środa, 30 listopada 2011

koty mają sponsora!

Pisałam kiedyś o swych marzeniach, jednym z nich było, aby mieć na blogu banerek, na którym będę zarabiać na żarcie dla kotów i zobaczcie, udało mi się!
Piszę "o tych kotach" na obydwu blogach, wklejam  zdjęcia, obgaduję je i sobie w końcu zarobiły na te swoje puszki i saszetki. Co prawda tylko na miesiąc, ale coś Wam powiem - cieszę się jak nie wiem co!

24 komentarze:

  1. Gratuluję. Tobie i kotom:)
    Smacznego!
    Vojtek bez kota

    OdpowiedzUsuń
  2. superaśnie :) lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  3. no to pieknie! mam nadzieje, że nie dają im gumy...;-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. To dobrze ze Kotki maja na jedzenie. Opislas tak makabrycznie wizyty u lekarza ze chyba juz tam juz tam nigdy nie pojde...aj.
    MiauKotka

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje,
    chociaż koty zarobiły na jedzonko :-)))
    Z tej okazji będę kupować Airwaves,
    żeby Was wesprzeć :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Na pewno sobie teraz Airwaves zakupię, a co! Cieszę się Klarko z Tobą, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  7. z tym sponsorowaniem teraz ciężko, no proszę, a Tobie się udało i koty się ucieszą....super:)

    OdpowiedzUsuń
  8. No z taką intencją to chyba i ja się przemogę i zakupię coś do żucia:D

    A Ty Klarko naucz swoje kotwory udawać chomiki - niech przez ten miesiąc narobią zapasów;)
    Chyba,że racja dzienna naukowo wyliczona ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja ciesze sie razem z Toba :) usciski, AniaNY

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyli kocie znaczy napalone? Ch...to może jednak psy zostawić:)
    Pisałam , na sugestię zresztą,coś w rodzaju intymnego pamiętnika...w wieku lat 16-tu (tak mniej więcej po epizodzie zwiedzania zabytków,prywatnych odsad, starych wehikułów).
    Bez sponsoringu:), baaa nawet własne zarobione pieniądze owe koty i psy odbierały. Najtrudniejsza była świadomość, że człowiek z pamietniczka może okradać właścicielkę i owych dóbr i uczuć. A ona szuka wyjścia z kryształowej matni. Wie, że balansuje na miłości:)
    Lojalności niezwykle mało. Porównawczo-jakby sie do konfesjonału dyktowało nr konta rodzinnego.
    PS Nigdy nie ujawniłam nikomu osobistych zapisów. MOżna pozwać za kradzież sentymentaliów? Dowód seria Shreka....tylko u mnie ksieżniczka pisała nic nie wspominając o księciu. Nadinterpret.

    OdpowiedzUsuń
  11. to żując tę gumę od razu będę miał koty Klarki przed oczyma

    OdpowiedzUsuń
  12. Teraz koty po jedzonku mogą dostawać (choć pewnie i tak są ) takiego "kopa" jak człowiek po żuciu gumy;-)
    Czy w ten banerek mamy klikać? Bo chyba się nie da? Pozdrawiam Cię Klarko!
    Meggie Muszka

    OdpowiedzUsuń
  13. Meggie Muszka - nic nie trzeba klikać, on tam po prostu sobie wisi:))

    OdpowiedzUsuń
  14. gratulacje! Myślę, że koty też się cieszą :)
    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  15. A to my też się cieszymy w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ty nie miałabyś nic na candy??? a własna ksiażka z autografem autora to pies! upss.... kot????
    Mślę, zę mogłabyś sie zabawic!!! choć Twój blog reklamy nie potrzebuje, a oto w tym wszytkim chodzi.
    Co do moich tworków; nie wystawiwm w galeriach, bo nie mam co- wszystko mi zjeżdża na pniu, myślałam o własnym sklepiku, ale to melodia przyszłego roku, bo też nie mam co tam wystawić.
    Umawiam sie indywidualnie, głównie wymiankowo. Jeśli jesteś zainteresowana to skrobnij ystin@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. ystin - nie mam ani jednego egzemplarza i na pewno nie kupię to raz a po drugie a raczej po pierwsze - to mi się wydaje tak jakoś nieładne wciskać komuś własną książkę, jeśli chodzi o popularność to rzeczywiście tego rodzaju akcja nie jest mi potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratulacje :D a kotom smacznego życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja również gratuluję :)
    Kociaki smacznego ; )

    OdpowiedzUsuń
  20. smacznego dla kotow zycze wiec :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Super :)
    Jednak net to potęga :)
    Spełnia marzenia :)
    Może będzie na dłużej?

    OdpowiedzUsuń
  22. Klarko, candy to nie wciskanie niczego.
    Zgłaszają się tylko chętni na cukierasy, ot co.
    Ja zaraz robię candy ze srebrnym kotem :) muszę uczcić uratowanie rudzielca :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Barbarko - bardzo źle się wyraziłam i przepraszam, chodziło mi wyłącznie o proponowanie książki, bo widzę, jakie piękne rzeczy są na tych candy a ja..odważyłam się dać książkę tylko najblizszym, rodzicom, mężowi i synowi, bo wiem, że nawet jak im się nie spodoba to nic nie powiedzą, nawet siostry musiały sobie kupić, po prostu nie chciałam sie nikomu z nią narzucać, a teraz i tak nie mam ani jednego egzemplarza.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz