Porządnie polało, zbiorniki pełne deszczówki, zieleń odżyła. Przyglądam się szybom, miałam myć okna ale to dość trudne zajęcie bo mamy zewnętrzne siatki i one też wymagają odkurzania i mycia. Teraz po tej ulewie wyglądają dobrze więc daruję sobie tę robotę.
Te siatki to nie jest głupi wynalazek, zawsze mnie irytowały owady a zwłaszcza komary, a teraz to nawet nie słyszę z której strony brzęczy. Wpadł mi niedawno do domu szerszeń, drzwiami, i tłukł się, one naprawdę wściekle buczą. Prosiłam sąsiada sto razy żeby usunął gniazdo to nie, i co roku jesienią jest to samo - pełno szerszeni na bzie, aż kora popękana. Trochę się łapie do pułapek ale co z tego, trzeba usunąć gniazdo. Ja mu przecież na posesję nie wejdę. Kurde, zawsze coś.
W oknach są siatki to w domu nie ma firanek, bez przesady, ja bym najchętniej nie wieszała na oknach nic, żadnych zasłon, firanek, żaluzji czy rolet. No ale nie mieszkam sama i lokator czyli łojciec zasuwa te zasłonki na oknach co wieczór. Nic nie mam do ukrycia, z ulicy jest widok na szafkę kuchenną i tyle. Nawet lubiłam z autobusu zaglądać ludziom do okien kiedy wracałam z pracy o zmierzchu. Ludzie mają ładne lampy, rośliny i koty na parapetach.
I jak zawsze miłego dnia życzę!
A wiesz- ja też lubię patrzeć w okna( z autobusu najlepiej- byl taki dom, przy światłach, gdzie na czerwonym poznawałam życie mieszkańcow:) A nawet sobie wieczorem patrzę z ogrodu do mojej kuchni i bardzo mi się podoba😀
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom szerszenie są pożyteczne i dzięki nim ma się w ogrodzie mniej much i robactwa. A nie przeganiane i nie przepędzane wcale nie atakują ludzi. Siatki w oknach to super wynalazek, miałam je w Warszawie. Tu nie mam, bo bym zbankrutowała chcąc je tu zamontować, bo moje okna są nieprzyzwoicie duże, bo to budynek z roku 1900, wysokość mieszkań to 3,5 metra- było przedtem 4m, ale w trakcie rewitalizacji zrobili sufity podwieszane.
OdpowiedzUsuńTeż w większości okien mam siatki. Głównie chodziło o ochronę przed osami, na których jad jestem uczulona. Nie mam firanek ani zasłon, mam roletki dzień noc i rolety zewnętrzne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć w okna ludziom. Wyobrażam sobie wtedy ich życia.
OdpowiedzUsuńTo powinnas, Klarko, mieszkac w Szwecji. Tam malo firanek i zaslonek. U nas bez siatki ani rusz. Komary by nas zagryzly a wiewiorki orzechy by nam znosily. Albo wyjadaly.
OdpowiedzUsuńod razu przypomina mi się Aurelia :D zaglądała w okna i wpraszała się na obiadek (Jeżycjada)
OdpowiedzUsuń