Rysiu się przygotowywał na ten szczególny wieczór od dawna. Kupił nie tylko prezent dla Krysi, kupił znacznie więcej.
Był niedzielny wieczór i tuż po wiadomościach Rysiu poszedł do łazienki się szykować. Wykąpał się, ogolił, wypachnił tą nową wodą, którą dostał rano od Krysi na Mikołaja.
Krysia była rozczarowana, że on dla niej nic nie ma, ale ją uspokoił mówiąc, że Mikołaj przychodzi wieczorem, trzeba niestety cierpliwie czekać. Myszkowała cały dzień w poszukiwaniu prezentu ale Rysiowi udało się wszystko sprytnie ukryć w łazience, w szafce za ręcznikami. Teraz był już gotów. W czerwonej czapce na głowie, przewiązany czerwoną wstążką przez biodra, z prezentem w zębach i z rózgą w dłoni wybiegł z łazienki wołając: hoł hoł hoł! Czy jest tu jakaś bardzo niegrzeczna dziewczynka?
Krysia była rozczarowana, że on dla niej nic nie ma, ale ją uspokoił mówiąc, że Mikołaj przychodzi wieczorem, trzeba niestety cierpliwie czekać. Myszkowała cały dzień w poszukiwaniu prezentu ale Rysiowi udało się wszystko sprytnie ukryć w łazience, w szafce za ręcznikami. Teraz był już gotów. W czerwonej czapce na głowie, przewiązany czerwoną wstążką przez biodra, z prezentem w zębach i z rózgą w dłoni wybiegł z łazienki wołając: hoł hoł hoł! Czy jest tu jakaś bardzo niegrzeczna dziewczynka?
Były i to nawet dwie. Bo w czasie, gdy Rysiu się szykował, przyjechała teściowa przywożąc ukochanym dzieciom prezenty.
Ale Krysia miała wyuzdanego Mikołaja:) adams
OdpowiedzUsuńPs: jak to zrobić, by podpisywać się swoim nickiem?
Jeśli miał odpowiednią mikołajową charakteryzację to jeszcze miał szansę się wybronić, ze to w ogóle nie on :D A jesli bez brody...co za trauma :D
OdpowiedzUsuńAdams cytaj instrukcje :D jak byk pod napisem "przeslij komentarz" ;)
Teściowej żaden Rysiu nie straszny, ale gdyby to była sąsiadka, co to przyszła cukru pożyczyć...
OdpowiedzUsuńiimajka - Rysiu miał czapkę i wstążkę, wiadomo gdzie zawiązaną
OdpowiedzUsuńJeeeeeeeezu Klarko, będziesz mnie miała na sumieniu. Umrę ze śmiechu ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRysio ubrał się w czapkę i wstążeczkę, prawda?
OdpowiedzUsuńTeściowa miała uciechę.
Zdolny ten Rysio...do wszystkiego
Byłbym zapomniał. Przecież tej nocy następuje inwazja Św.Mikołajów na nasz kraj. Pokazywali w telewizji takich na motorach. Podobno wynajeli również polskich agentów, o swojsko brzmiących imionach. W Twoim rejonie ma działać niejaki Rysio. Na wszelki wypadek nie zamykaj drzwi na te odśnieżone (mam nadzieję) schody i wywieś dużą skarpetę.
OdpowiedzUsuńBrucz, schody oblodzone, na straży dwa koty a w łóżku Luby z bazą wirusów czyli z grypą, więc Mikołaja się nie boję;)
OdpowiedzUsuńpokochałam pani bloga! :)
OdpowiedzUsuńAla:))) tytuł bloga mówi wszystko
OdpowiedzUsuńjak ja lubie te historie o Rysiu...
OdpowiedzUsuńA czy miał ocieplacze na penisa :D
OdpowiedzUsuńhttp://promatek.home.pl/klubdzieci/allegro/mikolaj33.jpg
OdpowiedzUsuńo takie cos mi chodziło, ze mógłby jeszcze udawac sąsiada ;)
Tak to jest, jak się człek nie zabezpieczy :D
iimajka a mnie o takie specjalne ocieplacze na klejnoty
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka hahahahahaha :)
OdpowiedzUsuńNiemal perfekta , niemal:rózga to jakoś do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńZa to syndrom teściowej - bardzo. I jak widać na większość populacji. Romantycznie((:))
już dawno zauważyłem, że Krysi z Ryśkiem i na odwrót rutyna w związku nie grozi Ryś zapewnia swojej Krysi przeróżne atrakcje:) Ciekaw jestem czy po tej ostatniej teściowa jeszcze kiedyś zarezykuje wizytę bez zapowiedzi :)?
OdpowiedzUsuń:)))) Chciałabym widzieć minę teściowej. Ale chyba jeszcze bardziej minę Rysia :)
OdpowiedzUsuńOj tak, mina przede wszystkim Rysia musiała być cudowna :)
OdpowiedzUsuńspadłabym z krzesła ze śmiechu!dobrze że wymyślili takie z oparciem,hahahaha co na to koty?bo o teściową nie śmiem zapytać:D Klarko,głosujemy cały czas,pozdrawiam.Anette
OdpowiedzUsuńAnette,a co Ci przyniósł Mikołaj?
OdpowiedzUsuńTeściowa to pewnie minę miała - bezcenną :-)
OdpowiedzUsuńshinju Rysiu się uradował bo dostał od teściowej skarpetki
OdpowiedzUsuńha ha ha :))))))) się uśmiałam :) Mina Rysia i teściowej - pewnie bezcenna :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńoch! ups!!! marzenie ściętej głowy!!!
OdpowiedzUsuńŁoooo maaatko, ta moja wybraźnia mnie wykończy!!!
OdpowiedzUsuńA Ty szanowna Klarko jeszcze ją pasiesz takimi tekstami!!!Pozdrawiam cieplutko!
I co Krysia dostała od tego Mikołaja... tą rózgą?
OdpowiedzUsuńMiauKotka
Fajne coraz częściej czytam tego bloga;) głosuję na ciebie na karaiby!!!:) zapraszam także na:
OdpowiedzUsuńhttp://adasko241031.blog.onet.pl/
jak zwykle - perelka o Rysiu :) dziekuje Klarko
OdpowiedzUsuńpozdrawiam AniaNY
Witaj.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie tę scenkę :) ciekawe, czy teściowa z poczuciem humoru, czy typ ponuraka :)
Pozdrawiam ciepło :)
Haha, to nieźle Rysiu pojechał :) Piękne :))
OdpowiedzUsuńno oczywiście, że to się musiało tak skończyć, zgodnie z właściwą wersją tekstu o Mikołajku )))
OdpowiedzUsuńchciałam Ci odpisac na email Klarko,ale go zagubiłam!pytasz co przyniósł mi mikołaj...życie Klarko!wieści dobre,że poprzednie badania były błędne i jestem zdrowa!:)i pogodne buźki przesłane przez córke nr1 i słodzuitkie słowa od córki nr2 bo mam jedną dużą a drugą małą...:D.Anette
OdpowiedzUsuńA Krysia no to: nie ma żadnych bo wszystkie zasnęła zanim Mikołaj skończył się przebierać w łazience.
OdpowiedzUsuńMiaukotka
Anette, bardzo się cieszę, uściski
OdpowiedzUsuń