niedziela, 5 grudnia 2010

Jak Rysiu został Mikołajem


Rysiu się przygotowywał na ten szczególny wieczór od dawna. Kupił nie tylko prezent dla Krysi, kupił znacznie więcej.
Był niedzielny wieczór i tuż po wiadomościach Rysiu poszedł do łazienki się szykować. Wykąpał się, ogolił, wypachnił tą nową wodą, którą dostał rano od Krysi na Mikołaja. 
Krysia była rozczarowana, że on dla niej nic nie ma, ale ją uspokoił mówiąc, że Mikołaj przychodzi wieczorem, trzeba niestety cierpliwie czekać. Myszkowała cały dzień w poszukiwaniu prezentu ale Rysiowi udało się wszystko sprytnie ukryć w łazience, w szafce za ręcznikami. Teraz był już gotów. W czerwonej czapce na głowie, przewiązany czerwoną wstążką przez biodra, z prezentem w zębach i z rózgą w dłoni  wybiegł z łazienki wołając: hoł hoł hoł! Czy jest tu jakaś bardzo niegrzeczna dziewczynka?
Były i to nawet dwie. Bo w czasie, gdy Rysiu się szykował, przyjechała teściowa przywożąc ukochanym  dzieciom prezenty.

35 komentarzy:

  1. Ale Krysia miała wyuzdanego Mikołaja:) adams
    Ps: jak to zrobić, by podpisywać się swoim nickiem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli miał odpowiednią mikołajową charakteryzację to jeszcze miał szansę się wybronić, ze to w ogóle nie on :D A jesli bez brody...co za trauma :D


    Adams cytaj instrukcje :D jak byk pod napisem "przeslij komentarz" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teściowej żaden Rysiu nie straszny, ale gdyby to była sąsiadka, co to przyszła cukru pożyczyć...

    OdpowiedzUsuń
  4. iimajka - Rysiu miał czapkę i wstążkę, wiadomo gdzie zawiązaną

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeeeeeeezu Klarko, będziesz mnie miała na sumieniu. Umrę ze śmiechu ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Rysio ubrał się w czapkę i wstążeczkę, prawda?
    Teściowa miała uciechę.
    Zdolny ten Rysio...do wszystkiego

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłbym zapomniał. Przecież tej nocy następuje inwazja Św.Mikołajów na nasz kraj. Pokazywali w telewizji takich na motorach. Podobno wynajeli również polskich agentów, o swojsko brzmiących imionach. W Twoim rejonie ma działać niejaki Rysio. Na wszelki wypadek nie zamykaj drzwi na te odśnieżone (mam nadzieję) schody i wywieś dużą skarpetę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brucz, schody oblodzone, na straży dwa koty a w łóżku Luby z bazą wirusów czyli z grypą, więc Mikołaja się nie boję;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ala:))) tytuł bloga mówi wszystko

    OdpowiedzUsuń
  10. jak ja lubie te historie o Rysiu...

    OdpowiedzUsuń
  11. A czy miał ocieplacze na penisa :D

    OdpowiedzUsuń
  12. http://promatek.home.pl/klubdzieci/allegro/mikolaj33.jpg

    o takie cos mi chodziło, ze mógłby jeszcze udawac sąsiada ;)

    Tak to jest, jak się człek nie zabezpieczy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. iimajka a mnie o takie specjalne ocieplacze na klejnoty

    OdpowiedzUsuń
  14. A to niespodzianka hahahahahaha :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Niemal perfekta , niemal:rózga to jakoś do mnie nie przemawia.
    Za to syndrom teściowej - bardzo. I jak widać na większość populacji. Romantycznie((:))

    OdpowiedzUsuń
  16. już dawno zauważyłem, że Krysi z Ryśkiem i na odwrót rutyna w związku nie grozi Ryś zapewnia swojej Krysi przeróżne atrakcje:) Ciekaw jestem czy po tej ostatniej teściowa jeszcze kiedyś zarezykuje wizytę bez zapowiedzi :)?

    OdpowiedzUsuń
  17. :)))) Chciałabym widzieć minę teściowej. Ale chyba jeszcze bardziej minę Rysia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj tak, mina przede wszystkim Rysia musiała być cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  19. spadłabym z krzesła ze śmiechu!dobrze że wymyślili takie z oparciem,hahahaha co na to koty?bo o teściową nie śmiem zapytać:D Klarko,głosujemy cały czas,pozdrawiam.Anette

    OdpowiedzUsuń
  20. Anette,a co Ci przyniósł Mikołaj?

    OdpowiedzUsuń
  21. Teściowa to pewnie minę miała - bezcenną :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. shinju Rysiu się uradował bo dostał od teściowej skarpetki

    OdpowiedzUsuń
  23. ha ha ha :))))))) się uśmiałam :) Mina Rysia i teściowej - pewnie bezcenna :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  24. och! ups!!! marzenie ściętej głowy!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Łoooo maaatko, ta moja wybraźnia mnie wykończy!!!
    A Ty szanowna Klarko jeszcze ją pasiesz takimi tekstami!!!Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  26. I co Krysia dostała od tego Mikołaja... tą rózgą?

    MiauKotka

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajne coraz częściej czytam tego bloga;) głosuję na ciebie na karaiby!!!:) zapraszam także na:
    http://adasko241031.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  28. jak zwykle - perelka o Rysiu :) dziekuje Klarko
    pozdrawiam AniaNY

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj.
    Wyobrażam sobie tę scenkę :) ciekawe, czy teściowa z poczuciem humoru, czy typ ponuraka :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Haha, to nieźle Rysiu pojechał :) Piękne :))

    OdpowiedzUsuń
  31. no oczywiście, że to się musiało tak skończyć, zgodnie z właściwą wersją tekstu o Mikołajku )))

    OdpowiedzUsuń
  32. chciałam Ci odpisac na email Klarko,ale go zagubiłam!pytasz co przyniósł mi mikołaj...życie Klarko!wieści dobre,że poprzednie badania były błędne i jestem zdrowa!:)i pogodne buźki przesłane przez córke nr1 i słodzuitkie słowa od córki nr2 bo mam jedną dużą a drugą małą...:D.Anette

    OdpowiedzUsuń
  33. A Krysia no to: nie ma żadnych bo wszystkie zasnęła zanim Mikołaj skończył się przebierać w łazience.

    Miaukotka

    OdpowiedzUsuń
  34. Anette, bardzo się cieszę, uściski

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz