Ludzie są dziwni.
Najpierw proszą mnie, abym nie pisała.
Nie pisz o dzieciństwie, o młodości, o rodzinnej
miejscowości, o miejscowości w której mieszkam, o rodzinie, o sąsiadach, o
dawnej pracy, o aktualnej pracy, o koleżankach z pracy, o kościele..
Nie pisz.
Najlepiej nic o mnie nie pisz.
Najlepiej nic o
nich nie pisz.
O tym nie pisz, ani o tamtym, co było i co będzie i co może być.
Bo będzie kłopot.
Bo będzie przykrość. Bo poznają. Bo się wyda. Bo się będą
śmiać. Bo będą gadać.
A potem pytają – czemu nic nie piszesz?
Nie słuchaj nikogo. Nigdy. Ja już dawno przestałam. Pisarz nie może mieć ograniczeń, bo zostanie co najwyżej cenzurowanym publicystą.
OdpowiedzUsuńNie przesadzajmy z nazwą pisarz... Na takie określenie trzeba sobie zasłużyć. Co najwyżej blogger.
UsuńWydawało mi się, że widziałam gdzieś autorską książkę. A może to fatamorgana była?
Usuń"Bo piszę, ale na innym blogu i pod pseudonimem, żebyście mnie nie znaleźli" 😈
OdpowiedzUsuńJa nic nie rozumiem i to rozumiem że nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńPisz, że nie napiszesz i tez nie będę nic rozumiał - rozumiesz a może nie rozumiesz ?.
Jasne, najlepiej to nie pisać o kimś lub o czymś.
OdpowiedzUsuńPomału dochodzę w tym do perfekcji;)))
Też tak miałam na Bloxsie, sama siebie musiałam cenzurować, bo ludzie najbardziej obrażają się za prawdę.
OdpowiedzUsuńTeraz na Blogspocie pod innym Nickiem piszę co mi w duszy gra.
A rodzinie i znajomym powiedziałam, ze z blogami już skończyłam, pisałam piętnaście lat i dosyć. Uwierzyli.
A o pogodzie też nie wolno?
OdpowiedzUsuńTo niech nie robia tych rzeczy, za ktore sie pozniej wstydza.
OdpowiedzUsuńpisz!
OdpowiedzUsuńNie słuchaj, tylko pisz. O czym chcesz i ile chcesz. Albo nie pisz, ale tylko wtedy,kiedy Ty nie masz ochoty.
OdpowiedzUsuń