wtorek, 24 maja 2011

U nas wszystko po staremu

 Już tu pisałam, że spotykam się z koleżankami w takiej miłej kawiarni i kiedyś zostałyśmy poczęstowane winem a dziś - nie do wiary! Piłyśmy sobie kawkę a pani kelnerka przyniosła nam po kawałku tortu od firmy w ramach promocji, tort był czekoladowy, w środku była galaretka i owoce a na wierzchu dekoracja z bitej śmietany! Nie jadłam bo wiadomo – dieta, ale wyglądał smakowicie i moje koleżanki zapewniały, że jest bardzo dobry. I całkowicie za darmo! Może która z nas ma tam jakiego wielbiciela albo coś? 
Z tą dietą to będzie koniec bo dojrzewają czereśnie i nie wyobrażam sobie rezygnacji z owoców, a przecież będą po kolei całe lato i jesień aż do winogron – maliny, agrest i porzeczki, jabłka, śliwki, gruszki, wszystko to rośnie w ogrodzie to jak nie jeść, no?
Kupiłam sobie parowego mopa bo utrzymanie podłóg w czystości przy zwierzętach jest dość uciążliwe, a dodatkowo niepokoi mnie ilość chemii, jaką zużywam do sprzątania. Bo nie czarujmy się, kot jest czysty ale to, co przyniesie na łapkach do domu nie musi być widoczne ale żyje i czeka na żywiciela, to samo z psem, który kładzie się w przedpokoju i śpi tam,  trzeba więc dezynfekować.
Najpierw Ukasz (nie poprawiać, ma być Ukasz) kupił karcher do sprzątania posesji i mycia aut i się chłopcy bawili - składali, myli wszystko, co było do umycia na zewnątrz i podjazd lśni, altana lśni, meble ogrodowe jak nowe. To ja pozazdrościłam i zamówiłam sobie tego mopa na alledrogo (nie było drogo) i to samo – najpierw pół dnia składałam a potem próbowałam gdzie popadnie. Szału nie ma bo przecież brudu w domu nie było, nie uwierzycie ale jednak wyczyściłam grzejniki od środka. Nie muszę wkładać do sprzątania rękawic, po których robią mi się czerwone, swędzące plamy na rękach.
Jak to się kończy te listy? Już wiem. Napiszcie co tam u Was, czy wszyscy zdrowi, pozdrówcie najbliższych, ściskam Was serdecznie

14 komentarzy:

  1. A no widzisz... takie cudo jednak może pomóc w codziennej pracy :)
    A u mnie źle i do kitu ale jakoś leci...

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że jak napiszesz nazwę tej kawiarenki, to będziesz mieć wszystko zawsze za darmo:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Noooo, zainteresowania mam tym razem zgodne z chłopcami.Karcher naprawdę działa na wyobraźnie, szczególnie jak się jest wielbicielem porządku.
    Jak w spocie-tym od mopa,podłogi niech sprzątają chętni,ale karcher to jest dopiero spot....
    Cudowne urządzenie do czyszczenia nie tylko zepsutych podzespołów samochodowych ale nawet klatek dla zwierząt. Aczkolwiek ciśnieniowe urządzenie i trzeba nieco rozsądku przy użyciu. Bo inaczej tańczy sie wokół rury;)
    I kto tu rządzi?
    PS Smacznego, za ciastkami nie przepadam, za to owoce obowiązkowe. I mamy sezon na....? Efekty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Klarko, wielka prośba, prześlij mi meilem jaki to mop, gdyż zastanawiałam się nad nabyciem, ze względu na mojego raczkującego brzdąca. Nie musiałabym kupować w ciemno, tylko przetestowany model. Jeśli to nie będzie dla Ciebie problemem, to z góry dziękuję. Pozdrawiam :-)
    anna.p123@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  5. moja mama kupiła sobie jakiś mop parowy z tv (ale te z tv także sa na allegro) i miało być pięknie ładnie, ale okazało się, że nie do paneli (choć na reklamie chyba po drewnie jeździli, a dlatemu mama chciała go). Pojeździła nim z 2 razy i stoi sobie ładnie w szafie :)

    u mnie tak sobie, no ale podobno sie nie narzeka

    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja dziś zrobiłam wątróbkę z jabłkami. Pierwszy raz przeczytałam o niej u Ciebie na blogu. Pyszotka :) mężusiowi tez smakowało
    pozdrawiam

    Miodzia

    OdpowiedzUsuń
  7. takie owoce i to z wlasnego ogodu!...a tam dieta:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. ogrodu oczywiscie;)
    poprawiam,bo to nie Ukasz;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak się zastanawiam, że ludzie trochę "ocipieli" na punkcie bakterii i sterylności otoczenia. U mnie Mama sprzątała i zawsze było czysto ale nie myła kibelka co dzień środkiem odkażającym, tylko raz na tydzień bielinką. A teraz: "Używaj Dxxxxxx co dzień wieczorem to zabijesz 1000% bakterii". Bywał pies, bywał kot ale nikt nie odkażał mieszkania parą i jakoś nikt nie chorował. Ani my ani nasi znajomi, którzy też miewali zwierzęta. Nikt nie prał ubranek dziecięcych w proszkach zabijających wszystkie zarazki. A tylko niemowlętom wygotowywało się niektóre ubranka. Dzieci raczkowały i potem myło im się rącki mydełkim i już. Na spacer Mama zabierała butelkę wody i ręczniczek. Rączki pobrudzone piaskiem polewała wodą , wycierała i dawała umyte w domu jabłko. Mamo niemowlaka nie kupuj parowego mopa. Twoje dziecko nie nabierze odporności w sterylnym mieszkaniu. Pójdzie potem do przedszkola lub szkoły, dotknie czegoś ręką a potem coś zje i zareaguje negatywnie na bakterie, które normalnie są w każdym otoczeniu i zachoruje, bo nie będzie na nie odporne.
    Ludzie kochani, reklamy robią Wam wodę z mózgów po to byście kupowali, kupowali , kupowali wszystko, by w waszym otoczeniu rzekomo nie było bakterii: Mopy parowe. proszki do prania, płyny do toalet i dywanów, które, jeśli to prawda, pozbawią Was naturalnej odporności a już napewno "wysterylizują" Wasze kieszenie.
    A tak na marginesie: do d... z taka dietą, w której nie można jeść owoców. Jadam sporo różnych owoców i warzyw w sezonie ale za to innę rzeczy idą w odstawkę. Nie tyję a chudnę i cukrzycy też jakoś nie widać choć latek mam sporo.

    OdpowiedzUsuń
  10. jeanette - nie ma tak dobrze jak w reklamie, z niczym;)trzeba zawsze brać poprawkę

    OdpowiedzUsuń
  11. Miodzia a to Rysiu smażył, przypominam sobie:D cieszę się, że Wam smakowało.

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy - nie zamierzam kwestionować ani Twojego sposobu utrzymania czystości, ani odżywiania, napiszę tylko, że jednym ludziom służy to a innym co innego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Emocja i to jakie czereśnie, albo gruszki, albo brzoskwinie, mniam!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz