Wszelkie zdarzenia, miejsca i postaci opisywane przeze mnie są całkowicie prawdziwe choć zmyślone, a Groźna Woźna jest postacią literacką taką samą jak Waldemar czy Pani Emerytka
Składniki na normalną blaszkę. Czasami zwiększam proporcję o 1/3 na dużą blachę. Ciasto: 3 szkl. mąki, 1 margaryna, 3 żółtka, 2/3 szkl. cukru pudru (ja daję zwykły), 2 łyżki śmietany (gęstej), 1 łyżka smalcu (jak nie dam, też wychodzi), 1 łyżeczka proszku do pieczenia, piana: 3 białka, 1 szkl. cukru i ok. kg porzeczek. Porzeczki przebrać i umyć. Składniki zagnieść, lekko rozwałkować i włożyć do blaszki, zapiec ok. 20 - 25 min., tak żeby było "prawie" upieczone. Temp. 180st. Zapieczony spód posypać bułką tartą. Z białek ubić pianę, dodawać powoli cukier i nadal ubijać. Gdy będzie gotowa, większą część porzeczek wysypać na ciasto (muszą być dobrze odsączone z wody), resztę wrzucić do piany i delikatnie wymieszać. Pianę wyłożyć na wysypane porzeczki i równo rozprowadzić. Wstawić do piekarnika jeszcze na ok. 15-20 minut - piana musi delikatnie się zarumienić i być "ścięta". Smacznego!!! Ja t ciasto uwielbiam :) Wersja wiosenna - porzeczki są zastępowane uduszonym rabarbarem.
Cześć,wygląda super.Wypróbuję.Ciekawe czy porzeczki można zastąpić wiśniami lub agrestem.Mam takie owoce w ogrodzie a porzeczek niestety nie. Pozdrawiam Ela z Gdańska
Łomatko, ale mi ślinka pociekła! Lecę kupić coś do jedzenia w dodatku na takie cuda póki co nie mogę sobie pozwolić :) Jakiś schabowy s kapustą wrzucę! na razie idę, bo padnę z głodu! :)))
Ehh tez bym zrobiła jakieś ciacho, ale byłabym skazana na zjedzenie całej blachy sama, małżonek cukrzyk :( możne coś ze słodzikiem wykombinuje. porzeczek brak niestety ale możne jakieś brzoskwinie... Twoje blogi bywają tez inspiracją kulinarną, nieziemska wątróbka z jabłkami :) hmm rozmarzyłam się i ślinotok wystąpił :)
o mniam!
OdpowiedzUsuńjeanette
Wcale nie wygląda na smaczne! Raczej na coś, co kukowi nie wyszło.
OdpowiedzUsuńmi juz slinka cieknie na sam widok..czy to jagody?
OdpowiedzUsuńAmeli - to czarne porzeczki
OdpowiedzUsuńMarynarzom to się w głowie przewraca od tych rarytasów, które sobie łapią w okolicach platform wiertniczych;)
OdpowiedzUsuńjeanette a może wpadniesz do Kraka?
OdpowiedzUsuńprosze o przepisss
OdpowiedzUsuńO ciacho! Ale apetycznie wygląda. Mam slabość do ciast. ;))
OdpowiedzUsuńPrzeklejam -
OdpowiedzUsuńtygrys1012 pisze...
Składniki na normalną blaszkę. Czasami zwiększam proporcję o 1/3 na dużą blachę. Ciasto: 3 szkl. mąki, 1 margaryna, 3 żółtka, 2/3 szkl. cukru pudru (ja daję zwykły), 2 łyżki śmietany (gęstej), 1 łyżka smalcu (jak nie dam, też wychodzi), 1 łyżeczka proszku do pieczenia, piana: 3 białka, 1 szkl. cukru i ok. kg porzeczek. Porzeczki przebrać i umyć. Składniki zagnieść, lekko rozwałkować i włożyć do blaszki, zapiec ok. 20 - 25 min., tak żeby było "prawie" upieczone. Temp. 180st. Zapieczony spód posypać bułką tartą. Z białek ubić pianę, dodawać powoli cukier i nadal ubijać. Gdy będzie gotowa, większą część porzeczek wysypać na ciasto (muszą być dobrze odsączone z wody), resztę wrzucić do piany i delikatnie wymieszać. Pianę wyłożyć na wysypane porzeczki i równo rozprowadzić. Wstawić do piekarnika jeszcze na ok. 15-20 minut - piana musi delikatnie się zarumienić i być "ścięta". Smacznego!!! Ja t ciasto uwielbiam :) Wersja wiosenna - porzeczki są zastępowane uduszonym rabarbarem.
Dzięki !
OdpowiedzUsuńjutro wypróbuję,,
OdpowiedzUsuńKlarko, naprawdę?
OdpowiedzUsuńjeanette
Cześć,wygląda super.Wypróbuję.Ciekawe czy porzeczki można zastąpić wiśniami lub agrestem.Mam takie owoce w ogrodzie a porzeczek niestety nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ela z Gdańska
Ela z Gdańska - myślę, że śmiało można, robi się błyskawicznie, ja zrobiłam gotując obiad, ciasto po chamsku malakserem a potem tylko piana i gotowe;)
OdpowiedzUsuńNo proszę - widzę, że ciasto wyszło :) Co prawda przepis normalnie dotyczył czerwonych porzeczek, ale jak widać z innymi też działa :D Smacznego!!!
OdpowiedzUsuńwidzę, że już koniec odchudzania:)
OdpowiedzUsuńjeanette - masz odp na mail
OdpowiedzUsuńadams - nie ukrywam;)
OdpowiedzUsuńtygrys 1012 - takie miało wyjść?
OdpowiedzUsuńTakie. Można jeszcze troszkę podpiec pianę - żeby nieco bardziej zbrązowiała - wtedy będzie bardziej krucha. Ale mi ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńKlarko jedzenie takiego ciasta to dla mnie zbrodnia ale jaka apetyczna!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle pycha ciacho :) mniam ;*
OdpowiedzUsuńwybacz szczerość, ale na pierwszy rzut oka nijak mi to ciasta przypominać nie przypomina, po podpisie wydedukowałem iż to jakiś jakiś placek jest :)
OdpowiedzUsuńwrócę jeszcze myślą do notki o remoncie, fsjnie to wyszło, mam podobny kolor na klatce schodowej :P
pozdrawiam
lipton_R
jeszcze raz ja
OdpowiedzUsuńto mi raczej przypomina chmurę burzową z której za chwilę będzie lało, ale może smaczne jest:)
ten sam co wyżej
Lipton - wybaczam;)
OdpowiedzUsuńno prosze a szukalam jakiegos przepisu na fajne ciasto na urodziny mojego faceta i tadaaaam znalazlam :) jutro bede testowac :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńŁomatko, ale mi ślinka pociekła! Lecę kupić coś do jedzenia w dodatku na takie cuda póki co nie mogę sobie pozwolić :) Jakiś schabowy s kapustą wrzucę!
OdpowiedzUsuńna razie idę, bo padnę z głodu! :)))
Ehh tez bym zrobiła jakieś ciacho, ale byłabym skazana na zjedzenie całej blachy sama, małżonek cukrzyk :( możne coś ze słodzikiem wykombinuje. porzeczek brak niestety ale możne jakieś brzoskwinie...
OdpowiedzUsuńTwoje blogi bywają tez inspiracją kulinarną, nieziemska wątróbka z jabłkami :)
hmm rozmarzyłam się i ślinotok wystąpił :)
pozdrawiam Miodzia :)
Wczoraj upiekłam. Jedno słowo: mniamuśne :)))))
OdpowiedzUsuń