiłam wszystko, co chciał. Byłam głupia myśląc, że nie mogę bez niego żyć. Dobrze, że nie rozstaliśmy się w nienawiści i gniewie, będę mogła się czasem z nim spotkać. Już teraz wiem, to nie była miłość życia, to była zaledwie przygoda.
Rzucam go z ulgą i bez żalu. Wszystko, co najlepsze, już za nami. To tylko stary blog „za-wzięcie za-żarcie”.

36 komentarzy:

  1. Skoro drugi blog padł- co teraz będzie poprawiać mi humor? ksiązkę już prawie na pamięc znam.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Klarko, zapomniałaś dodać, że to była miłość ekshibicjonistyczna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapomniałam, to była miłość ekshibicjonistyczna bardzo, brutalne to bardzo ale boję się myśleć, że on był alfonsem

      Usuń
  3. On był Celebrytą i dla tego byliście narażeni na miliony spojrzeń i nienawiści ze strony tych panienek zazdrosnych o sukces najlepszy jest facet ze wsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem dlaczego poszedł w media, nie było w nic szczególnego, tego kwiatu jest pół światu

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że ten blog będziesz nadal kochać jak! Waldemar, Blondyna czekam na dalszy ciąg :)

    sylwana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawa jestem, która z nas chciałaby być z Waldemarem:D

      Usuń
    2. no z Waldemarem może nie, ale z Bląndi o pardon Iwonką, to bym pobył z miesiąc:) albo i dłużej... to zależy czy by mnie chciała? O!
      Lipton_R

      Usuń
  5. A ja tak bardzo lubiłam tamten blog....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też,będę tam czasem wracać, żeby Was tu nie katować mrocznymi opowieściami

      Usuń
  6. Rozumiem, przedWalentynkowe rozstanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie jeszcze nikt nie rzucił. Wszystko przede mną!
    Wszystkiego trzeba podobno w życiu spróbować?
    A może nie wszystkiego?
    Za bardzo się nie znam na rzucaniu!
    To się nie będę wymądrzał.
    Vojtek na razie nie porzucony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a kto by Ciebie rzucał, jak Ty jesteś duszą towarzystwa:) żal Cię opuszczać, a widzisz- jak rzucać to bez żalu, z ulgą

      Usuń
  8. Dobrze rozumiem te uczucia do starego bloga.
    Też teraz się przyglądam moim wszystkim miejscom i odczuwam nieodpartą chęć skasowania wszystkiego, co dawne i już niezbyt aktualne.
    Lub zapisania w jednym miejscu.
    Ale nadal jeszcze nie wiem, co z tym wszystkim zrobić.
    Powodzenia Klarko!
    Na pewno podejmiesz mądrą decyzję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. iw - nie kasuję pierwszego blogu, dwa albo trzy opowiadania mi się tam podobają i tak raz na miesiąc pewnie coś tam dodam, ale bez komentarzy i bez udziału w onetowym blogowisku

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że go nie kasujesz (i ani przez chwilę tak nie myślałam), ale rozumiem, co masz na myśli mówiąc o toksycznym wpływie Klarko :)
      I tak Cię podziwiam, że tam publikujesz.
      Bo mnie wymiotło raczej z Onetu raz na zawsze.
      Tylko też mam dylemat, bo lubię niektóre opublikowane teksty, może je gdzieś przeniosę ...
      Pozdrowienia i udanych Walentynek :)

      Usuń
    3. Iw- wydaj książkę, a potem się kasuj, w ten sposób będziesz mieć kawałek starego w nowym wydaniu :)
      polecam się Wójek dobra rada :)
      lipton_R

      Usuń
    4. najlepiej zrobić PDF-a i porozsyłać do znajomych wielbicieli po parę złotych sztuka i będzie na oblewanie następnego kawałka.

      Usuń
  9. Szkoda... poranna kawa już nigdy nie będzie smakować tak samo... Waldemar to już nie to samo... COELA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu pewnie też czasem napiszę coś z cyklu "patologia jest za rogiem"

      Usuń
  10. Trochę szkoda... Ale co tam! Ważne, że tu mogę zaglądać. Tak dziwnie mam, że z czasem to czytanie Twoich blogów zaczęłam traktować jak swoistą rozmowę z sąsiadką zza ściany. Ona mów, ja słucham. Miło tu. I te kochane sierściuchy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze gratuluję tej witalnej siły, która pozwala odróżnić toksyczne relacje.
    Tym bardziej że żegnamy Houston W., którą zniszczył "impresariat związkowy".
    IGA

    OdpowiedzUsuń
  12. próba mikrofonu.... no mam kłopot z hasłem?? dlatego tylko anonimowy wchodzi. Jeśli stał się ciężarem, to bez żalu Klarko)))
    valyo

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem wiem, bo bywam tam i widzę że wasze uczucie, bardzo się ostatnio ochłodziło.

    OdpowiedzUsuń
  14. No i bardzo dobrze, teraz będę cię codziennie czytać ... tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ty to klaro potrafisz zwroty akcji robić, ja kwczoraj to "wyznaniie" to myślałem, coś w stylu, "ale ona biedna chłopak ją żucił", a tu masz Ci taka bomba! mistrzni budowania napięcia! Oskara powinnaś dostać:)
    Lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  16. ciekawe kiedy odbędą się zawody w rzucaniu kotem do falującej wody...

    OdpowiedzUsuń
  17. Cieszę się,że tego nie likwidujesz:) Przyzwyczaiłam się,że codziennie się z Tobą "spotykam";))

    OdpowiedzUsuń
  18. Też mi się tak kiedyś wydawało. I powiem ci że nie żałuję zerwania. Nic a nic;)

    OdpowiedzUsuń
  19. tamtego bloga nie znałam wiec jakos specjalnie nie cierpie. A jak wiem ze autorka pozbyła się wrzoda to pozostaje mi tylko zaklaskac :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Podziwiam za siłę charakteru, nie łatwo zrywać toksyczne związki, bo bardzo uzależniają :)
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Straszny był... tyle czasu... Czytany od deski do deski. Fakt, że raz na pół roku. Spędziałm dziś nad nimcały wolny dzień. Wróć. Jaki wolny? Od 10 siedzę przed monitorem, a jak chciałam napisać do Ciebie to się wieszadełko robi.I co teraz robić w wolne dni? Będzie mi go brakowało.

    Ewela.

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda,tam Cię poznałam:))-dzięki.maria I

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz