HIMALAJE
Kiedy los przez plecy biczem tnie do krwi,
życia pięść kolejny, celny cios zadaje,
kiedy pytasz beznadziejnie: „po co żyć?”
Wtedy musisz przejść przez swoje Himalaje…
Co dzień zdarza się kolejny, trudny szczyt,
czasem padasz, ale w drodze nie ustajesz,
resztką sił przepychasz szare, puste dni –
jednak walczysz, pokonujesz Himalaje…
Stroma ścieżka nad przepaścią, gęsta mgła,
ale czasem ktoś pomocną dłoń podaje,
ktoś podtrzyma, kiedy w oczy wieje wiatr,
chociaż przecież… ma swe własne Himalaje…
Ewita.
Dziś wszystko jest symboliczne. Zaproponowałam komuś pomoc, jak zawsze trafiłam na "nie". Nie jestem zbyt uległa, nie jestem dostatecznie pokorna.
Łzy. Wyszorowałam ławkę, która przez 50 lat nie widziała szczotki i wody. Spod czarnej, grubej, błyszczącej warstwy ukazało się jasne drewno. To mi przypomniało podłogę w rodzinnym domu, szorowanej w sobotnie popołudnia do białości. I znów łzy.
Wesołych Świąt. Spokojnych Świąt. Dzwonię, żeby Ci złożyć życzenia. Wiem, jesteś zajęta jak wszyscy. Co tam? Wszystko dobrze. A u ciebie?
Jak zawsze w porządku.
Dziękuję wszystkim, którzy są ze mną choć mają własne Himalaje.
Piękny, mądry wiersz...w tych Himalajach zdarzają się jednak oprócz stromych ścian i przyjazne dolinki (chyba?)...Dziekuję, że Jesteś!
OdpowiedzUsuńKlarka, jak teraz wspinam się na K2
OdpowiedzUsuńAle jestem z Tobą
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wiersz, tym bardziej, że góry są mi bliskie. I naprawdę można przyrównać je do życia. Jest trud, bywa ciężko, ale mimo wszystko gdy się zatrzymasz i rozejrzysz, mówisz: "Boże, jak tu pięknie." Mimo wszystko, pamiętaj, wchodź na każdy szczyt swojego problemu, tam czeka rozwiązanie. A potem z triumfem popatrz na wszystko z góry i gwarantuję – powiesz, że było warto.
OdpowiedzUsuńKlarko, ja nie świętuję, jak chcesz wiedzieć dlaczego, napisałam o tym u siebie dość szeroko.
Zdobyłam dzisiaj 3 szczyty, wróciłam z góry i planuje następne. Nie będę próżnować. Pozdrawiam, trzymaj się cieplutko.
Klarko ...myslami i sercem z Toba .Zajrzyj na poczte. Usciski
OdpowiedzUsuńWcale nie jestem zajęta. I bardzo się cieszę, że zadzwoniłaś, tego mi było trzeba. Spokojnych, dobrych Świąt.
OdpowiedzUsuńHimalaje? Niekoniecznie, może Bieszczady?
OdpowiedzUsuńI chociaź słyszysz "nie", i w oczy wieje wiatr,
OdpowiedzUsuńTy się tak łatwo przecież nie poddajesz.
Już wiesz, że tak jest urządzony świat.
Niejedne masz za sobą Himalaje...
Dobrych Świąt, Spokojnych Świąt!*
tez ostatnio z wielką gulą w gardle odpowiadam wymijająco.... łza w oku się kręci...
OdpowiedzUsuńWiersz tak prawdziwy, że aż banalny.
OdpowiedzUsuńTeż mam za sobą Himalaje. Być może przed sobą też...
Spokojnych świąt, Klarko! Zdrowia, uśmiechu i rodzinności!
A ja dziś w radiu usłyszałam wiersz Ewy Lipskiej "Zawdzięczam życiu". Nie znalazłam go w internecie, ale we wtorek znajdę w bibliotece.
OdpowiedzUsuńI powieszę go sobie gdzieś w widocznym miejscu.
Zawdzięczam życiu że pochylało się nade mną
UsuńDmuchało na łyżeczkę słońca kiedy połykałam lato
Inne dzieci z krzykiem podpalały latawce
Kiedy umierałam żyło za mnie
Kiedy żyłam umierało za mnie.
Zawdzięczam życiu, że kochała się we mnie miłość
Do dzisiaj mnie zadziwia zenit ptaka spadającego
w afekcie do naszej rozmowy.
I ten wiersz pod górę
w którym za dużo cukru.
Lub za mało muzyki sfer.
Spokojnych świąt. Niejedna Himalaje już za nami, więc jeszcze parę szczytów przeskoczymy. Wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieje, ze moje Himalaje juz za mna,ze teraz juz mam z gorki.Oczywiscie czasem sciezka troche kreta ale z gorki.
OdpowiedzUsuńZdrowych i radosnych Swiat, Klarko! I duzo sily na Twoje Himalaje --obys szybko i bezpiecznie przeszla.
Pełnych nadziei Świąt Klarko! Rodzinnych i spokojnych! :*
OdpowiedzUsuńWielki szacunek za mądrość i trafność przekazywanych myśli. Pozdrawiam i życzę zdrowych,pogodnych Świąt Wiekanocnych.Piotr z Roztocza.
OdpowiedzUsuńKlarko, trzymaj się skały! I podziwiaj widoki, jeśli się da! Buziaki!
OdpowiedzUsuńspokojnych.
OdpowiedzUsuńKlarko ten wiersz napisała moja koleżanka Ewita, w 2007 roku, kiedy już była chora na raka, zmarła we wrzesniu 2008 r. i jeszcze ze szpitala pisała do nas :
OdpowiedzUsuńHej, łajbiane dzieci!
Dobrze, że płyniecie!
Bo z wami od ranka-
Wasza kapitanka!
Siedzę tu pod masztem,
podglądam marzenia i widzę,
że wszystko na dobre się zmienia
Jest pewnie jedna z ostatnich poezji Ewy. Dostałem ją drogą sms-ową już ze szpitala. Pozwoliłem sobie ję tu przenieść z wątka "Forum dla niewybranych"
była bardzo dzielna....
i ja utożsamiam sie z tym wierszem zwłaszcza że prawie przez całe życie wspinałam sie na szczyty i z jeszcze większym hukiem spadałam :(
ale mam wokól siebie życzliwych ludzi, dlatego też pisze bloga aby nie czuć sie samotną....
tobie życzę spokojnych i błogosławionych Świat Wielkanocnych, i choć sie nie znamy osobiście to jednak jesteśmy sobie bliskie.
Serdeczności Klarko
Klarko
OdpowiedzUsuńJak są Himalaje to jest i szczyt
Jak ktoś kogo znam mówi o samotności to to dla mnie jest zawsze moja porażka.
Uciesz się świętami. ♥️
„Wszystko dobrze”odpowiadam za każdym razem jak się Tata pyta... Od dwóch miesięcy inaczej nie potrafię...
OdpowiedzUsuńPięknych Świąt- niech to będzie po prostu dobry czas!
Spokojnych Świąt Klarko, choć wiem, że będą przyćmione smutkiem. Każdy z nas ma swoje Himalaje i dobrze gdy pojmuje, że nie jest jedynym himalaistą pod słońcem.
OdpowiedzUsuńSpokoju Ci życzę w te święta. Wyciszenia i powrotu do siebie. Dasz radę.
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt Wielkiej Nocy!
OdpowiedzUsuńWiersz piękny ! Niech ten świąteczny czas będzie dla Ciebie dobrym czasem na złapanie oddechu, na wyciszenie i odzyskanie spokoju. Dobrych Świąt !!!
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz... A wiesz, co mi do głowy przyszło? W sumie te nasze prywatne Himalaje nie są takie złe... Jak już uda nam się wspiąć na szczyt, wyrównać zmęczony oddech, rozejrzyjmy się dookoła. Pięknie, prawda? I te nasze problemy, kiedy patrzymy na nie ze szczytu, są takie malutkie!
OdpowiedzUsuńTobie i Twoim bliskim życzę radości, która dostrzega piękno małych rzeczy, nadziei, która nie gaśnie, gdy marzenia wydają się niespełnione. Pokoju, który koi, kiedy wszystko wokół wyprowadza z równowagi i wiary, która daje oparcie, kiedy bezradność przerasta. Wesołego Alleluja!
...
OdpowiedzUsuńspokojnych, ciepłych świąt i dobrego czasu.
OdpowiedzUsuńZdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych i pozostałych dni również! Wszak święta to tylko dwa dni...
OdpowiedzUsuńDorota L.
Klarko kochana! Szybkiego dotarcia na szczyt:*
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś*
Pamiętaj! My o Tobie zawsze pamiętamy, dziś też, znów o Tobie rozmawialiśmy, A bo Klarka to radzi na ogródku :)
OdpowiedzUsuńDziś też Cię kochamy! Chorzowscy
Wiersz bardzo mnie wzruszył- pisany ja na zamówienie,tylko ja nigdy tam nie dojdę, albo jakimś cudem dojdę ale spadnę z wielkim hukiem i będzie to już ostatni upadek. Czytam regularnie i podoba mi się WSZYSTKO co piszesz, ale nie komentuję. Wiele serdeczoności i pogody ducha mimo wszystko- Ewa
OdpowiedzUsuńNieregularnie może, bo brak mi regularności w sferze blogów, czytam Cię. Generalnie rzadko komentuję, a już najmniej, gdy ktoś tak pisze, że moje marne słowa są niepotrzebne.
OdpowiedzUsuńTeraz chciałabym tylko Ci powiedzieć, że pozdrawiam Cię himalaistko. Każdy podchodzi na szczyt własnym podejściem, ale przynajmniej sobie wirtualnie pomachajmy, raźniej będzie.