Z powodu gópigusa mało chodzę a to nie jest dobre, rozum i lekarze mówią, że trzeba się ruszać. To nie jest tak że ja nie robię nic tylko z kanapy na łóżko i do ogrodu, nie. Ruszam się ale niewiele, sprzątam, gotuję, piorę, czasem robię zakupy, jeżdżę autobusem, do przystanku dojdę ;). Ale kondycji nie mam żadnej. Nie chciało mi się ani chodzić, ani ćwiczyć bo zaraz zawroty głowy (nienawidzę tego uczucia) skoki ciśnienia i paskudny ból głowy. Nie użalam się, wkurza mnie to. Jestem zapisana na rehabilitację, spokojnie czekam na termin.
Dziś postanowiłam zawalczyć i po odwiezieniu wnuczki do szkoły wrócić na piechotę. To nie jest daleko, raptem dwa kilometry z kawałkiem chodnikiem. Dostarczyłam dziecko pod szkołę i wracam. Idę idę jak te wczasowiczki deptakiem, noga w nogę. Ja nie umiem spacerować, zawsze "be be be kopytka niosą mnie" zasuwałam energicznie. Z góry zeszłam. Odpoczęłam chwilę i idę dalej. Autobus za godzinę, nie ma sensu czekać, dojdę. Ale wiecie, trzeba jeszcze uważać bo nogi się plączą jak Mirkowi. Gópigus!
Następny etap i zostało mi tak z 500 m ale tam nie ma żadnej ławeczki a musiałam odpocząć, oparłam się więc o słup. No co miałam zrobić jak czułam się zmęczona. Po chwili z domu po drugiej stronie drogi wyszła zatroskana osoba spytać, czy wszystko w porządku. Wiecie co, ja zawsze czuję ulgę i wdzięczność w takiej chwili, może tak być, że kiedyś naprawdę upadnę i będę potrzebować pomocy, może tak być, i dobrze wiedzieć, że ludzie nie są obojętni. I to nie chodzi przecież o to, że jestem chora, zdrowy też może zasłabnąć, upaść, nagle zachorować.
Dotarłam do domu i odpoczywam. Jutro też zamierzam iść zygzakiem po chodniku :).
Bądźmy dla siebie dobrzy.
Kijki, Klarko, kijki! Zawsze to dwa punkty podparcia pomocniczo. Tak nakazała i chodzić moja neurolog i wiesz? sprawdza się.
OdpowiedzUsuńpróbowałam wielokrotnie, mam wrażenie, że chodzenie z nimi wymaga większego wysiłku niż bez nich
UsuńPełna zgoda - kijki bardzo pomagają.
UsuńKochana,te kijki to jest dobra opcja,też mam zawroty głowy i się sprawdzają i jeszcze jedno w drodze powrotnej nie spiesz się,.
OdpowiedzUsuńMoże zakoleguj się z tym dobrym człowiekiem? Byłoby dobre miejsce na odpoczynek
OdpowiedzUsuńKiedyś kijki się u ciebie nor sprawdziły, bo biegałaś nie chodziłaś
OdpowiedzUsuńTeraz też polecam
A tak naprawdę to powinnaś mieć tzw. rollator bo oprócz tego, że stabilizuje to w każdej chwili można usiąść. Mąż mojej koleżanki miał po pierwszej operacji glejaka. Bo glejak to ambitny guz, odrasta, nawet z zapasem wycięty.
OdpowiedzUsuńTe zalecane 10 tys. krokow traktuj umownie,dla zdrowego to za mało,dla chorego czasem za dużo.Rob połowe,ąle codziennie.Powodzenia i zdrowia.
OdpowiedzUsuńAnja
Witaj, dobrze ,ze chodzisz ,powoli ale chodzisz,ostatnio w ortezie kolanowej przeszlam dwa przystanki tramwajowe, baardzo wolno ale doszlam ,po jedzenie,mokra karme dla psa,pozdrawiam
OdpowiedzUsuń