czwartek, 17 kwietnia 2025

tak sobie piszę o niczym

 Jeszcze wydaję pieniądze tak jak pensję a emeryturę mam o wiele niższą, kokosów nie zarabiałam ale w ostatnich latach zasuwałam w godzinach nadliczbowych więc źle nie było. A teraz marnie, oj, marnie.  

 Nawet nie wyobrażam sobie jak mogłabym żyć sama mając tylko emeryturę. Pewnie bym sprzedawała kwiatki na pętli albo dokwaterowała sobie trzech studentów. 

 Nie, nie zamierzam lamentować bo wiem skąd się biorą wysokie emerytury itd. Boję się że mnie ktoś zacznie pouczać trzeba było pracować i wypracować itd. 

Byłam dziś rozejrzeć się za kwiatkami, te akurat tragicznie drogie nie są i na pewno nakupię i nasadzę, przynajmniej z tego będę mieć radość. Ale jedzenie, zgrozo, jakie drogie! Kiedyś, dawno temu, rzuciłam palenie bo papierosy strasznie podrożały, kosztowała wtedy paczka Malboro 4 zł. Niestety nie pamiętam jaka była stawka za godzinę pracy, to dziwne bo ja całe życie przeliczam wydatki na roboczogodziny. 

 Przecież jedzenia nie da się rzucić tak jak palenia. A szkoda.  Zazdroszczę ludziom, którzy jedzą malutko i nie czują głodu. Pies też chce jeść, choć raczej nasza Mikulina kręci pyskiem i nie chce jeść tego samego dwa razy pod rząd. Dziękuję osobie, która poradziła mi, aby mieszać jej karmę z tym co lubi. Kroję więc na maleńkie kawałeczki Krzysiek nie czytaj dalej  coś pysznego i mieszam z psim żarciem, wtedy zeżre. Albo wybierze posypkę, zeżre i patrzy z wyrzutem. No i nie daj psu jeść. Jak to takie oddane, wierne, tak nas traktuje jakbyśmy byli jej dziećmi.  Kiedy Krzysiek jest w ogrodzie albo w garażu a ja w domu to ona biega od jednego do drugiego, i po tulipanach tam i z powrotem. Zawsze pilnuje, zawsze przy boku. Czasem trąca noskiem sprawdzając czy żyję. Udała nam się, naprawdę, cztery światy. 

MałgosiaK mi zasugerowała, żebym nie przejmowała się tym, że u nas nic nowego, tylko pisała cokolwiek. To piszę. I pozdrawiam wszystkich serdecznie! 





15 komentarzy:

  1. Pięknie ci wychodzi to dzierganie rzeczywistości ❤️❤️❤️.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak czasem myślę, czy ludzie kojarzą swoje wybory przy przy urnach, z tym co dzieje się w ich życiu później...To bohaterskie " tylko bez karty referencyjnej" z migracją, obietnice z podwyżkami, tarcze ochraniające podczas kryzysu z obniżeniem stawki VAT na żywność...czy to wszystko dzieje się i mamy na to żadnego wpływu ?? prostu ??

    OdpowiedzUsuń
  3. Widuję panią, która kopci jak komin, ale dożywia się ze społecznej lodówki, nie tak łatwo rzucić palenie...
    Głaski dla Mikuliny:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj Klarko, że tak powiem jakieś bajki. brednie, przekłamania ci pouczający. Nauczyciele z etatu, bez nadgodzin, to jest dramat ich emerytura. Znam osobę pracującą całe życie na 2 etatach i co? i gówno. może nie jakaś całkiem głodowa ta emerytura ale też zaciskanie pasa...nie jest prawdą, że zasuwałaś i teraz masz.
    poza tym dobrego dnia i zdrówka dla Was i Ciri tez przylepa. Mikuline za uchem podrap od cioci :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tylko trochę uważam, że to plagiat. To pisanie o niczym. To chyba mój autorski pomysł i nie wiem, czy można zgapiać

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisz Klarko! Bardzo lubię Twoje wpisy, lubię Twój sarkastyczny styl. Zaglądam codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skąd my to znamy, to przysłowiowe obracanie złotówki w ręku, zanim się ją wyda. Takie wredne czasy, a może i my robimy się bardziej wymagający teraz, niż byliśmy dawniej?
    Wpadł mi w oko wpis na Insta, gdzie młoda dziewczyna z uśmiechem na ustach pokazywała swoje otoczenie: dziecko śpi w pościeli po babci, ja chodzę w kurtce po dziadku, tu mam ręczniki sprzed 20 lat, tu mam wiekowe garnki, i tak dalej. Gdy porówna się młode kobiety, pokazujące swoje pazury, rzęsy czy dmuchane usta, jako główne osiągnięcie i powód do dumy, to....patrząc na tą pierwszą ma się wrażenie, że przyszła wiosna i jest cudnie.
    Odbiegłam od tematu, ale może i nie : dopadł nas nadmierny konsumpcjonizm. Niskie emerytury owszem, to fakt, ale też sami jesteśmy sobie winni. (Klarka, nie mówię o Tobie, tylko o tym, że nam się chce wszystkiego, co zobaczymy). Dobrze, że minimalizm stał się medialny, może więcej osób "skorzysta".
    Tak myślę, czy nie skasować tego komentarza, bo pewnie wyleje mi się coś na głowę :):):), ale niech zostanie.
    Krytyka mile widziana, ja się bardzo chętnie uczę.
    Całusy

    OdpowiedzUsuń
  8. Podrożało wszystko i wszędzie. Właśnie zauważyłam, że teraz będąc sama wydaję tygodniowo na jedzenie tyle, ile wydawałam przedtem na nas dwoje. A łatwo mi uchwycić te zmiany cenowe bo tak naprawdę to z uwagi na ograniczenia dietetyczne mam "stały repertuar zakupów żywnościowych". A te artykuły, których cena teoretycznie się nie zmieniła to zmalała ich ilość lub wielkość w opakowaniu jednostkowym. Tu jest tzw. współfinansowanie leków - od samego początku mam te same leki, ale teraz już znacznie więcej do nich dopłacam. Kilka dni temu wykupywałam leki recepturowe i dopłaciłam do tego "interesu" 21 euro. Leki tak jak i przedtem wykupuję raz na kwartał. A emeryturę otrzymuję wszak w złotówkach i muszę je potem wymieniać na euro. W roku 2017 dopłacałam do leków tylko 5 euro. W przychodniach lekarskich też coraz częściej zdarza mi się dopłacać do różnych badań, bo nie za wszystko płaci ubezpieczalnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam raz do roku wizytę u ginekologa. Są to badania kontrolne. I za każdym razem ponad 100 Euro muszę zapłacić. Badanie USG piersi jakieś 56 Euro, badanie USG jajników i macicy też 56 Euro. Do tego jakieś badanie extra dorzucą i 150 Euro jak nic.

      Usuń
  9. Podrożało, że aż się gadać nie chce.

    Psy i ich zwyczaje jedzeniowe. Nasz pies to żebrak. Swojej karmy nie ruszy. Czasami myślę, że chce nam powiedzieć :" Sami to zeżryjcie". Podczas obiadu wpatruje się w nas i skomli. Jedyny posłuch ma u niej eM. Mówi jej :" Ja ci nie wyjadam z michy, to i ty z mojej nie będziesz". Luna wpatruje się tylko w niego i czeka aż mu coś spadnie. Marie psa olewa podczas posiłku. Może jeść przy jej skomleniu. Ja niestety ... łamie się i pies to wie. Potrafi mnie popędzać... szczeka :" No co?! Sama wpieprzasz, a mi nie dasz?!". No i pękam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś, dawno temu, ktoś z estrady w moim mieście recytował wiersz o odzwyczajaniu się od jedzenia. Zapamiętałem tylko dwa krótkie fragmenty:

    Jeden dotyczył konia, którego oduczał jedzenia, ujmując mu owsa:

    I już, jak powiadał, był sukcesu blisko,
    Kiedy mu kopyta wyciągnął konisko!

    Drugi o nim samym:

    Co drugi dzień poszczę,
    A co trzeci suszę,
    I próbuję nie jeść,
    Ale, k...a, muszę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam dwa psy. Jeden zje wszystko o wszedzie. Moze nawyk ze schroniska. Niestety ona akurat musi uwazac zeby nie przytyc bo ma tylko trzy lapki, ktore musza dac rade przez nastepne 10 lat. Drugi slodzial jest uparta 13 letnia dama, ktora na starosc chcielismy odchudzic i postanowilismy nie dorzucac do podstawowej karmy zadnych smakolykow. Przetrzymala nas TRZY dni! Nie ruszyla jedzenia no i wygrala.

    U Rybki dzis sie Klarka pochwalila umiejetnoscia mycia okien. Nie posiadlam tej wiedzy do dzis a okien przybylo. Jezeli wiec nie bedze juz pomyslow na posty, to ja poprosze instrukcje mycia okien. Bo zawsze sie namecze, nawyginam , siadam z satysfakcja na kanapie i...zaswieci slonce i wychodza wszystkie smugj.
    awiec poprosze.
    Prosba nie jest zaiazana ze swietami :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz