Napadało śniegu. Niewiele, ale i tak zrobiło się ładniej i jaśniej. W ogrodzie mam straszydło.
Kiedy wieje wiatr to te gałęzie bluszczu machają złowieszczo. Może wstawię tam solarne lampki - ślepia i dopiero będzie straszyć sąsiadów.Zbliża się Dzień Babci i Hania przyniosła mi zaproszenie. Nie wiem czy pójdę. Postaram się ale nie obiecałam. Moja wnuczka wie, że choruję i rozumie, że czasem głowa boli mnie bardziej i wtedy leżę w ciszy.
Wkrótce mam mieć kolejny rezonans. Mam i nadzieję, i wątpliwości. Dziś mnie pies wywalił na śniegu ale przyznaję, miałam w ręku telefon i było bardzo ślisko. Śnieg jest mokry, idealny na bałwana. Może ulepimy jutro? No ale przecież jest straszydło, a tata zawsze mówił, że tam, gdzie stoją w zimie bałwany to w lecie będą prać pioruny. Albo jednak sprawdzę, co mi zależy.
Starch ma wielkie oczy. Ostatnie pogody ze śnieżnymi zadymkami pobudzają rzeczywiście wyobraźnię...
OdpowiedzUsuńPod Krakowem mieszkasz a tam zwyczaj chocholowy zyje. Widzisz stracha? W innych okolicznosciach mogla by to byc mloda tancerka. Nie wazne, grunt, ze zima pobudza wyobraznie. Zyczenia skorzystania z serdecznie danego zaproszenia.
OdpowiedzUsuńMłoda tancerka pod oknem męża może być niezłym strachem dla niejednej gospodyni! ;-)
UsuńDobrych wieści po badaniu rezonansem Ci życzę, Klarko! :***
OdpowiedzUsuń